Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

wtorek, 31 grudnia 2013

Brak bilansu

Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha. Wy natomiast macie namaszczenie od Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą. Ja wam nie pisałem, jakobyście nie znali prawdy, lecz że ją znacie i że żadna fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi.
W ostatni dzień roku słowa św. Jana Apostoła nabierają nowego znaczenia. Rzeczywiście życie nasze powinno w jakiś sposób być naznaczone ostatnią godziną. Bo kiedy przeminie ostatnia godzina, nadejdzie nowy czas. Czas klęski Antychrysta, czas ostatecznego zwycięstwa Chrystusa. Koniec roku to dobry czas na podsumowanie, tyle że w naszym wypadku bilans ma polegać na zaniechaniu bilansu, jak powiedział wybitny teolog Rahner. Mamy zaniechać ludzkiego bilansu, by oddać czas Bogu, który ma być jedynym Panem. Wszelkie podsumowania tchną wpatrywaniem się w siebie, a przecież Jego jest czas i wieczność '+' ks. Adam

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Jak zostać prorokinią?

Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Nie wszyscy staniemy się Annami, które dniem i nocą służyć będą Bogu w świątyni, ale wszyscy możemy i powinniśmy służyć Bogu dniem i nocą. Ideał modlitewny umiejscawiamy najczęściej w zakresie 12-24 godz./dobę. A przecież nie o to chodzi. Pan dał Ci to życie, byś rozwijał je zgodnie ze swoim powołaniem, talentami i zdolnościami, nieustannie pamiętając, że ma to prowadzić Cię do Niego. Na tym polega całodobowa służba. Nasi ojcowie śpiewali: Niech Cię nawet sen nasz chwali. No właśnie. Mamy stawać się ludźmi Boga, by nawet zmywanie naczyń i droga z pracy stawały się hymnem na cześć naszego Stwórcy. Małe zadanie na dziś: pomyśl o Bogu z wdzięcznością przy jakiejś prozaicznej czynności. Niech Cię Pan błogosławi '+' ks. Adam 

niedziela, 29 grudnia 2013

Święta Rodzina

Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego. A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie, i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia . On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w strony Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: Nazwany będzie Nazarejczykiem.
Warto w tej historii odnaleźć swoją. Również Twoje życie jest chciane i przewidziane przez Boga. Pan Cię prowadzi i dba o najdrobniejsze szczegóły. Ma plan na Twoje życie. Rzecz w tym, że nie zawsze chcemy zdobyć się na postawę św. Józefa, który mimo lęku i trudności, wciąż jest zasłuchany w słowo Boga, wciąż jest otwarty na Jego wolę i wciąż siebie stawia na drugim planie. Przeżywamy dziś niedzielę Świętej Rodziny. To dobra okazja, by w swoich rodzinach przyjrzeć się temu Świętemu Wzorowi. Nie wszystko od razu musi być łatwe, ale ważne, żebyś spróbował, byś chciał wsłuchać się w głos Boga '+' ks. Adam
P.S. Wczoraj rozpocząłem wizytę duszpasterską. Proszę Was o modlitwę za wszystkie rodziny, które odwiedziłem i które odwiedzę, pamiętajcie zwłaszcza o chorych i samotnych.

sobota, 28 grudnia 2013

Ofiara czy kat?

Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego. Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał /oprawców/ do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma.
Nie o ckliwe wzruszenie dziś chodzi, ale o spojrzenie w głąb siebie. Popatrz na ludzi, którzy Tobie są niewygodni. Sprawdź, czy nie ma w tobie niechęci do niech, czy nie izolujesz się, czy nie pozwalasz na pogardę w sercu. Łatwo wzruszyć się losem ofiary, o wiele trudniej rozpoznać kata w sobie. Wiem, że to trudne słowa, ale kto z nas jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień. Dzisiejsze wspomnienie świętych młodzianków to wezwanie do rachunku sumienia, byśmy nigdy nie stali się powodem ludzkich dramatów '+' ks. Adam

piątek, 27 grudnia 2013

Ujrzał i uwierzył

Pierwszego dnia po szabacie Maria Magdalena pobiegła i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.
W ikonografii prawosławnej żłóbek Dzieciątka Jezus jest przedstawiany jako trumna. Ma nam to przypominać, że Pan przychodzi na świat, aby pełnić wolę Ojca - by zbawić wszystkich ludzi od mroków grzechu. Betlejemska stajenka to kolejna stacja drogi Zbawiciela; jej dopełnienie znajdujemy na Kalwarii i w pustym grobie. Nasza odpowiedź to wpatrywanie się w Boże tajemnice w całości, bez selekcji według uznania i potrzeb. Masz tak się wpatrywać, by uwierzyć jak św. Jan '+' ks. Adam 

czwartek, 26 grudnia 2013

Per aspera ad astra

Jezus powiedział do swoich Apostołów: „Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony’
Dzieciątko Jezus jest Zbawicielem człowieka. To On daje nam siłę, by wytrwać do końca, by wśród przeciwności tego świata wpatrywać się w Jego światło. Życie nasze jako chrześcijan, jest prawdziwe, to znaczy napełnione dobrem i złem, doświadczamy jednego i drugiego. Jednak my nie musimy poddawać się złu i przyjmować zła jako kaprysu losu. We wszystkim może okazać się dla nas moc Chrystusa. Śmierć Szczepana stałą się zasiewem nowych chrześcijan. Nasze problemy i trudności również mogą wydać owoc. Trzeba tylko pozwolić działać Chrystusowi '+' ks. Adam 

środa, 25 grudnia 2013

Pochylić się dla Chrystusa

Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoim stadem. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie”
Żeby wejść do Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem trzeba schylić głowę, bo wejście, jak widać, jest dość niskie. Ma to też swoje symboliczne znaczenie. Żeby przybliżyć się do tajemnicy Boga, trzeba pochylić głowę. Człowiek pyszny, stawiający w centrum siebie, swoje sprawy, problemy, a nawet cierpienia, nie jest w stanie wejść przez te drzwi. Tylko pokora, prawda o sobie, prawda o tym, że człowiek potrzebuje Boga, że bez Boga nie można zrozumieć człowieka, umożliwia przybliżenie się do tajemnicy Syna Bożego, który staje się człowiekiem, po to, by człowiek mógł stać się jak Bóg - niesamowite. Niech ten dzisiejszy Dzień Narodzin Pana stanie się dla nas wszystkich okazją do pochylenia się nad tą niezgłębioną tajemnicą, a przez pomoże nam doświadczyć naszej godności dzieci Bożych '+' ks. Adam 

wtorek, 24 grudnia 2013

Jezus - dom Boży

Gdy król Dawid zamieszkał w swoim domu, a Pan poskromił wokoło wszystkich jego wrogów, rzekł król do proroka Natana: „Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie”. Natan powiedział do króla: „Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu, gdyż Pan jest z tobą”. Lecz tej samej nocy skierował Pan do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu słudze Dawidowi: To mówi Pan: «Czy ty zbudujesz Mi dom na mieszkanie? Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go już uciskać jak dawniej. Od czasu kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.
Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki»”.
Prawdziwym domem Boga na ziemi stał się Syn Boży. To On jest szczególnym miejsce odpocznienia Boga, a dla nas szczególnym darem łączności i miłosnej więzi z Bogiem. Możemy silić się na różne ludzkie sposoby, podejmować coraz to nowe wysiłki i plany, ale najważniejsze jest, by wpatrywać się w Pana. Dzieciątko Jezus leżące w żłóbku jest naszym Bogiem, Bogiem mocnym, który nie przychodzi, aby Mu służono, lecz aby służyć. Zatrzymaj się więc, by nie stracić daru '+' ks. Adam
Wszystkim życzę radosnego świętowania Tajemnicy Wcielenia. Niech Narodzony Pan obdarza Was wszelką łaską, pokojem i napełnia Swoją bliskością.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Zgdonie z wolą Boga

Dla Elżbiety zaś nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: Nie, lecz ma otrzymać imię Jan. Odrzekli jej: Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię. Pytali więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: Jan będzie mu na imię. I wszyscy się dziwili. A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: Kimże będzie to dziecię? Bo istotnie ręka Pańska była z nim.
Posłuszeństwo woli Boga uwalnia cały ogrom łaski. Choć Pan może działać, jak chce, to jednak 'uzależnia' swoje działanie od zgody człowieka. Posłuszeństwo wbrew kalkulacjom, prognozom, ludzkim opiniom daje nie tylko pokój, ale też niezwykłe doświadczenie bliskości Boga. Pan spełni swoje zamiary, tego jest pewien, ale czy my będziemy mieć w tym swój skromy udział, tego już pewien nie jestem. Jutro Wigilia - postaraj się wsłuchać w wolę Boga '+' ks. Adam

niedziela, 22 grudnia 2013

Życie Boże w nas

Pan przemówił do Achaza tymi słowami: Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze! Lecz Achaz odpowiedział: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę. Wtedy rzekł [Izajasz]: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.
O krok od Tajemnicy Wcielenia Pan przypomina nam, że ma być dla nas jedynym Znakiem. Bo rzeczywiście, cóż może być większego od Niego? Nie zadowalaj się przelotnymi świecidełkami, jesteś stworzony dla Światła. Pan sam wie, co jest dla Ciebie, a co nie i dlatego posłuchaj dziś tego, co On ma do powiedzenia. Wiele pewnie powiedziałeś w tym Adwencie. Teraz jest ostatni dzwonek, by chociaż chwilę posłuchać Boga. Niech te najbliższe dni będą pełne świętej ciszy, ciszy dla Jezusa. Pomyśl o tym, że jesteś ważny w oczach Bożych, że On chce żyć razem z Tobą, w Twoim życiu, ale życiem prawdziwie Bożym, a nie ludzkim. Miłej niedzieli '+' ks. Adam  

sobota, 21 grudnia 2013

Otwarta na Ducha

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
Zadziwiające jest to, jak Maryja doskonale współpracuje z łaską, jak otwiera się na najmniejsze poruszenia Ducha Świętego. Ledwie zgodziła się zostać Matką Boga, a już biegnie z Nim do drugiego człowieka, jakby przeczuwając, że nie może Go zachować tylko dla siebie, że On po to przychodzi na ziemię, by wszystkim przynieść pokój i zbawienie. Niesamowita wrażliwość Maryi. Uczy się wsłuchiwać w głos Boga, a dzięki temu wola Najwyższego staje się owocna dzięki Jej wolności '+' ks. Adam

piątek, 20 grudnia 2013

Niemożliwe?

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł.
Wierzysz, że tak było? Sądzę, że tak. A czy wierzysz, że dla Boga nie ma nic niemożliwego? Pewnie tak. A czy wierzysz, że dla Boga nie ma nic niemożliwego w  Twoim życiu? I tu chyba mamy problem. O ile wierzymy, że cuda się zdarzały i że czasami nadal się zdarzają, o tyle trudniej jest nam wierzyć, ze Bóg mógłby zainteresować się naszym życiem. Wciąż wmawiamy sobie, że musimy zasłużyć na łaskę Boga, na Jego znak. Ale kim wtedy jest Bóg? Kapryśnym monarchą? Władcą, którego trzeba udobruchać? Bóg nadal pozostaje Bogiem, tak jak było to w czasach Mojżesza, w czasach Maryi, w naszych czasach. Dla Boga nie ma nic niemożliwego, tylko czy stać Cię na to, by powierzyć Mu swoje niemożliwości '+' ks. Adam

czwartek, 19 grudnia 2013

Pan wie lepiej

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach. Kiedy w wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie kadzenia. Naraz ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych - do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały. Na to rzekł Zachariasz do anioła: Po czym to poznam? Bo ja jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku. Odpowiedział mu anioł: Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę wieść radosną. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, i zrozumieli, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy. A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Tak uczynił mi Pan - mówiła - wówczas, kiedy wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi.
Czym różni się postawa Zachariasza od postawy Maryi? ... Maryja wie, że słowo Pana na pewno się spełni i pyta tylko o sposób jego wypełnienia. Natomiast Zachariasz pyta o możliwość spełnienia słowa, które dla niego jest nie do spełnienia. Nie chcę oceniać Zachariasza, zbyt łatwo nam to przychodzi. Chcę zachęcić do podjęcia wysiłku odkrywania słowa Boga w naszym życiu. Nie wszystko będzie dla nas proste i wielokrotnie nasze ludzkie przesłanki, nasz rozum będzie stawiał nas pod ścianą. I wtedy potrzeba ryzyka wiary, że jednak Pan wie lepiej '+' ks. Adam

środa, 18 grudnia 2013

Prosta sprawa

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
Stosunkowo łatwo jest przeinterpretować tę scenę. Wydaje się nam, że sprawa była prosta. Maryja ma widzenie anioła, który mówi Jej, że urodzi Syna Boga i to za sprawą Ducha. Bardzo wiarygodne. Powiesz, że teraz jest inaczej, ale dawniej ludzie mieli łatwiej. Nic bardziej mylnego. Maryja zdobyła się na heroizm wiary, by zgodzić się an coś, o czym nie miała większego pojęcia, poza przekazywaną w narodzie wybranym obietnicę nadejścia Mesjasza. Józef również jest herosem wiary. Zaufał Maryi, której bliżej nie znał, zaufał widzeniu, narażając się na kpiny, osądzania i niepewność. Zrób połowę z tego, co to przedziwne, święte Małżeństwo, a będziesz szczęśliwy '+' ks. Adam

wtorek, 17 grudnia 2013

Obietnica

Jakub zwołał swoich synów i powiedział do nich: Zbierzcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, słuchajcie Izraela, ojca waszego! Judo, ciebie sławić będą bracia twoi, twoja bowiem ręka na karku twych wrogów! Synowie twego ojca będą ci oddawać pokłon! Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew czai się, gotuje do skoku, do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić? Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!
Wierny jest Pan w swych obietnicach. A jednak mamy czasem takie przekonanie, że niektóre z Jego słów zawiodły. Dlaczego? Świetnie tłumaczy to św. Jan od Krzyża. Mówi on mianowicie o tym, że nasze wyobrażenie o obietnicy staje się dla nas wyznacznikiem tej obietnicy. I jeśli nie spełnia się ona w sposób, jakiego oczekiwaliśmy, czujemy się zawiedzeni. A przecież Pismo święte przypomina, że drogi Pana nie są naszymi drogami, a Jego myśli nie są myślami naszymi. Stąd, wyczekując spełnienia obietnic Boga, prośmy równocześnie o otwarcie serca na Jego słowo, a nie na nasze wyobrażenie '+' ks. Adam

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Ścieżki Pana

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie,
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń,
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.


Żeby nie było złudzeń - słowa psalmisty nie są włożone w usta zatwardziałych grzeszników, ale odnoszą się do wszystkich, którzy odnaleźli już w Panu swego Zbawiciela, zwłaszcza do tych. Może się rodzić w nas taka pokusa, by przypisać sobie zwycięstwo nad grzechem, by pochwalić się przed sobą samym, że już jesteśmy na wyższym stopniu wtajemniczenia. A przecież nasz Pan pozostanie dla nas tajemnicą i zawsze będzie przekraczał nasze ludzkie wyobrażenia o Nim, nasze ludzkie poznanie i możliwości. Wołaj dziś do Pana z głębi Twego serca, by uczył Cię stawiania kroków na Jego ścieżkach. Przed Bogiem będziemy zawsze jak dzieci, które zdane są na łaskę swoich rodziców, tyle że nasz Ojciec czeka na naszą zgodę '+' ks. Adam 

niedziela, 15 grudnia 2013

O cierpliwości...

Trwajcie cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. Oto sędzia stoi przed drzwiami. Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie.
Cierpliwość - cnota dzisiaj niezwykle niepopularna, a jednak niesamowicie przydatna, a wręcz konieczna w tęsknocie za Panem. Cierpliwość zabezpiecza nas przed rutyną i przed brawurą. Pomaga podjąć wytrwały i systematyczny wysiłek. Nie nastawia na owoc, ale na samo bycie dla Pana. I to jest w niej tak pociągające. Ważne jest też by w cierpliwości w sposób szczególny zwrócić uwagę na bliźnich. To właśnie we wspólnocie z  nimi można próbować swoją cierpliwość i tak przygotować się na przyjście Pana '+' ks. Adam

sobota, 14 grudnia 2013

Tylko Pan

Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa: Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz? On odparł: Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał. Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.
Choć znaki mogą być bardzo pomocne, nie są wcale najważniejsze, ani tym bardziej konieczne. W oczekiwaniu na znaki zawsze będzie kryć się pokusa wpatrzenia się w siebie, zrobienia czegoś po swojemu, odczytania znaków na swój użytek. Ważne jest to, by oczekiwać na Pana, a wtedy i znaki będziemy odczytywać właściwie. Kiedy Pan stanie się naszym jedynym pragnieniem, sami zrozumiemy, że reszta jest tylko zbędnym dodatkiem '+' ks. Adam 

piątek, 13 grudnia 2013

Dobra miara

Jezus powiedział do tłumów: Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny.
Trochę to dziwne, że opinie ludzkie, komentarze, sądy, choć tak często dla nas krzywdzące i niesprawiedliwe, są dla nas punktem odniesienia dla naszego życia i postępowania. Pan Jezus przypomina, że jedynie Mądrość powinna być dla nas źródłem autooceny. Słowa ludzkie, choć mogą nieść w sobie prawdę, są zmienne, tak jak zmienny jest sam człowiek. Jedynie Bóg jest niezmienny w swoim Słowie i dlatego tylko On może stać się dla nas rzetelną Miarą '+' ks. Adam

czwartek, 12 grudnia 2013

Jak być wielkim?

Jezus powiedział do tłumów: Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. 
Królestwo Niebieskie nie przyjmuje form i sposobów potęg tego świata. Nie liczą się tu majątek, władza, popularność, znajomości i wiele innych błyskotek światowych. Wielkość w Królestwie Niebieskim to pokora i uniżenie na wzór Syna Bożego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć. Chcemy czasem, by królowanie Chrystusa miało jakieś rysy znanego nam świata. Pan jednak daje nam swojego Ducha, byśmy patrząc, widzieli więcej '+' ks. Adam

środa, 11 grudnia 2013

Moc niemocy

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.
Trochę to zaskakujące, że po tym, jak Pan zapewnia, że pokrzepi nas w trudzie, zaraz prosi, by wziąć Jego ciężar. Ale tak jest. Oddając Panu swoje problemy, mamy też nową siłę do podjęcia Jego krzyża. Kiedy jesteś utrudzony ciężarem życia, masz prawo przyjść do Jezusa, ale masz też przywilej udziału w Jego dziele. Nie sposób zrozumieć tego po ludzku, w jaki sposób nasza nędza i niemoc mogą udźwignąć jarzmo Pana, ale przecież moc doskonali się w słabości. Niesamowite. Spróbuj, zobacz, jak słodki jest ciężar Pana '+' ks. Adam

wtorek, 10 grudnia 2013

Pan czuły aż tak?

Pocieszcie, pocieszcie mój lud! mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy, Głos się rozlega: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją wszelkie ciało zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały. 
Niesamowicie przejmujące słowa. Bóg tulący swój lud w czułych ramionach. Jak często zdarza Ci się myśleć o tym, że Pan przejmuje się Twoim losem, przejmuje się Tobą? Pan chce, żebyś był szczęśliwy. Nie wiemy, dlaczego doświadczamy różnych problemów i trudności, jest to w pewnym sensie tajemnica zła. Nie znamy też wyroków Pańskich, bo Jego drogi nie są naszymi drogami. Jednak to niebywała moc dla nas, że Pan chce nas utulić w naszym nieszczęściu. Kieruje dziś te słowa właśnie do Ciebie. Chcę, żebyś uwierzył, że Pan jest w Twoim życiu. Nie traktuj Go jak automat do dobrego samopoczucia, ale przyjmij Go jako miłującego Przyjaciela. Czy problemy znikną? Nie wiem, wszystkie na pewno nie. Wiem, że na pewno nie będą tak bolesne, nie zranią Cię do końca. Uwielbiaj dzisiaj Pana, że wkroczył w historię Twojego życia '+' ks. Adam

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Opakowanie i prezent

Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać. Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić. Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy prócz samego Boga? Lecz Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy powiedzieć: Wstań i chodź? Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu! I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do domu, wielbiąc Boga. Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj.
Największym darem jest przebaczenie, które przynosi Pan. Prosimy o zdrowie, o ulgę w cierpieniu i rzeczywiście Pan przychodzi także z łaską uzdrowienia. Tyle że co da nam zdrowie, gdy serce będzie w całkowitej ciemności. Pan przychodzi, aby nas zbawić, a nie tylko uzdrowić. Czasem w naszych prośbach przypominamy kogoś, kto zachwyca się opakowaniem, nie zwracając uwagi na sam prezent. Warto, żebyś budził w sobie tę świadomość, że Pan sam wie, czego potrzeba Ci akurat w tym momencie. Zdaj się na Jego wolę '+' ks. Adam

niedziela, 8 grudnia 2013

Dla nadziei

To, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa. Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was - ku chwale Boga. Albowiem Chrystus - mówię - stał się sługą obrzezanych, dla okazania wierności Boga i potwierdzenia przez to obietnic danych ojcom oraz po to, żeby poganie za okazane sobie miłosierdzie uwielbili Boga, jak napisano: Dlatego oddawać Ci będę cześć między poganami i śpiewać imieniu Twojemu.
Pan zostawił swoje Słowo, byś mógł podtrzymać nadzieję. Świadomość tego powinna, zwłaszcza w czasie Adwentu, motywować Cię do coraz głębszej i dojrzalszej lektury Pisma świętego. Św. Hieronim powiedział, że nieznajomość Pisma jest nieznajomością Chrystusa. I tu powstaje pytanie, czy znasz naszego Pana? A jeśli tak, to skąd czerpiesz wiedzę na Jego temat? Często dzieje się tak, że sami tworzymy sobie obrazy Boga, Jego interpretacje, odcienie, odbicia, a potem żyjemy według własnych wyobrażeń, zdziwieni, że n ie dają nam one pokoju i szczęścia. Jeśli chcesz doświadczyć tego, że Bóg jest Miłością, to musisz karmić się Jego słowem, nie od święta, ale każdego dnia. Pismo święte musi stać się Twoją księgą życia, inaczej staniesz się jak zwiędły kwiat. Miłej niedzieli '+' ks. Adam

sobota, 7 grudnia 2013

Dzieło Pana

Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!
Jak bardzo zaufał nam Pan?! Jego misja nadal trwa w Kościele, nadal uzdrawia, nadal uwalnia, nadal nas prowadzi. Chce, by Ewangelia była głoszona naszą mocą. Chce, byśmy mieli swój udział w tym wielkim dziele. Choć może wszystko zrobić sam, to jednak zaprasza nas do współpracy. To wielki przywilej - mieć udział w dziele Boga, to coś naprawdę niesamowitego. Tyle tylko, że nie możesz ograniczyć się do uśmiechu, ale masz wziąć się do pracy. Poczuj na sobie odpowiedzialność za żniwo Pana, poprzez modlitwę, ofiarę, świętość życia przyczyniaj się do wzrostu i świętości powołań kapłańskich. Tyle inicjatyw jest obecnie podjętych w Kościele, modlitwa o powołania, apostolstwo 'Margaretka', duchowa adopcja kapłanów i wiele innych. Włącz się w dzieło Boga, byś miał też udział w Jego chwale '+' ks. Adam

piątek, 6 grudnia 2013

Znaki dla wiary

Gdy Jezus przychodził, szli za Nim dwaj niewidomi którzy wołali głośno: Ulituj się nad nami, Synu Dawida! Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: Wierzycie, że mogę to uczynić? Oni odpowiedzieli Mu: Tak, Panie! Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary waszej niech wam się stanie! I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie! Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.
Jezus nie chce być traktowany jako bajkowy uzdrowiciel. Czyni znaki i cuda, ale po to, by człowiek wzrastał w wierze. Jedynym sensem i celem naszego istnienia jest Bóg. Pan Jezus przyszedł na ziemię, by wskazać nam drogę do osiągnięcia tego Celu, a zarazem dać nam siłę do pójścia ową drogą. Zdarza się jednak, niestety, że ważniejsze dla nas stają się znaki niż Twórca tych znaków, ważniejsze samopoczucie ciała, niż stan duszy. Pan przywraca nam właściwą kolejność, pytanie, czy Mu na to pozwolimy? '+' ks. Adam

czwartek, 5 grudnia 2013

Na fundamencie

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki.
Co znaczy budować na fundamencie? Dla każdego może znaczyć coś innego, coś bardzo osobistego. Dla nas wszystkich oznacza wejście w osobistą relację z Jezusem. Wiara, jako decyzja, musi być wciąż odnawiana i potwierdzana. Nie da się jej potwierdzać, gdy Jezus jest dla nas jedynie odległą tajemnicą. Ty sam masz podjąć decyzję, że chcesz, by Jezus żył w Twoim życiu jako prawdziwy Bóg i Król. Decyzja trudna o tyle, że nie da się jej podjąć tylko raz, ale każdego dnia trzeba rozpoczynać ją na nowo i na nowo rozwijać '+' ks. Adam

środa, 4 grudnia 2013

Jeszcze więcej

Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. 
Nasz Pan sam przychodzi do nas. Owszem, Ty też masz zrobić krok w Jego stronę, ale możesz uczynić taki krok tylko dlatego, że On pierwszy wyszedł Ci na spotkanie. Pan nie ogranicza się jedynie do czekania na Ciebie, lecz także działa, działa jako pierwszy. Czy wierzysz, że może działać także w Twoim życiu? Jeśli tak, to usiądź obok Niego i zdumiewaj się już tym, że możesz być tak blisko Niego. Uwielbiaj Go właśnie dzisiaj, w takich okolicznościach, jakie obecnie przeżywasz. Uwielbiaj Go dzisiaj, a zobaczysz jeszcze więcej '+' ks. Adam

wtorek, 3 grudnia 2013

Upodobanie Boga

W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli.
Czy czujesz się szczęśliwcem? Czy jesteś dzisiaj szczęśliwy? Pomyśl, że Jezus rozmawia ze swoim Ojcem o Tobie. Szczęśliwy jesteś, bo możesz słuchać Jezusa, możesz patrzeć na Niego w Eucharystii, w Piśmie świętym, możesz się Nim karmić. Szczęśliwy jesteś, bo Ojciec ma w Tobie upodobanie. Nie dlatego, że jesteś doskonały, czy też zrobisz dzisiaj coś pięknego. Bóg po prostu chce być blisko Ciebie. Wysławiaj Ojca razem z Jezusem, bo jesteś ważny w Jego oczach '+' ks. Adam

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Gdy przyjdzie Pan

W owym dniu Odrośl Pana stanie się ozdobą i chwałą, a owoc ziemi przepychem i krasą dla ocalałych z Izraela. I będzie tak: Ten, kto pozostał żywy na Syjonie, i który się ostał w Jeruzalem, każdy będzie nazwany świętym i wpisany do księgi życia w Jeruzalem. Gdy Pan obmyje brud Córy Syjońskiej i krew rozlaną oczyści wewnątrz Jeruzalem tchnieniem sądu i tchnieniem pożogi, wtedy Pan przyjdzie spocząć na całej przestrzeni góry Syjonu i na tych, którzy się tam zgromadzą, we dnie jako obłok z dymu, w nocy jako olśniewający płomień ognia. Albowiem nad wszystkim Chwała Pana będzie osłoną i namiotem, by za dnia dać cień przed skwarem, ucieczkę zaś i schronienie przed nawałnicą i ulewą.
Może wydawać się, że zło rozpanoszyło się na tym świecie, że do świata należy ostatnie słowo. Ale przecież nadejdzie dzień - ów czas, w którym Pan powróci w chwale. Zły jeszcze burzy się i miota, by pokrzyżować plany Najwyższego, by nas udręczyć i uprzykrzyć nam to życie, lecz ostatecznie zwycięży Pan, bo On jest Panem całej ziemi. On oczyści się z wszelkiego grzechu, smutku, trwogi, buntu, niepokoju i da Ci tchnienie życia, byś stał się nowym stworzeniem '+' ks. Adam 

niedziela, 1 grudnia 2013

Bliżej dnia

Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom.
Dlaczego zbawienie teraz jest bliżej? I czy na pewno jest bliżej? Poznajesz Pana, chcesz stawać się coraz bardziej świadomym katolikiem, widzisz coraz więcej i wszystko to sprawia, że noc coraz bardziej opuszcza Twoje serce. Rozpoczynamy Adwent, to dobry czas, by podjąć konkretne kroki w stronę dnia. Przede wszystkim nie troszcz się zbytnio o ciało, o świat, o to co w tym życiu, a przyoblecz się w naszego Pana. Niech ten Adwent zupełnie należy do Pana. Już dzisiaj ofiaruj Mu ten czas: modlitwę, pracę, radość, smutek. Zaufaj Mu i pozwól, by to On przeprowadził Cię przez ten czas. Niech towarzystwo Świętych otworzy Cię na przyjście Chrystusa, by Boże Narodzenie stało się i Twoim narodzeniem '+' ks. Adam

sobota, 30 listopada 2013

Znany od zawsze

Wyspy, posłuchajcie Mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: "Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię". Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. A mówił: "To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi".
Pewnie się nie zdziwisz, gdy powiem Ci, że powyższe proroctwo Izajasza odnosi się do Jezusa Chrystusa. A czy też nie zdziwisz się, gdy powiem Ci, że odnosi się ono także do Ciebie? Trudno uwierzyć, że Bóg rzeczywiście interesuje się konkretnie mną, moim życiem. Trudno uwierzyć, że Pan zawracałby sobie głowę z mego powodu. A jednak! Pan znał Cię, zanim Cię ukształtował. Przygotował dla Ciebie wspaniały plan. Wyposażył Cię we wszystko, co potrzebne, byś ten plan wypełnił. Przestań więc zadręczać się tym światem, problemami, trudnościami, przestań układać wszystko na siłę. Wsłuchaj się w głos Pana. On wie, co powinieneś robić. On naprawdę ma dla Ciebie plan '+' ks. Adam

piątek, 29 listopada 2013

Przeżyć śmierć

Jezus powiedział swoim uczniom przypowieść: Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.
Wizje końca świata najczęściej budzą w nas lęk, ale czy tak powinno być? Pan Jezus składa nam obietnicę, a nie groźbę. Pan jest wierny swemu słowu miłości, a nie słowu klątwy. Wiem, że kurczowo trzymamy się tego, co znamy, co blisko nas, jednak tym bardziej mamy uświadamiać sobie, że przecież Pan czuwa nad nami. Czy od tego kurczowego trzymania się życia, problemy są lżejsze? Żadną miarą! Przecież nawet wiara nie sprawia, że życie jest łatwe, ale daje nowy kierunek, nową jakość, która sprawia, że mocą Pana jesteśmy w stanie przeżyć wszystko, nawet własną śmierć '+' ks. Adam

czwartek, 28 listopada 2013

Nabierzcie ducha

Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Aż ciarki biegną po plecach, gdy się pomyśli o wstrząśniętych mocach niebios. A jednak zbliża się odkupienie. Dlaczego w taki sposób? To tajemnica. Jezus chce nas przestrzec, nie straszyć, byśmy się przygotowali, byśmy nie stracili czasu Pana. Wiele może wydarzyć się w naszym życiu, burze, wichry, nawałnice, a jednak możesz podnieść głowę i nabrać ducha, bo Pan chce być w Twoim życiu '+' ks. Adam

środa, 27 listopada 2013

Ocalić życie

Jezus powiedział do swoich uczniów: Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Bycie z Chrystusem nie jest popularne w oczach świata, wręcz przeciwnie, jest powodem do prześladowania. Od czasów założenia Kościoła uczniowie Pana, tak jak sam Nauczyciel, są wytykani, wyszydzani, ośmieszani, torturowani i zabijani. Dlaczego więc Pan mówi, że włos z głowy nam nie spadnie? Bo nie mamy się bać tych, co zabijają ciało, lecz tych, co mogą zaszkodzić duszy. Nawet w śmierci można ocalić życie, bo nie o ten czas tu chodzi, ale o o to, co trwa poza czasem '+' ks. Adam

wtorek, 26 listopada 2013

Nie trwóżcie się

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie? Jezus odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Wtedy mówił do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.
Rzeczywiście wielu próbuje podszywać się pod zbawców tego świata i mąci pokój w sercach wierzących. Pan przygotował nas na tę chwilę, dlatego mówi 'nie trwóżcie się', ale też 'strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono'. Masz twardo stąpać po ziemi, ale wzrok masz mieć skierowany ku Niebu. Nie musisz biegać od objawienia do objawienia, wciąż zachwycając się nowinkami. Objawienie zostało nam dane jedno - w Jezusie Chrystusie i na Nim mamy się skupić, reszta to plewy. Niech Pan Cię błogosławi '+' ks. Adam

poniedziałek, 25 listopada 2013

Oddać życie

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie.
Czy jesteś gotowy oddać Panu całe swoje utrzymanie? Nie chodzi tu majątek, czy w ogóle jakieś konkretne rzeczy, ale o powierzenie całego siebie. Czy jesteś gotowy zawierzyć Panu swoje życie? Właśnie dzisiaj, właśnie teraz. Oddać życie Panu, to rozeznawać Jego wolę, to patrzeć na życie Jego oczami, to wsłuchiwanie się w Jego głos. Nie jest to może  łatwe zadanie, zwłaszcza na początku, ale na pewno najkrótsza droga do radości i pokoju '+' ks. Adam

niedziela, 24 listopada 2013

Oto Król

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski. Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.
Ciężko nagiąć to nasze ludzkie myślenie do Bożej optyki. Wciąż burzą się się w nas wątpliwości, pokusy, wystawianie na próby, rozżalenie. Chciałoby się, żeby pewne rzeczy poszły po naszej myśli. I potem można się dziwić, że Jezus objawił swoje królestwo na krzyżu. Coś co kojarzył się z męką, hańbą, tragedią, stało się bramą do zdrojów miłosierdzia. Patrząc dziś na krzyż, uświadom sobie, że Ty też masz królować z Chrystusem, a królować to znaczy służyć '+' ks. Adam

sobota, 23 listopada 2013

Aż nadto

Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją.
Ciekawość nigdy nie wychodzi nam na dobre, zwłaszcza jeśli służy ona budowaniu fałszywego obrazu siebie. Chcemy oswoić to, co nieznane, posługujemy się tym, co bliskie, ale przecież Pan Bóg przekracza naszą wyobraźnię. Po co karmić się ulotnymi fantazjami? Czy nie wystarczy nam to, że po prostu po tamtej stronie będziemy szczęśliwi? To i tak nadto '+' ks. Adam

piątek, 22 listopada 2013

Naucza codziennie

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców. I nauczał codziennie w świątyni. 
Dom Boga jest domem modlitwy, spotkania, dialogu miłości. Kościół uczy nas, że serce człowieka jest sanktuarium Boga, Jego domem. Tak więc Pan zaprasza Cię do tego, byś swoje serce uczynił domem modlitwy. No ale jak się modlić cały czas, jeśli tyle spraw do zrobienia? Chodzi tu o pewną świadomość, stałą pamięć, więź, niż o konkretną modlitwę. Owszem, bardzo ważny jest czas modlitwy jako takiej: pacierz, różaniec, rozważanie itp., ale równie ważne jest przechodzenie od modlitwy do codziennych zajęć bez zrywania łączności z Panem. Niech towarzyszy Ci świadomość, że Pan jest przy Tobie, nie tylko w Twojej modlitwie, ale także teraz, gdy czytasz te słowa, właśnie teraz. Nie pozwól, by Twoje serce stało się jaskinią zbójców. Żeby temu zapobiec, codziennie wsłuchuj się w słowa Pana, który codziennie naucza w świątyni Twojego serca '+' ks. Adam

czwartek, 21 listopada 2013

Twój czas

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia.
Wiesz, ciężko rozpoznać czas nawiedzenia, gdy wolę swoją pozostawiamy sobie. Jesteś wolny i Pan szanuje Twoją wolność, a jednak szczytem wolności jest jej oddanie Panu, bo przecież On nie wykorzysta tego przeciw Tobie. Jestem wolny i dlatego, moją wolę powierzam Panu, tak by wszystko, co dzieje się w moim życiu, było od Niego i zgodne z Jego wieczną miłością. Zapatrzony w siebie, w samorealizację, w osiąganie sukcesów nie będziesz w stanie zauważyć działania Pana, bo działa dyskretnie '+' ks. Adam

środa, 20 listopada 2013

Wziąć odpowiedzialność

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: Zarabiajcie nimi, aż wrócę. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: Nie chcemy, żeby ten królował nad nami. Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min. Odpowiedział mu: Dobrze, sługo dobry; ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami. Także drugi przyszedł i rzekł: Panie, twoja mina przyniosła pięć min. Temu też powiedział: I ty miej władzę nad pięciu miastami. Następny przyszedł i rzekł: Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał. Odpowiedział mu: Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał. Do obecnych zaś rzekł: Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min. Odpowiedzieli mu: Panie, ma już dziesięć min. Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach. Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.
Chyba niezbyt lubiana przypowieść, bo staje się znakiem sprzeciwu wobec naszego lenistwa i małoduszności. Logika świata podpowiada, że właściwie pan nie powinien domagać się więcej niż powierzył swoim sługom. Dał dziesięć, tyle samo powinien otrzymać, dał jedną, czegóż więcej chce? Problem jednak nie w dającym, ile w obdarowanym. Pan daje wiele, ale Jego dar jest jednocześnie zadaniem. Pan nie rozdaje darów w formie świecidełek i błyskotek, którym człowiek mógłby obwiesić się jak choinka. Dar Pana ma przynosić radość oraz pożytek Tobie i innym. Nie masz ochoty się dzielić, to nie proś, a jeśli prosisz, to weź odpowiedzialność '+' ks. Adam

wtorek, 19 listopada 2013

Głośno wołam

Panie, jak liczni są moi prześladowcy,
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie:
„Nie znajdzie on w Bogu zbawienia”.

Ty zaś, o Panie, jesteś moją tarczą
i chwałą moją; Ty głowę mą wznosisz.
Głośno wołam do Pana,
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę,
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi,
którzy zewsząd na mnie nastają. (Psalm 3)


Założę się, że odnajdujesz się w tym psalmie. Skoro tak, to pewnie już wiesz, co masz robić. Głośno wołam do Pana - w tym cały człowiek. Pan chce, byśmy wytrwale wołali do Niego. To chyba najtrudniejszy krok, jaki mamy zrobić; zrezygnować z ludzkiego planowania na rzecz planu Boga. Ale kiedy się już tego dokona, to zaraz doświadcza się, że Pan rzeczywiście odpowiada ze świętej swej góry. Tak więc dzisiaj zachęcam Cię po raz kolejny do tego, byś powierzył swe życie Panu Bogu. Możesz powiedzieć np. Panie, chcę należeć do Ciebie, chcę odnajdować Cię we wszystkich sprawach tego dnia, chcę, żebyś Ty był na pierwszym miejscu. Niewiele, a wiele zmienia '+' ks. Adam

poniedziałek, 18 listopada 2013

Oddać chwałę Bogu

Kiedy Jezus zbliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: Co chcesz, abym ci uczynił? Odpowiedział: Panie, żebym przejrzał. Jezus mu odrzekł: Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Chodzi o to, by oddać chwałę Bogu, o to chodzi w naszym życiu. Bez względu na to, czy jesteś żebrakiem, niewidomym, gapiem, częścią tłumu, chodzi o to, byś spotkawszy Jezusa, oddał chwałę Bogu. Nie czekaj na specjalne zaproszenie, ono już zostało wysłane - spójrz na krzyż. Wiem, że nie wszystko jest łatwe, że jeszcze tyle spraw jest dla Ciebie ciężarem, ale właśnie teraz dołóż wszelkich starań, by oddać chwałę Bogu. Uwielbiaj Boga właśnie dzisiaj, kiedy być może jest Ci źle, uwielbiaj Go, gdy martwisz się o przyszłość, o bliskich, o różne sprawy, właśnie dziś, bo nie wiesz, czy jutro nadejdzie '+' ks. Adam

niedziela, 17 listopada 2013

Żadna formuła

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział: Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Zapytali Go: Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie? Jezus odpowiedział: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec.
Wraz z końcem roku liturgicznego coraz częściej słyszymy o czasach ostatecznych. By tego czasu nie stracić, nie przegapić, musisz oczyścić swój wzrok. Nie patrz na to, co zewnętrzne, co może i zachwyca, daje radość i poczucie bezpieczeństwa, ale nie jest Bogiem. Przypominają się tu słowa bł. Jana Pawła II z listu przygotowanego na rozpoczęcie trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa (zapraszam do lektury: Novo millennio ineunte), w który Papież napisał, że nie zbawi nas żadna formuła, ale żywa Osoba: Jezus Chrystus. No właśnie, dobra jest radość, dobre są pozytywne odczucia związane z wiarą, ale prawdziwie dobry jest tylko Bóg. I tylko On może uchronić Cię od lęku, tylko On może napełnić Cię pokojem, także dzisiaj, w tym, co tak dla Ciebie trudne i bolesne '+' ks. Adam

sobota, 16 listopada 2013

W nocnej ciszy

Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy, wszechmocne Twe słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło pośrodku zatraconej ziemi. I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią: nieba sięgało i rozchodziło się po ziemi. Całe stworzenie znów zostało przekształcone w swej naturze, powolne Twoim rozkazom, by dzieci Twe zachować bez szkody. Obłok ocieniający obóz i suchy ląd ujrzano, jak się wynurzał z wody poprzednio stojącej: drogą otwartą - Morze Czerwone i pole zielone - z burzliwej głębiny. Przeszli tędy wszyscy, których chroniła Twa ręka, ujrzawszy cuda godne podziwu. Byli jak konie na pastwisku i jak baranki brykali, wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich wybawił.
Jak myślisz, jakie wydarzenie zapowiada ten fragment Księgi Mądrości? Nie wiesz? Mała podpowiedź: Cicha noc, święta noc... Tak. Gdy głęboka cisza objęła całą ziemię, pośród nocy, nocy czasu i nocy ludzkości, Słowo Boga staje się ciałem, by całe stworzenie przekształcić w swej naturze, odrodzić, odnowić, stworzyć na nowo. Chrystus przychodzi w ciszy, nie w krzyku i gwarze, ale w ciszy. Przychodzi też w nocy, przychodzi w Twojej ciemności, w tym, co trudne, zawiłe, zagmatwane. Przychodzi, by przeprowadzić Cię z ziemi niewoli grzechu, do obiecanej krainy świętości. Pytanie, czy jesteś na to gotowy? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

piątek, 15 listopada 2013

Dla Jezusa

Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. 
Kiedy? Gdzie? Jak? Odpowiedź jest bardzo prosta - ot tak, zwyczajnie. Nadchodzi dzień Pana. Nie przy dźwięku trąb, nie w wielkich marszach, nie w huku i zgiełku, ale tak po prostu, wśród codziennych szarych spraw. Królestwo Boże już jest. Nie widzisz? To znaczy, że nie patrzysz. Rozejrzyj się wokół siebie. Pan działa, przychodzi ze swą łaską, daje moc uzdrowienia, daje siły do życia, dzieli się miłością. Królestwo Boże już jest. Nie czekaj na specjalne zaproszenie. Rób to, co robisz, ale rób dla Jezusa '+' ks. Adam

czwartek, 14 listopada 2013

Kiedy?

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest" albo: "tam". Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest. Do uczniów zaś rzekł: Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: Oto tam lub: Oto tu. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. 
Pewnie Ty też chciałbyś wiedzieć, kiedy objawi się królestwo Boże. Zresztą, ciągle objawiają się nowi 'prorocy', głoszący koniec świata. Pan nasz mówi jednak wyraźnie, by nie biegać za nimi z uporem maniaka. Po pierwsze dlatego, że królestwo Boże już jest, już nastąpiło, już się objawia i od Ciebie zależy, czy go doświadczasz. Po drugie, tylko Pan wie, kiedy przyjdzie. Wszystkie objawienia, nawet te zatwierdzone przez Kościół, mówią jedynie o pewnych znakach, sygnałach, a nie o konkretnej dacie. Ty masz być gotowy zawsze, a skoro jesteś gotowy, to co za różnica, kiedy to nastąpi? Oby jak najszybciej '+' ks. Adam

środa, 13 listopada 2013

Jaki jesteś?

Ja rzekłem: „Jesteście bogami,
jesteście wszyscy synami Najwyższego.
Lecz wy pomrzecie jak ludzie,
poupadacie wszyscy jak książęta”.
(Ps 82)

Każdy człowiek nosi w sobie tchnienie Boga, ma w sobie cząstkę boskości, a jednak nie jest to automatycznym gwarantem powodzenia. Smutne jest to, że nie każdy z tej szansy chce skorzystać. Jesteśmy podniesieni do Boga, a wybieramy życie na poziomie ludzi tego świata. Jesteś dzieckiem Najwyższego, a możesz skończyć jak ziemianin. Pewnie spytasz, co robić, żeby do tego nie dopuścić. Przede wszystkim nie zapominaj, że należysz do Boga. Postaraj się dzisiaj spojrzeć na swoje życie Bożym wzrokiem. Popatrz na swoją rodzinę, na bliskich, na pracę, obowiązki, także na obecne smutki i zmartwienia, pamiętając, że to wszystko należy do Boga i do Niego ma wrócić '+' ks. Adam

wtorek, 12 listopada 2013

Do kogo należysz?

Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. 
Gdybyś miał jeszcze jakieś wątpliwości co do przyczyny cierpień i niedoli w życiu, to odsyłam do pierwszego zdania powyższego fragmentu Księgi Mądrości. Pan stworzył Cię, byś wiecznie w miłości. Zło, grzech, śmierć - to wszystko przyszło wraz z nieposłuszeństwem diabła. To że doświadczasz tego nie jest jednak z góry przeznaczonym Tobie fatum, ale konsekwencją Twojej decyzji. Śmierci doświadczają ci, którzy należą do złego ducha, a należysz do niego zawsze wtedy, gdy grzech zaczyna w Tobie królować. Należąc do Boga, odnajdziesz w sobie siłę, by znieść każdą mękę, by zło nie wyrządziło Ci krzywdy, choć będzie obecne w  Twoim życiu '+' ks. Adam

poniedziałek, 11 listopada 2013

Przebaczeniem w zło

Jezus powiedział do swoich uczniów: Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuję tego, przebacz mu. 
Świat, w którym żyjemy nie jest doskonały, co więcej, nigdy taki nie będzie. Zło jest obecne, zło działa. Fakt ten jednak nie może być usprawiedliwieniem Twojej słabości, Twojego lenistwa. Historia zła mogłaby rozpocząć się niestety także od Ciebie. Mówienie: 'taki już jestem' zakłada, że człowiek jest niekształtowalny, nie da się już z nim nic więcej zrobić, rodzi się już dokończony. A przecież to nieprawda. Każdego dnia rozgrywa się w Tobie i nad Tobą walka. Jak ją wygrać? Pan wskazuje konkretny sposób - przebaczenie. Zacznij od tego. Pomódl się dzisiaj gorliwie za osobę, która ostatnio bardzo Cię skrzywdziła, albo której od lat nie potrafisz wybaczyć '+' ks. Adam

niedziela, 10 listopada 2013

Saduceuszowa wrażliwość

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę. Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. 
Ważnym w zrozumieniu fałszywego założenia saduceuszów jest czasownik 'wziąć', wziąć za żonę. Odnosi się to do żydowskiego zwyczaju płacenia za żonę. Użyty czasownik sugeruje na taki sposób wchodzenia w małżeństwo, który skażony jest egoizmem. „Branie” jest przeciwieństwem dawania i samo z siebie kończy się bezpłodną śmiercią, a przecież tylko ten, kto daje siebie, może obdarzyć życiem. Takie podejście do Boga nigdy nie pomoże nam w przyjęciu prawdy o Nim. Człowiek otwarty na Prawdę nie ma saduceuszowych podejrzeń i wątpliwości i nie wymyśla prawnych kruczków, by obalić jarzmo wiary. Niech dzisiejsza niedziela będzie dla Ciebie czasem otwarcia się na Chrystusową nowość '+' ks. Adam 

sobota, 9 listopada 2013

Twoja świątynia

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Także Twoje ciało jest świątynią. Warto więc powyrzucać to wszystko, co nie pasuje do świątyni, co nie pasuje do Boga. Wyrzuć lęki, strach, wyrzuć wszystkie bożki, wyrzuć złość i bezradność. Pozwól działać Chrystusowi. Jego gorliwość o Ciebie przerasta Twoje najśmielsze oczekiwania. Oczekuj Go, bo wnet przybędzie. Uwierz, ze On działa. Nie rozwiązuj wszystkiego sam. Zaufaj Mu i pozwól, by On uleczył Twoje rany, by osuszył Twoje łzy, by napełnił Cię nową mocą. Wierzysz, że Jezus może to uczynić? Czy wierzysz, że On naprawdę może działać w Twoim życiu? Uwierz, a doświadczysz Jego mocy '+' ks. Adam

piątek, 8 listopada 2013

Czy pochwali?

Jezus powiedział do swoich uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości.
Umiemy odnajdywać się w sprawach tego świata. Dobrze byłoby gdyby owa przebiegłość i przenikliwość przekładała się też czasami na sprawy duchowe. Odnoszę takie wrażenie, że dla wielu współczesnych chrześcijan wiara może nie jest ciężarem, ale na pewno smutnym obowiązkiem. Mało w nas radości, zaangażowania w sprawy Pana. Wolimy być widzami, niż aktorami. Przyglądamy się z boku, patrząc, co się wydarzy, a nie chcemy wziąć odpowiedzialności za życie w Kościele. Pomyśl, czy dzisiaj, w tym, co robisz, co mówisz, kim jesteś, właśnie teraz, dzisiaj, czy Pan też mógłby Cię pochwalić? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

czwartek, 7 listopada 2013

Zdać sprawę

Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi. Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. Napisane jest bowiem: Na moje życie - mówi Pan - przede Mną klęknie wszelkie kolano. a każdy język wielbić będzie Boga. Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.
Mocne słowa, ale i sprawa, do których się one odnoszą jest niezwykle ważna. Bo przecież chodzi to o człowieka, który nosi w sobie oddech Boga. Należysz do Boga, we wszystkim, co czynisz, jak żyjesz, należysz do Boga, piękne, prawda? Ale tak samo należy każdy inny człowiek, w pewnym sensie daleko bardziej człowiek pogubiony, zatwardziały, ten, który Cię rani. Wszelkie kolano kiedyś klęknie przed Panem, tak, ten, który Cię rani też, Ty też. Pamiętaj o tym '+' ks. Adam

środa, 6 listopada 2013

Dłużnicy miłości

Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Miłość nie wyrządza zła. Jak bardzo są to słowa dzisiaj, kiedy miłością próbuje usprawiedliwiać zło. A właśnie po tym można poznać prawdziwą miłość, że nie ma nic wspólnego ze złem. Miłość jest Twoim zadaniem. Św. Teresa od Jezusa mówiła, że nie tyle chodzi o to, by się bardziej modlić, ile bardziej miłować. Rewelacja! Zadbaj o to, by Twoja dzisiejsza modlitwa była miłością, by Twoja praca była miłością, by Twoje rozmowy byłe miłością, by Twoje myśli były miłością. Miłość niszczy grzech, Gdy zaczniemy prawdziwie kochać, grzech zniknie wręcz automatycznie. Nie walcz z samym grzechem, ale walcz o miłość '+' ks. Adam

wtorek, 5 listopada 2013

Kawka, herbatka...

Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności. Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą. płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.
Dzisiaj rzecz o gościnności. Co jakiś czas bywam raczony nutką żalu i tęsknoty, jak to dawniej bywało. Że dawniej to ludzie bliżej, że kiedyś to tak, a teraz to już nie, że dzisiaj to każdy w swoją stronę. Zazwyczaj pytam wtedy mojego rozżalonego rozmówcy: a Ty kiedy ostatni raz byłeś u kogoś tak po prostu, albo kiedy gościłeś kogoś u siebie? I wtedy słyszę: no ja się narzucać nikomu nie będę. Otóż, miłość niech będzie bez obłudy. Wyjdź naprzeciw innym ludziom, nie czekaj aż oni to zrobią. To Ty masz zmieniać niektóre zwyczaje, niektóre sytuacje. Może właśnie dzisiaj zadzwoń do kogoś, ot tak po prostu. Zaproś kogoś na kawę, też tak po prostu. Umów się na niedzielę. Po co czekać na jakiś dziwny, właściwy moment. Dzisiaj jest dobry czas '+' ks. Adam

poniedziałek, 4 listopada 2013

Nagroda świata

Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.
Czasem ciężko zrobić coś nawet za odpłatą, a co dopiero mówić o absolutnie darmowym wysiłku. Lubimy być nagradzani doceniani. I nie ma w tym nic złego. Problem zaczyna się wtedy, gdy szukamy nagrody w niewłaściwym miejscu. Czekamy na pochwałę świata, nie pamiętając, że świat co rusz zmienia zdanie. Nie zawiodłeś się nigdy na kimś, kto był przy Tobie tylko w czasach radości? Czy nie było tak, że ktoś kto udawał Twojego przyjaciela, wbił Ci nóż w plecy? Po co szukasz poklasku świata? Zwróć się do Boga. Jego pochwała nigdy nie jest pochlebstwem, ani pustym gestem. Dbaj o to, byś odpłatę otrzymał tylko od Niego '+' ks. Adam

niedziela, 3 listopada 2013

Twój niski wzrost

To z ostatnich rekolekcji
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.
Zastawianie się przeszkodami, które co prawda nie zawsze zależą od nas, nie jest właściwą drogą postępowania. Każdy z nas ma swój niski wzrost, przeszkodę, która utrudnia kontakt z Panem. utrudnia, ale nie uniemożliwia. Przestań się zatem wymawiać, zostaw dziecinne usprawiedliwienia i weź się do roboty. Ty możesz jak Zacheusz wspiąć się na sykomorę Twojego życia. Nie zwracaj uwagi na wstyd, na ośmieszenie, na wszystkie inne sprawy. Pokonaj swój niski wzrost, a doświadczysz tego co Zacheusz. I do Ciebie przyjdzie Pan, spragniony Twojej miłości, który musi zatrzymać się w Twoim sercu. Niezwykły jest ten fragment Ewangelii. Jezus przechodzi obok, nie strać tego czasu '+' ks. Adam

P.S. Miłej niedzieli i smacznej kawy 

sobota, 2 listopada 2013

Przedarta zasłona

Było już około godziny szóstej i mrok ogaranął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. 
Przedarta zasłona przybytku otwiera nam dostęp do Boga, do nowej jakości życia. Chrystus zmartwychwstał i odtąd nic nie jest już takie samo. Twoim zadaniem jest ciągłe przedzieranie się przez zasłonę przywiązań, przyzwyczajeń, słabości, grzechów, wyobrażeń, stereotypów, ocen, sądów. Pan Otwiera przez Tobą przejście, ale Ty sam decydujesz, cze przejdziesz. Wspominamy dzisiaj naszych zmarłych, ciesząc się, że przeszli już przez zasłonę i modląc się oto, by jak najszybciej zanurzyli się w Bogu '+' ks. Adam

piątek, 1 listopada 2013

Czas objawienia

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.
Świętość nie jest nagrodą za zasługi, ale darem nieskończonej miłości Boga. Dziś, w Uroczystość Wszystkich Świętych, dziękujemy Bogu za rzesze zbawionych, które już dostąpiły radości przebywania z Bogiem. Przypominamy sobie też, że i my jesteśmy powołani do świętości. Nieosiągalne? Po ludzku tak. Ponieważ po ludzku świętość jest co najwyżej zyskiwaniem kolejnych stopni doskonałości, i bardziej umęczy niż uraduje. Natomiast świętość jest udziałem w świętości Boga. Gdy Pan nam się objawi, staniemy się podobni do Niego, bo ujrzymy Go wreszcie w prawdzie, takim, jakim On jest w rzeczywistości. Wystarczy, że cierpliwie będziesz przygotowywał się na czas Jego objawienia '+' ks. Adam

czwartek, 31 października 2013

Bóg z nami

Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Cóż więcej można dodać? Jeżeli Bóg z nami, któż może być przeciwko nam? Po raz kolejny jesteś wezwany, by odrzucić od siebie troski, zmartwienia, różne lęki. Jesteś blisko Pana, należysz do Niego, więc nie możesz, po prostu nie możesz, bratać się ze światem. Różne przeszkody będą się pojawiać, spoglądając na linię lansowaną przez media, można przypuszczać, że idą ciężkie czasy dla Kościoła, ucisk i prześladowanie, ale nie jest to żadna nowość. Od początku istnienia Kościół był w nienawiści u świata, ale tym bardziej się rozwijał i umacniał. Pewnie będzie ciężko, ale nic nas nie zniszczy, chyba że na to pozwolimy '+' ks. Adam

środa, 30 października 2013

Podróż do Jerozolimy

Jezus nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy opuszczający się niesprawiedliwości! 
Ewangelista, św. Łukasz, raz po raz zaznacza, że Jezus całe swoje życie ukierunkował na najważniejszą Godzinę - nieustannie odbywał swoją podróż do Jerozolimy, gdzie dokonała się Ofiara miłości. Ty też odbywasz swoją podróż i sam decydujesz o tym, co Cię czeka na mecie. Podróżą każda miłość jest - śpiewała Alicja Majewska, toteż i my podróżujemy, bo jesteśmy dziećmi Miłości. Jezus ukochał człowieka, dlatego podjął podróż do Jerozolimy. A Ty? Jeśli kochasz, to zrobisz to samo. Brama zbawienia nie jest łatwa w przejściu. To smutne, że tylko nieliczni chcą prawdziwie przez nią przejść. Nie wystarczy chcieć jak rozkapryszone dziecko: 'bo mi się należy'. Chcieć to znaczy podjąć podróż, trudną, czasem niebezpieczną, czasem wymagającą, ale taka jest wartość Miłości '+' ks. Adam

wtorek, 29 października 2013

Smak nieba

Sądzę, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując - odkupienia naszego ciała. W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której [spełnienie już się] ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy.
No właśnie, czy z wytrwałością czekasz na Pana? Czy naprawdę wierzysz, że On jest i żyje? Wiem, ze czasem żyje się po prostu trudno, że  nie zawsze masz siłę do podjęcia swoich obowiązków. Wiem, że przeżywasz problemy, które zatruwają Ci życie i czynią je chwilami bolesnym i trudnym. Ale to nie problemy są Twoim życiem. To wszystko minie, i to bardzo szybko. Jesteś wybrany przez Boga i bez Jego zgody nic złego Ci się nie stanie, nawet włos z głowy Ci nie spadnie. Życie nasze nie jest cukierkowe i nie takie ma być. Ale słodycz nieba przebije wszystkie Twoje oczekiwania. Niech Cię Pan strzeże '+' ks. Adam

poniedziałek, 28 października 2013

Trud dla Boga

W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami.
Pan spędził na modlitwie całą noc. Ważne wydarzenie, jakim był wybór apostołów, poprzedzone zostało gruntowną rozmową z Ojcem. A teraz Ty. Powiesz coś czasem od niechcenia, rzucisz przypadkiem kilka słów do Boga, a potem dziwisz się, że coś poszło nie tak. Ważne rzeczy wymagają przygotowania, nie paru chwil, nie przelotnego westchnienia, ale głębokiej więzi z Bogiem. Nie bój się wyjść na górę dla Boga, nie bój się trudu, zmęczenia, wysiłku. To naprawdę zaowocuje wielkimi dziełami '+' ks. Adam

niedziela, 27 października 2013

Dla Boga

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.
Winą faryzeusza nie było kłamstwo, ani przesada, ani chwalenie się. Rzeczywiście czynił jak mówił. Jednak wszystkie przepisane prawem obowiązki wykonywał dla siebie, żeby udowodnić, że jest kimś naprawdę wartościowym. W logice świata ten sposób życia jest jak najbardziej pożądany. Pokaż na co się stać - można nieraz usłyszeć. Ale w logice Boga nie o to chodzi. Wszystko co czynisz, co mówisz, kim jesteś ma Cię prowadzić do Boga. Możesz pościć, możesz dawać jałmużnę, możesz dużo się modlić i możesz dokonywać jeszcze wiele innych rzeczy; pytanie jednak, czy odnajdujesz w tym Boga, czy stajesz się przez to lepszym człowiekiem. Dzisiaj niedziela. Przeżyj ten dzień prawdziwie dla Boga '+' ks. Adam

sobota, 26 października 2013

Jak się odnaleźć?

W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie. I opowiedział im następującą przypowieść: Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia? Lecz on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć.
Łatwo wydać wyrok i potępić czyjeś czyny. Łatwo odciąć się od całego zła tego świata, czyniąc się enklawą świętości. A Jezus mówi prosto: jeśli się nie nawrócisz, tak samo zginiesz. Nie wiemy, co dzieje się w sercu drugiego człowieka, choć na zewnątrz wszystko jest proste do oceny. Ważne, żebyś chciał i umiał ocenić swoje serce. To jest najtrudniejsza sztuka, bo wymaga stanięcia nagim przed samym sobą, bez usprawiedliwień, bez opinii, bez wybielania. Pan daje Ci czas, ale równocześnie czeka na Twój owoc. Nie zmarnuj tej szansy '+' ks. Adam

piątek, 25 października 2013

Jak patrzeć na znaki?

Jezus mówił do tłumów: Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: Deszcze idzie. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: Będzie upał. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka.
Znaków cała masa, ale jak je rozpoznać? Nie ma jakiejś magicznej formuły ani cudownej recepty. Trzeba po prostu ćwiczyć, próbować i prosić Boga o wrażliwość serca. To jak nauka alfabetu. Nie od razu znasz wszystkie litery i nie od razu czytasz płynnie. Ucz się powoli, literka po literce, a za jakiś czas sam zauważysz zmianę. Natomiast podstawą jest przebaczenie. Przebacz z serca wszystkim, przebacz sobie, pozwól, by Pan napełnił Twoje serce pokojem '+' ks. Adam

czwartek, 24 października 2013

Przyjdź Panie Jezu

Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej.
Ten obraz nie za bardzo pasuje do cukierkowych wystaw odpustowych. Jak rozumieć te trudne słowa? Przecież Pan Jezus obiecał pokój, to dlaczego teraz straszy ogniem. Otóż, z całą pewnością nasz Pan jest Królem pokoju. Ale Jego przyjście nie jest mile widziane przez wszystkich. Dla nich przyjście Jezusa nie jest pokojem, bo obnaża ich przewrotność, zdradę i grzech. A to wszystko zostanie spalone w ogniu Bożej miłości, która równocześnie jest sprawiedliwością. Ten kto czeka na Jezusa, nie musi się niczego obawiać, bo nawet przeszkody i przeciwności obrócą się na jego korzyść. A reszta doświadczy rozłamu, który zapoczątkował w niej grzech. Wołaj więc z całych sił: Przyjdź, Panie Jezu '+' ks. Adam

Free Contact Form