Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

poniedziałek, 30 listopada 2020

Natychmiast

Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.
Uderza szybkość odpowiedzi i posłuszeństwo Jezusowi. Powołani uczniowie NATYCHMIAST zostawiają swoje życie i NATYCHMIAST idą za Panem. Ta natychmiastowość jest najlepszym sposobem odpowiadania Panu. Nie znaczy to, że wszystko dokonuje się w jednej sekundzie. Uczniowie poszli za Panem, a to oznacza wejście na drogę, podjęcie swoistej formacji. Tak i od nas Pan nie oczekuje natychmiastowej zmiany wszystkiego, trącałoby nieco banalnością. Nawrócenie to zmiana kierunku drogi. I to jesteśmy w stanie zrobić 'od ręki'. Dopiero potem następuje zmiana myślenia, patrzenia, przyjmowania świata. A wszystko zaczyna się jednym, małym, ludzkim 'chcę'. I tego Ci życzę, zwłaszcza na Adwent '+' ks. Adam

niedziela, 29 listopada 2020

Czuwam - to znaczy 'kocham'

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: Czuwajcie!".
Nasze czuwanie nie ma być bezsennością, gdyż byłoby niemożliwym do zrealizowania. Czuwać to przyjąć do serca słowa: Dziełem rąk Twoich jesteśmy my wszyscy. Najpierw wezwanie to odnosi się do każdego z nas. To ja mam przyjąć prawdę, że należę do Boga. To robię na co dzień: moja modlitwa, moje obowiązki, moje relacje z innymi, proste słowo, zwykły czyn zbliżają mnie do Boga, albo od Niego oddalają. Ja sam decyduję o kształcie mojego życia: tu i teraz. Po drugie to wezwania każe nam pomyśleć o innych, o tych, których Bóg postawił na mojej drodze. Oni też należą do Boga, też są Jego dziełem. Czuwać to wziąć braterską odpowiedzialność za drugiego człowieka. A nasze świadectwo życia może stać się przełomem dla drugiego. I nie chodzi tu o poczucie obowiązku, ale o miłość. Słyszeliśmy w tamtym tygodniu: wszystko, co uczyniliście...'+' ks. Adam

sobota, 28 listopada 2020

Na kłopoty z trawieniem

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym”.
Na kłopoty z trawieniem świat proponuje dziś mnóstwo specyfików, z wyjątkiem jednego - postu. Nie bez powodu nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu znalazło się w katalogu grzechów głównych, to znaczy będących przyczyną innych grzechów. Po smacznej biesiadzie czas na smaczną drzemkę, a przecież chrześcijanin ma być czujny. I w tym pomaga post - nie dieta fit. Bieganie za modami nie sprzyja duchowi. I w ten sposób człowiek popada z jednej skrajności w drugą. A Pan chce zadbać o całego człowieka: i o ciało i o duszę.'+' ks. Adam

piątek, 27 listopada 2020

Nadchodzi czas

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.
Ważniejsze od 'kiedy?' jest pytanie 'kto?' Na Kogo czekamy? Czy rzeczywiście na Pana? Obrazy końca świata mogą nas niepokoić, zastanawiać, może i przestraszyć. Ale nie o znaki chodzi, a o Pana. Jeśli wierzymy, że On jest prawdziwym Bogiem, to włos z głowy nam nie spadnie. A jeśli nie, to byle przeszkoda stanie się dramatem. Pan wypełni swoje Słowo, a jest to przede wszystkim Słowo błogosławieństwa. Rozumiesz? '+' ks. Adam

czwartek, 26 listopada 2020

Już niedługo

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą. Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni. Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
W chwili, gdy ludzie mdleć będą ze strachu, Pan każe podnieść nam głowy. Apokaliptyczne znaki nie mają nas napełnić lękiem, ale pozwolić właściwie odczytać moment przyjścia Pana. A czy Jego przyjścia mamy się obawiać? Pandemiczna codzienność nieco odkryła nam prawdę o nas samych. Kurczowe trzymanie się tego życia, paniczny strach przed jutrem nie za bardzo odpowiadają chrześcijańskiej nadziei. Albo wierzymy, że życie z Bogiem jest wspaniałe, albo nie. Albo czekamy na Niebo, albo nie. Albo jesteś teraz z Chrystusem, albo nie. Letniość jest obrzydliwością w oczach Pana '+' ks. Adam

środa, 25 listopada 2020

Co będzie?

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Świadectwo wiary nie jest świadectwem szkolnych osiągnięć, ani tym bardziej zgrabnie napisanym scenariuszem wydarzeń. Świadectwo to wynika z twojej relacji z Bogiem. Żyjąc na co dzień w łasce Pana, zaczynasz zapominać o sobie. I dlatego przestajesz wybiegać gorączkowo naprzód. Przestajesz dźwigać balast przeszłości. Zaczynasz rozumieć, co znaczy 'Jestem, który Jestem'. Pan mówi, co będzie dla nas znakiem i równocześnie uczy, jak te znaki odczytać, jak na nie odpowiedzieć. Pan wystarczy '+' ks. Adam

wtorek, 24 listopada 2020

Piękno serca człowieka

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.
Strzeżcie się - dbając o piękno tego, co zewnętrzne, nie można zapomnieć o tym, co wewnętrzne. Piękno świątyni to przede wszystkim piękno naszej duszy, naszego życia, naszego serca. Jesteśmy przecież świątyniami Ducha Świętego. Bez przyozdobienia siebie Bożą mocą i łaską, nie damy rady przeciwstawić się złu, ani tym bardziej go pokonać. To że walka trwa, to jasne. A to, czy jesteśmy, czy chcemy być do niej gotowe, to już inna sprawa '+' ks. Adam

poniedziałek, 23 listopada 2020

Dostrzec prawdę

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.
Nie o bogactwie dzisiaj, ani nie o ubóstwie. O wzroku dzisiaj. A dokładniej o wzroku Boga. Pan wie, co się kryje w człowieku. Zna nasze serce, zna prawdę o nas. Kiedy patrzy na człowieka, to nie po to, by go prześwietlić, jak czynią to ludzie, ale by prześwietlić człowieka miłością Boga. To prześwietlenie nie poniża człowieka, nie obnaża go, ale daje szansę spojrzenia na siebie w prawdzie, która wyzwala. Ubóstwo wdowy w oczach Bożych stało się jej największym bogactwem. A co widzi Pan, patrząc na ciebie? '+' ks. Adam

niedziela, 22 listopada 2020

Prawda, która wyzwala

To mówi Pan Bóg: „Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko, mówi Pan Bóg. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie”. Do was zaś, owce moje, to mówi Pan Bóg: „Oto Ja osądzę poszczególne owce, barany i kozły”.

Jak refren powracają słowa Boga, Jego zapewnienie i prawda, że tylko On jest Bogiem. Prawdy wiary, prawdy Ewangelii nie podlegają pod wolę większości, nie są przedmiotem widzimisię człowieka. Prawda jest taka, jaka jest. Nie taka, jaką ktoś narzuca, jaką ktoś promuje, czy po jakiej opowiada się większość. Słowo Boga nie zależy od opinii czy oceny człowieka. Pan Bóg wyraźnie mówi, że to On sam dba o swoją owczarnię i On sam dokonuje jej przeglądu. Przegląd ów wyraża się najpierw w trosce o wszystkie słabe, zagubione i poranione owce. Pan Bóg, przygotowując nas na ostateczne spotkanie z Nim, mówi, że Jego wolą jest szczęście każdego człowieka, już tu na ziemi, ale jeszcze bardziej, szczęście wieczne. Bóg chce mieć blisko siebie każdego człowieka. I dlatego nieustannie wychodzi mu naprzeciw, nieustannie go poszukuje. Bóg, który zna serce człowieka jest pierwszym, który usprawiedliwia, nawet największą przewrotność, podłość, nawet największy grzech. Bo wie, że człowiek w dni ciemne i mroczne, naznaczone działaniem diabelskim, może się pogubić, może nawet odejść od Boga, sprzeciwić się mu. A jednak Bóg nie przestaje go kochać.  ‘Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią’ – woła Jezus z wysokości Krzyża. Tylko On, który oddał za nas swoje życie najlepiej wie, jak cenny jest każdy człowiek.'+' ks. Adam

sobota, 21 listopada 2020

Otwarty na Boga

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: "Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu". Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.
Błąd saduceuszów polegał na próbie wtłoczenia Królestwa Bożego w logikę świata. A to nigdy się nie uda. To jasne, będziemy się podpierać naszą wyobraźnią, po trosze oczekiwaniami, swoimi obrazami. I dopóki nie czynimy z tego jedynej słusznej drogi, czy fundamentu, nie ma problemu. Pan Bóg rozjaśni to, co niezrozumiałe, zakryte, niejasne. Ale człowiek ma pozostać otwarty, a jeszcze bardziej pokorny, to znaczy ma zachować prawdę o tym, Kto jest Stwórcą, a kto stworzeniem '+' ks. Adam

piątek, 20 listopada 2020

Dom modlitwy

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Jesteś świątynią Ducha Świętego. A czy jesteś domem modlitwy? Nie zadowalaj się szybko odpowiedzią w stylu 'staram się', albo 'jeszcze nie do końca'. Raczej przyjrzyj się swoim pragnieniom. Co chcesz osiągnąć? Co o tobie mówią twoje czyny, słowa, postawy? Pozwól, żeby Jezus przemawiał w twoim sercu, nauczając codziennie jak niegdyś w świątyni jerozolimskiej. Twoje ludzkie 'chcę' może więcej, niż myślisz '+' ks. Adam

czwartek, 19 listopada 2020

Czas łaski

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
Fascynujemy się przepowiedniami końca świata, a bywa, że nie rozpoznajemy czasu łaski. A na nim mamy się skupić. Apokalipsa to burze, nawałnice, nadzwyczajne znaki. To przede wszystkim przyjście naszego Zbawiciela. Pan przyjdzie, aby odmienić wszystko. Ponoć czekamy na ten dzień. No właśnie, ponoć. Bo niestety częściej inwestujemy w tę ziemię niż w nasz prawdziwy dom w Niebie. Owszem, trzeba być gotowym na czasy ostateczne. Trzeba rozeznawać znaki na niebie i na ziemi. Ale daleko bardziej trzeba uwrażliwić swoje serce, by nie przegapić przejścia Pana. Będzie, to co będzie. Ty zajmij się tym, co jest '+' ks. Adam

środa, 18 listopada 2020

Wypełnić swój czas

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami". Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dal pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min». Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami". Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami". Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Odpowiedzieli mu: " Panie, ma już dziesięć min". Powiadam wam: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach". Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy.
Wyobraźnia w życiu duchowym, choć często pomocna, może też okazać się fałszywym tropem. Normalne, że podpieramy się naszymi oczekiwaniami, ocenami, wyobraźnią i możemy z nich korzystać, o ile nie wyczerpują całkowicie naszej energii. Naszym celem jest wypełnić Boży plan względem nas, na nim mamy się przede wszystkim skupić. Reszta może być brana pod uwagę na tyle, na ile służy głównemu celowi. Jezus idzie do Jerozolimy, aby wypełnić swoją Godzinę. Wręcz spieszy się, by jak najszybciej wypełnić wolę Ojca. Ty też idziesz ku swojej Jerozolimie. Idziesz, ale czy się spieszysz do swojej godziny? '+' ks. Adam

wtorek, 17 listopada 2020

Twój niski wzrost

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Niski wzrost nie przeszkodził Zacheuszowi w zobaczeniu Jezusa. A to dlatego, że był zdeterminowany. Chciał KONIECZNIE poznać Jezusa. A my? Ile przeszkód, realnych i wymyślonych, widzimy w swoim życiu?! Przeszkody będą. To jasne. Ale czy starczy nam determinacji, by je pokonać? Czy chcemy KONIECZNIE zobaczyć Jezusa? Masz swój niski wzrost, swoją przeszkodę. Ale nie mów, że się nie da jej pokonać '+' ks. Adam

poniedziałek, 16 listopada 2020

Wiedzieć, czego się chce

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu. 
Niewidomy wart jest naśladowania przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: wiedział, czego chce. Dlatego na pytanie Jezusa odpowiada krótko i na temat. Ile sił, energii i czasu tracimy nie wiadomo na co. Kręcimy się w kółko i narzekamy na zawroty głowy. Po drugie: nie przejmował się opinią innych. Nie uciszył się ze względu na żądanie tłumu. Liczył tylko na Jezusa i tylko spotkanie z Nim się liczyło. A jak to jest z nami? '+' ks. Adam

niedziela, 15 listopada 2020

Razem

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana". Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię; wejdź do radości twego pana". Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność". Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Każdy sługa otrzymał część majątku. Razem mieli wszystko. Obrotność jednego powiększała całość. Gnuśność innego - umniejszała. Zobacz, jak ważne jest twoje życie! Nieważne, kim czyni cię ten świat. Ważne, jak wpływasz na całą wspólnotę Bożych dzieci. Twoja praca przynosi owoc wszystkim. Twoja obojętność - niestety też. Pan ci zaufał. Pytanie, czy będziesz chciał z tego skorzystać. '+' ks. Adam

sobota, 14 listopada 2020

Nieustannie

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: „W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem". Przez pewien czas nie chciał Lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie". I Pan dodał: „Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”
Nieustanna modlitwa nie polega na całodobowym odmawianiu różańca, czy koronki. Ona wypełnia się w nieustannej więzi z Panem. A to już jest możliwe. Śpiewamy: 'niech Cię nawet sen nasz chwali'. Człowiek zjednoczony z Bogiem, będzie Go chwalił nawet snem. Pracując, odpoczywając, jedząc, sprzątając - w tym wszystkim należymy do Pana. Ale czy należymy w tym całym sercem? '+' ks. Adam

piątek, 13 listopada 2020

Czekając na nowe życie

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. Pytali Go: „Gdzie, Panie?” On im odpowiedział: „Gdzie jest padlina, tam się zgromadzą i sępy”.
Czasem zdajemy się wiedzieć lepiej od Pana Boga, jak powinno być. I dlatego tak trudno przyjąć prostotę Ewangelii. Pan uczynił ten świat prostym, to znaczy możliwym do zrozumienia, do rozwijania, do odczytania bijącej z niego harmonii. To grzech zakłócił tę prostotę. Każde nasze nieposłuszeństwo pogłębia rozdarcie świata. I przez to rozdarcie próbujemy oglądać rzeczywistość. Tymczasem Pan zachęca, byśmy patrzyli przez Jego miłosierne Serce. Świat zmierza ku końcowi, ale dlatego, że nadchodzi nowy świat, przemieniony Zmartwychwstaniem Chrystusa. Nie czekamy na koniec tego świata, ale na początek nowego '+' ks. Adam

czwartek, 12 listopada 2020

Niebo już tu

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: „Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "tam". Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was”. Do uczniów zaś rzekł: „Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: "Oto tam" lub: "oto tu". Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie”.
Myśląc o Królestwie Niebieskim, często wyobrażamy je sobie jako lepszą wersję życia na ziemi. Wszystko właściwie będzie tak samo, ale nieco lepiej. I chyba dlatego nie za bardzo tęsknimy za Niebem. Bo jeśli przez wieczność nasze życie ma tak wyglądać, to nie ma się, o co starać. Lepiej zniknąć w nicości. Pan uczy, że Niebo jest pośród nas. Kto chce żyć nowym życiem, już tu na ziemi doświadcza Nieba i z tęsknotą wyczekuje jego ostatecznej realizacji. Chcesz tego doświadczyć, to najpierw porzuć starego człowieka '+' ks. Adam

środa, 11 listopada 2020

Liczy się Pan

Zmierzając do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
Cuda, uzdrowienia, nadzwyczajności, na które często czekamy, są ważne, o ile wzmacniają naszą wiarę. Jeśli mają jedynie zaspokoić naszą ciekawość, albo egzaltowane potrzeby, na nic się nie przydadzą. Czy prosić zatem o cud? Jak najbardziej, ale proś najpierw o dobrą, żywą, głęboką więź z Panem, bo On jest ważny, nie cuda '+' ks. Adam

wtorek, 10 listopada 2020

Nie czekając

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu"? Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił"? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać".
Kto nie lubi być docenianym? Nasza miłość własna aż dostaje drgawek, żeby usłyszeć słowo pochwały. Tak jest. Co więcej, nigdy nie ma dosyć i nigdy nie jest nasycona. Stąd bierze się ciągła pogoń nie wiadomo za czym, ciągłe szukanie nie wiadomo czego. A jeśli przyjmiesz prawdę, że masz do zrobienia, to co masz i nie jest to kwestia 'chcę', ale 'muszę', to będziesz czekał na wdzięczność. Zrobiłeś to, co należało zrobić. Czekasz, żeby ktoś ci podziękował, że przeszedłeś na zielonym świetle? Albo, że kupiłeś bilet, korzystając z publicznej komunikacji? Rób to, co należy. Pan będzie twoją nagrodą '+' ks. Adam

poniedziałek, 9 listopada 2020

Gorliwość

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”. Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Gorliwość o sprawy Boże płonie w Jezusie coraz mocniej, wraz z przybliżaniem się Jego Godziny. Nasza pobożność, bojaźń Boża i inne cnoty nie są i nie mają być wynikiem samodzielnej pracy nad sobą. Serce  nasze ma być skierowane na Serce Pana i świadomość tego spotkania ma budzić w nas gorliwość, tęsknotę, pragnienia. Zobacz - świadomość. Nie ekstazy, przeżycia, emocje. Świadomość. Wiem, kim jest Pan i wiem, kim ja jestem i MUSZĘ zrobić to, co mam do zrobienia. Dla Pana i dla siebie '+' ks. Adam

niedziela, 8 listopada 2020

Zostawić

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne będzie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie". Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną". Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie". Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: "Panie, panie, otwórz nam". Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.
Nie da się wierzyć za kogoś. Można nieść czyjś ciężar; można przyprowadzać kogoś do Jezusa, ale nie można za kogoś podjąć decyzji. A wiara jest decyzją. Iluż to rodziców płacze nad swoimi dziećmi, które, choć wzrastały w wierze, za wiarą nie chcą mieć nic wspólnego. Czy jesteśmy zatem bezradni? Nasza nadzieja w Bożym miłosierdzi. Póki jest czas, zanurzajmy naszych bliskich w Sercu pana. prośmy Go, by ich rozgrzał, by przyciągnął do Siebie, by wrócili. A resztę trzeba zostawić '+' ks. Adam

sobota, 7 listopada 2020

W małych sprawach

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobra kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych”.
W czasach rozdmuchanego 'ego' nie zwraca się uwagi na drobnostki. Ważne jest wszystko w rozmiarze XXL. I tak jak w życiu fizycznym, tak i w duchowym zdrowiu to nie służy. Spełnianie drobnych spraw nie wymaga od nas wielkiej siły czy zaangażowania. A jednak wierność tym małym rzeczom nastręcza wiele trudności. Dlaczego? Bo nastawieni jesteśmy na efekt bardziej niż na samą drogę jego osiągania. I dlatego nie liczą się dla nas środki, ważny jest cel. Tymczasem Pan mówi, że małe rzeczy, podjęte z myślą o Nim, wcale małe nie są. Mały owoc, przynoszony z myślą o Nim, małym nie jest. Świat nie pomoże ci tego zrozumieć, ale przecież ty nie należysz do świata '+' ks. Adam

piątek, 6 listopada 2020

Dar Boży

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korców pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt" Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła”.
A Ty jesteś synem tego świata czy synem światłą? To pytanie jest kluczem do zrozumienia Ewangelii. Świadomość tego, kim jesteś, twoja tożsamość, naznacza twoje życie, wybory, postawy. Jeśli tego nie przyjmiesz, wciąż będziesz pytał, co wolno, a czego nie, czy to już grzech, czy jeszcze nie. A przecież nie o to chodzi. Wolność ma ci podpowiedzieć twoje wybory, żebyś w wolności przyjął dar Bożej świętości  '+' ks. Adam

czwartek, 5 listopada 2020

Warto szukać

Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadani wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta mając dziesięć drachm zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam". Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”.
Chrześcijaństwo to religia wspólnoty. Nawet osobista więź z Panem przeżywana jest w odniesieniu do wspólnoty. Jeśli wierzysz i jeśli kochasz, to odnajdziesz w sobie tę Boża tęsknotę, by przyprowadzić wszystkich do Jezusa. Owszem, czasem niektórzy zachowują się, jakby nie chcieli znać Boga. Jednak Bóg chce znać ich. Trwając w Bożym Sercu nie możemy zamknąć się przed innymi. Po to jesteśmy blisko Pana, by inni tez mogli zasmakować tego szczęścia. Dlatego wart jest każdy wysiłek i trud, który wkładamy w przyprowadzanie innych do Domu Ojca '+' ks. Adam

środa, 4 listopada 2020

W czasie

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: "Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć". Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem".
Roztropność i rozeznanie - bardzo nam tego potrzeba. Lubimy podejmować decyzje pod wpływem emocji, impulsu, chwili. I pewnie czasem są to dobre decyzje. Jednak życie w Bogu nie może być pozostawione impulsowi, czy uczuciom. Owszem, czasem jedna chwila może nadać nowy kierunek, może wskazać nowe przestrzenie, ale nie stanie się magicznym zaklęciem. Pan dał nam czas, abyśmy w czasie poznawali Jego miłość i w czasie na nią odpowiadali '+' ks. Adam

wtorek, 3 listopada 2020

Zawsze jest wybór

Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: „Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym”. Jezus mu odpowiedział: „Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: "Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe". Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: "Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego". Drugi rzekł: "Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego". Jeszcze inny rzekł: "Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść". Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: "Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych". Sługa oznajmił: "Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce". Na to pan rzekł do sługi: "Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadani wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty".
Czyli co? Niewarto się trudzić tym życiem, bo nie zyskamy przyszłego? Żadną miarą! Choć podobne interpretacje i pomysły pojawiała się już w czasach apostolskich. Pan Jezus nie wzywa do porzucenia tego życia, ale do poszukiwania właściwego odniesienia dla niego. Można sobie wyobrazić, że ten, kto kupił pole, nie musiał go oglądać w tej właśnie chwili (pole przecież nie ucieknie), nabywca wołów, mógł je wypróbować później, a świeżo upieczony małżonek mógł przyjść z żoną. Zawsze jest wyjście, bo zawsze mamy wybór. Pan nie przyciska nas do muru. Ewangelia jest drogowskazem, nie kajdanami '+' ks. Adam

poniedziałek, 2 listopada 2020

Nowa jakość życia

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego". Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał".
Pan został złożony w grobie, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. Śmierć Jezusa wyznacza nowy etap walki ze złem. Śmierć Jezusa jest Zwycięstwem Życia. Nikt tego nie może zrobić sam z siebie. Nikt nie daje sobie życie i nie może go wydłużyć nawet o sekundę. Prawdziwe życie jest tylko w Panu. Od Jego Godziny nikt nie musi ulec śmierci, choć każdy z nas musi umrzeć. Ale dzięki Panu śmierć nie musi już być końcem '+' ks. Adam

niedziela, 1 listopada 2020

Jedno źródło

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie".
Błogosławieństwa są całością, nie można ich rozdzielać, skupiać się na jednym, oczekiwać jednego. Duchowe ubóstwo będzie owocowało cichością. Cichość nastawiona na Pana, zrodzi miłosierdzie. Wszystkie błogosławieństwa są ze sobą związane, bo wszystkie mają swe źródło w Bogu. Ty też możesz stać się błogosławionym, jeśli pozwolisz, by Pan napełnił cię swym błogosławieństwem '+' ks. Adam
Free Contact Form