Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

sobota, 30 listopada 2013

Znany od zawsze

Wyspy, posłuchajcie Mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: "Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię". Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. A mówił: "To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi".
Pewnie się nie zdziwisz, gdy powiem Ci, że powyższe proroctwo Izajasza odnosi się do Jezusa Chrystusa. A czy też nie zdziwisz się, gdy powiem Ci, że odnosi się ono także do Ciebie? Trudno uwierzyć, że Bóg rzeczywiście interesuje się konkretnie mną, moim życiem. Trudno uwierzyć, że Pan zawracałby sobie głowę z mego powodu. A jednak! Pan znał Cię, zanim Cię ukształtował. Przygotował dla Ciebie wspaniały plan. Wyposażył Cię we wszystko, co potrzebne, byś ten plan wypełnił. Przestań więc zadręczać się tym światem, problemami, trudnościami, przestań układać wszystko na siłę. Wsłuchaj się w głos Pana. On wie, co powinieneś robić. On naprawdę ma dla Ciebie plan '+' ks. Adam

piątek, 29 listopada 2013

Przeżyć śmierć

Jezus powiedział swoim uczniom przypowieść: Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.
Wizje końca świata najczęściej budzą w nas lęk, ale czy tak powinno być? Pan Jezus składa nam obietnicę, a nie groźbę. Pan jest wierny swemu słowu miłości, a nie słowu klątwy. Wiem, że kurczowo trzymamy się tego, co znamy, co blisko nas, jednak tym bardziej mamy uświadamiać sobie, że przecież Pan czuwa nad nami. Czy od tego kurczowego trzymania się życia, problemy są lżejsze? Żadną miarą! Przecież nawet wiara nie sprawia, że życie jest łatwe, ale daje nowy kierunek, nową jakość, która sprawia, że mocą Pana jesteśmy w stanie przeżyć wszystko, nawet własną śmierć '+' ks. Adam

czwartek, 28 listopada 2013

Nabierzcie ducha

Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Aż ciarki biegną po plecach, gdy się pomyśli o wstrząśniętych mocach niebios. A jednak zbliża się odkupienie. Dlaczego w taki sposób? To tajemnica. Jezus chce nas przestrzec, nie straszyć, byśmy się przygotowali, byśmy nie stracili czasu Pana. Wiele może wydarzyć się w naszym życiu, burze, wichry, nawałnice, a jednak możesz podnieść głowę i nabrać ducha, bo Pan chce być w Twoim życiu '+' ks. Adam

środa, 27 listopada 2013

Ocalić życie

Jezus powiedział do swoich uczniów: Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Bycie z Chrystusem nie jest popularne w oczach świata, wręcz przeciwnie, jest powodem do prześladowania. Od czasów założenia Kościoła uczniowie Pana, tak jak sam Nauczyciel, są wytykani, wyszydzani, ośmieszani, torturowani i zabijani. Dlaczego więc Pan mówi, że włos z głowy nam nie spadnie? Bo nie mamy się bać tych, co zabijają ciało, lecz tych, co mogą zaszkodzić duszy. Nawet w śmierci można ocalić życie, bo nie o ten czas tu chodzi, ale o o to, co trwa poza czasem '+' ks. Adam

wtorek, 26 listopada 2013

Nie trwóżcie się

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie? Jezus odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Wtedy mówił do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.
Rzeczywiście wielu próbuje podszywać się pod zbawców tego świata i mąci pokój w sercach wierzących. Pan przygotował nas na tę chwilę, dlatego mówi 'nie trwóżcie się', ale też 'strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono'. Masz twardo stąpać po ziemi, ale wzrok masz mieć skierowany ku Niebu. Nie musisz biegać od objawienia do objawienia, wciąż zachwycając się nowinkami. Objawienie zostało nam dane jedno - w Jezusie Chrystusie i na Nim mamy się skupić, reszta to plewy. Niech Pan Cię błogosławi '+' ks. Adam

poniedziałek, 25 listopada 2013

Oddać życie

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie.
Czy jesteś gotowy oddać Panu całe swoje utrzymanie? Nie chodzi tu majątek, czy w ogóle jakieś konkretne rzeczy, ale o powierzenie całego siebie. Czy jesteś gotowy zawierzyć Panu swoje życie? Właśnie dzisiaj, właśnie teraz. Oddać życie Panu, to rozeznawać Jego wolę, to patrzeć na życie Jego oczami, to wsłuchiwanie się w Jego głos. Nie jest to może  łatwe zadanie, zwłaszcza na początku, ale na pewno najkrótsza droga do radości i pokoju '+' ks. Adam

niedziela, 24 listopada 2013

Oto Król

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski. Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.
Ciężko nagiąć to nasze ludzkie myślenie do Bożej optyki. Wciąż burzą się się w nas wątpliwości, pokusy, wystawianie na próby, rozżalenie. Chciałoby się, żeby pewne rzeczy poszły po naszej myśli. I potem można się dziwić, że Jezus objawił swoje królestwo na krzyżu. Coś co kojarzył się z męką, hańbą, tragedią, stało się bramą do zdrojów miłosierdzia. Patrząc dziś na krzyż, uświadom sobie, że Ty też masz królować z Chrystusem, a królować to znaczy służyć '+' ks. Adam

sobota, 23 listopada 2013

Aż nadto

Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją.
Ciekawość nigdy nie wychodzi nam na dobre, zwłaszcza jeśli służy ona budowaniu fałszywego obrazu siebie. Chcemy oswoić to, co nieznane, posługujemy się tym, co bliskie, ale przecież Pan Bóg przekracza naszą wyobraźnię. Po co karmić się ulotnymi fantazjami? Czy nie wystarczy nam to, że po prostu po tamtej stronie będziemy szczęśliwi? To i tak nadto '+' ks. Adam

piątek, 22 listopada 2013

Naucza codziennie

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców. I nauczał codziennie w świątyni. 
Dom Boga jest domem modlitwy, spotkania, dialogu miłości. Kościół uczy nas, że serce człowieka jest sanktuarium Boga, Jego domem. Tak więc Pan zaprasza Cię do tego, byś swoje serce uczynił domem modlitwy. No ale jak się modlić cały czas, jeśli tyle spraw do zrobienia? Chodzi tu o pewną świadomość, stałą pamięć, więź, niż o konkretną modlitwę. Owszem, bardzo ważny jest czas modlitwy jako takiej: pacierz, różaniec, rozważanie itp., ale równie ważne jest przechodzenie od modlitwy do codziennych zajęć bez zrywania łączności z Panem. Niech towarzyszy Ci świadomość, że Pan jest przy Tobie, nie tylko w Twojej modlitwie, ale także teraz, gdy czytasz te słowa, właśnie teraz. Nie pozwól, by Twoje serce stało się jaskinią zbójców. Żeby temu zapobiec, codziennie wsłuchuj się w słowa Pana, który codziennie naucza w świątyni Twojego serca '+' ks. Adam

czwartek, 21 listopada 2013

Twój czas

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia.
Wiesz, ciężko rozpoznać czas nawiedzenia, gdy wolę swoją pozostawiamy sobie. Jesteś wolny i Pan szanuje Twoją wolność, a jednak szczytem wolności jest jej oddanie Panu, bo przecież On nie wykorzysta tego przeciw Tobie. Jestem wolny i dlatego, moją wolę powierzam Panu, tak by wszystko, co dzieje się w moim życiu, było od Niego i zgodne z Jego wieczną miłością. Zapatrzony w siebie, w samorealizację, w osiąganie sukcesów nie będziesz w stanie zauważyć działania Pana, bo działa dyskretnie '+' ks. Adam

środa, 20 listopada 2013

Wziąć odpowiedzialność

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: Zarabiajcie nimi, aż wrócę. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: Nie chcemy, żeby ten królował nad nami. Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min. Odpowiedział mu: Dobrze, sługo dobry; ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami. Także drugi przyszedł i rzekł: Panie, twoja mina przyniosła pięć min. Temu też powiedział: I ty miej władzę nad pięciu miastami. Następny przyszedł i rzekł: Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał. Odpowiedział mu: Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał. Do obecnych zaś rzekł: Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min. Odpowiedzieli mu: Panie, ma już dziesięć min. Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach. Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.
Chyba niezbyt lubiana przypowieść, bo staje się znakiem sprzeciwu wobec naszego lenistwa i małoduszności. Logika świata podpowiada, że właściwie pan nie powinien domagać się więcej niż powierzył swoim sługom. Dał dziesięć, tyle samo powinien otrzymać, dał jedną, czegóż więcej chce? Problem jednak nie w dającym, ile w obdarowanym. Pan daje wiele, ale Jego dar jest jednocześnie zadaniem. Pan nie rozdaje darów w formie świecidełek i błyskotek, którym człowiek mógłby obwiesić się jak choinka. Dar Pana ma przynosić radość oraz pożytek Tobie i innym. Nie masz ochoty się dzielić, to nie proś, a jeśli prosisz, to weź odpowiedzialność '+' ks. Adam

wtorek, 19 listopada 2013

Głośno wołam

Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
„Nie znajdzie on w Bogu zbawienia”.

Ty zaś, o Panie, jesteś moją tarczą
i chwałą moją; Ty głowę mą wznosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają. (Psalm 3)


Założę się, że odnajdujesz się w tym psalmie. Skoro tak, to pewnie już wiesz, co masz robić. Głośno wołam do Pana - w tym cały człowiek. Pan chce, byśmy wytrwale wołali do Niego. To chyba najtrudniejszy krok, jaki mamy zrobić; zrezygnować z ludzkiego planowania na rzecz planu Boga. Ale kiedy się już tego dokona, to zaraz doświadcza się, że Pan rzeczywiście odpowiada ze świętej swej góry. Tak więc dzisiaj zachęcam Cię po raz kolejny do tego, byś powierzył swe życie Panu Bogu. Możesz powiedzieć np. Panie, chcę należeć do Ciebie, chcę odnajdować Cię we wszystkich sprawach tego dnia, chcę, żebyś Ty był na pierwszym miejscu. Niewiele, a wiele zmienia '+' ks. Adam

poniedziałek, 18 listopada 2013

Oddać chwałę Bogu

Kiedy Jezus zbliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: Co chcesz, abym ci uczynił? Odpowiedział: Panie, żebym przejrzał. Jezus mu odrzekł: Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Chodzi o to, by oddać chwałę Bogu, o to chodzi w naszym życiu. Bez względu na to, czy jesteś żebrakiem, niewidomym, gapiem, częścią tłumu, chodzi o to, byś spotkawszy Jezusa, oddał chwałę Bogu. Nie czekaj na specjalne zaproszenie, ono już zostało wysłane - spójrz na krzyż. Wiem, że nie wszystko jest łatwe, że jeszcze tyle spraw jest dla Ciebie ciężarem, ale właśnie teraz dołóż wszelkich starań, by oddać chwałę Bogu. Uwielbiaj Boga właśnie dzisiaj, kiedy być może jest Ci źle, uwielbiaj Go, gdy martwisz się o przyszłość, o bliskich, o różne sprawy, właśnie dziś, bo nie wiesz, czy jutro nadejdzie '+' ks. Adam

niedziela, 17 listopada 2013

Żadna formuła

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie? Jezus odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec.
Wraz z końcem roku liturgicznego coraz częściej słyszymy o czasach ostatecznych. By tego czasu nie stracić, nie przegapić, musisz oczyścić swój wzrok. Nie patrz na to, co zewnętrzne, co może i zachwyca, daje radość i poczucie bezpieczeństwa, ale nie jest Bogiem. Przypominają się tu słowa bł. Jana Pawła II z listu przygotowanego na rozpoczęcie trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa (zapraszam do lektury: Novo millennio ineunte), w który Papież napisał, że nie zbawi nas żadna formuła, ale żywa Osoba: Jezus Chrystus. No właśnie, dobra jest radość, dobre są pozytywne odczucia związane z wiarą, ale prawdziwie dobry jest tylko Bóg. I tylko On może uchronić Cię od lęku, tylko On może napełnić Cię pokojem, także dzisiaj, w tym, co tak dla Ciebie trudne i bolesne '+' ks. Adam

sobota, 16 listopada 2013

W nocnej ciszy

Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy, wszechmocne Twe słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło pośrodku zatraconej ziemi. I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią: nieba sięgało i rozchodziło się po ziemi. Całe stworzenie znów zostało przekształcone w swej naturze, powolne Twoim rozkazom, by dzieci Twe zachować bez szkody. Obłok ocieniający obóz i suchy ląd ujrzano, jak się wynurzał z wody poprzednio stojącej: drogą otwartą - Morze Czerwone i pole zielone - z burzliwej głębiny. Przeszli tędy wszyscy, których chroniła Twa ręka, ujrzawszy cuda godne podziwu. Byli jak konie na pastwisku i jak baranki brykali, wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich wybawił.
Jak myślisz, jakie wydarzenie zapowiada ten fragment Księgi Mądrości? Nie wiesz? Mała podpowiedź: Cicha noc, święta noc... Tak. Gdy głęboka cisza objęła całą ziemię, pośród nocy, nocy czasu i nocy ludzkości, Słowo Boga staje się ciałem, by całe stworzenie przekształcić w swej naturze, odrodzić, odnowić, stworzyć na nowo. Chrystus przychodzi w ciszy, nie w krzyku i gwarze, ale w ciszy. Przychodzi też w nocy, przychodzi w Twojej ciemności, w tym, co trudne, zawiłe, zagmatwane. Przychodzi, by przeprowadzić Cię z ziemi niewoli grzechu, do obiecanej krainy świętości. Pytanie, czy jesteś na to gotowy? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

piątek, 15 listopada 2013

Dla Jezusa

Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. 
Kiedy? Gdzie? Jak? Odpowiedź jest bardzo prosta - ot tak, zwyczajnie. Nadchodzi dzień Pana. Nie przy dźwięku trąb, nie w wielkich marszach, nie w huku i zgiełku, ale tak po prostu, wśród codziennych szarych spraw. Królestwo Boże już jest. Nie widzisz? To znaczy, że nie patrzysz. Rozejrzyj się wokół siebie. Pan działa, przychodzi ze swą łaską, daje moc uzdrowienia, daje siły do życia, dzieli się miłością. Królestwo Boże już jest. Nie czekaj na specjalne zaproszenie. Rób to, co robisz, ale rób dla Jezusa '+' ks. Adam

czwartek, 14 listopada 2013

Kiedy?

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "tam". Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest. Do uczniów zaś rzekł: Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: Oto tam lub: Oto tu. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. 
Pewnie Ty też chciałbyś wiedzieć, kiedy objawi się królestwo Boże. Zresztą, ciągle objawiają się nowi 'prorocy', głoszący koniec świata. Pan nasz mówi jednak wyraźnie, by nie biegać za nimi z uporem maniaka. Po pierwsze dlatego, że królestwo Boże już jest, już nastąpiło, już się objawia i od Ciebie zależy, czy go doświadczasz. Po drugie, tylko Pan wie, kiedy przyjdzie. Wszystkie objawienia, nawet te zatwierdzone przez Kościół, mówią jedynie o pewnych znakach, sygnałach, a nie o konkretnej dacie. Ty masz być gotowy zawsze, a skoro jesteś gotowy, to co za różnica, kiedy to nastąpi? Oby jak najszybciej '+' ks. Adam

środa, 13 listopada 2013

Jaki jesteś?

Ja rzekłem: „Jesteście bogami,
jesteście wszyscy synami Najwyższego.
Lecz wy pomrzecie jak ludzie,
poupadacie wszyscy jak książęta”.
(Ps 82)

Każdy człowiek nosi w sobie tchnienie Boga, ma w sobie cząstkę boskości, a jednak nie jest to automatycznym gwarantem powodzenia. Smutne jest to, że nie każdy z tej szansy chce skorzystać. Jesteśmy podniesieni do Boga, a wybieramy życie na poziomie ludzi tego świata. Jesteś dzieckiem Najwyższego, a możesz skończyć jak ziemianin. Pewnie spytasz, co robić, żeby do tego nie dopuścić. Przede wszystkim nie zapominaj, że należysz do Boga. Postaraj się dzisiaj spojrzeć na swoje życie Bożym wzrokiem. Popatrz na swoją rodzinę, na bliskich, na pracę, obowiązki, także na obecne smutki i zmartwienia, pamiętając, że to wszystko należy do Boga i do Niego ma wrócić '+' ks. Adam

wtorek, 12 listopada 2013

Do kogo należysz?

Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. 
Gdybyś miał jeszcze jakieś wątpliwości co do przyczyny cierpień i niedoli w życiu, to odsyłam do pierwszego zdania powyższego fragmentu Księgi Mądrości. Pan stworzył Cię, byś wiecznie w miłości. Zło, grzech, śmierć - to wszystko przyszło wraz z nieposłuszeństwem diabła. To że doświadczasz tego nie jest jednak z góry przeznaczonym Tobie fatum, ale konsekwencją Twojej decyzji. Śmierci doświadczają ci, którzy należą do złego ducha, a należysz do niego zawsze wtedy, gdy grzech zaczyna w Tobie królować. Należąc do Boga, odnajdziesz w sobie siłę, by znieść każdą mękę, by zło nie wyrządziło Ci krzywdy, choć będzie obecne w  Twoim życiu '+' ks. Adam

poniedziałek, 11 listopada 2013

Przebaczeniem w zło

Jezus powiedział do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuję tego, przebacz mu. 
Świat, w którym żyjemy nie jest doskonały, co więcej, nigdy taki nie będzie. Zło jest obecne, zło działa. Fakt ten jednak nie może być usprawiedliwieniem Twojej słabości, Twojego lenistwa. Historia zła mogłaby rozpocząć się niestety także od Ciebie. Mówienie: 'taki już jestem' zakłada, że człowiek jest niekształtowalny, nie da się już z nim nic więcej zrobić, rodzi się już dokończony. A przecież to nieprawda. Każdego dnia rozgrywa się w Tobie i nad Tobą walka. Jak ją wygrać? Pan wskazuje konkretny sposób - przebaczenie. Zacznij od tego. Pomódl się dzisiaj gorliwie za osobę, która ostatnio bardzo Cię skrzywdziła, albo której od lat nie potrafisz wybaczyć '+' ks. Adam

niedziela, 10 listopada 2013

Saduceuszowa wrażliwość

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę. Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. 
Ważnym w zrozumieniu fałszywego założenia saduceuszów jest czasownik 'wziąć', wziąć za żonę. Odnosi się to do żydowskiego zwyczaju płacenia za żonę. Użyty czasownik sugeruje na taki sposób wchodzenia w małżeństwo, który skażony jest egoizmem. „Branie” jest przeciwieństwem dawania i samo z siebie kończy się bezpłodną śmiercią, a przecież tylko ten, kto daje siebie, może obdarzyć życiem. Takie podejście do Boga nigdy nie pomoże nam w przyjęciu prawdy o Nim. Człowiek otwarty na Prawdę nie ma saduceuszowych podejrzeń i wątpliwości i nie wymyśla prawnych kruczków, by obalić jarzmo wiary. Niech dzisiejsza niedziela będzie dla Ciebie czasem otwarcia się na Chrystusową nowość '+' ks. Adam 

sobota, 9 listopada 2013

Twoja świątynia

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Także Twoje ciało jest świątynią. Warto więc powyrzucać to wszystko, co nie pasuje do świątyni, co nie pasuje do Boga. Wyrzuć lęki, strach, wyrzuć wszystkie bożki, wyrzuć złość i bezradność. Pozwól działać Chrystusowi. Jego gorliwość o Ciebie przerasta Twoje najśmielsze oczekiwania. Oczekuj Go, bo wnet przybędzie. Uwierz, ze On działa. Nie rozwiązuj wszystkiego sam. Zaufaj Mu i pozwól, by On uleczył Twoje rany, by osuszył Twoje łzy, by napełnił Cię nową mocą. Wierzysz, że Jezus może to uczynić? Czy wierzysz, że On naprawdę może działać w Twoim życiu? Uwierz, a doświadczysz Jego mocy '+' ks. Adam

piątek, 8 listopada 2013

Czy pochwali?

Jezus powiedział do swoich uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości.
Umiemy odnajdywać się w sprawach tego świata. Dobrze byłoby gdyby owa przebiegłość i przenikliwość przekładała się też czasami na sprawy duchowe. Odnoszę takie wrażenie, że dla wielu współczesnych chrześcijan wiara może nie jest ciężarem, ale na pewno smutnym obowiązkiem. Mało w nas radości, zaangażowania w sprawy Pana. Wolimy być widzami, niż aktorami. Przyglądamy się z boku, patrząc, co się wydarzy, a nie chcemy wziąć odpowiedzialności za życie w Kościele. Pomyśl, czy dzisiaj, w tym, co robisz, co mówisz, kim jesteś, właśnie teraz, dzisiaj, czy Pan też mógłby Cię pochwalić? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

czwartek, 7 listopada 2013

Zdać sprawę

Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi. Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. Napisane jest bowiem: Na moje życie - mówi Pan - przede Mną klęknie wszelkie kolano. a każdy język wielbić będzie Boga. Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.
Mocne słowa, ale i sprawa, do których się one odnoszą jest niezwykle ważna. Bo przecież chodzi to o człowieka, który nosi w sobie oddech Boga. Należysz do Boga, we wszystkim, co czynisz, jak żyjesz, należysz do Boga, piękne, prawda? Ale tak samo należy każdy inny człowiek, w pewnym sensie daleko bardziej człowiek pogubiony, zatwardziały, ten, który Cię rani. Wszelkie kolano kiedyś klęknie przed Panem, tak, ten, który Cię rani też, Ty też. Pamiętaj o tym '+' ks. Adam

środa, 6 listopada 2013

Dłużnicy miłości

Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Miłość nie wyrządza zła. Jak bardzo są to słowa dzisiaj, kiedy miłością próbuje usprawiedliwiać zło. A właśnie po tym można poznać prawdziwą miłość, że nie ma nic wspólnego ze złem. Miłość jest Twoim zadaniem. Św. Teresa od Jezusa mówiła, że nie tyle chodzi o to, by się bardziej modlić, ile bardziej miłować. Rewelacja! Zadbaj o to, by Twoja dzisiejsza modlitwa była miłością, by Twoja praca była miłością, by Twoje rozmowy byłe miłością, by Twoje myśli były miłością. Miłość niszczy grzech, Gdy zaczniemy prawdziwie kochać, grzech zniknie wręcz automatycznie. Nie walcz z samym grzechem, ale walcz o miłość '+' ks. Adam

wtorek, 5 listopada 2013

Kawka, herbatka...

Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności. Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą. płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.
Dzisiaj rzecz o gościnności. Co jakiś czas bywam raczony nutką żalu i tęsknoty, jak to dawniej bywało. Że dawniej to ludzie bliżej, że kiedyś to tak, a teraz to już nie, że dzisiaj to każdy w swoją stronę. Zazwyczaj pytam wtedy mojego rozżalonego rozmówcy: a Ty kiedy ostatni raz byłeś u kogoś tak po prostu, albo kiedy gościłeś kogoś u siebie? I wtedy słyszę: no ja się narzucać nikomu nie będę. Otóż, miłość niech będzie bez obłudy. Wyjdź naprzeciw innym ludziom, nie czekaj aż oni to zrobią. To Ty masz zmieniać niektóre zwyczaje, niektóre sytuacje. Może właśnie dzisiaj zadzwoń do kogoś, ot tak po prostu. Zaproś kogoś na kawę, też tak po prostu. Umów się na niedzielę. Po co czekać na jakiś dziwny, właściwy moment. Dzisiaj jest dobry czas '+' ks. Adam

poniedziałek, 4 listopada 2013

Nagroda świata

Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.
Czasem ciężko zrobić coś nawet za odpłatą, a co dopiero mówić o absolutnie darmowym wysiłku. Lubimy być nagradzani doceniani. I nie ma w tym nic złego. Problem zaczyna się wtedy, gdy szukamy nagrody w niewłaściwym miejscu. Czekamy na pochwałę świata, nie pamiętając, że świat co rusz zmienia zdanie. Nie zawiodłeś się nigdy na kimś, kto był przy Tobie tylko w czasach radości? Czy nie było tak, że ktoś kto udawał Twojego przyjaciela, wbił Ci nóż w plecy? Po co szukasz poklasku świata? Zwróć się do Boga. Jego pochwała nigdy nie jest pochlebstwem, ani pustym gestem. Dbaj o to, byś odpłatę otrzymał tylko od Niego '+' ks. Adam

niedziela, 3 listopada 2013

Twój niski wzrost

To z ostatnich rekolekcji
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.
Zastawianie się przeszkodami, które co prawda nie zawsze zależą od nas, nie jest właściwą drogą postępowania. Każdy z nas ma swój niski wzrost, przeszkodę, która utrudnia kontakt z Panem. utrudnia, ale nie uniemożliwia. Przestań się zatem wymawiać, zostaw dziecinne usprawiedliwienia i weź się do roboty. Ty możesz jak Zacheusz wspiąć się na sykomorę Twojego życia. Nie zwracaj uwagi na wstyd, na ośmieszenie, na wszystkie inne sprawy. Pokonaj swój niski wzrost, a doświadczysz tego co Zacheusz. I do Ciebie przyjdzie Pan, spragniony Twojej miłości, który musi zatrzymać się w Twoim sercu. Niezwykły jest ten fragment Ewangelii. Jezus przechodzi obok, nie strać tego czasu '+' ks. Adam

P.S. Miłej niedzieli i smacznej kawy 

sobota, 2 listopada 2013

Przedarta zasłona

Było już około godziny szóstej i mrok ogaranął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. 
Przedarta zasłona przybytku otwiera nam dostęp do Boga, do nowej jakości życia. Chrystus zmartwychwstał i odtąd nic nie jest już takie samo. Twoim zadaniem jest ciągłe przedzieranie się przez zasłonę przywiązań, przyzwyczajeń, słabości, grzechów, wyobrażeń, stereotypów, ocen, sądów. Pan Otwiera przez Tobą przejście, ale Ty sam decydujesz, cze przejdziesz. Wspominamy dzisiaj naszych zmarłych, ciesząc się, że przeszli już przez zasłonę i modląc się oto, by jak najszybciej zanurzyli się w Bogu '+' ks. Adam

piątek, 1 listopada 2013

Czas objawienia

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.
Świętość nie jest nagrodą za zasługi, ale darem nieskończonej miłości Boga. Dziś, w Uroczystość Wszystkich Świętych, dziękujemy Bogu za rzesze zbawionych, które już dostąpiły radości przebywania z Bogiem. Przypominamy sobie też, że i my jesteśmy powołani do świętości. Nieosiągalne? Po ludzku tak. Ponieważ po ludzku świętość jest co najwyżej zyskiwaniem kolejnych stopni doskonałości, i bardziej umęczy niż uraduje. Natomiast świętość jest udziałem w świętości Boga. Gdy Pan nam się objawi, staniemy się podobni do Niego, bo ujrzymy Go wreszcie w prawdzie, takim, jakim On jest w rzeczywistości. Wystarczy, że cierpliwie będziesz przygotowywał się na czas Jego objawienia '+' ks. Adam
Free Contact Form