Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Duch w naszym sercu

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie". Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: "Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?" W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem".
Św. Augustyn  mówi, że ambona, z której słyszymy Słowo Boże, znajduje się tak naprawdę w sercu człowieka. A dzieje się to za sprawą Ducha Pocieszyciela. On nie tylko przypomina naukę Pana, ale wprowadza nas w jej głębię. Sprawia, że Ewangelia staje się naszą drogą, a Słowo Boże naszym codziennym pokarmem. Duch Święty stwarza nas na nowo. To jest Jego niezwykła siła i moc '+' ks. Adam

niedziela, 29 kwietnia 2018

Czynem i prawdą

Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serca. A jeśli serce oskarża nas, to przecież Bóg jest większy niż nasze serca i zna wszystko. Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, to mamy ufność w Bogu, a o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba. Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał.

Zostaliśmy wszczepieni w Chrystusa przez sakrament chrztu św. Od tego momentu uczestniczymy nie tylko w Jego życiu, ale także w Jego zbawczej misji. To dzięki Niemu możemy prawdziwie żyć i tylko trwając w Nim, możemy przynosić obfity owoc. Ma być to przede wszystkim owoc miłości. Stanie się tak jedynie wtedy, gdy nie będziemy miłować, jak mówi św. Jan słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Czyli jestem uczniem Chrystusa, nie dlatego, że tak mówię, wmawiam sobie i innym, ale o tym, że jestem uczniem Chrystusa świadczy moja postawa, moje czyny i przejrzystość w działaniu, i w ogóle w całym życiu. Dobro spełniane w imię Jezusa Chrystusa nie tylko czyni nas lepszymi i dojrzalszymi, ale także nas uświęca, upodabnia do Zbawiciela i przygotowuje do współżycia z Bogiem '+' ks. Adam

sobota, 28 kwietnia 2018

Gwarancja szczęścia

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście". Rzekł do Niego Filip: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy". Odpowiedział mu Jezus: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca”? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię".
Zapowiedź dokonywania dzieł większych od dzieł samego Pana brzmi niezwykle zadziwiająco, wręcz nieprawdopodobnie i chyba dlatego tak trudno w to uwierzyć. Ale pomyśl teraz. Jezus wstawia się za nami, posyła nam Swego Ducha, który modli się w nas i daje nam Swoją moc, Ojciec otwiera przed nami Swoje miłosierne Serce. Czego chcieć więcej? Jakiego innego zapewnienia? Nie o nasze wysiłki tu idzie, ale Bożą miłość, będącą gwarantem wszelkiej pomyślności '+' ks. Adam

piątek, 27 kwietnia 2018

Droga w Bogu

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę". Odezwał się do Niego Tomasz: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?" Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie".
Jezus odchodzi, ale przecież nas nie opuszcza. On zawsze jest ze swoim Kościołem. Jego odejście rozpoczyna nowy rozdział. Jest zaproszeniem do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i powołanie. Może się wydawać, że nie wiemy, dokąd zmierzamy. I pewnie nie raz przychodzi nam pytać jak św. Tomasz - jak możemy znać drogę? Odpowiedź zawsze kryje się w Bogu '+' ks. Adam

czwartek, 26 kwietnia 2018

Władza na kolanach

Kiedy Jezus umył uczniom nogi, powiedział im: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to, będziecie błogosławieni, gdy według tego czynić będziecie. Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, których wybrałem; lecz trzeba, aby się wypełniło Pismo: „Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę”. Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał".
Sługa nie jest większy od swego pana? To akurat potrafimy powiedzieć i z tym zasadniczo się zgadzamy, korzystając ze swej władzy. Łatwo przypominać komuś o jego powinnościach. Łatwo wypomnieć komuś braki w tym względzie. O wiele trudniej umyć komuś nogi. A tak ma być rozumiana władza. Władza, jakakolwiek, to służba. Kto nie umie służyć, niech też nie rwie się do władzy '+' ks. Adam

środa, 25 kwietnia 2018

Jedna Ewangelia

Jezus ukazawszy się Jedenastu powiedział do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie". Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.
Można zauważyć, że dzisiaj dosyć selektywnie patrzymy na opisaną w Ewangelii rzeczywistość. Chcemy cudów, chcemy uzdrowień, chcemy uwolnień. Tak! Chcemy! Ale tak jakbyśmy nie dostrzegali pierwszej części mowy Jezusa. Pan mówi: idźcie! Idźcie i głoście! I to wezwanie nie spotyka się już z takim entuzjazmem. Ruszyć się do dzieła? Nie teraz. Nie mogę. Nie jestem gotowy. Nie umiem. Ale gdzie? Ale jak? A w ogóle! No właśnie. Ewangelia jest jedna. Nie da się żyć nią tylko po części. Albo idziesz za Panem, albo nie. Albo przyjmujesz Jego Ewangelię, albo nie '+' ks. Adam

wtorek, 24 kwietnia 2018

Uwierzcie!

Obchodzono w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia Świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: "Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!" Rzekł do nich Jezus: "Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy".
Poszukiwanie znaków nie musi być złe. Jednak znaki potrzebują wiary, czyli naszej decyzji. Kiedy Jan ujrzał pusty grób, ujrzał i uwierzył. Znak doprowadził go do wiary, że zmartwychwstał Ten, któremu uwierzył, któremu kład głowę na Sercu. Czasem znak prowadzi do wiary, czasem wiara wspomaga znak. I niech tak będzie '+' ks. Adam

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Uwielbić Stwórcę

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".
Ciężko zgodzić się na obumieranie, gdy miłość własna wciąż siebie pompuje. Chcemy znaczyć coś, chcemy być zauważeni, chcemy żyć swoim życiem. Zgodzić się na bycie obumarłym? Nielogiczne w oczach świata. Ale tylko ten, kto wzgardzi tym światem, może zachować swoje życie. Czy zatem nie można ucieszyć się pięknym widokiem? Można, nawet trzeba. Chodzi o to, by tego widoku nie czynić bogiem, ale patrząc na stworzenie, uwielbić Stwórcę '+' ks. Adam

niedziela, 22 kwietnia 2018

Dobry Pasterz

Jezus powiedział: "Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".
Dobry Pasterz daje życie za owce. Ważny jest użyty czas teraźniejszy. Jezus nie tylko oddał życie na krzyżu. On je cały czas oddaje jako okup za nasze grzechy. Kiko Arguello, założyciel drogi neokatechumenalnej w swoim obrazie Dobrego Pasterza przedstawił Jezusa jako wciąż umęczonego, jakby niosącego krzyż, a nie zagubioną owce. I tak właśnie jest. Męka Jezusa wciąż trwa, a jej źródłem jest nasza nieufność, letniość, nasz grzech. Na szczęście Dobry Pasterz zna swoje owce. I ta prawda nie jest powodem oskarżenia owiec, karania ich, ale motywem nieustannego poszukiwania owiec zagubionych i przyprowadzania ich do źródła życia. To ‘znać’ w języku Biblii, to coś więcej niż mieć wiedzę na czyjś temat, to chcieć wejść z kimś w głębsze relację. Jezus nas zna, to znaczy chce mieć nas blisko Siebie. I jedyną sensowną odpowiedzią człowieka nie jest zastawianie się czasami, swoją słabością, ale miłość '+' ks. Adam

sobota, 21 kwietnia 2018

Słowa życia wiecznego

W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem". A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: "To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą". Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: "Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca". Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: "Czyż i wy chcecie odejść?" Odpowiedział Mu Szymon Piotr: "Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym".
Duch daje życie. Świat daje jego namiastkę. Ciężko czasem uwierzyć, bo jednak bardziej nastawiamy się na pewność niż na ufność. Prawdziwą pewność daje miłość. Jeśli kochasz, to po prostu ufasz, a Twoja ufność daje Ci pewność i bezpieczeństwo. I tak ma być na płaszczyźnie wiary. Wszystko zaczyna się w Twojej wolności. Decyzja nie zawsze jest łatwa. Ale jest możliwa do podjęcia, bo jest ona szyta na Twoją miarę '+' ks. Adam

piątek, 20 kwietnia 2018

Zanurzeni w Bogu

Żydzi sprzeczali się między sobą, mówiąc: "Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?" Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki". To powiedział, nauczając w synagodze w Kafarnaum.
Zdarza się, że jakiejś rozmowie, z góry zakładamy jej przebieg i treść. I chociażby nasz rozmówca miał rację, za nic tego nie przyznamy, uparcie trwając przy swoim. Nasza wizja ma być najważniejsza, nawet jeśli nie jest zgodna z rzeczywistością. Zdarza się, że tę formułę przenosimy na naszą relację z Bogiem. Chcemy wiedzieć więcej i lepiej od samego Stwórcy. Pokusa silna i dosyć częsta. Na szczęście jest na to rada. Kto spożywa moje Ciało, trwa we Mnie - to jest nasza droga '+' ks. Adam

czwartek, 19 kwietnia 2018

Szczęście prawdziwe

Jezus powiedział do ludu: "Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata".
Życie, wiara, to, kim jesteśmy, choć tak bardzo czynimy swoim, nie jest nasze. Wszystko mamy od Boga, wszystko jest łaską - powie św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Lubimy wmawiać sobie, że własną siłą i determinacją wywalczymy to lub owo. Ale gdyby nie łaska Boża, nic by z tego nie było. Uświadomienie sobie tego jest w istocie swojej nawróceniem. Kto to zrobi, może uznać się za szczęśliwca '+' ks. Adam

środa, 18 kwietnia 2018

Prawdziwy Chleb

Jezus powiedział do ludu: "Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym".
Trudno uwierzyć, choć to prawda, że Bóg bardziej troszczy się o nasze życie, niż my sami. Wciąż pokutuje w nas wizja Boga, który może i stworzył ten świat, ale zajęty swoimi sprawami, nie ingeruje w dzieje ludzkości. Cóż może Boga obchodzić człowiek, liczy się wieczność. Diabłu zależy na takiej naszej wizji. A Chrystus po to umarł i po to zmartwychwstał, byśmy życie mieli w obfitości. Nie musisz od razu stać się doskonały. Wystarczy, że uwierzysz '+' ks. Adam

wtorek, 17 kwietnia 2018

W pogoni za znakiem

W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: "Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”. Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu". Rzekli więc do Niego: "Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!" Odpowiedział im Jezus: "Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie".
Żądanie znaku powraca w człowieku jak bumerang. Żeby dotknąć, żeby spróbować, żeby się przekonać, ale po swojemu. A ponieważ w szukaniu takiego znaku, tak naprawdę człowiek szuka siebie, nigdy nie znajdzie uspokojenia. Pokój daje Bóg, a nie nasze wyobrażenia o pokoju. Być może czekasz teraz na jakiś znak. Pomyśl zatem, czy w tym wszystkim tęsknisz za Bogiem, czy szukasz siebie '+' ks. Adam

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Smak Boga

Nazajutrz, po rozmnożeniu chlebów, tłum stojący po drugiej stronie jeziora spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie. A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: "Rabbi, kiedy tu przybyłeś?" W odpowiedzi rzekł im Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec". Oni zaś rzekli do Niego: "Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?" Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: "Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał".
Gonitwa za cudownością jest jedną z charakterystycznych cech dzisiejszej kultury, a co za tym idzie także i przeżywania wiary. Jak widać, dawniej też z tym miano problem. Człowiek, wręcz w swej naturze, ma zdolność przebóstwiania wszystkiego na swój użytek. Ma Boga, który stał się Emanuelem, ale to za mało. Stąd mnóstwo dziś wszelakich bożków, którymi obstawiam się aż po same nozdrza. Szukaj samego Boga, bo Bóg sam wystarczy '+' ks. Adam

niedziela, 15 kwietnia 2018

Pamiątka miłości

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: "Pokój wam!" Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: "Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam". Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: "Macie tu coś do jedzenia?" Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich. Potem rzekł do nich: "To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach". Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: "Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego".
Można pomyśleć, że wiara ma nam zapewnić święty spokój, zniszczyć wszystkie problemy, krzyże naszego życia. Ale wiara nie jest magiczną formułą, przemieniającą  życie w pasmo sukcesów, beztroski i ludzkiej radości. Pan Jezus nie przyszedł, żeby wymazać cierpienie z naszego życia, ale by nadać mu sens. Na ciele zmartwychwstałego Jezusa widać ślady gwoździ, bolesna pamiątka miłosnej ofiary. I na naszym sercu jest wiele śladów i ran. I można spędzić życie na rozdrapywaniu tych ran, dziwiąc się, że się nie goją, narzekając na wszystko i wszystkich. Ale można też pozwolić Bogu, by różne rany naszego życia uleczył swoją Boską mocą. Kiedy przeżywamy z Bogiem, nawet najprostsze sprawy, ofiarując Mu nie tylko modlitwę, ale obowiązki, prace, odpoczynek, nie czynimy życia prostszym, bezproblemowym, ale czynimy je na pewno wartościowszym, pełnym sensu i dobrego owocu, stając się autentycznymi świadkami Zmartwychwstania '+' ks. Adam

sobota, 14 kwietnia 2018

Z Jezusem

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru. Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: "To Ja jestem, nie bójcie się". Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.
Dziwne, że po doświadczeniu cudu uczniowie taks szybko opuszczają Jezusa, że w ogóle decydują się płynąć bez Niego. Być może byli tak zajęci samym cudem, że nawet nie zauważyli nieobecności Pana. I takie właśnie jest nasze życie. Jezus działa, a my lecimy w wichry i ciemności. Nie chodzi teraz o winę i usprawiedliwianie się. Warto wyrabiać w sobie po prostu świadomość tego. Gdziekolwiek idziesz, idź z Jezusem. Cokolwiek robisz, rób to z Jezusem. Nie zapominaj o Nim, tak jak On nigdy nie zapomina o Tobie '+' ks. Adam

piątek, 13 kwietnia 2018

Wychowanie

Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: "Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?" A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić. Odpowiedział Mu Filip: "Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać". Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: "Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?" Jezus zaś rzekł: "Każcie ludziom usiąść". A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: "Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło". Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów. A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: "Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat". Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.
Cóż to jest dla tak wielu? To doświadczenie pewnej niemocy, a zarazem nieogarnionego głodu tłumu stało się dla apostołów pierwszą lekcją zaufania. Bóg jet hojny i chce obdarować człowieka ponad jego oczekiwania, ale nie zrobi tego na siłę. Człowiek musi poznać swój głód i uwierzyć, że tylko Pan może go zaspokoić. Zaufanie nie zwalnia nas z używania rozumu. Jezu jest naszym Wychowawcą; chce, byśmy się uczyli i rozwijali. Jak uwierzyć, że jest nam potrzebne? Trzeba spróbować '+' ks. Adam

czwartek, 12 kwietnia 2018

Bardziej słuchać Boga

Gdy słudzy przyprowadzili apostołów, stawili ich przed Sanhedrynem, a arcykapłan zapytał: "Surowo wam zakazaliśmy nauczać w to imię, a oto napełniliście Jeruzalem waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas odpowiedzialność za krew tego Człowieka?" "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr, a także apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego wy straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na miejscu po prawicy swojej jako Władcę i Zbawiciela, aby zapewnić Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni". Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić.
Gdyby tylko chodziło o drugiego człowieka, to jeszcze można przeżyć. Ale tak naprawdę częściej słuchamy siebie niż ludzi, a jeszcze bardziej niż Boga. Skaza grzechu pierworodnego chowa nas w kokonie egoizmu, który zamyka nas to, co poza nami. Liczy się tylko 'JA'. Rodzi się strach i nieufność, które jeszcze bardziej zamykają nas w sobie. Czy apostołowie byli odważni? Sami z siebie nie. Zabrakło ich pod krzyżem. Ale przyjęli moc Ducha Świętego i dzięki Niemu poznali prawdę, że bardziej trzeba słuchać Boga '+' ks. Adam

środa, 11 kwietnia 2018

Zbawieni

Jezus powiedział do Nikodema: "Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu".
Zbawienie nie jest kwestią czasu. Dla Boga, który jest wszystko dzieje się tu i teraz. Nasze zbawienie dokonuje się tu i teraz. Bo choć Chrystus dokonał Swojej ofiary 2000 lat temu, to uobecnia ją dla nas w czasie każdej Eucharystii. I właśnie w naszym tu i teraz dokonujemy decyzji: wierzę - nie wierzę. Owszem, dokonujemy oceny naszego życia, w której stwierdzamy nasz rozwój czy zastój. Jednak zbawienie dokonuje się nie przez tę ocenę. To ta chwila się liczy '+' ks. Adam

wtorek, 10 kwietnia 2018

Zmiana

Jezus powiedział do Nikodema: "Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha". Na to rzekł do Niego Nikodem: "Jakżeż to się może stać?" Odpowiadając na to, rzekł mu Jezus: "Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, co widzieliśmy, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne".
Jak się narodzić powtórnie? Czy wystarczy przyjąć taki dar? Czy może trzeba coś zrobić? Sprawa o tyle jest trudna, że nie ma gotowej recepty. Każdy z nas ma swoje powtórne narodziny i swoją osobistą drogę do nich. Używany w Biblii termin 'nawrócenie' oznacza najpierw zmianę myślenia. I o to by chodziło. Mamy zmieniać swoje myślenie, a dopiero potem zmieniać to, co trzeba zmienić '+' ks. Adam

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Tylko Krew Pana

Niemożliwe jest to, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy. Przeto Chrystus przychodząc na świat, mówi: „Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: "Oto idę, w zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże”. Wyżej powiedział: „Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzechy nie chciałeś, i nie podobały się Tobie”, choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją”. Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
Żaden znak, żaden gest, żadna rzecz i żaden czyn nie mają mocy zniszczenia grzechu. To co robimy, w tym kierunku, przynosi owoc tylko dlatego, że wypływa z Ofiary Pana. Jezus przyjął na Siebie wszystkie konsekwencje grzechu, przyjął na Siebie karę, zapłacił za grzech. I właśnie dlatego jesteśmy wolni. A wolność tę możemy potwierdzać konkretnymi czynami. I oby ich nie zabrakło '+' ks. Adam

niedziela, 8 kwietnia 2018

Bóg mój

Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam". Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: "Widzieliśmy Pana!" Ale on rzekł do nich: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę". A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: "Pokój wam!" Następnie rzekł do Tomasza: "Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym". Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: "Pan mój i Bóg mój!" Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego.
Nie wątpliwości są problemem, bo te można pokonać. Problem leży w wolności człowieka. I choć sama wolność jest naprawdę wielkim darem, to jej używanie czasem przerasta nasze ludzkie możliwości. Jeśli człowiek się uprze, a obstawać przy swoim uwielbia, to może zablokować łaskę. Przedziwne to jest, jak Bóg wiele powierzył człowiekowi. Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy '+' ks. Adam

sobota, 7 kwietnia 2018

Nowy krok

Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której przedtem wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to Jego towarzyszom, pogrążonym w smutku i płaczącym. Ci jednak, słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie dali temu wiary. Potem ukazał się w innej postaci dwom spośród nich na drodze, gdy szli do wsi. Oni powrócili i obwieścili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary oraz upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!"
Pan daje wiele znaków, ale bez naszej woli, pozostaną one niezrozumiałe. U początku leży nasza decyzja: 'chcę' - 'nie chcę'. I nie o kaprys idzie, ale wolną wolę. A przed wyborem stajemy codziennie. I w tym tkwi piękno naszej wiary. Po nocy nastaje dzień, a my mamy szansę na nowy krok '+' ks. Adam

piątek, 6 kwietnia 2018

W Imię Pana

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: "Idę łowić ryby". Odpowiedzieli mu: "Idziemy i my z tobą". Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: "Dzieci, macie coś do jedzenia?" Odpowiedzieli Mu: "Nie". On rzekł do nich: "Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie". Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: "To jest Pan!" Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: "Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście". Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: "Chodźcie, posilcie się!" Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: "Kto Ty jesteś?", bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Doświadczyć spotkania ze Zmartwychwstałym i wrócić do starego porządku? To tak jakby wszystko stało się na próżno. Chrześcijanin to człowiek nowości, bo Pan jest zawsze nowy. Rutyna i szare przyzwyczajenie zabijają w nas chęć do działania, zabierają każdą energię i czynią nas ludźmi porażki. A nie o to chodzi Jezusowi. Rób, co robisz, ale z mocą Pana i w Jego Imię '+' ks. Adam

czwartek, 5 kwietnia 2018

Stań się świadkiem

Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: "Pokój wam!" Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: "Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam". Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: "Macie tu coś do jedzenia?" Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożył przy nich. Potem rzekł do nich: "To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach". Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: "Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego".
Wątpliwości? Rzecz ludzka. Problem, gdy bardziej wierzymy wątpliwościom niż dowodom. Kto nie chce wierzyć, ten nie uwierzy. Pan przychodzi do każdego i każdemu daje łaskę bliskości. Ale nie każdy chce ją przyjąć. Boli to szczególnie, gdy chodzi o naszych bliskich. Mamy konkretne wskazanie: stań się świadkiem! Nie bajkopisarzem, nie krzykaczem, nie specem od PR-u, ale świadkiem '+' ks. Adam

środa, 4 kwietnia 2018

60 stadiów

W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: "Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?" Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: "Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało". Zapytał ich: "Cóż takiego?" Odpowiedzieli Mu: "To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A my spodziewaliśmy się, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Ale po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto, jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli". Na to On rzekł do nich: "O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?" I zaczynając od Mojżesza, poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: "Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił". Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili między sobą: "Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?" W tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jeruzalem. Tam zastali zebranych Jedenastu, a z nimi innych, którzy im oznajmili: "Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi". Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
60 stadiów tyle wystarczy, by spotkać Zmartwychwstałego? Czy 11 km to wystarczająca droga wiary? Na szczęście wiary nie mierzy się w takich jednostkach, a w gotowości człowieka. Bóg zawsze jest blisko. Czasem przyłącza się jak nieznajomy Wędrowiec. Czasem nieco się ukrywa. Czasem idzie kilka kroków przed nami, lub za nami. Chodzi o pragnienie. Bez względu na okoliczności, na przeżywane chwile, na doświadczenia. Noś w sobie pragnienie. A Bóg sam wystarczy '+' ks. Adam

wtorek, 3 kwietnia 2018

Warto czekać

Maria Magdalena stała przed grobem, płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: "Niewiasto, czemu płaczesz?" Odpowiedziała im: "Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono". Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?" Ona zaś, sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: "Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę". Jezus rzekł do niej: "Mario!" A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: "Rabbuni", to znaczy: Mój Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: "Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Poszła Maria Magdalena i oznajmiła uczniom: "Widziałam Pana", i co jej powiedział.
Nie wszystko jest jasne o świcie. Ważne, żeby cierpliwie czekać. To jasne, że wolelibyśmy wszystko natychmiast, od razu. Ale skąd pewność, że właśnie to nam potrzebne? Czasem nawet płacz u grobu, tak jak w przypadku Marii Magdaleny, może okazać się owocny. Bóg lubi zaskakiwać, bo On jest ciągle nowy. Miłość nie ulega rutynie, nie wchodzi w szare zwyczaje. Jest żywa i świeża. Warto czekać '+' ks. Adam

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Za Zmartwychwstałym

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i pobiegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: "Witajcie!" One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: "Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą". Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: "Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdy spaliśmy. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu". Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego.
Spotkanie ze Zmartwychwstałym to dla nas nieustanna droga życia. Zawieszeni w tym świecie, obijamy się o różne pogłoski, opinie, sądy. I trzeba się w tym wszystkim odnaleźć. Zmartwychwstały jest blisko, a jednocześnie wymyka się tylko ludzkiemu doświadczeniu. Szukamy Go, by znaleźć, a znajdując, nigdy nie przestajemy Go szukać '+' ks. Adam

niedziela, 1 kwietnia 2018

Skoro świt

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono". Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
Świt jest granicą między nocą i dniem, jest końcem ciemności i zapowiedzią jaśniejącego światła. Na płaszczyźnie wiary, świt jest wyjściem spod panowania grzechu, zła i szatana oraz zapowiedzią życia w zjednoczeniu z Bogiem. Aby doświadczyć spotkania z Jezusem zmartwychwstałym i prawdziwie żyjącym, trzeba wyruszyć na spotkanie o świcie. Mamy zatem dbać o umieranie dla grzechu, o nieustanne wyzwalanie się z przyzwyczajeń starego człowieka. I tak jak świt nie jest jeszcze dniem, tak i my nie musimy wyrzucać sobie, że obecny nasz stan nie jest stanem chrześcijańskiej doskonałości, że pewne nawyki wciąż się nas trzymają. Trwamy w świcie naszej wiary. Pełny dzień przynosi tylko Chrystus, a nie człowiek '+' ks. Adam
Free Contact Form