Trąd skazywał chorego na rytualną nieczystość. Trędowaci żyli poza społecznością; musieli z dala ogłaszać swoją chorobę; nie wolno im było zbliżać się do nikogo. Dopiero po wyzdrowieniu, co nie było zbyt częstym zjawiskiem, chory pokazywał się kapłanowi, który zaświadczał o jego zdrowiu, składał ofiarę i dopuszczał do życia we wspólnocie. Zadziwia zatem wiara trędowatych, podszyta odwagą,a może desperacją. Jednak wierzą, że Jezus ma moc ich uzdrowić. Zadziwia też ich posłuszeństwo. Idą do kapłana, choć nie ma ku temu przesłanek. Szkoda, że nie wszystkim wystarczyło wiary, by wrócić na właściwe miejsce '+' ks. Adam
Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5)
Strony
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.