Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

niedziela, 31 lipca 2022

Wbrew kulturze odrzucenia

Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: "Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem". Lecz On mu odpowiedział: "Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?" Powiedział też do nich: "Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia". I opowiedział im przypowieść: "Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?" Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga".
Bogacz rozważa sam w sobie: moje spichlerze, moje zbiory, moje dobra. Ma tak wiele, a naprawdę nie ma nic. Nie ma imienia, nie ma rodziny, nawet słudzy są nieobecni. A on, można powiedzieć, już nie tylko liczy zyski, ale wręcz z nimi rozmawia. Dlaczego tak się dzieje? Ewangelia sama odpowiada: tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem. Znamiennym znakiem naszych czasów jest, podkreślona w Ewangelii, samotność. Żyjemy obok siebie, a nie ze sobą. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem. Papież mówił: Nasze społeczeństwo jest niestety zanieczyszczone kulturą „odrzucenia”, która jest przeciwieństwem kultury gościnności '+' ks. Adam

sobota, 30 lipca 2022

Wierni prawdzie

W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: "To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają". Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Powodem była Herodiada, żona brata jego, Filipa. Jan bowiem upomniał go: „Nie wolno ci jej trzymać”. Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła córka Herodiady wobec gości i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę, rzekła: „Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!” Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posłał więc [kata] i kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczęciu, a ono zaniosło ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.
Życie i posłannictwo Jana Chrzciciela pokazują, że największym nieszczęściem człowieka jest grzech. A czy tak uważamy? Na ile potrafimy popatrzeć na grzech, jako na ból zadany Bożemu Sercu, a nie jedynie jako na plamkę, rysę na idealnym obrazie nas samych. Póki nie uwierzymy, że grzech jest prawdziwym dramatem, że każdy grzech rodzi śmierć, że grzech prowadzi nas do piekła, dopóty grzech będzie nas zniewalał. Nie walczymy o to, by nie grzeszyć – wbrew pozorom, ale o to, by nie oswajać się z grzechem, by zło nazywać złem, i by pozostać wiernym dobru '+' ks. Adam

piątek, 29 lipca 2022

Wciąż wierzę

Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga". Rzekł do niej Jezus: "Brat twój zmartwychwstanie". Rzekła Marta do Niego: "Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym". Rzekł do niej Jezus: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?". Odpowiedziała Mu: "Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat".
Współczucie nasze, czy lepiej powiedzieć współodczuwanie nie może być jedynie poklepywaniem po ramieniu, choć to oczywiście też jest ważne. Współodczuwanie wynika z poznawania drugiego człowieka, ze świadomości jego kondycji, ograniczeń, oczekiwań, potrzeb. A nie jest to możliwe jedynie przy przelotnych znajomościach, bez otwarcia się na drugiego. A to z kolei nie jest możliwe, bez otwarcia się na Jezusa. Bo to On jest przy nas we wszystkich wydarzeniach naszego życia w sposób całkowicie realny, całkowicie pełny. I potrzeba nam wyznania Marty: Panie, ja wciąż wierzę. Właśnie, wciąż na nowo, wciąż mimo wszystko, wciąż w pełni '+' ks. Adam

czwartek, 28 lipca 2022

Czas Bożej miłości

Jezus powiedział do tłumów: Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest. A On rzekł do nich: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare. Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.
Prawda płynąca z dzisiejszej Ewangelii bywa dla nas trudna do przyjęcia. Dosyć często spotykam się z myślenie, że lepiej byłoby, gdy, posługując się językiem przypowieści, do sieci zagarnięto tylko dobre ryby. Nie do końca rozumiemy pragnienie Bożego Serca, by przyciągnąć wszystkich ludzi do Siebie. Wciąż gdzieś tam z tyłu głowy odzywa się w nas nasze pokrzywione poczucie sprawiedliwości. Wciąż wydaje się nam, że wiemy wystarczająco dużo, by ocenić, kto jest dobrą a kto złą rybą, komu należy się miejsce w sieci, a komu nie. A Pan Jezus mówi nam, że wszystko ma swój czas. Ten czas mierzony jest Bożą miłością, a nie ludzkim oczekiwaniem.'+' ks. Adam

środa, 27 lipca 2022

W poszukiwaniu

Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją".
Motywem dzisiejszej Ewangelii jest poszukiwanie. I człowiek, który znalazł skarb w roli i ten, który znalazł drogocenną perłę, mogli cieszyć się skarbem, dlatego, że go szukali. Trudno sobie wyobrazić, że do końca wiedzieli, czego dokładnie szukali, albo że znalezione skarby odpowiadały absolutnie ich wyobrażeniom. Ale szukali, zdobyli się na jakiś wysiłek, zapewne poczynili pewne starania. A jeśli nawet nie, to po prostu ruszyli się z domu, nie siedzieli bezczynnie i nie marudzili, że nic się w ich życiu nie zmienia. Jeśli chcemy doświadczyć skarbu wiary, to trzeba zacząć go szukać '+' ks. Adam

wtorek, 26 lipca 2022

Przy Jezusie

Jezus odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie i prosili Go: „Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście!” On odpowiedział: „Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!”
Są tacy wśród nas, jak w tamtym tłumie, którzy Słowo Jezusa przyjmą, są tacy, którzy podejdą do Niego z dystansem, i są tacy, którzy pozostaną obojętni. Takie reakcje mogą pojawiać się też w każdym z nas: jedno Słowo Pana przyjmiemy z entuzjazmem, a przed innym będziemy uciekać. I to nasze życie - raz zimne, raz gorące - będzie stawało się letnie. I jeśli chcemy tego uniknąć, to trzeba, żebyśmy postąpili jak uczniowie. Po pierwsze – mamy trwać przy Jezusie, przychodzić do Niego, być blisko Niego, zarówno myślą, sercem, jak i ciałem zwłaszcza przez częstszy udział w Eucharystii, przez adorację Najświętszego Sakramentu. Po drugie – trzeba prosić jak uczniowie: Panie, wyjaśnij mi swoje Słowo, objaw mi swoją wolę, pokaż mi, co mam robić. I to od nas zależy, czy pozostaniemy w przestrzeni tłumu, czy jednak zawalczymy o więcej, o głębiej, o bardziej '+' ks. Adam

poniedziałek, 25 lipca 2022

Mocą Krzyża

Matka synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: "Czego pragniesz?". Rzekła Mu: "Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Odpowiadając Jezus rzekł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?". Odpowiedzieli Mu: "Możemy". On rzekł do nich: "Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował". Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: "Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym. Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu".
Potwierdzenie ze strony Jezusa: "kielich mój pić będziecie" nie wynika z deklaracji synów Zebedeusza, ale z miłości Boga. To Jezus uzdalnia swoich uczniów, by wypełnili wolę Ojca, i by najpierw tę wolę poznali, by doświadczyli całego smaku, piękna życia z Bogiem. Gdyby nie Krzyż Pana nikt z nas nie mógłby powiedzieć Bogu TAK '+' ks. Adam

niedziela, 24 lipca 2022

Prosząc o Ducha

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: "Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów". A On rzekł do nich: "Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie". Dalej mówił do nich: "Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą".
Moc Ducha jest nam potrzebna, by w prawdzie ogarnąć swoje życie. To Duch Święty uczy nas, czego nam naprawdę potrzeba, co może nam zaszkodzić, co tak naprawdę jest ważne w życiu i o co warto się starać, a z czym lepiej sobie dać spokój. Prośba o Ducha ma wypływać ze świadomości, że stajemy przed Bogiem, który jest naszym Ojcem i chce naszego dobra. Czasem to kuleje w nas, a przecież to najpiękniejsza prawda o nas - jesteśmy dziećmi Boga '+' ks. Adam

sobota, 23 lipca 2022

Owocotrwanie

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami». 
Latorośl nie ma wpływu na swój wzrost, także na owocowanie. Jest w pełni zależna od krzewu, a także od ogrodnika, od jego zaangażowania, doświadczenia i sumienności. Latorośl nie decyduje o tym, gdzie rośnie,  i w jaki sposób. To ogrodnik przewiązuje młode pędy, przycina suche gałęzie, uprawia, a o jakości owoców decyduje jakość winnego krzewu. Owocem naszym nie jest konkretne nasze zachowanie, czy słowa, itd., ale trwanie w Chrystusie, bo dla Niego żyjemy, nie dla naszego charakteru. Przynosimy chwałę Bogu przez trwanie przy Jezusie, trwanie w Jego miłości. Wszystko inne, nawet najlepsze sprawy, są jedynie dodatkiem, owszem, mile widzianym, ale jednak tylko dodatkiem.'+' ks. Adam

piątek, 22 lipca 2022

Bez ciemności

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień od niego odsunięty. Maria stała przed grobem płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa: jednego w miejscu głowy, a drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: "Niewiasto, czemu płaczesz?". Odpowiedziała im: "Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono". Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?". Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: "Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę". Jezus rzekł do niej: "Mario!". A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: "Rabbuni", to znaczy: "Nauczycielu". Rzekł do niej Jezus: "Nie zatrzymuj Mnie; jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: "Widziałam Pana i to mi powiedział".
Maria Magdalena wyrusza do grobu, gdy jeszcze było ciemno. Ciemność u św. Jana jest często kojarzoną z przestrzenią bez Boga. W tej ciemności człowiek jest zapatrzony w siebie albo w grzech. Wystarczy wspomnieć ciemność Piotra czy Judasza. U początku poszukiwania bliskości Pana musi być pragnienie Go, a nie chęć łechtania swojej próżności. Druga sprawa to taka, że w ciemności łatwo zgubić cel poszukiwania, łatwo pomylić drogę. Maria na szczęście słucha. Słysząc swoje imię, na głos Jezusa zwraca się ku Niemu, przestaje płakać, odwraca się od grobu. Wreszcie doświadcza bliskości Zmartwychwstałego. Oczywiście, nie wszystko od razu się zmienia. Sam Pan mówi: nie zatrzymuj mnie. Maria jeszcze trochę będzie musiała się nauczyć. Ale już wie, co trzeba robić – dzieli się radością Zmartwychwstania Pana '+' ks. Adam


czwartek, 21 lipca 2022

Widzieć - nie widzieć

Uczniowie przystąpili do Jezusa i zapytali: "Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?" On im odpowiedział: "Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli".
Co takiego człowiek ma, co mógłby dać Panu Bogu? Wszystko jest przecież darem Bożym. Rozum, mądrość, talenty, umiejętności, nawet wiara jest łaską. Jak możemy mieć cokolwiek, żeby nam dodano do tego? Tą cząstką jest nasze korzystanie z daru wolności. To człowiek decyduje, czy mówi Bogu ‘tak’ czy ‘nie’. Ludzkie ‘tak’ sprawia, że człowiek już ma skarb niebieski, i do tego skarbu będzie mu wciąż dodawane. Zaś ludzkie ‘nie’ jest równoznaczne z zamknięciem się na Boga i Jego dary. Ci, którzy pragną Boga, którzy chcą być blisko Niego, którzy szczerym i pokornym sercem Go szukają, odnajdą światło, odnajdą drogę, zrozumieją przypowieści. Tym, którzy zamienili swoje serce w głaz nawet cuda nie pomogą, a nauka Jezusa będzie im obojętna '+' ks. Adam

środa, 20 lipca 2022

Na głębi

Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: "Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedne ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!"
Ciekawa jest wzmianka o tym, że Jezus wszedł do łodzi, a ludzie zostali na brzegu. Co ona nam mówi? Tłumy natychmiast gromadzą się przy Jezusie. Ludzie zapewne słyszeli o uzdrowieniach, o wypędzeniu złych duchów, o różnych cudach. Pewnie, tak samo jak i my, chcieli zobaczyć coś spektakularnego na własne oczy. Ludzie chcą cudu, ale niekoniecznie chcą pełnić wolę Ojca. Na to Jezus nie może się zgodzić. Dlatego wsiada do łodzi, która już za chwilę wypłynie na głębię. Życie z Jezusem ma być wypływaniem na głębię. Nie doświadczymy piękna wiary, zostając na brzegu i czekając na cuda '+' ks. Adam

wtorek, 19 lipca 2022

Matka

Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: „Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą”. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.
Kiedy Jezus mówi: kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką, to jestem absolutnie pewien, że w pierwszej kolejności ma na myśli swoją umiłowaną Matkę. Jezus uczy nas, że wielkość Maryi objawia się nie tylko w Jej roli Matki Syna Bożego, choć już to wystarczy, żeby oddać cześć i miłość Najświętszej Dziewicy. Maryja stała się także pierwszą uczennicą swojego Syna i pierwszą, która otworzyła się na dar zbawienia. Kto lepiej niż Ona odpowiedział na wezwanie Jezusa: kto pełni wolę Ojca mojego... Maryja jest Matką Jezusa zarówno przez zrodzenie Go jak i przez posłuszeństwo Jego woli '+' ks. Adam

poniedziałek, 18 lipca 2022

Trzy dni i trzy noce

Niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów rzekli do Jezusa: „Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie”. Lecz On im odpowiedział: „Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz. Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon”.
Wiara nasza nie jest kodeksem dobrych zasad, nie jest zbiorem pięknych wartości, nie jest drogą rozwoju. Jest więzią z Bogiem, który dla nas umarł i zmartwychwstał. Bez tej prawdy przeżywanie wiary nie ma sensu, bo będzie to przeżywanie tylko jakichś formułek, wyuczonych teorii, powielanie zwyczajów tradycji. I coś takiego może i kogoś zachęcić, ale do zbawienia nie doprowadzi. Jeśli trwamy w znaku Jonasza, nie szukając wciąż nowych dowodów wiary, będziemy wiedzieli, co zrobić '+' ks. Adam

niedziela, 17 lipca 2022

Marta i Maria razem

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: "Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła". A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".
Mamy w nas taką Martę, która wciąż uwija się koło rozmaitych posług, niekoniecznie potrzebnych, która gra pierwsze skrzypce. Ta Marta w nas zaprasza Jezusa, kocha Go, ale nie do końca umie czy chce zaczerpnąć z dobrodziejstw Jego obecności, Jego bliskości. Kawa i herbata stają się czasem ważniejsze niż bliskość Jezusa. Próba ogarnięcia wszystkiego kończy się znużeniem, zniechęceniem, a w rezultacie nawet wyrzutami wobec Boga. Ale na szczęście jest w nas też Maria, ukryta przed światem, która chłonie miłość Pana całą sobą, zachowując pokój i skupienie. I chodzi o to, by Marta nie przysłoniła całkowicie Marii, by nie wciągnęła jej w swoje zamieszanie oraz o to, by Maria uczyła Martę pokoju i skupienia nawet przy szykowaniu kolacji. Marta i Maria mają się w nas uzupełniać, mają działać razem, iść w jednym kierunku, bo dopiero wtedy wybierzemy na trwałe najlepszą cząstkę '+' ks. Adam

sobota, 16 lipca 2022

Nie zadziwić

Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Oto mój Sługa, którego wybrałem; Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą.
Cichość Bożego działania nie do końca się nam podoba. Częściej wolelibyśmy doświadczyć mocy Boga w huku archanielskich trąb. Tak, żeby zadziwić świat. Chyba czasem tęsknimy za takim faryzejskim zadziwieniem świata. A Pan Jezus nie przyszedł na ten świat po to, by go zadziwić, ale by go zbawić. I o tym nie zapominajmy '+' ks. Adam

piątek, 15 lipca 2022

Ku wolności

Pewnego razu Jezus przechodził w szabat pośród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść ziarna. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: «Oto twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat». A On im odpowiedział: «Czy nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść ani jemu, ani jego towarzyszom, lecz tylko kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu».
Pan Jezus nie zasadza swojej Ewangelii na zakazach. On pokazuje drogę, na którą nas zaprasza i mówi: kochaj Boga, kochaj drugiego człowieka, błogosław innych, bądź cichy, bądź pokorny, itd. W faryzejskim wydaniu byłoby: nie gniewaj Boga, nie złość człowieka, nie przeklinaj innych, nie hałasuj, nie wynoś się nad innych. Owszem, czasem przydają się zakazy, ale one tak naprawdę służą temu, by wejść na drogę miłości i żyć pełnią wolności, wolności do dobra, do piękna, do prawdy. Nie da się być świętym tylko przez nie grzeszenie. Świętość to nie bezgrzeszność, świętość to życie w miłości, w łasce, to życie w Bogu '+' ks. Adam

czwartek, 14 lipca 2022

Słodki ból

Jezus przemówił tymi słowami: «Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».
Patrząc na czyjeś życie z boku może nam się wydawać, że ktoś przeżywa jedynie pasmo sukcesów, ale jest to złudne spostrzeżenie. Kiedy Jezus przyszedł na ziemię, to odmienił ją w prawdzie, nie  baśniowo. Z trudu i ciężaru, a więc z tego, co miało zniszczyć człowieka, uczynił drogę do zwycięstwa. By tego zasmakować, Pan zaprasza nas dziś, by z różnych trudów i cierpień, które nas spotykają, uczynić Jego jarzmo, a więc by nie zmarnować krzyża. Jak uczynić z ciężaru ziemskiego jarzmo Boże? Pan Jezus wskazuje na cichość i pokorę. Cichość przeciwstawia się hałasowi grzechu, cichość przywodzi na myśl szmer łagodnego powiewu, w którym objawia się Pan, cichość kojarzy się z dobrem, które nigdy nie krzyczy. Potrzeba więc czystego serca, ukształtowanego przez pokorę, a więc w prawdzie, by zrozumieć, by poznać, by doświadczyć, że w Jezusie nawet ból staje się słodki '+' ks. Adam

środa, 13 lipca 2022

Wysławiam Cię

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić”.
„Wysławiam Cię”. Modlitwa zawsze ma nas kierować ku Bogu. Niby to jasne, ale często nasze modlitwy przypominają patrzenie na siebie, a nie na Niebo. Nie trzeba zawsze używać słów uwielbienia, czasem to uwielbienie można zawrzeć w słowach: mój kochany Boże. W każdym razie chodzi o stanięcie w prawdzie, że powołaniem człowieka jest wysławianie Boga. Człowiek staje się bardziej człowiekiem, gdy wielbi swego Stwórcę '+' ks. Adam

wtorek, 12 lipca 2022

Jeden sprawiedliwy

Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły: Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie.
Grzech nie jest sprawą prywatną. Grzech może rozlewać się na środowisko naszego życia. Nawet grzech popełniany w sercu czy myśli człowieka, niewidoczny dla innych, popełniony po kryjomu niszczy innych, nie tylko tego, kto go popełnia. Niszczy, jeśli nie oddajemy go Jezusowi i nie pozwalamy, by On zatrzymał śmiercionośne działanie grzechu swoją przepotężną łaską. Grzech nie jest wszechpotężny i jego działanie może być złamane, nawet przy pomocy jednego sprawiedliwego w całej metropolii zła '+' ks. Adam

poniedziałek, 11 lipca 2022

Zostawić wszystko

Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?” Jezus zaś rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”.
Każdy z nas jest wezwany do zostawienia wszystkiego dla Chrystusa. Rodzina, obowiązki, praca, relacje, rozrywka – to wszystko ma wartość, gdy kieruje naszą uwagę ku wieczności i gdy pomaga nam do wieczności zdążać – o tym przypomina wzmianka o sądzeniu dwunastu pokoleń Izraela. Tyle że najpierw trzeba uwierzyć, że skarb oferowany przez Jezusa naprawdę przewyższa wszystkie sprawy tego świata, nawet te najbardziej drogocenne dla nas i w ogólności '+' ks. Adam

niedziela, 10 lipca 2022

Nic więcej

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: ”Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Jezus mu odpowiedział: ”Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”. On rzekł: ”Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”. Jezus rzekł do niego: ”Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył”. Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: ”A kto jest moim bliźnim?”. Jezus, nawiązując do tego, rzekł: ”Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: "Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał". Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?”. On odpowiedział: ”Ten, który mu okazał miłosierdzie”. Jezus mu rzekł: ”Idź, i ty czyń podobnie”.
Św. Jan od Krzyża w „Drodze na Górę Karmel” pisze: „Dzisiaj, w obecnym okresie łaski, kiedy wiara jest już utwierdzona w Jezusie Chrystusie i ogłoszone jest prawo Ewangelii, nie ma potrzeby pytać Boga dawnym sposobem, ani też by przemawiał jeszcze i odpowiadał jak wówczas. Dał On bowiem swego Syna, który jest jedynym Jego Słowem - bo nie posiada innego - i przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz. I nie ma już nic więcej do powiedzenia”. Niesamowite. Ale żeby to zrozumieć, Pan pyta nas: jak czytasz? Jest to pytanie o życie Słowem Bożym. Jak czytasz? – to znaczy jak przyjmujesz to co czytasz? Bóg powiedział nam już wszystko, a jeśli chcemy to wszystko, co powiedział poznać, wystarczy otworzyć Biblię. Bierz i czytaj! '+' ks. Adam

Bierz i czytaj - o nawróceniu św. Augustyna TUTAJ

sobota, 9 lipca 2022

Jeden Nauczyciel

Jezus powiedział do swoich apostołów: "Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa – jak jego pan. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, to o ileż bardziej nazwą tak jego domowników. Nie bójcie się więc ich! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie".
Relacja uczeń-nauczyciel na określenie naszej relacji z Bogiem warta jest głębszego zastanowienia. Bo jako uczniowie nie wyważamy otwartych drzwi, ani nie odkrywamy Ameryki. Idziemy za wskazaniem Nauczyciela. Nasza droga jako uczniów ma być słuchaniem Nauczyciela, wpatrywaniem się w Jego przykład, czerpaniem z Jego mądrości, życiem pod Jego czujnym okiem. Może dzisiaj ciężko zrozumieć nam ten obraz, bo brakuje nauczycieli-mistrzów, którzy nie tylko uczą, nie tylko pracują, ale wychowują, formują i to nie według swoich osobistych przekonań, ale jeśli nie według Ewangelii to przynajmniej w zgodzie z prawdą i rozumem. I takimi nauczycielami mamy stawać się dla innych, wciąż pamiętając, że jeden jest nasz Nauczyciel – Chrystus '+' ks. Adam

piątek, 8 lipca 2022

Wężowa roztropność

Jezus powiedział do swoich apostołów: Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy.
Dziwna ta wężowa roztropność. W zasadzie wąż nie kojarzy nam się z dobrymi cechami tak jak lew, mrówka, czy ryba. Oglądając kiedyś program przyrodniczy, natrafiłem na ciekawą informację dla amatorów spacerów po buszu. Podróżnik radził, by głośno stąpać po ziemi, wskazując, że jest to skuteczny sposób odstraszania węży. Wąż, jeśli nie musi, nie atakuje człowieka. W kontekście posłania nas jak owce między wilki - wężowa roztropność oznaczałaby pewną rozumność w przyjmowaniu trudów, pokus, przeciwności. Nie ze wszystkim musimy się siłować. Czasem, jak wąż, słysząc kroki przeciwnika, wiedzmy, ze najlepsze, co możemy zrobić, to po prostu uciec '+' ks. Adam

czwartek, 7 lipca 2022

Jego dzieło

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was! Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu”.
Dzieło głoszenia Ewangelii, a więc także dzieło zasiewania wiary jest absolutnie dziełem Boga, to znaczy Pan Bóg sam troszczy się o to dzieło. Kiedy posyła do tego dzieła apostołów, objawia w ten sposób swoją miłość, która chce się dzielić, która chce współistnieć, współpracować, ale stwarza warunki do wzrostu wiary i zaufania u swoich uczniów. To ważna sprawa w kontekście naszego posłania. Nie wolno nam zapomnieć, że jeśli idziemy z Ewangelią do innych ludzi, w tym zwłaszcza do naszych bliskich, którzy się pogubili, to pierwszym głoszącym jest Jezus. To Jezus chce spotkać się z naszą rodziną, z naszymi znajomymi. To On sam chce dotknąć ich swoją łaską '+' ks. Adam

środa, 6 lipca 2022

Po co?

Jezus przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie.
Za często towarzyszy nam pytanie: dlaczego Pan nas do czegoś wybrał? W sensie „za co?” nas wybrał. Ze względu na jakie nasze cechy, nasze działania, nasze postępowanie? Tymczasem pytanie kluczowe, które cicho rozbrzmiewa z dzisiejszej Ewangelii to nie „za co?”, ale „po co?” Pytanie „za co?” skupia uwagę na nas samych i każe nam zastanawiać się nad sobą, a w konsekwencji karmi naszą pychę. Za rzadko pytamy, po co Pan nas wybrał, to znaczy do czego? A właśnie to pytanie koncentruje naszą uwagę na planach Bożych, na Bożej woli. Koniecznie trzeba odwrócić porządek i najpierw przemówić sobie. Nie jest tak, że Pan dostrzegł w nas określone umiejętności, usprawnienia, zobaczył pewne nasze dokonania, zasługi i dlatego nas wybrał, ale ponieważ nas wybrał, to nas uzdolnił do odpowiedzenia na to wybranie i obdarzył wszystkim, co potrzebne, abyśmy to powołanie owocnie wypełnili '+' ks. Adam

wtorek, 5 lipca 2022

W relacji

Przyprowadzono do Jezusa niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu! Lecz faryzeusze mówili: Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy. Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Miłość ze swej natury jest relacyjna, dialogiczna. Bóg objawiając się nam jako Miłość, nie tylko do nas mówi, ale też nas słucha, chce być z nami w relacji. Brak mowy opętanego jest znakiem niemożności wejścia w relację z Bogiem. Zły duch upośledza tę zdolność w nas, albo w ogóle ją niszczy. Każdy grzech w jakimś stopniu ogranicza albo całkowicie hamuje nasz kontakt z Bogiem. I jak pokazuje Ewangelia, sami tego nie naprawimy. Jedynym ratunkiem jest dla nas powrót do Jezusa. Tylko Bóg może zniszczyć grzech i przywrócić nam zdolność komunikacji, zdolność relacji '+' ks. Adam

poniedziałek, 4 lipca 2022

Gdy Pan mówi

Gdy Jezus mówił, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do Niego i, oddając pokłon, prosił: „Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie”. Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim. Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: „żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł: „Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła”. I od tej chwili kobieta była zdrowa. Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: „Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi”. A oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.
Nowości Jezusa może zakosztować ten, kto przychodzi do Niego, jak zwierzchnik synagogi. Nasze codzienne życie ma stać się właśnie takim nieustannym przychodzeniem do Jezusa. Nie chodzi tylko o codzienną modlitwę, ale o oddawanie Bogu na bieżąco tego, co się dzieje, zapraszanie Go do najbardziej prozaicznych spraw naszej codzienności. W tym przychodzeniu do Jezusa, należy oddawać Mu pokłon, a więc przyjąć postawę uniżenia i wyznania wiary w Jego Bóstwo. To mogą być nawet krótkie akty strzeliste, które przypominają nam, do Kogo należymy, Kim jest Ten, który nas powołuje, który wzywa nas do Siebie. I dopiero z tego ma rodzić się prośba. I nie jest to żądanie rozkapryszonego dziecka, ale pełne zaufania oddanie się Bogu '+' ks. Adam

niedziela, 3 lipca 2022

Prawdziwa radość

Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: "Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże". Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu”. Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: ”Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają”. Wtedy rzekł do nich: ”Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie".
Przeszkody, różne trudne sytuacje nie mogą nam zabrać pokoju, jeśli sami na to nie pozwolimy. Mamy robić, co w naszej mocy, ale jeśli dochodzimy do pewnej granicy, to nie musimy bezradnie walić głową w mur. Strząśnijcie proch z waszych nóg – to mówi Jezus, a więc oddzielcie się od tego wszystkiego, co nie prowadzi do Boga, co przeszkadza w pójściu za Nim. Nie miejcie nic wspólnego z misterium zła i grzechu. Z drugiej zaś strony Jezus wskazuje, że także spektakularne sukcesy nie powinny przysłaniać nam Boga: „Nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. Źródłem radości człowieka nie może być świat, ani to co na świecie. Radości mamy szukać w Bogu. Jeśli wytrwale szukamy Jego obecności, jeśli idziemy za Nim, wbrew wszystkiemu, to ani problemy nas nie zniszczą, ani pomyślność nam nie zaszkodzi '+' ks. Adam

sobota, 2 lipca 2022

W jedności

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: "Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?" Jezus im rzekł: "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze staje się przedarcie. Nie wlewają też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki przepadają. Ale młode wino wlewają do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje".
Do Boga wiedzie wiele dróg i nie można mówić, że jedna jest lepsza, druga gorsza. Jeśli człowiek idzie drogą wskazaną mu przez Boga, to idzie najlepszą z możliwych. W Jezusowej owczarni potrzebni są ci, którzy dużo poszczą, potrzebni są ci, którzy dużo się modlą, potrzebni są, ci którzy dużo pracują – ale każdy według Bożego zamysłu '+' ks. Adam

piątek, 1 lipca 2022

Siedząc

Jezus, wychodząc z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: "Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?" On, usłyszawszy to, rzekł: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: ‘Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary’. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników".
Pan Bóg nigdy nie burzy naszego życia, nie niszczy nawet tego ludzkiego porządku, On wszystko udoskonala. Nie przerwał dziewictwa Maryi, ale je uświęcił. Nie zmienił powołania Piotra, ale je pogłębił: odtąd ludzi będziesz łowił. I podobnie mamy w dzisiejszej Ewangelii. Widzimy Mateusza siedzącego w komorze celnej. I widzimy Jezusa siedzącego za stołem. Komora celna, na której zasiada Mateusz jest znakiem jego przywiązania, może i nawet zniewolenia. Mateusz pracuje dla znienawidzonego przez żydów okupanta. Reprezentuje zawód, którym żydzi gardzili tak jak cudzołożnicami. Stół, przy którym zasiada Jezus, staje się dla Mateusza znakiem wyzwolenia, znakiem doświadczenia Bożego miłosierdzia. Mateusz siedział na komorze dla okupanta, dla własnego zysku, siedział samotny. Za stołem zasiada dla Jezusa, jest z nim wielu ludzi, a on sam doświadcza wyzwolenia.'+' ks. Adam

Free Contact Form