Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

środa, 30 listopada 2016

Więcej

Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.
Łaska buduje na naturze. Powtarzane tak często, że aż brzmi wręcz banalnie. Ale tak właśnie jest. Bóg nie przekreśla swojego stworzenia, lecz je udoskonala. Wsłuchując się w Boże powołanie, mamy możliwość pełnego rozwoju. Często wydaje się nam, że wszystko jest już za nami. Znamy swoje miejsce, znamy swoje życie. Nic nowego już nam się nie przydarzy. Tymczasem Bóg zawsze może zaproponować coś więcej. Bez podjęcia ryzyka, trudno będzie nam tego doświadczyć '+' ks. Adam

wtorek, 29 listopada 2016

Jedność Swtórcy

I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze. Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku.
Powiedz mi, jak oceniasz tę wizję, a powiem Ci, kim jesteś. To zadziwiające, że to proroctwo tak naprawdę zaskakuje tylko nas. Kiedy opowiadałem je dzieciom, przyjmowały to niesamowicie naturalnie tak, jakbym mówił im o pogodzie. Choć trzeba przyznać, że słuchały tego z rozmarzoną tęsknotą. Kiedy staniesz się jak dziecko, wtedy zrozumiesz, jaki jest Twój Bóg. Harmonia stworzenia jest tylko odbiciem jedności Stwórcy, niezwykłej wspólnoty Trójcy Świętej '+' ks. Adam

poniedziałek, 28 listopada 2016

Jak przed Panem

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go. Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: Idź! - a idzie; drugiemu: Chodź tu! - a przychodzi; a słudze: Zrób to! - a robi. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim.
Wiara setnika rodzi się na fundamencie prawdy. Wie, kim jest on i kim jest Jezus. Z tej prawdy rodzi się prawdziwa wolność, która nie ogranicza się tym, co wypada, a co nie, nie zastawia się głupimi usprawiedliwieniami, nie epatuje kokieterią. Setnik wie, że Jezus może mu pomóc i nie pozostaje na płaszczyźnie teorii. Działa, stosuje wiedzę w życiu. Adwent to dobry czas, by postąpić podobnie. Jeśli wierzysz, że Jezus jest Panem, to stawaj przed Nim jak przed Panem '+' ks. Adam

niedziela, 27 listopada 2016

Powołanie

Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom.
Rozum. Jakże nieoceniony w życiu duchowym. Bardzo ważne jest, aby nie gonić na oślep, ale rozsądnie stawiać swoje kroki. Oto został nam dany kolejny czas. Od Ciebie zależy, jak go wykorzystasz. Jezus daje bardzo konkretne wskazanie: odrzuć uczynki ciemności. Aby to zrobić, najpierw musisz poznać swoją ciemność. A potem trzeba podjąć bardzo konkretne kroku ku światłości. Nie troszcz się zbytnio o ciało, o to życie. Pomyśl o tym, co jest Twoim prawdziwym powołaniem '+' ks. Adam

sobota, 26 listopada 2016

Między różańcem a czekoladą

Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym.
Niby jedzenie idzie do żołądka, a mamy uważać na serce, i nie chodzi o cholesterol 😁. Prawdziwe jest stare powiedzenie: przez żołądek do serca. Nieźle wychodzi tu, że człowiek jest rzeczywiście jednością duszy i ciała. W przededniu Adwentu warto pomyśleć nie tylko o duchowej stronie naszego życia, ale także o uporządkowaniu tej cielesnej. Owszem, dobre są postanowienia dotyczące systematyczności modlitwy, pogłębiania wiary, ale równie dobre są te odnoszące się do higieny życia: umiaru jedzenia, snu, pracy. Odmówienie sobie słodyczy, uwierz, nie jest jedynym sposobem umartwienia, ani najlepszą drogą ascezy. Rusz głową, rusz sercem i pozwól działać Panu '+' ks. Adam

piątek, 25 listopada 2016

Poziom Boga

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.
Odczytywanie znaków czasu to nie tylko umiejętność ułatwiająca rozwój życia duchowego, ale wręcz jego podstawa, swoisty obowiązek. Ewangelia uobecnia się w konkretnych warunkach. I tylko ten, kto staje się wrażliwy na Boże sygnały, będzie umiał przyjąć Dobrą Nowinę, bez fałszowania jej, bez nadawania własnego kolorytu. Każdy z nas ma swoje drzewo figowe, które prowadzi go na poziom Boga '+' ks. Adam

czwartek, 24 listopada 2016

Zostawcie nas

Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą! Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni! Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Na samą myśl cierpnie skóra. Człowiek, słysząc o nadejściu takich dni, najchętniej uciekłby jak najdalej, schowałby głowę pod kołdrę i przeczekał ten koszmar. Przypomina się tu Rózewicz i jego: chciałabym nie być/ chciałabym zasnąć/ i zbudzić się po wojnie/ mówiła z zamkniętymi oczami. Rzeczywiście w ludzkiej perspektywie  nie ma tu nic łatwego, lekkiego i przyjemnego. Jednak Pan mówi, że właśnie w tym momencie trzeba nabrać ducha, trzeba podnieść głowę. Zbliża się odkupienie. Tylko czy na nie czekamy? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

środa, 23 listopada 2016

Postanówcie

Jezus powiedział do swoich uczniów: Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Uwaga! Na początek zadanie. Jakie słowo jest niedoceniane, a kluczowe? ... WYBÓR. Tak, Pan mówi: postanówcie. Wiara nie jest magiczną formułą, która oddale od nas przeciwności. Wiara to wybór i trzeba by dodać, wierność temu wyborowi. Jezus nie daje rozwiązania na zapas. Mówi, że w danej chwili będzie udzielone człowiekowi wszystko, co potrzebne, ale dopiero w danej chwili. I nie ma na to kart gwarancji. Jest Krew Jezusa, przelana za nas na Krzyżu. Możemy zaufać, albo nie. Wybór. I nie mów teraz: no tak, ale. Przestań roztrząsać, przestań przelewać wodę przez sito. Możesz zaufać, albo nie. Wybór jest prosty i jednoznaczny. Jeszcze prościej: chcę - nie chcę. Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

wtorek, 22 listopada 2016

Wielka Pokuta

Nie tylko jako wspomnienie, ale dobry owoc na przyszłość z Wielkiej Pokuty

Narodowy egzorcyzm:

Znak, znaki i znaczki

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie? Jezus odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Wtedy mówił do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.
Choć niepokojące zjawiska budzą nasze zainteresowanie, to jednak nie one są w centrum przepowiadania Jezusa. On mówi, że różna znaki będą towarzyszyć historii ludzkiej, niektóre mogą przerażać, niektóre smucić. Tak jest. Zło obecne w świecie i bardzo często powielane przez człowieka, próbuje rządzić, próbuje zwyciężać. A Jezus mówi: strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Tylko On jest prawdziwym znakiem, tylko On jedyną odpowiedzią. I do Niego mamy iść, a nie uganiać się za bzdurami '+' ks. Adam

poniedziałek, 21 listopada 2016

Oddać siebie

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie.
Tak naprawdę nie chodzi o to, ile masz, a o to, ile rzeczy ma Ciebie. Bogactwo, samo w sobie, nie jest przeszkodą, chyba że zaczyna posiadać człowieka. Trudno zaufać do końca na tyle, by oddać wszystko, co się ma, by nie zostawić sobie żadnej ludzkiej gwarancji, żadnego zabezpieczenia. Umiemy oddać sporą część swojego majątku, swoich umiejętności, nawet swojego życia, ale bardzo trudno jest oddać siebie '+' ks. Adam

niedziela, 20 listopada 2016

Niech żyje Chrystus Król!

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski. Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.
Dla Dobrego Łotra właśnie krzyż staje się okazją rewizji życia, otwarcia się na prawdę i na Tego, kto cierpi obok. I właśnie rozmowa Jezusa z dobrym łotrem jest dla nas powodem nadziei. Owszem, człowiek jest grzeszny, ale Dobra Nowina brzmi: Chrystus zbawia człowieka. Nie zbawia nas za coś, za nasze czyny, za nasze postępowanie, nie zbawia nas dzięki naszym różnym talentom, słowom, zbawił nas całkowicie bezinteresownie, jedynym powodem jest Jego nieskończona miłość, jak uczy św. Paweł: On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów.  Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez Krew Jego Krzyża. I tu jest miejsce na nasze ludzkie tak, wypowiedziane w całkowitej wolności. Bo Chrystus nie mówi: musisz, ale „jeśli chcesz” – jeśli chcesz – pójdź za mną, nawet pod sam Krzyż, by tam właśnie usłyszeć słowa: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju '+' ks. Adam

sobota, 19 listopada 2016

Nasza nadzieja

Wówczas podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę. Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba.

piątek, 18 listopada 2016

Stop jaskini zbójców

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Wiesz, warto by pozwolić Jezusowi oczyścić siebie, swoją świątynię. Nie ma co udawać. Jest w nas dużo sprzedających, stołów i baranków. I co najważniejsze, sami tego nie wyrzucimy. Zobacz, jaki mamy przywilej. Sam Jezus chce oczyścić nasze życie, by stało się królewską budowlą, a nie jaskinią zbójców. Czy  myślałeś o tym, że dla Jezusa jesteś wyjątkowy? To niby takie jasne, wręcz banalne, ale niesie w sobie całą głębię Bożej miłości. Niebywałe. Bóg walczy o Ciebie '+' ks. Adam

czwartek, 17 listopada 2016

Zapłakać nad wolnością

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia.
Co zakryło oczy Jerozolimy? Co zakrywa oczy Europy? Jeśli Pan płacze, to znaczy, że Mu zależy. Czy zatem nie mógłby otworzyć oczu tym, którzy nie widzą błędu? I tu dochodzimy do największego daru i zarazem największego ciężaru. Wolność. Zło ma moc zakryć nasze oczy, ale nie ma mocy dożywotnio nas oślepić. Chyba że pozwalamy. Pan zapłakał, bo ludzie dobrowolnie zrezygnowali z Dobra, zapłakał, bo dobrowolnie porzucili wolność. Paradoks! Ale wybór grzechu nie jest wyrazem wolności, a jedynie dowodem zniewolenia '+' ks. Adam

środa, 16 listopada 2016

Na przedzie

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że byli blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: Zarabiajcie nimi, aż wrócę. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: Nie chcemy, żeby ten królował nad nami. Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min. Odpowiedział mu: Dobrze, sługo dobry; ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami. Także drugi przyszedł i rzekł: Panie, twoja mina przyniosła pięć min. Temu też powiedział: I ty miej władzę nad pięciu miastami. Następny przyszedł i rzekł: Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał. Odpowiedział mu: Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał. Do obecnych zaś rzekł: Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min. Odpowiedzieli mu: Panie, ma już dziesięć min. Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach. Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.
Skłonni jesteśmy patrzeć na nasze powołanie częściej jak na obowiązek niż jak na przywilej. Grzech naruszył to nasze postrzeganie. Jednak nie jesteśmy bezradni. Trzeba podjąć decyzję. Chcę zaufać Jezusowi, a co za tym idzie, chcę podjąć przykazania jako zaproszenie do czegoś więcej, czy chcę dalej ufać sobie, że dam radę, a wszystko staje się wtedy ciężarem i wyzwaniem. Jezus wręcz pędzi do Jerozolimy. Wiedział, co Go tam czeka, a jednak szedł z pośpiechem, jakby z utęsknieniem. Czy było Mu łatwo? Wypełnił swoje powołanie, bo kocha '+' ks. Adam

wtorek, 15 listopada 2016

Koniecznie

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.
Niedawno pisałem o Zacheuszu, zwracając uwagę na sykomorę. Dziś dwie sprawy. Po pierwsze przejście Jezusa. Ewangelista zaznacza, że Pan przechodził przez miasto, jakby nie miał zamiaru się zatrzymać na dłużej, np. u Zacheusza. Spotkanie z Jezusem to moment, chwila łaski, którą można lub nie wykorzystać. Pan przechodzi, trzeba umieć i trzeba chcieć Go zatrzymać. Po drugie: pragnienie Zacheusza. Chciał on KONIECZNIE zobaczyć Jezusa. I tyle w tym temacie. Pomódl się o to, byś chciał koniecznie spotkać Jezusa '+' ks. Adam

poniedziałek, 14 listopada 2016

O co prosimy?

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: Co chcesz, abym ci uczynił? Odpowiedział: Panie, żebym przejrzał. Jezus mu odrzekł: Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Ważne jest, by nieustannie wołać, ale o wiele ważniejsze, by wiedzieć do Kogo i o co. Nasze modlitwy przypominają czasem tworzenie swojego boga. Wiemy lepiej, wiemy szybciej, wiemy więcej. Bóg staje przed nami jak służący, który musi spełnić wolę swojego pana. A przecież Bóg, który jest Miłością, czeka na miłość. Czeka na to, że Jego stworzenie będzie chciało wejść w miłosną relację, będzie chciało wrócić do swojego Stwórcy. Nie wiedząc, przed Kim stoimy, nie będziemy wiedzieć, o co prosić. Ważne jest zdrowie, ważna jest przyjaźń, ważne szczęście i spokój. Ale tylko Bóg jest najważniejszy '+' ks. Adam

niedziela, 13 listopada 2016

Jak piec

Oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach.
Najczęstszą naszą reakcją na zapowiedź końca świata jest albo niedowierzanie albo też lęk przed tym co nieznane, a co Jezus przedstawia w przerażającym obrazie klęsk, katastrof. Tyle, że Pan Jezus nie chce nas straszyć, ani nie chce sprawiać wrażenia jakoby dzień sądu ostatecznego należał jedynie do wymyślonych mitów tworzonych ku przestrodze. On zwraca naszą uwagę na to, że ów dzień jest bardzo ważnym czasem w życiu każdego człowieka, i do tego dnia trzeba się należycie przygotować, nie można pozwolić sobie na to, by dzień ten przybliżał się do nas niezauważony. Jezus nie podaje konkretnej daty końca czasów, dlatego, że ważniejsze dla człowieka jest to, by wiedział co nadchodzi, jaki dzień przybliża się, niż kiedy. Bo cóż z tego, że będziemy znać dokładny czas przyjścia Chrystusa, jeśli dzień ten budzi w nas tylko trwogę i strach, jeśli myślimy o tym dniu, jako o dniu zemsty Boga, kiedy wreszcie Bóg będzie mógł się poznęcać nad człowiekiem za jego słabości, a nie rozpoznajemy w tym dniu czasu zwycięstwa Jezusowej miłości, czasu spotkania dzieci ze swym najukochańszym Ojcem, wreszcie jako czasu nadziei dla nas słabych, upadających, skrzywionych grzechem pierworodnym, kaleczonych ciężarem zła, nadziei na całkowicie wolne życie dzieci Bożych, nadziei na nieskończone Boże miłosierdzie. Ciekawy komentarz dodaje do tego ks. Jan Twardowski: Koniec świata to tak naprawdę jego początek. Ludzie boja się więc starości, uciekających lat, śmierci – a tymczasem zbliżają się do początku swego pełnego życia z Bogiem. Pan Jezus powiedział: ”Wiedzcie, że blisko jest”. Blisko może znaczyć – niedługo, wkrótce, zaraz. Może też znaczyć – przy nas, przy mnie, przy tobie. Ten, który przyjdzie z mocą i chwałą, jest już z nami, przy nas – tylko jeszcze Go nie widzimy”. Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

sobota, 12 listopada 2016

Czy znajdzie wiarę?

Jezus powiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Czujność i wytrwałość - jak najbardziej, ale tylko na gruncie wiary. Co Ci po wytrwałości w prośbie, skoro prosisz nie właściwą osobę, albo nie wiesz, o co prosisz. Jezus chce dać nam naprawdę wszystko, ale przysłowiowa piłka jest po naszej stronie. Czy Bóg znajdzie wiarę? On ją dał, On się o nią troszczy, On ją rozwija i dalej musi wręcz żebrać o jej odrobinę. Czy znajdzie wiarę? Odpowiedź znasz Ty sam '+' ks. Adam

piątek, 11 listopada 2016

To pokaz

Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona. Pytali Go: Gdzie, Panie? On im odpowiedział: Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się i sępy.
Chcę zaproponować Ci dziś fragment homilii papieża Franciszka, w którym niezwykle trafnie ujmuje jedną z częstszych pokus chrześcijanina: 
„Królestwo Boże nie jest religią spektaklu: gdy zawsze poszukujemy nowych rzeczy, objawień, orędzi... Bóg przemówił w Jezusie Chrystusie. To jest ostatnie Słowo Boga. Reszta to jak fajerwerki, które zaświecą się na chwilę, a następnie co pozostaje? Nic. Nie ma rozwoju, nie ma światła, nie ma nic: chwila. Wiele razy byliśmy kuszeni przez tę religię spektaklu, poszukiwania rzeczy obcych objawieniu, łagodności królestwa Bożego, które jest pośród nas i rośnie. To nie jest nadzieją: to chęć posiadania czegoś w ręku. Nasze zbawienie daje się w nadziei, nadziei jaką ma człowiek, który zasiał ziarno lub kobieta, która przygotowuje chleb, wymiesza drożdże i mąkę: ma nadzieję, że ciasto urośnie. Natomiast ta sztuczna światłość cała skupia się w jednej chwili, a następnie odchodzi, jak fajerwerki: nie służą do oświetlania domu. To pokaz”
 No właśnie. Czy zwróciłeś uwagę, jak często uganiamy się za pokazem, omijając prawdziwe światło. Rozumiem, chcemy być świadkiem czegoś spektakularnego. Jednak walcz z tą pokusą, która nie da Ci ani satysfakcji, ani nie otworzy na prawdę. To pokaz '+' ks. Adam

czwartek, 10 listopada 2016

W nas

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest. Do uczniów zaś rzekł: Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: Oto tam lub: Oto tu. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie.
Nader łatwo emocjonujemy się apokaliptycznymi wizjami. Zdarza mi się rozmawiać z osobami, które z rozpaloną twarzą opowiadają o znakach końca świata. Ileż to trzeba przygotować? Poświęcony ogień, specjalne zapałki, specjalne modlitwy i najlepiej profilaktycznie się biczować. Tymczasem Jezus mówi bardzo wyraźnie: Królestwo Boże jest pośród was. Gdzie człowiek otwiera się na miłość Boga, tam przychodzi Jego panowanie. I nie potrzeba specjalnych uchwał, bo i bez nich Chrystus jest Panem. Potrzeba ludzkiej decyzji: przyjmuję Jezusa, uznaję w Nim swojego Zbawiciela i Króla. I od tego może zmienić się naprawdę wiele. Nie musimy zatem szukać znaków i błyskawic. To co najważniejsze jest w nas '+' ks. Adam

środa, 9 listopada 2016

Gorliwe pragnienie

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Znak Jonasza - dosyć łatwy do omówienia, trudniejszy do doświadczenia. No własnie. Tyle się mówi o doświadczeniu śmierci i zmartwychwstania Pana, o tym, że jest ono kluczowe dla rozwoju wiary, dla uczynienia jej żywą, tylko jak tego dokonać, jak się na nie otworzyć, jak się przygotować? Oczywiście, nie ma jednej odpowiedzi, bo to by zakładało swoistą rutynę wiary. A przecież wiara ma być czymś dynamicznym, żywotnym, dostosowanym do natury człowieka i do przygotowanej dla niego łaski. Jednak wspólny może być początek doświadczenia znaku Jonasza. Chodzi o pragnienie. Nie tylko o chęć, pożądanie, ale o wewnętrzne nastawienie, skierowanie na Boga. Człowiek, który pragnie żywej wiary, otrzyma ją. Bo Bóg nie każe nam długo czekać. Odpowiada na nawet najlżejsze poruszenia z naszej strony. Tylko że pragnienie związane jest z gorliwością. A z tym u nas różnie. Częściej, niestety, jest to słomiany zapał '+' ks. Adam

wtorek, 8 listopada 2016

Solo Dios basta

Jezus powiedział do swoich apostołów: Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać.
Nie dość, że słudzy, to jeszcze nieużyteczni. Ciężko to przyjąć zachłannemu 'ego'. Ale ciężko nie znaczy niemożliwe. Zależy od naszej decyzji. Kiedy idziemy za naszym pragnieniem-tęsknotą za Bogiem, w pewnym momencie łaska przemienia nasze serce, które chce znać tylko Boga. Człowiek nie chce już wtedy służyć sobie, nie chce spełniać swojej woli, nie chce żyć według swoich planów. Ma tylko jedno pragnienie - Boga. Chce kochać i nie chce tracić z kochania nawet kropli. Robisz wszystko, a i tak wiesz, że to nic. Bo przecież sam Bóg wystarczy '+' ks. Adam

poniedziałek, 7 listopada 2016

Polecam

Tak dla dojrzałego spojrzenia na siebie i na rzeczywistość - niesamowita książka John Powell SJ, Twoje szczęście jest w tobie
Ile razy w swoim życiu zastanawiałeś się, gdzie jest twoje szczęście? Gdzie zwykle go szukasz? W akceptacji ze strony ukochanej osoby? W tym, jak wyglądasz? W nowym samochodzie albo remoncie domu? Jeśli naprawdę chcesz odnaleźć szczęście, zwróć się do osoby, która jako jedyna może ci je dać: porozmawiaj z samym sobą.
Właśnie takie wyzwanie rzuca nam John Powell, jednocześnie oferując skuteczną, potwierdzoną doświadczeniem metodę zmierzenia się z nim. Dziesięć zadań, dziesięć ćwiczeń ducha i ciała, dziesięć nowych błogosławieństw. Oto klucz do spełnienia. Twoje szczęście jest w tobie.


I do posłuchania oraz do pomodlenia. Rewelacja!


Przywilej odpowiedzialności

Jezus powiedział do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuję tego, przebacz mu. Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary. Pan rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna.
Niezbyt popularna jest dzisiaj braterska odpowiedzialność. Wciąż próbuje się nam wmówić, że wiara jest sprawą prywatną, że prywatne są nasze postawy, wybory, słowa. Owszem, nie da się wierzyć za kogoś, ale można kogoś przyprowadzić do źródła wiary. Dlatego tak ważna jest świadomość odpowiedzialności w wierze. Jesteś cząstką Kościoła i dlatego masz wpływ na Kościół. Twoja moc staje się mocą dla innych. Twoja słabość osłabia innych. I nie przyjmuj tego jako ciężar. Przyjmij to w miłości, a poznasz smak tego przywileju '+' ks. Adam

niedziela, 6 listopada 2016

Uwierzyć Bogu

Zdarzyło się, że siedmiu braci razem z matką zostało schwytanych. Bito ich biczami i rzemieniami, gdyż król chciał ich zmusić, aby skosztowali wieprzowiny zakazanej przez Prawo. Jeden z nich, przemawiając w imieniu wszystkich, tak powiedział: O co pragniesz zapytać i czego dowiedzieć się od nas? Jesteśmy bowiem gotowi raczej zginąć, aniżeli przekroczyć ojczyste prawa. W chwili, gdy oddawał ostatnie tchnienie, powiedział: Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego. Po nim był męczony trzeci. Na żądanie natychmiast wysunął język, a ręce wyciągnął bez obawy i mężnie powiedział: Od Nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam. Nawet sam król i całe jego otoczenie zdumiewało się odwagą młodzieńca, jak za nic miał cierpienia. Gdy ten już zakończył życie, takim samym katuszom poddano czwartego. Konając tak powiedział: Lepiej jest nam, którzy giniemy z ludzkich rąk, w Bogu pokładać nadzieję, że znów przez Niego będziemy wskrzeszeni. Dla ciebie bowiem nie ma wskrzeszenia do życia.
Od grzechu pierworodnego Bóg zapowiadał odkupienie stworzenia. Poruszany miłością pragnął on odnowić przymierze zniszczone przez grzech. Obietnice Boga, choć były pełne nadziei, to jednak zawierały spora dawkę niepewności i niezrozumienia. Bóg zapowiadał odnowienie stworzenia, ale nikt nie wiedział kiedy to nastąpi. Jedno było pewne: Bój jest i troszczy się nie tylko o ten świat, ale również o świat nadprzyrodzony. Dowodem takich przeczuć są słowa żydowskich braci z Drugiej Księgi Machabejskiej, którzy w II wieku przed Chr. wyznali wiarę w życie pozagrobowe. Zadziwia postawa zarówno matki, która w jednym dniu patrzyła na śmierć swoich siedmiu synów, jak i postawa owych młodzieńców, którzy mocą wiary pokonali okrutną śmierć. Opisana w pierwszym czytaniu scena nie jest bajkowym opisem ale faktem, z którym my, dzieci Boga, chcąc nie chcąc, musimy się skonfrontować, by nie stracić smaku wiary '+' ks. Adam

sobota, 5 listopada 2016

Od mamony do przyjaźni

Jezus powiedział do swoich uczniów: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie. Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych.
Jakoś nie pasuje mamona do przyjaźni. Dlaczego? Bo chyba zbyt często dzielimy nasze życie na dwie części: światową i duchową. Mamona to cielesność, światowość, a przyjaźń musi być duchowa. I to niestety jeden z częstszych błędów. Człowiek jest całością. Dzielenie życia przynosi niepotrzebne rozdwojenia, rodzi najczęściej zakłamanie i frustrację. Owszem, to co duchowe jest ważniejsze, ale także po to, by to, co światowe odnalazło swoje właściwe miejsce '+' ks. Adam

piątek, 4 listopada 2016

Roztropna wiara

Jezus powiedział do swoich uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości.
Czyżby nieuczciwość była w modzie? Dla tych, którzy by tego chcieli pozostanie rozczarowanie. Pan zwraca uwagę na roztropność. Bez niej pobożność staje się infantylna. Jeśli braknie roztropności, to zaczyna się pogaństwo. Wiara potrzebuje wolności. A ta możliwa jest przy pełnej świadomości. Zapraszam Cię dziś do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie. Nie w strachu i nie w poczuciu ciężaru, ale w prawdziwej radości, że Pan błogosławi Twojej roztropności '+' ks. Adam

czwartek, 3 listopada 2016

Z miłości

Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata z domu i nie szuka staranne, aż ją znajdzie. A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam. Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca.
Wietnamski kard. Van Thuan nazwał przedstawione w Ewangelii zachowanie Pana, Jego niedoskonałościami. Bóg w swej czystej i doskonałej miłości, chce zachować swoistą niedoskonałość, która nie cieszy się poparciem świata, ale dla zgłodniałej duszy jest prawdziwym ratunkiem. Zobacz, że wciąż oswajamy Boga na swój użytek. I czasem zapominamy o tym, jak niezwykła jest Jego Miłość i jakimi jesteśmy szczęściarzami. Praca, dom, problemy, radości. I tak bez końca. A Bóg przechodzi obok. Czy zostanie zauważony? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

środa, 2 listopada 2016

Ku życiu

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał.
Wbrew pozorom liturgia nie zatrzymuje nas dzisiaj przy tajemnicy śmierci. Wiedzie nas ku życiu, budując na drodze Pana. On podjął śmierć, ale także ją pokonał. I dlatego dzisiaj śmierć nie musi nas przerażać, nie musi napełniać nas smutkiem. To bardzo ważne, abyśmy budowali w sobie tę świadomość. Nasze życie jest zmierzaniem ku życiu a nie ku śmierci '+' ks. Adam

wtorek, 1 listopada 2016

Świętość

„Świętość to nie modlitwa ani widzenia, ani objawienia, ani umiejętność dobrego wysławiania się, ani włosiennice, ani pokuty, lecz pokora i surowa reguła. Pokora to pokój! Dusza pokorna jest zawsze szczęśliwa. Serce pokorne jest naczyniem, kielichem, które zawiera Boga! Jeśli dusze, które ćwiczą się w wielu cnotach, nie dołożą starań, by osiągnąć pokorę, nigdy nie będą miłe Jezusowi. Natomiast te, które będą ćwiczyć się w pokorze, to chociażby grzeszyły o wiele więcej, znajdą łaskę u Boga. Pan mówi: »Dusza prawdziwie pokorna uczyni więcej cudów niż dawni prorocy«” św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego
Free Contact Form