Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

wtorek, 17 września 2024

Dotknięcie mar

Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a podążali z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy przybliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan zlitował się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar – a ci, którzy je nieśli, przystanęli – i rzekł: "Młodzieńcze, tobie mówię, wstań!" A zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. Wszystkich zaś ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: "Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg nawiedził lud swój". I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
Syn był dla owej wdowy gwarancją spokojnej starości, ale ta gwarancja możliwa jest tylko w Jezusie. To co czynimy nasza siłą, naszym bezpieczeństwem, w czym lokujemy swoje plany, swoje gwarancje, bez Jezusa na nic się zda, a ponadto może sprowadzić śmierć. Stąd nie tylko spowiedź, ale przede wszystkim częsty, codzienny rachunek sumienia jest szansą, że Jezus się ulituje nad nami, a my zaczniemy żyć '+' ks. Adam

poniedziałek, 16 września 2024

Świeżo

Gdy Jezus dokończył wszystkich swoich mów do słuchającego Go ludu, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: "Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył – mówili – miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę". Jezus przeto zdążał z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół ze słowami: "Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a mojemu słudze: „Zrób to!” – a robi". Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się nad nim, i zwróciwszy się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: " Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu". A gdy wysłańcy wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.
Setnik, mimo że poganin, uczy nas wiary heroicznej. I choć nie mamy należeć do świata, to wiele możemy się od niego uczyć. Nasze obycie się z wiarą grozi czasem pewnym przyzwyczajeniem, rutyną, która zabija w nas heroizm. My po prostu wiemy, jak będzie, i to „wiemy” uśmierca naszą wiarę. Jeśli nie staniemy jak setnik, z zaufaniem, z wiarą, ze świeżością dziecka nie doświadczymy cudu obecności Boga w naszym życiu '+' ks. Adam

niedziela, 15 września 2024

To jedno pytanie

Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku". Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je". 
Nazbyt często zastawiamy się milczeniem Jezusa, czy raczej tym, że my Go nie słyszymy. A prawda jest taka, że najczęściej po prostu nie dajemy szansy Panu Bogu, żeby przemówił, czy żeby Go usłyszeć. Nasze modlitwy są przemodlone nami, naszymi sprawami. Jeśli nie słyszymy Boga, to i nie będziemy Go słuchać. A jeśli nie posłuchamy Boga, to nie dojdziemy do zbawienia. Jezus nie chce tysiąca akcji, nie chce tysiąca odpowiedzi, jeśli najpierw nie odpowiemy na to jedno pytanie: kim dla ciebie jestem? Nie odpowiadajmy zbyt szybko. Odpowiedzmy z miłością '+' ks. Adam

sobota, 14 września 2024

Dar dany - nie nakazany

Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
Pan Bóg jest naszym Ojcem, doskonale wie, jaka jest nasza kondycja po grzechu i jakie są realne jego konsekwencje. Daje więc swoim dzieciom ostatnią deskę ratunku. Daje, nie przymusza, choć wie, że cena wolności w tym przypadku jest ogromna. Jezus czeka na naszą wiarę. Nie wiarę za tydzień, za rok, za całe nasze życie, ale na wiarę teraz, w tej właśnie chwili '+' ks. Adam

piątek, 13 września 2024

Widzieć

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: "Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego".
Ślepota ducha może ona objawiać się w patrzeniu na siebie albo na świat, na wszystko poza Bogiem. Człowiek widzi dobrze wtedy, gdy patrzy na Boga, a przez Niego dopiero gdy patrzy na świat. Jeśli ten kierunek jest zachwiany, to człowiek, nauczony tego, by wierzyć temu, co widzi, zaczyna wierzyć, tak jak widzi, a więc wierzyć w siebie, wierzyć w świat, wierzyć w swoje wyobrażenia. Dlatego tak ważny jest codzienny rachunek sumienia, który pomaga oczyszczać nasz wzrok '+' ks. Adam

czwartek, 12 września 2024

Uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju

św. Franciszek z Asyżu

Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju
Abym siał miłość tam, gdzie panuje krzywda
Wiarę tam, gdzie panuje zwątpienie
Nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz
Światło tam, gdzie panuje mrok
Radość tam, gdzie panuje smutek
Spraw abym mógł
Nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać
Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć
Nie tyle szukać miłości, co kochać
Albowiem dając – otrzymujemy
Wybaczając – zyskujemy przebaczenie
A umierając – rodzimy się do wiecznego życia

Miłością

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie".
Miłość, żeby była miłością potrzebuje więzi, nawet jeśli nie wszystkie strony jej chcą. Ale właśnie dlatego, że ktoś bardzo kocha drugą osobę, to dzięki tej miłości druga osoba może się zmienić. I oto chodziło Panu Jezusowi, byśmy zmieniali ten świat miłością. I albo miarą miłości będzie dla nas Bóg, który jest Miłością, albo staniemy się nią my sami i nasza ludzka sprawiedliwość. Miłością rozwija się miłość i miłością niszczy się nienawiść '+' ks. Adam

środa, 11 września 2024

Bądź błogosławiony!

Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: "Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom".
Wszystko, co nas spotyka nabiera wartości przez odniesienie do Jezusa, przez świadomość, że znajdujemy się w zasięgu Jego wzroku. Ponieważ On na nas patrzy, to nic nie mija niezauważone. Stąd mamy potem konsekwencje naszej wolności: błogosławieni, biada. Można się śmiać, jak najbardziej, nawet i trzeba, ale, żeby ów śmiech nie spotkał się z Jezusowym ‘biada’ ma znaleźć się w zasięgu Jego wzroku, bo tylko wtedy możemy mieć pewność, że jest dobry. I tak z każdą sprawą i z każdym naszym działaniem. Bądźcie błogosławieni '+' ks. Adam

wtorek, 10 września 2024

Trwając

Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, któremu nadał imię Piotr, i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Jezus nie robi niczego kosztem modlitwy, i mimo zmęczenia, mimo natłoku zajęć Jezus trwa przed Ojcem i to nie krótką chwilę, ale całą noc. To co najważniejsze w naszym życiu, w naszym działaniu dokonuje się właśnie na modlitwie, kiedy trwamy przed Bogiem, a nie kiedy spełniamy już dane czynności, zadania. Trudno nam w to uwierzyć, ale najwięcej robimy, zanim zaczniemy, gdy najpierw trwamy przy Bogu '+' ks. Adam

poniedziałek, 9 września 2024

W kościele

W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku!» Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: "Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?" I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: "Wyciągnij rękę!" Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa.
Zdarza się czasem, że ktoś powie: ja najbardziej to lubię modlić się na łące, w kościele jest za dużo ludzi, jest duszno, albo zimno; a przecież Pan Bóg jest wszędzie. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam, dlaczego jednak to kościół jest uprzywilejowanym miejscem doświadczenia obecności Boga. Jezus udaje się do synagogi i tam naucza, tam czyni cuda, tam uzdrawia, tam obnaża fałsz i obłudę grzechu. To prawda, że Pan Bóg jest wszędzie i jako Bóg sam wybiera sobie miejsca, w których chce udzielić szczególnych łask. Nigdzie, tak jak w kościele nie doświadczymy bliskości nieba '+' ks. Adam

niedziela, 8 września 2024

Effatha

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: "Effatha", to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: "Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę".
Życie duchowe nie może przypominać kształtowania charakteru. Otwarte serce nie jest efektem ludzkiego wysiłku, starania, autorozwoju. Jeśli człowiek zmienia swoje życie, to dlatego, że doświadczył Bożej łaski, że przyjął Boże tchnienie, Boże życie. Jeśli chcecie żyć po Bożemu, to nie ustawajcie w prośbach zanoszonych do nieba, to spoglądajcie często w niebo, tęsknijcie za Panem '+' ks. Adam

sobota, 7 września 2024

Prawo

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami. Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: "Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?" Wtedy Jezus, odpowiadając im, rzekł: "Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać". I dodał: "Syn Człowieczy jest Panem także szabatu".
Prawo porządkuje nasze życie, wyznacza granice, ogólnie ułatwia funkcjonowanie, także duchowy rozwój. Ale w centrum prawa musi być zawsze Bóg, bo inaczej stajemy się niewolnikami prawa, a wtedy, choć wypełniamy prawo, które ma nas prowadzić do Boga, od Boga się oddalamy przez prawo. Nie lekceważmy prawa, ale w każdym przepisie szukajmy Boga '+' ks. Adam

piątek, 6 września 2024

Nowe bukłaki

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją". A Jezus rzekł do nich: "Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli". Opowiedział im też przypowieść: "Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”.
Odkrywanie ewangelicznej nowości nie dokonuje się na sposób poznania naukowego. Jest ono doświadczeniem wiary, a wiec także zaufania. Ufam, że nowość, którą przynosi Chrystus przekracza moje wyobrażenia, moją logikę i moje przyzwyczajenia. I chociaż nie wiem, jak to wszystko będzie wyglądać, to przyjmuję tę nowość, bo ufam Jezusowi. Jeśli nie pozbędziemy się zwyczajów starego człowieka, nowość Ewangelii nie będzie miała w nas miejsca i pękniemy jak stare bukłaki '+' ks. Adam

czwartek, 5 września 2024

Ku cudom

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: "Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!" A Szymon odpowiedział: "Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci". Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym". I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił". I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Co byśmy dali, żeby być świadkiem cudu? A co byśmy dali, żeby słuchać Słowa? No właśnie, jesteśmy, wydaje się, gotowi, by poświęcić dużo, a jednocześnie niegotowi, by poświęcić mało. A przecież kto chce być wiernym w rzeczach ważnych, najpierw niech będzie wierny w rzeczach drobnych. Cuda nie mają nas zadziwić, mają utwierdzić w tym, że Słowo Jezusa jest prawdą, ale kiedy nie znamy Słowa, to co mają potwierdzić cuda? Idźmy za Jezusem '+' ks. Adam

środa, 4 września 2024

Idźcie!

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: "Ty jesteś Syn Boży!" Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: "Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany". I głosił słowo w synagogach Judei.
Każda Eucharystia kończy się posłaniem: Idźcie w pokoju Chrystusa. Nie jest to kościelne „do widzenia”, ale wezwanie do tego, byśmy wzmocnieni, przemienieni Eucharystią poszli, jak Jezus, do ubogich i byśmy zanieśli im Boga, nie siebie. I dlatego najpierw musimy być na Eucharystii. Eucharystia to centrum, to nasze życie, to najważniejsza godzina naszego życia. Wszystko inne ma być konsekwencją naszego udziału w Ofierze Chrystusa. Nie damy innym Boga, jeśli sami najpierw Go nie przyjmiemy '+' ks. Adam

wtorek, 3 września 2024

Moc

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: "Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga". Lecz Jezus rozkazał mu surowo: "Milcz i wyjdź z niego!" Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: "Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą". I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Opętany rozpoznał żywe Słowo, zły duch uznał władzę Jezusa, a my? Słuchamy Słowa, karmimy się Nim, a pozostajemy zamknięci, nieczuli. Nie chodzi tu o to, czy się zmieniamy, czy nie, czy widać nasze nawrócenie, czy nie, ale o naszą wiarę, że Słowo Jezusa ma moc, że jest to Słowo, które uświęca, zbawia, oczyszcza. Zdumienie niech będzie, ale daleko bardziej niech będzie otwarcie na moc Słowa '+' ks. Adam

poniedziałek, 2 września 2024

Prawda oczyszczenia

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: "Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana". Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: "Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście". A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: "Czy nie jest to syn Józefa?" Wtedy rzekł do nich: "Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum". I dodał: "Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman". Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.
Mieszkańców Nazaretu zabolała prawda, ale oni postanowili ten ból zagłuszyć krzykiem, złością i oburzeniem, chyba nie do końca zdając sobie sprawę, że w ten sposób tylko ten ból powiększają. Gdyby przyjęli prawdę w pokorze, następne spotkanie z Jezusem mogło być eksplozją łaski. Droga do oczyszczenia, do chrześcijańskiej nowości zawsze biegnie przez prawdę. Wejście na tę droga to już kwestia naszej wolności '+' ks. Adam

niedziela, 1 września 2024

By nie było pusto

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?" Odpowiedział im: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji". Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".
Gdy modli się serce, usta mogą to wzmocnić. I o pilnowanie tego wzmocnienia chodzi. Nie oddzielajmy ciała od duszy. Dbajmy o dobre postawy na modlitwie, w czasie Eucharystii, w czasie spełniania praktyk religijnych, ale jednocześnie dbajmy o postawę serca, by ciało nie stało się puste. Z resztą ta nasza troska o jedność duszy i ciała szybko przynosi pokój i spełnienie, a wtedy sami rozumiemy, dlaczego tak właśnie powinno być '+' ks. Adam

sobota, 31 sierpnia 2024

Rozwój

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Sługa użyteczny to według Ewangelii nie ten, który zachowuje stan zastany, ale ten, który go rozwija, a więc nie sama konserwacja ile bardziej roztropny i efektywny rozwój. Skupienie się na tym, by tylko zachować pewien stan, nie daje nam możliwości otwarcia się na świeżość, na nowość, nie pozwala zrobić kroku dalej. Trzymajmy talenty, które dał nam Pan, ale nie zakopujmy ich w ziemi '+' ks. Adam

piątek, 30 sierpnia 2024

W oczekiwaniu

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: "Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”. Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny».
W życiu wiary nie chodzi o to, aby robić, działać, przygotowywać się, ale, by to wszystko wynikało z oczekiwania na Jezusa. To co mamy robić jako chrześcijanie ma wypływać z nadziei, że On powróci. No właśnie, z nadziei. Czy żyjemy taką nadzieją? Mamy zaufać Jezusowi, że niebo przekracza nasze wyobrażenia. Inaczej trudno będzie nam zatęsknić za niebem i trudno będzie czekać na pana młodego '+' ks. Adam

czwartek, 29 sierpnia 2024

Opinie

Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: "Proś mię, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa". Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Często tak bardzo przejmujemy się opiniami ludzi, ich sądami, bierzemy sobie do serca słowa tych, którzy znają nas przelotnie, a tak mało z kolei przejmujemy się Bożym spojrzeniem. Wzgląd na ludzi rodzi w nas lęk, a wzgląd na Boga pragnienie życia w miłości. Lęk nie jest twórczy i dobra nie wniesie w nasze życie. Tylko miłość może nas zmienić i może zmienić ten świat '+' ks. Adam

środa, 28 sierpnia 2024

Doskonali

Jezus przemówił tymi słowami: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych oraz mówicie: „Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie bylibyśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków”. Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków. Dopełnijcie i wy miary waszych przodków!"
Boimy się tego, że inni nas prześwietlą. Nie chodzi mi tu wejście w naszą intymność, do której mamy prawo, ale o prawdę, która uzdrawia relacje, która buduje wspólnotę, która służy jedności. Nie będziemy perfekcyjni, ale możemy być doskonali. Doskonałość bowiem to życie w prawdzie: dobro to dobro, a zło to zło. Od tego właśnie zacznijmy '+' ks. Adam

wtorek, 27 sierpnia 2024

Przepisy

Jezus przemówił tymi słowami: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz zaniedbaliście to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie zaniedbywać. Ślepi przewodnicy, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta".
Bardzo lubię różnorodność praktyk religijnych i towarzyszące im przepisy. Mam jednak świadomość, że to tylko przepisy, które, jeśli je pozostawić samym sobie, to nie na wiele się przydadzą, a jeszcze mogą namieszać. Żeby post był postem potrzeba, jak mówi Pan Jezus, sprawiedliwości, miłosierdzia i wiary. Potrzeba zatem wierności w poście, potrzeba świadomości, że pościmy po to, by to co uda się zaoszczędzić dać ubogim, potrzeba ufności, że wśród wielu dóbr tego świata Bóg sam wystarczy. Zachęcam was do pogłębiania naszych praktyk wiary, ale nie dla szukania nowości czy dla wejścia w pewną elitarność, a tylko po to, by nasze serce było czyste i by mogło całe należeć do Boga '+' ks. Adam

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

W cieniu

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Łatwo nazwać się dzieckiem Maryi, trudniej nim rzeczywiście być. Uznać, że Maryja jest naszą Matką to zgodzić się na to, by pozostać w cieniu, nie tracąc z oczu tego, co w centrum, nie tracąc z oczu Tego, który ma być w centrum. To także zaufać, że Jezus zrobi wszystko, wystarczy być Mu posłusznym '+' ks. Adam

niedziela, 25 sierpnia 2024

Postanowili

W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem". A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: "To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą". Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: "Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca". Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: "Czyż i wy chcecie odejść?" Odpowiedział Mu Szymon Piotr: "Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym".
Piotr i inni Apostołowie wcale nie rozumieli nauki Jezusa lepiej niż inni. Dla nich też mowa Jezusa bywała trudna i niezrozumiała. Ale nie odeszli z tego powodu. Poznali, że w Jezusie jest prawdziwe życie i postanowili Mu zaufać. No właśnie. Postanowili. Nie znaczy to, że od razu to postanowienie owocnie realizowali. Ale chcieli. I to Panu Jezusowi wystarczyło '+' ks. Adam

sobota, 24 sierpnia 2024

Prawdziwe zadanie

Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: "Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu". Rzekł do niego Natanael: "Czyż może być co dobrego z Nazaretu?" Odpowiedział mu Filip: "Chodź i zobacz". Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: "Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael: "Skąd mnie znasz?" Odrzekł mu Jezus: "Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". Odpowiedział Mu Natanael: "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!" Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: „Widziałem cię pod drzewem figowym?” Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".
Chodź i zobacz. Naszym zadaniem jest przyprowadzenie innych do Jezusa, a nie podejmowanie za nich decyzji. Nasze życie, słowa, wybory, drobne gesty a nawet wyraz twarzy mają innym powiedzieć: chodź i przekonaj się sam, zobacz, warto iść za Jezusem, ale decyzję każdy musi podjąć sam, nawet jeśli dużo wody upłynie zanim ją podejmie. Tylko Pan Bóg zna serce człowieka i tylko On może sprawić, by zaczęło bić dla Niego. Naszym zadaniem jest powiedzieć: chodź i zobacz. Naszym zadaniem jest żyć tak, by inni zobaczyli '+' ks. Adam

piątek, 23 sierpnia 2024

Na próbę

Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: "Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?" On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy".
Osobom o faryzejskich skłonnościach ciężko będzie zrozumieć istotę prawa, przykazań, wiary, bo więź z Bogiem nie jest na próbę, a one tak właśnie próbują to rozegrać. Na próbę. Wiadomo, nie wszystko zrobimy jak należy, nie wszystko nam się uda, ale nie znaczy to, że lepiej wchodzić w jakieś próbowanie i jakby co to się po prostu wycofać. Wiara nie przyniesie w nas owocu, jeśli będzie na próbę'+' ks. Adam

czwartek, 22 sierpnia 2024

Obudzić się

Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: "Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych".
Nie chce nam przekazać Ewangelia, że Pan Bóg się na nas obraża, ile raczej, że Pan Bóg nie jest naiwny, i że wszystko ma swój czas. Pan Bóg daje nam szanse, ale nie mnoży ich w nieskończoność. Przychodzi moment, w którym człowiek decyduje na wieki, decyduje ostatecznie. I jak mówi nam Ewangelia nie jest to wybór między sernikiem a makowcem. Ten wybór rozstrzyga o naszym wiecznym być albo nie być. Choć Pan Bóg daje nam czas, to tylko On wie, ile tego czasu mamy '+' ks. Adam

środa, 21 sierpnia 2024

Dobry

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi".
Pan Bóg przekracza niesamowicie nasze nawet najśmielsze oczekiwania i wyobrażenia. My w pewien sposób musimy się uczyć Pana Boga i Jego logiki, bo ona nie wypływa z nas automatycznie. Grzech zniekształcił w nas obraz Boży, a powrót do właściwego kształtu bywa długotrwały i poniekąd mozolny. Właściciel winnicy czuwa, pamiętajcie, wychodzi co chwila, by zgarnąć wszystkich do swojej winnicy. Nie musimy się obawiać, nie musimy sami cudować – On jest dobry '+' ks. Adam

wtorek, 20 sierpnia 2024

Ucho igielne

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego". Gdy uczniowie to usłyszeli, bardzo się przerazili i pytali: "Któż więc może być zbawiony?" Jezus spojrzał na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr rzekł do Niego: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?" Jezus zaś rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".
Brama do Królestwa Niebieskiego to swoiste ucho igielne. Nie da się wejść przez nie wraz z całym nagromadzonym na świecie majątkiem. Musisz wszystko zostawić poza murami, jeśli chcesz zachować prawdziwe życie. I teraz pytanie: na ile, w tej perspektywie, ważny jest nasz dobytek? Czy rzeczywiście tak ważny, jak nam się wydaje? Czy warto ryzykować życie, by uchronić to, czego i tak nie wniesiemy do Nieba? '+' ks. Adam

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Posiadłości

Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" Odpowiedział mu: "Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania". Zapytał Go: "Które?" Jezus odpowiedział: "Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego". Odrzekł Mu młodzieniec: "Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?" Jezus mu odpowiedział: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!" Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Ewangelia bardzo mocno pyta nas dzisiaj o nasze bogactwa, o to, czy nie stają dla nas raczej kajdanami niż wygodą. Pamiętamy, bogaty z trudnością wejdzie do Królestwa Bożego. Zbyt często dzisiaj pozwalamy na to, by rzeczy nas posiadały, by nami rządziły. Nie chodzi o to, by nie szanować majątku, by marnować dobra doczesne. Ale nie znaczy to też, by czynić je bożkami, które człowiek czci bez opamiętania '+' ks. Adam

niedziela, 18 sierpnia 2024

Pokarm

Jezus powiedział do Żydów: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata". Sprzeczali się więc między sobą Żydzi, mówiąc: "Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?" Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki".
Nic nie jest w stanie zastąpić Ciała Pańskiego. Izraelici jedli mannę na pustyni – cudowny pokarm, cudowny znak Bożej potęgi, ale manna była tylko manną i ustała po wejściu narodu wybranego do ziemi obiecanej. Komunia z Jezusem nigdy nie musi się skończyć. trzeba tylko przyjmować ten pokarm, by życie mieć już tu '+' ks. Adam

sobota, 17 sierpnia 2024

Dzielona miłość

Przynoszono do Jezusa dzieci, aby położył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł: "Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie". Położył na nie ręce i poszedł stamtąd.
Jezusem trzeba się dzielić. Miłość mnoży się wtedy, gdy się ją dzieli. Próbując zatrzymać Jezusa dla siebie, poprzez choćby odmawianie innym Bożej łaski, uważanie innych za niegodnych Bożej opieki, zazdroszczenie innym doświadczeń wiary, karłowaciejemy. Pomyślmy dziś o tym, czy czasem komuś nie próbujemy przeszkodzić w dojściu do Jezusa. Jak przeżywanie naszej wiary wpływa na nasze odniesienie do innych '+' ks. Adam

piątek, 16 sierpnia 2024

Bezwolny

Faryzeusze przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: "Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?" On odpowiedział: "Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". Odparli Mu: "Czemu więc Mojżesz przykazał dać jej list rozwodowy i odprawić ją?" Odpowiedział im: "Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo". Rzekli Mu uczniowie: "Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić". On zaś im odpowiedział: "Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!"
Chcąc wrócić do prawdziwego życia, trzeba nam wrócić do początku, czyli do odczytania na nowo woli Boga. Wróćmy do pierwszych zachwytów, do pierwszych doświadczeń wiary, do pierwszych decyzji. Życie płynie i będzie płynąć, ale my nie musimy płynąć bezwolnie. To tak jak w Traktacie moralnym Miłosza: Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach. I, jak zwykł mawiać już ktoś inny, Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny '+' ks. Adam

czwartek, 15 sierpnia 2024

Jak Maryja

Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana". Wtedy Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. święte jest Jego imię, A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki". Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Elżbieta zostaje napełniona Duchem Świętym po pozdrowieniu Maryi. Piękny obraz roli Matki Bożej. Maryja jest naszą drogą do Boga, który w Niej właśnie sobie upodobał. Czy Bóg potrzebuje Maryi? Nie. Ale zechciał Jej potrzebować, jako pokornej, cichej, nieskalanej Matki, która otacza opieką Jego dzieci, nas. Co mamy robić? Słuchać Maryi i dziś, jak Ona, wyśpiewać hymn uwielbienia dla Boga '+' ks. Adam

środa, 14 sierpnia 2024

Napominanie

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich".
Nie za plecami, nie do kogoś, bez półsłówek, bez przemilczeń. Po prostu bierzemy brata na bok i mówimy mu: to co zrobiłeś, co powiedziałeś, to, jak się zachowałeś, to było złe. Podkreślam: bierzemy na bok BRATA. Dany człowiek ma być w naszych oczach bratem, a wszelkie napominanie ma być czynem miłosierdzia '+' ks. Adam

wtorek, 13 sierpnia 2024

Nowa jakość

Uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.
Zostawić wszystko dla małego nic? Logika nie z tego świata. Logika miłości Bożej. Trudno nam w nią wejść, ale jest to konieczne przy nawróceniu, a więc przy podjęciu całkiem nowej drogi życia. Nie zrobimy tego sami, własnym wysiłkiem, czy własnym pomysłem. O taki dar trzeba pokornie i wytrwale prosić, coraz częściej, bardziej świadomie niszcząc w sobie odruchy starego człowieka '+' ks. Adam

poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Miłość i wolność

Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie". I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z zapytaniem: "Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy?" Odpowiedział: "Tak". Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: "Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?" Gdy Piotr powiedział: "Od obcych", Jezus mu rzekł: "A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie".
Żebyśmy nie dali powodu do zgorszenia - jak bardzo trzeba kochać i jak trzeba być wolnym, żeby nigdy nie myśleć o sobie. Czuła miłość Jezusa naprawdę myśli o wszystkim. Nie pozwólmy złemu duchowi wmawiać nam, że jest inaczej. Jezus dba o wszystko, a ty zadbaj o to, by nie zmarnować Jego ofiary '+' ks. Adam

Poślij mi kogoś spragnionego miłości

Panie, gdy jestem głodna, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje pożywienia;
gdy chce mi się pić, przyślij mi kogoś spragnionego;
gdy jest mi zimno, przyślij mi kogoś do ogrzania; 
gdy odczuwam przykrości, ofiaruj mi kogoś do pocieszania;
gdy mój krzyż staje się ciężki, pozwól mi dzielić krzyż innej osoby;
gdy jestem biedna, skieruj mnie do kogoś, kto jest w potrzebie;
gdy nie mam czasu, daj mi kogoś, kogo mogłabym wesprzeć przez chwilę;
gdy jestem upokorzona, spraw, bym miała kogoś, kogo mogłabym pochwalić;
gdy jestem zniechęcona, przyślij mi kogoś, komu mogłabym dodać otuchy;
gdy potrzebuję zrozumienia u innych, daj mi kogoś, kto czeka na moją wyrozumiałość;
gdy potrzebuję, by ktoś zajął się mną, przyślij mi kogoś, kim ja mogłabym się zająć;
gdy myślę tylko o sobie samej, zwróć moją uwagę na kogoś innego.
Uczyń nas, Panie, godnymi służenia naszym braciom,
którzy na całym świecie żyją i umierają biedni i wygłodniali.
Daj im dzisiaj, posługując się naszymi rękoma, ich chleb powszedni.
Daj im za pośrednictwem naszej wyrozumiałej miłości pokój i radość. (św. m. Teresa z Kalkuty)

niedziela, 11 sierpnia 2024

Codzienny chleb

Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi, dlatego że powiedział: "Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił". I mówili: "Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem". Jezus rzekł im w odpowiedzi: "Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata".
Ciało Pańskie nie jest zwykłym chlebem, jest nadzwyczajnym, ale musi pozostać codziennym, nie odświętnym. Jasne, że nie każdy ma możliwość codziennego udziału we Mszy św., ale prawdą jest także to, że czasami po prostu nie bierzemy takiej możliwości pod uwagę. Wiadomo, dom, praca, rodzina, obowiązki, zmęczenie – to wszystko jest ważne i musi być wypełnione, a czy Bóg naprawdę jest dla nas ważny? '+' ks. Adam

sobota, 10 sierpnia 2024

Ziarno

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".
Obraz ziarna w ziemi to, oprócz kwestii ofiary i owocu, także obraz powołania do wspólnoty. Człowiek bez wspólnoty zostaje sam, nie wydaje owocu. To bardzo ważne wskazanie dla nas, zwłaszcza teraz, gdy coraz częściej narzekamy na panującą izolację, na zanikanie więzi międzyludzkich, na niebezpieczny indywidualizm. Być ziarnem Jezusa to być także dzieckiem wspólnoty, otwartym na innych, nawet za cenę obumierania '+' ks. Adam

piątek, 9 sierpnia 2024

Na ucztę

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie”. Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”. Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam”. Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny".
Wiara nie wyłącza nas z losu zwykłych śmiertelników, ale pokazuje, jak ten zwykły los uczynić niezwykłym. Wszystkie panny były zaproszone, wszystkie wzięły ze sobą lampy. Wszystkie czuwały. I mądre i głupie doświadczyły ludzkiej kruchości, wszystkie zmęczone, wszystkie posnęły. Nie wszystkie weszły na ucztę. Warto nad tym pomyśleć. Powiedzieć ‘TAK’ Jezusowi, to zgodzić się na życie, jakie przeżył On i jakiego chce dla nas, a nie o jakim marzymy, albo jakie nazwiemy normą '+' ks. Adam

czwartek, 8 sierpnia 2024

Władza

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: "Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?" A oni odpowiedzieli: "Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków". Jezus zapytał ich: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Szymon Piotr: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego". Na to Jezus mu rzekł: "Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie". Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Odtąd zaczął Jezus Chrystus wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie". Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: "Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku".
Niesamowite jest to, jak bardzo Pan Jezus zaufał swojemu Kościołowi. Można powiedzieć, że nawet w pewien sposób zgadza się być mu posłusznym. Ale zauważcie, że władza kluczy odnosi się do Królestwa Niebieskiego, nie ma mowy o królestwie ciemności. To ważne wskazanie dla nas. Mamy kierować się ku temu, co prowadzi do Nieba, a nie zajmować się tym, co nas zubaża, co odciąga od Boga '+' ks. Adam

środa, 7 sierpnia 2024

Wołajmy!

Jezus podążył w stronę Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: Odpraw ją, bo krzyczy za nami! Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. A ona odrzekła: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów. Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka została uzdrowiona.
Kobieta kananejska wołała. Nie zawołała, ale wołała. Wołanie wskazuje na czas, na ciągłość, na pewną wytrwałość. Zawołanie to jednorazowa akcja, jeden okrzyk, jeden zryw. Potrzeba także i zawołań, jednak droga wiary powinna być przepełniona wołaniem, wołaniem, które buduje więź, które nie pozwala człowiekowi ograniczyć wiary do chwili modlitwy, do chwili przypomnienia sobie o Bogu. Wołajmy '+' ks. Adam

Free Contact Form