Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

czwartek, 29 lutego 2024

Teraz

Jezus powiedział do faryzeuszów: "Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”.
Problemem bogacza nie było jego bogactwo i wystawne życie, ale bogaczowa ślepota. Bogactwa zaślepiły bogacza, że nie dostrzegł nawet Łazarza, który leżał u bram jego domu. Można być bogatym, ale nie wolno być z tego powodu ślepym na innych. Szybko płynie nam życie, a nie ono jest naszym celem przecież. Historia bogacza każe nam myśleć, że tak naprawdę nie mamy czasu. Jeśli możemy coś jeszcze zrobić, to zróbmy teraz, bo nie wiadomo, czy będziemy mieli inną okazję '+' ks. Adam

środa, 28 lutego 2024

Nie wiecie

Udając się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: "Oto idziemy do Jerozolimy: a tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom, aby został wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany; a trzeciego dnia zmartwychwstanie". Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddawszy Mu pokłon, o coś Go prosiła. On ją zapytał: "Czego pragniesz?" Rzekła Mu: "Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Odpowiadając zaś, Jezus rzekł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?" Odpowiedzieli Mu: "Możemy". On rzekł do nich: "Kielich mój wprawdzie pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował". Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, oburzyli się na tych dwóch braci. Lecz Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: "Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszy między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu".
Zapatrzenie w swoją wolę zdarza nam się bardzo często. Modlimy się, spełniamy różne praktyki i myślimy, że to wystarczy, że o to chodzi, by niejako przekupić Boga. A kiedy Jezus wskazuje nam na to, co ważne, to my i tak swoje. Nie wiecie, o co prosicie – zdaje się mówić do nas Pan. Zacznijcie służyć nie rządzić, a szybko poznacie, czego naprawdę potrzeba '+' ks. Adam

wtorek, 27 lutego 2024

Mądrze

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: "Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".
Nie usprawiedliwiajmy bylejakości, zwłaszcza pasterzy, ale uczymy się wyrozumiałości, uczmy się miłości w patrzeniu. Nie zmienimy nikogo gderając i krytykując, a z miłością jest to możliwe. Każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu, nie próbujmy zatem zdawać sprawy za innych i to już teraz. Póki czas, żyjmy dobrze '+' ks. Adam

poniedziałek, 26 lutego 2024

Jak

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie".
Nie będziemy nigdy tak święci, tak miłosierni, tak dobrzy jak Bóg, ale to nie przeszkadza nam Go naśladować. Jeśli uznamy, że Bóg naprawdę jest naszym Ojcem, to po prostu będziemy chcieli być jak On. Nie skupiajmy się na niemożności idealnego odwzorowania naszego wzoru, po prostu naśladujmy Boga, który w Jezusie objawił nam swoje Oblicze. I dlatego możemy mówić jak Bóg, żyć jak Bóg, postępować jak Bóg i umierać jak On. Jezus nam zostawił dokładny ślad '+' ks. Adam

niedziela, 25 lutego 2024

Język góry

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden wytwórca sukna na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych.
Właściwym językiem relacji, komunikacji z Bogiem nie jest język strachu, ale język miłości. Bojąc się Boga, bojąc się doświadczeń wiary, wiele tracimy, a ostatecznie nie mamy nic do powiedzenia. To miłość wszystko wyjaśnia. I dlatego w kluczowych momentach Bóg zaprasza na górę: Moria, Synaj, Tabor, Góra Oliwna, Kalwaria. Góra – przestrzeń ponad codzienną równiną, ponad codziennym życiem, przestrzeń bliżej Boga. I dokładnie do tego jesteśmy zaproszeni, do wejścia na górę Wielkiego Postu '+' ks. Adam

sobota, 24 lutego 2024

Prawo

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski".
Jezus nie daje prawa jako kolejny nauczyciel, jako kolejny prorok. To On jest prawem. I to On jako Bóg mówi nam: Ja wam powiadam. Mnóstwo wyrasta dziś nauczycieli, proroków, którzy wiedzą lepiej, wiedzą wszystko, na wszystkim się znają i odrzucają nawet Boże wezwania, wybierając sobie z nauki Bożej to, co akurat im pasuje, co pomaga udowodnić ich racje. Ale tego nie ma w Ewangelii. Mamy: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują. Od tego można zacząć '+' ks. Adam

piątek, 23 lutego 2024

Norma

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj!”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza".
Jezusowe ‘więcej’ to norma, ale zadziwia nas ona, bo my normą uczyniliśmy i czynimy często siebie. Dlatego tak nas boli norma Boża, bo trzeba z siebie zrezygnować i trzeba uznać nie tylko: nic do nikogo nie mam, ale także postarać się, by nikt nic do nas nie miał. A to już o wiele trudniejsze. Jasne, że owego więcej nie zyskamy za pstryknięciem palców, ale może w w tym wielkopostnym czasie zadbajmy właśnie o więcej, potrudźmy się wokół tego więcej, zróbmy coś, by przybliżyć się do owego więcej '+' ks. Adam

czwartek, 22 lutego 2024

Co myśli świat?

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” A oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”. Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.
Jezus pyta uczniów o opinie innych, także po to, żeby wiedzieli, do jakiego świata ich posyła, do kogo pójdą. Nie wszyscy uznają, że Jezus jest Mesjaszem, nie wszyscy uznają w Nim nawet tylko proroka. Ale do wszystkich przecież jesteśmy posłani, bo wszyscy zostali zbawieni i wszyscy mają miejsce w miłosiernym Sercu Zbawiciela '+' ks. Adam

środa, 21 lutego 2024

Ku nawróceniu

Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz".
Nie tyle mamy działać, ile mamy działać mądrze. Nie tyle mamy podejmować różne wysiłki, różne praktyki, ile mamy podejmować wysiłek szukania Bożej mądrości. Nie zmieni nas ten post, jeśli zadowolimy się odhaczeniem kilku postanowień, nie wiedząc nawet za bardzo, co chcemy przez nie osiągnąć i czemu mają służyć. Bóg daje nam znaki, daje nam natchnienia, ale żeby je przyjąć trzeba zrezygnować z siebie '+' ks. Adam

wtorek, 20 lutego 2024

Nie jak poganie

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień".
Pan przestrzega: nie bądźcie jak poganie. Pogańska modlitwa odnosiła się albo do bożków, albo do modlących się. I czasem taki sposób modlitwy przydarza się i nam. Bo idziemy do Boga, ale modlimy się do siebie, albo do swoich spraw, albo do swoich wyobrażeń, pomysłów, oczekiwań. Nie bądźcie jak poganie. Bądźcie jak dzieci, dlatego Pan poleca nam rozpoczynać modlitwę słowami: Ojcze nasz. Bóg jest naszym Ojcem, a my wszyscy jesteśmy braćmi. I to jest sekret udanej modlitwy '+' ks. Adam

poniedziałek, 19 lutego 2024

Konkret

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”. Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”. Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”. I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego".
Droga wskazana przez Ewangelię nie jest abstrakcją. Miłość to nie abstrakcja. Przykazanie miłości bliźniego też nie jest mową trawą. Ono ma bardzo konkretny kształt. Daj jeść, daj pić, odwiedź chorego, zobacz człowieka w więźniu. To nie są symboliczne zachęty. To nie są poetyckie obrazy. To jest konkret. Bądź człowiekiem i zobacz człowieka w człowieku '+' ks. Adam

niedziela, 18 lutego 2024

Obmyci

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Jezus wychodzi na pustynię, która w tym miejscu jest obrazem konsekwencji grzechu. Zło niszczy harmonię i pokój, udzielone człowiekowi na początku stworzenia. Na pustyni nie ma życia, nie ma już rajskiego ogrodu. I w ten bezład wchodzi Syn Człowieczy, który swoją czterdziestodniową pokutą za nasze grzechy zapowiada nowy potop, potop, który wytryśnie z Jego przebitego na Krzyżu Serca, potop, który na nowo i ostatecznie obmyje ziemię i napoi spragnioną ludzkość. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię '+' ks. Adam

sobota, 17 lutego 2024

Zostawić wszystko

Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: «Pójdź za Mną!». On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł. Potem Lewi wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych ludzi, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: «Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?». Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników».
Mamy czasem taką tendencję do zbyt szybkiego ubierania wydarzeń ewangelicznych w szaty symbolu, przenośni, znaku. Słyszymy dziś, że Lewi zostawił wszystko i choć rozumiemy, co znaczy: zostawić wszystko, to skłonni jesteśmy uznać, że chodzi tu bardziej o poetycką figurę, która mówi nam, że Lewi chciał zmienić swoje życie. To też prawda, ale w tym „zostawił wszystko” musimy też usłyszeć, że on rzeczywiście zostawił wszystko. Zostawił dom, zostawił majątek, zostawił pracę, zostawił swoje dotychczasowe życie i poszedł za Jezusem, nie biorąc ze sobą ani trzosa, ani dwóch sukien, ani sandałów. Poszedł, bo uwierzył, że z Jezusem ma wszystko '+' ks. Adam

piątek, 16 lutego 2024

Dylemat

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?». Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć».
Uczniowie Jana czuli się wyjątkowo, podążając za największym z proroków, ale odczuwali swoją wyjątkowość też jako ciężar. Zabrakło odniesienia do swojej decyzji. Była o tym mowa wczoraj. Jeśli chcę, jeśli decyduję się na coś, to idę, bo wiem, że to jest moja droga. I nieważne, czy inni idą tą samą drogą, ważne, bym pamiętał, że ja mogę być szczęśliwy na tej właśnie drodze '+' ks. Adam

czwartek, 15 lutego 2024

Kto chce

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?».
Właściwie każdy dzień trzeba by zaczynać i kończyć od uświadomienia sobie tego Jezusowego wezwania: jeśli kto chce. Bo jeśli kto chce, to będzie też mógł  podjąć pewne zadania, obowiązki; jeśli kto chce, to nie będzie narzekał, że za dużo, że za szybko, że za trudno. Pan nie zwodzi nas bajkowymi obietnicami, mówi jasno: kto chce, niech idzie, ale niech weźmie swój krzyż. A krzyż bez miłości staje się po prostu cierpiętnictwem. Tylko naśladując Jezusa, możemy doświadczyć tego, ze krzyż staje się bramą życia wiecznego, że jarzmo Pana jest słodkie, że Jego ciężar jest lekki. Ale najpierw, jeśli kto chce '+' ks. Adam

środa, 14 lutego 2024

Posypmy głowy popiołem

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie».
Ewangeliczne ukrycie jest najpierw wezwaniem do czystości serca, do czystości intencji. Nie musimy trąbić wokoło, dlaczego podejmujemy określone praktyki, dlaczego robimy to czy tamto. Ukrycie chroni nasz wewnętrzy płomień pragnień, miłości, czułości przed wichrami faryzeizmu, obłudy, pychy. Ale to ukrycie dokonuje się także w zewnętrznej formie. Bo nawet jeśli uczestniczymy we Mszy św., albo dołączamy do jakiejś wspólnotowej inicjatywy, to możemy być dla Boga i możemy być dla siebie. Ukrycie sprawia, że nasze małe ‘ja’ znika w wielkim „Ja” Boga '+' ks. Adam

wtorek, 13 lutego 2024

Wdzięczni

Uczniowie Jezusa zapomnieli zabrać chleby i tylko jeden chleb mieli z sobą w łodzi. Wtedy im przykazał: Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!» A oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów. Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?» Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście». «A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?» Odpowiedzieli: «Siedem». I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?»
Jezus każe uczniom wrócić pamięcią do cudu rozmnożenia chleba. Wspominanie dzieł Bożych ma ich chronić przed światowością, ma pomóc utrzymać wrażliwość na Bożą obecność. I tak samo mamy my robić. Zachowywanie w swoim sercu, jak czyniła to Maryja, wielkich dzieł Bożych, rozpamiętywanie także tych małych cudów, które Bóg uczynił tylko dla nas, to najlepsza droga do tego, by nie zapomnieć, kim się jest '+' ks. Adam

poniedziałek, 12 lutego 2024

Prosząc o znaki

Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu». A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Czy nie wolno prosić o znaki? Przecież czasem czekamy na jakieś potwierdzenie Bożej woli, na upewnienie się, że dobrze wybieramy, że robimy to, czego chce Bóg. Znaki dostajemy i to dużo, ale chodzi o to, by ze znaków nie czynić bożków i nie próbować manipulować Bogiem. A to jest specjalność nie tylko faryzeuszów niestety. Często goniąc za znakami, niemal je wymuszając na Bogu, w ogóle nie zwracamy uwagi na to, co już zostało nam dane. Prowadź wytrwale, sumiennie swoje życie z wiary, wiernie wypełniaj to, do czego się zobowiązałeś, rób to, co do ciebie należy, a znaki same przyjdą, znaki, które potwierdzą miłość Boga, nie zwalniając cię z rozumu i z wolnej woli '+' ks. Adam

niedziela, 11 lutego 2024

Jeśli chcesz

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!». Zaraz trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Jak wiele można powiedzieć, mówiąc bardzo mało. Czy Jezusowi trzeba dużo mówić? Czy miłość wymaga wielu słów? Jezus chce nas słuchać, to prawda, ale chce naszych słów miłości, uwielbienia, wdzięczności, a nie ciągłej listy próśb, skarg i zażaleń. Jezus chce być z nami w komunii miłości, a nie przy okienku obsługi klienta. Początek jest bardzo prosty – na kolanach. To tu człowiek uczy się prawdy, to tu zaczyna kochać, to tu przyjmuje miłość. Jeśli nie bolą cię kolana, to nie mów, że Bóg cię nie słucha, że nie odpowiada, że się ukrył. Tylko na kolanach to „jeśli chcesz” będzie znakiem ufności, a nie liczeniem na kaprys Boga '+' ks. Adam

sobota, 10 lutego 2024

Wytrwałość

W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?» Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem». I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.
Gdyby ktoś z słuchaczy odszedł wcześniej, nie doświadczyłby tak wspaniałego cudu. Nasycili się ci, którzy wytrwali. Jeśli odchodzimy za wcześnie, nie dziwmy się, że nie znamy smaku prawdziwego Chleba, ze nie słyszymy prawdziwego Słowa. Wszystko ma swój czas '+' ks. Adam

piątek, 9 lutego 2024

Jedność

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».
Uzdrowienie głuchoniemego nie dokonuje się tylko na sposób duchowy. Jezus używa materialnych, cielesnych środków, które w tamtych czasach były ściśle kojarzone ze światem duchowym. Jezus dotyka chorego, ale i spogląda w niebo. Czyni tajemniczy znak dotknięcia śliną, ale i wydaje westchnienie, które ma nam przywołać na myśl przekazanie ducha, przekazanie życia. Nie walczmy ani tylko o duszę, ani tylko o ciało. Stawajmy przed Bogiem w prawdzie, dbając zarówno o ciało jak i o duszę '+' ks. Adam

czwartek, 8 lutego 2024

Pod stołem

Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, nie mógł jednak pozostać w ukryciu. Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. I powiedział do niej Jezus: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach». On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł.
Jezus nie bawił się emocjami, przeżyciami Syrofenicjanki. Chciał ją doprowadzić do prawdy – bo to jest właściwa pokora – żyć w zgodzie z prawdą. A jej świadectwo stało się znakiem dla innych. Ileż to razy zdarza nam się pomyśleć, że skoro dużo się modlimy, że skoro się staramy, że dobrze żyjemy, to Bóg powinien zrobić dla nas to czy tamto. A czy umiemy pomyśleć o sobie jak o szczeniętach, które czekają cierpliwie pod stołem swoich panów, aż spadnie choćby okruszek? '+' ks. Adam

środa, 7 lutego 2024

Zmieniamy świat

Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!" Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. Odpowiedział im: "I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: "Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".
Nie bójmy się zła, które przychodzi do nas z zewnątrz, ze świata, bójmy się zła, na które przyzwalamy w naszym sercu. Przyzwyczailiśmy się dziś powtarzać: ale mamy czasy, ale mamy świat, ludzie są źli, świat jest zły, ale zapominamy o złu, które jest w nas. Ludzie są tacy, jacy my jesteśmy, świat jest taki, jacy my jesteśmy. Chcemy zmienić nasze czasy? Nic prostszego – uczyń dzisiaj jedno konkretne dobro '+' ks. Adam

wtorek, 6 lutego 2024

Pobożna rutyna

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?" Odpowiedział im: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie". I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, oraz: „Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie”. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą sobie przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie".
Rutyna sama w sobie nie musi być zła. Staje się szkodliwa, gdy odzieramy ją z ofiary, z oddania się Panu, z treści. Wiele praktyk spełniamy i możemy spełniać na zasadzie pewnego nawyku i od tego nie uciekniemy. Ważne, by w tym nawyku umieścić swoje zaufanie, swoją miłość do Boga. Bo miłość właśnie sprawia, że człowiek nie szuka w praktykach swojej doskonałości, swoich zasług, ale szuka Boga. To miłość sprawia, że postawy, gesty, określone praktyki modlitewne nie stają się ważniejsze niż sam Bóg, do którego te praktyki mają nas prowadzić '+' ks. Adam

poniedziałek, 5 lutego 2024

Dotyk

Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.
Nie wystarczy być obok Jezusa, nie wystarczy rozłożyć się na otwartej przestrzeni. Potrzeba dotyku, a więc osobistej decyzji o tym, że nie chcemy automatyzmu, rutyny, zwyczajowości, ale widzimy w Jezusie Osobę, którą się kocha i przez którą jest się kochanym. Nie pomożemy innym, jeśli będziemy wskazywać na Jezusa, ale sami nigdy Go nie dotkniemy '+' ks. Adam

niedziela, 4 lutego 2024

Czekając na cud

Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. Lecz On rzekł do nich: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Wszystko, co czyni Jezus, Jego nauczanie, cuda, znaki, nie jest dla entuzjazmu i poklasku tłumów, ale dla budowania Królestwa Bożego. Uzdrowiona teściowa Piotra natychmiast wstaje i usługuje. Świat chce cudów, ale nie chce służby. I nawet my, jako chrześcijanie, często czekamy, że Pan nas zadziwi, ale nie chcemy doświadczyć zadziwienia przez służbę '+' ks. Adam

sobota, 3 lutego 2024

Odpoczynek

Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: "Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco". Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
Zmęczyć się przy głoszeniu Ewangelii. Zdarzyło wam się coś takiego? Wiadomo nie wszyscy są posłani jak apostołowie, ale wszyscy ochrzczeni są posłani do głoszenia Ewangelii. To że byliście zmęczeni, to jasne, co do tego nie mam wątpliwości, ale czy byliście dobrze zmęczeni? To znaczy czy byliście zmęczeni nie pędem, hałasem świata, nie zajmowaniem się tysiącem spraw naraz, nie presją czasu, nie próbą ogarnięcia wszystkiego, ale zmęczeni przez troskę o sprawy Królestwa Bożego, przez troskę o zbawienie innych. Jeśli nie, to nie pora jeszcze na odpoczynek '+' ks. Adam

piątek, 2 lutego 2024

Pokora ofiarowania

Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Wielka pokora Świętej Rodzina objawia się także w tym, że nie żądają dla siebie specjalnego statusu, wyjątkowych przywilejów. Robią to, co zrobić należy. Wykonują wszystko zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. W tym widzimy też wielkie uniżenie Syna Bożego, który podporządkowuje się Prawu, choć jest Jego Twórcą. Józef widzi, jak wiele niebezpieczeństw czyha na Dzieciątko. Maryja słyszy proroctwo Symeona o mieczu boleści, a i tak robią wszystko, co należało zrobić. Niesamowita prostota i wierność. Ale gdy się ofiaruje Bogu wszystko, co najcenniejsze, człowiek sam cały staje się darem '+' ks. Adam

czwartek, 1 lutego 2024

Wspólnie

Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. "Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien». I mówił do nich: «Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich". Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
Jezus jako Bóg, który jest Miłością, chce działać poprzez więzi, relacje  miłości. I dlatego nie posyła uczniów osobno, choć wydaje się, że osobno mogliby odwiedzić więcej miejscowości i pomóc większej ilości ludzi. Posyła po dwóch, bo dzięki temu On sam jest pośród nich, dając im swoją miłość i swoją miłością działając przez nich na innych. Każdy z nas ma swoje powołanie, ale nikt nie wypełni go w pojedynkę '+' ks. Adam

Free Contact Form