Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

wtorek, 30 listopada 2021

Natychmiast

Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.
Choć Pan Bóg daje nam czas, choć pośpiech ogólnie nie jest wskazany, to są takie chwile w życiu człowieka, że trzeba coś zrobić natychmiast. Takim momentem jest Boże nawiedzenie, godzina łaski. Kiedy Pan przychodzi, trzeba NATYCHMIAST otworzyć Mu serce. Owszem, jak podpowiada św. Faustyna, Pan Bóg da nam kolejną łaskę, ale kolejna nie będzie już tą samą. Ta, przeznaczona na daną godzinę, jest tylko na tę godzinę. I dlatego tak ważne jest wyrabianie w sobie wrażliwości na Boże przejścia, potrzeba czujności, by nie przeoczyć właśnie tej jedynej chwili '+' ks. Adam

poniedziałek, 29 listopada 2021

Perspektywa miłosierdzia

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”. Rzekł mu Jezus: „Przyjdę i uzdrowię go”. Lecz setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: ‘Idź’, a idzie; drugiemu: ‘Chodź tu’, a przychodzi; a słudze: ‘Zrób to’, a robi”. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: „Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim”.
Zbyt często nasza modlitwa przypomina nieco koncert osobistych życzeń. Nawet jeśli modlimy się za kogoś: za rodzinę, za znajomych, w intencji powszechnej, to gdzieś tam myślimy o sobie. Czyjeś problemy stają się problemem także dla nas, a więc jeśli modlimy się o pokój dla kogoś, to w pewien sposób chcemy tego pokoju także dla siebie. Tymczasem setnik przychodząc do Jezusa mówi: mój sługa bardzo cierpi. On, jako pan, przejmuje się cierpieniem służącego. Nie mówi Jezusowi: uzdrów go, bo stał się nieprzydatny w pracy, tracę na tym, ale mój sługa bardzo cierpi. Okazał współczucie, przejął się losem sługi. Jeśli odważył się przyjść do Jezusa, to tylko ze względu na wyobraźnię miłosierdzia, która podpowiedziała mu, że nie wolno zostawić potrzebującego bez pomocy '+' ks. Adam

niedziela, 28 listopada 2021

Przed Synem Człowieczym

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.
Koniec świata napełni ludzi tego świata przerażeniem. Ludzie mdleć będą ze strachu. Ociężałość serca, spowodowana ubóstwieniem tego świata, dogadzaniem sobie wepchnie świat w potrzask. Ci, którzy zachowają serca otwarte dla Pana, będą mogli tego uniknąć, to znaczy może odejdą do Pana przed tymi wydarzeniami, lub też moc Boża sprawi, że z podniesioną głową przeżyją wszystkie te wydarzenia. To co dla świata będzie powodem lęku, dla ludzi Boga stanie się dniem odkupienia. Kluczowe jest tu ostatnie zdanie – byście stanęli przed Synem Człowieczym. Celem naszego życia nie jest unikanie wszystkiego, co trudne, co nawet przerażające, celem jest stanięcie przed Bogiem, czy może lepiej powiedzieć codzienne stawanie przed Bogiem '+' ks. Adam

sobota, 27 listopada 2021

Uważajcie na serce

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym".
Kiedy świat nas popycha ku bożkowi zdrowia, to nie ma na celu naszego dobra. Cały czas skupia nas na sobie samych. Chodzi o to, by człowiek myślał tylko o sobie, by zajmował się tylko sobą. Jeśli zdrowia nie przyjmiemy jako daru Bożego, to troska o zdrowie może okazać się zabójcza. Diabłu właśnie o to chodzi. Człowiek ma być stale czymś zajęty, by na Boga nie starczyło już czasu. Pan Jezus łączy obżarstwo, pijaństwo, troski doczesne nie z ciałem, choć przecież na ciało ma to wielki wpływ, ale z sercem. Uważajcie, żeby to wszystko nie uśpiło waszego serca. I tym różni się dieta od postu, niepicie od abstynencji, a beztroska od zaufania Panu '+' ks. Adam

piątek, 26 listopada 2021

Nasz koniec świata

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.
Każdy z nas ma swój osobisty koniec świata i osobisty czas owocowania. Pan daje nam bardzo osobiste znaki nadejścia dla nas Królestwa Bożego. Te różne trzęsienia ziemi w naszym życiu, wichury i nawałnice nie są tylko nieodłączną właściwością ziemskiego życia, ale stanowią przypomnienie, że nadchodzi czas żniw, czas owocowania. I gdyby przyszło nam odejść dzisiaj – to z jakimi owocami przejdziemy na drugą stronę? Żyjemy to żyjemy. To normalne, że jutro też się obudzimy. Czy aby na pewno? Czy mamy jeszcze czas? Słowa Jezusa wypełnią się co do joty. Tylko tego możemy być pewni '+' ks. Adam

czwartek, 25 listopada 2021

Początek świata

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą. Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni. Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
W zapowiedziach końca świata najbardziej ekscytujemy się całą tą nadzwyczajną otoczką: znaki, katastrofy, przerażające siły natury, kataklizmy. I jakby zapominamy o tym, co jest wskazaniem Jezusa na takie chwile: nabierzcie ducha i podnieście głowy. Naszą odpowiedzią nie ma być strach, przerażenie, snucie domysłów. Jezus mówi – nabierzcie ducha, podnieście głowy, to znaczy przyjmijcie moc Bożą i stańcie świadomi swojej godności, bo zbliża się odkupienie. No właśnie – istotą końca świata nie jest koniec ziemskiej rzeczywistości, ale początek tego, co właściwe, do czego zostaliśmy stworzeni '+' ks. Adam

środa, 24 listopada 2021

Sami

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Bycie uczniem Chrystusem to zgodna na pewnego rodzaju samotność. Jezus mówi: będziecie w nienawiści u wszystkich. Jasne, że nie wszyscy nas znienawidzą, trudno to sobie wyobrazić. Ale może tak być, że zostaniemy opuszczeni przez wszystkich. Nasza droga za Panem wymaga absolutnego oczyszczenia, także z relacji. Nie chodzi o to, żebyśmy zostali samotnikami, ale o to, by przywrócić i rozwijać w swoim życiu właściwą hierarchię i właściwe proporcje. Jeśli chcemy kochać innych, to najpierw mamy kochać Boga, bo dopiero w Bogu będziemy kochać, a nie sympatyzować. Trudna jest ta droga, ale niesamowicie ubogacająca '+' ks. Adam

wtorek, 23 listopada 2021

Nasze piękno

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.
To dobrze, gdy człowiek jest wrażliwy na piękno. Piękno przecież wychodzi z rąk Bożych. jednak upiększanie tego świata nie może się stać przebóstwianiem go. Piękno ma właściwe proporcje, gdy jest tworzone i odbierane w odniesieniu do Boga. Tak samo jest z pięknem ludzkiego serca. Nasze wewnętrzne piękno nie polega na krystaliczności ale na przejrzystości, która umożliwia niezakłócone niczym przepuszczanie Bożego światła '+' ks. Adam

poniedziałek, 22 listopada 2021

W ciszy

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.
Czytając dzisiejszą Ewangelię, bardzo poruszyły mnie słowa: gdy Jezus podniósł oczy. Przyszła mi na myśl scena ukrzyżowania Pana, a dokładnie testament z krzyża. Możemy sobie wyobrazić, jak obolałe ciało Pana wisi skatowane na krzyżu i w pewnej chwili Jezus podnosi głowę, podnosi oczy i spogląda na swoją Matką i umiłowanego ucznia. Scena najgłębszego ofiarowania. Maryja i Jan włączają swoje ofiary w ofiarę Chrystusa, dają wszystko, co mają, jak uboga wdowa: całe zaufanie, całą swoją miłość, całych siebie. I wszystko dokonuje się w ciszy. Podobnie jak w ciszy spadają do skarbony dwa małe pieniążki ubogiej wdowy '+' ks. Adam

niedziela, 21 listopada 2021

Inne panowanie

Piłat powiedział do Jezusa: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?”. Jezus odpowiedział: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?”. Piłat odparł: „Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?”. Odpowiedział Jezus: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd”. Piłat zatem powiedział do Niego: „A więc jesteś Królem?”. Odpowiedział Jezus: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha Mojego głosu”.
W uroczystość Chrystusa Króla Kościół podprowadza nas pod Krzyż. Można by oczekiwać tekstów mówiących o potędze Boga, o Jego majestacie, a tymczasem widzimy Chrystusa skazanego, bezbronnego, wydanego w ręce ludzi. Ciężko nam zrozumieć, że istotą królowania Chrystusa nie jest panowanie w rozumieniu ziemskim, ludzkim, jako korzystanie z władzy, jako rządzenie wszystkim, jako korzystanie z przywilejów, choć Jezus ma całkowite prawo do takiego królowania. Panowanie Boga to panowanie miłości, wyrażane przez służbę, przez uniżenie. Uznać Chrystusa jako Króla to chcieć wejść na Jego drogę pokory '+' ks. Adam'+' ks. Adam

sobota, 20 listopada 2021

Inaczej

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.
Problem saduceuszów polegał na tym, że nie chodziło im o prawdę, ale o przyznanie im racji. Sądzili, nie uznając zmartwychwstania, że zapędzą Jezusa w kozi róg, bo skoro jest życie wieczne, to według nich musi być ono nieco poprawioną wersją życia na ziemi, ale jednak tylko nieco poprawioną, a nie całkowicie inną. I dlatego musi ono też zachować wszelkie reguły życia ziemskiego. Wymyślona przez nich sytuacja, miała udowodnić bezsens wiary w życie wieczne, bo byłoby ono niezgodne z prawem mojżeszowym. My też mamy czasem takie swoje odniesienie do Nieba. Wieczność jako nieskończona liczba dni. Raj jako pałac z wieloma pomieszczeniami. Święci jako aniołowie z niebiańskiego chóru, i tak dalej. Tego, co przygotował nam Pan, ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało. Mamy więc czekać z nadzieją i tęsknotą, wierząc, że Pan przekracza jakiekolwiek nasze oczekiwania '+' ks. Adam

piątek, 19 listopada 2021

Oczyszczeni

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Choć cały lud słuchał Jezusa z zapartym tchem, uczeni w Piśmie nie słyszeli nic, bo chcieli słuchać tylko siebie. Można też pokusić się o stwierdzenie, że w świątyniach ich serc dużo było bankierów, przekupniów i wszystkiego, czego w świątyni być nie powinno. Czasem zaśmiecamy swoje serce i nie jest to największy dramat. Ważne, aby nieustannie wołać do Pana o to, by oczyszczał nas Miłością i Miłosierdziem '+' ks. Adam

czwartek, 18 listopada 2021

Czas nawiedzenia

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
Jest tu pewien paradoks. Z jednej strony Jezus płacze nad Jerozolimą, że nie poznała czasu swojego nawiedzenia, a z drugiej mówi, że zostało to przed nią zakryte. Jak miała poznać czas, skoro został przed nią zakryty? Czas ma swój sens tylko w Chrystusie. Brak więzi z Nim skutkuje duchową ślepotą. O ile człowiek zdaje sobie z tego sprawę, to jest szansa, że zwróci się do Zbawiciela i odzyska wzrok. Ale kiedy ciemność nazywa światłością, to żadne znaki mu nie pomogą. Dziwimy się czasem, że coś co my uznajemy za ewidentne działanie Boga, przez kogoś innego przyjęte jest jako zbieg okoliczności. My możemy się rozczytywać w Bożych znakach i wszystko układa nam się w logiczną całość, a ktoś drugi nie dostrzega nawet cienia Bożej mocy. Nie ma się co dziwić. Jeśli człowiek, choć w najmniejszym stopniu nie zwróci się do Boga, jeśli nie zatęskni za prawdą, za dobrem, za miłością, to siebie uzna za centrum świata i w takim świecie będzie chciał żyć '+' ks. Adam

środa, 17 listopada 2021

Wiernie i wytrwale

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami". Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dal pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min". Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami". Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami". Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Odpowiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min". Powiadam wam: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”. Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy.
Ciekawa jest postawa dwóch pierwszych sług. Mogli sądzić, że poselstwo przeciwników ich pana przyniesie efekt i on nigdy by już nie wrócił. Wysiłek włożony w wypełnienie ostatniego zadania wydaje się zatem bezsensowny. Ale mimo tej niepewności czy nawet mimo logiki wskazującej na zaprzestanie pracy, oni sumiennie wykonują swoje zadania. Ich wierność i wytrwałość ma swoje źródło w posłuszeństwie, nie w kalkulacji. Wciąż dużo się zastanawiamy, wciąż sprawdzamy, wciąż rozważamy o tym, czy działać, jak działać, kiedy działać, tak że brakuje już czasu i sił na działanie. Pan dał ci swoją minę. Możesz trzymać ją zawiniętą w chustce i tłumaczyć się jak trzeci sługa. Ale Pan czeka, byś przynosił owoc, nawet w drobnych sprawach, by mógł powierzyć ci wielkie '+' ks. Adam

wtorek, 16 listopada 2021

Koniecznie

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Imię 'Zacheusz' może oznaczać 'czysty, wstydliwy'. Paradoks. Ten, który nosił to imię, ani sam siebie nie uważał za czystego, ani za takiego nie był uważany. Ale w oczach Pana takim wciąż był. I dlatego Jezus mówi: MUSZĘ zatrzymać się dziś u ciebie. Sami nie przywrócimy sobie godności, odebranej nam przez grzech, bo sami nie zniszczymy grzechu. Tylko Jezus może nas oczyścić. I zauważ, że wystarczy tylko pragnienie. Nie jakiś przelotny kaprys - ale pragnienie, które w przypadku Zacheusza zostało okraszone słowem 'koniecznie'. Czy masz w sobie taką konieczność? '+' ks. Adam

poniedziałek, 15 listopada 2021

Cały człowiek

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Spotkanie z Jezusem przywraca wzrok. Wiara i wytrwałość, oddawane Panu z ufnego serca, sprawiają, że człowiek znów staje się człowiekiem, a więc idzie za Bogiem i chwali Go swym życiem. Właśnie w tym wypełnia się cała nasza istota. Ciężko nam to zrozumieć, ale nie żyjemy dla świętości, ani nawet dla czynienia dobra. Żyjemy, by oddać chwałę Panu. Oddać, znaczy zwrócić to, co od Niego otrzymaliśmy '+' ks. Adam

niedziela, 14 listopada 2021

Koniec naszego świata

Jezus powiedział do swoich uczniów: „W owe dni, po wielkim ucisku słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”.
Godzina Jezusa rozpoczyna nowy etap w dziejach ludzkości.  Krzyż jest dla nas znakiem czasów ostatecznych, kiedy staniemy w prawdzie, idąc za Bogiem lub odrzucając Go. I to wszystko dzieje się teraz. W zapowiedzi Jezusa musimy odszukać siebie. Każdy z nas przeżywa w swoim małym świecie to, o czym mówi Pan. Cierpienie, problemy, choroby, i spustoszenie, które sieje w nas i wokół nas każdy nasz grzech są wstrząsaniem mocy naszego mikrokosmosu, w którym ostatecznie zwycięży Chrystus. Tylko gdzie MY wtedy będziemy? '+' ks. Adam

sobota, 13 listopada 2021

Nieustannie

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: „W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem". Przez pewien czas nie chciał. Lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”. I Pan dodał: „Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”
W modlitwie nie chodzi o to, by coś wymodlić, ale by trwać w łączności z Panem. Modlić się nieustannie to nie tyle mnożyć modlitwy, lecz dbać o więź z Bogiem. I w tej trosce nie ma poziomów, na które trzeba wejść, by przejść do końca gry. Ufamy Panu, ale zazwyczaj wtedy, gdy Boże drogi pokrywają się z naszymi oczekiwaniami. Częściej jednak widzimy w Bogu niesprawiedliwego sędziego, któremu lepiej się nie narażać. I dlatego możemy poprosić co najwyżej raz, ale chodzić uparcie jak ta wdowa nie zamierzamy '+' ks. Adam

piątek, 12 listopada 2021

W świecie, nie ze świata

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. Pytali Go: „Gdzie, Panie?” On im odpowiedział: „Gdzie jest padlina, tam się zgromadzą i sępy”.
Łaska Boża przychodzi niemalże niepostrzeżenie, niedostrzegalnie dla tego świata. Dlatego robiąc to samo, co świat, nie możemy być tacy sami jak świat. Mamy jeść i pić jak za czasów Noego, kupować i sprzedawać jak za czasów Lota, a jednocześnie czuwać i wciąż spoglądać w Niebo. Do tego wzywa Jezus w przysłowiu o padlinie i sępach. Mamy zwracać uwagę na znaki. A tych nie brakuje, zarówno tych naszych, dawanych dla nas indywidualnie, jak i tych dla całego Kościoła i świata '+' ks. Adam

czwartek, 11 listopada 2021

Kiedy?

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: „Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest» albo: «tam». Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was”. Do uczniów zaś rzekł: „Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: "Oto tam" lub: "oto tu". Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie”.
Lepiej jednak byłoby znać dokładną godzinę. Człowiek zdążyłby się przygotować, a tak? Ciągła niepewność. Tak sobie czasem pomyślimy. I zupełnie pomijamy fakt, że nie o czas, ani nie o miejsce chodzi, ale o Osobę. Jeśli tęsknimy za Panem, to już możemy radować się jego bliskością i Jego Dnia nie przegapimy. Jeśli natomiast tęsknimy za światem, to sama data nic nie zmieni '+' ks. Adam

środa, 10 listopada 2021

Wartość cierpienia

Zmierzając do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
Choć żydzi nie utrzymywali żadnych stosunków z poganami, z nieczystymi, to zobaczcie jak doświadczenie choroby, ciężaru jednoczy ludzi. Trędowaci stoją razem. Razem wołają o pomoc. Razem idą do kapłanów. A przecież nie byli to sami żydzi. Cierpienie ma moc otworzyć nam oczy na Prawdę. I chociaż nie mamy szukać cierpienia, to zbyt szybko od niego nie uciekajmy. Czasem warto pocierpieć, by przestać być ślepym '+' ks. Adam

wtorek, 9 listopada 2021

Oczyszczeni

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”. Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Ciekawe, co zrobiłby Pan Jezus w świątyni naszego ciała. Ile tam targowiska? Co w nas Bogu podobać się nie może. Nie chodzi teraz o lament nad sobą, ale o szczere przylgnięcie do Pana. Właściwie powinniśmy zatęsknić za tym, żeby Pan jak najszybciej powyrzucał z nas to wszystko, co nie jest Jego; powinniśmy pragnąć oczyszczenia naszej świątyni. Pewnie, ze trudno rozstać się z wołami, barankami i monetami, ale najtrudniejsze jest to tylko w naszej wyobraźni '+' ks. Adam

poniedziałek, 8 listopada 2021

Za siebie nawzajem

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu”. Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary”. Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze», a byłaby wam posłuszna”.
Lekarstwem na, kierujące nas ku przepaści, hasło "bądź sobą" jest ewangeliczne: "przebacz mu". Świat proponuje nam myślenie tylko o sobie, zajęcie się tylko swoimi sprawami, a sprawami innych na tyle, na ile można dowartościować siebie, albo coś zyskać. Tymczasem Jezus mówi, że jesteśmy za siebie odpowiedzialni. Św. Paweł ujmie to słowami: nikt z nas nie żyje dla siebie. Ponieważ żyjemy dla Pana, to w Panu żyjemy też dla innych. I to jest jedyna droga, na której zyskujemy pełnię już tu na ziemi '+' ks. Adam

niedziela, 7 listopada 2021

Niewiele a wszystko

Jezus nauczając mówił do zgromadzonych: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok”. Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”.
Dwa pieniążki to naprawdę niewiele, ale nawet tyle trzeba oddać Bogu. W przypowieści o talentach trzeci sługa nie potrafił oddać jednego talentu, choć inni oddali pięć i dwa, i to go właśnie zgubiło. Mamy być gotowi oddać Bogu także to, co w oczach świata może uchodzić za marne dwa grosze, ale co często może być naszym ludzkim zabezpieczeniem, czymś co daje nam poczucie kontroli nad własnym życiem, a co często staje się furtką uchyloną dla zła. Oddać Bogu dwa pieniążki nie jest łatwo, bo najpierw musimy się zastanowić, co to jest w naszym życiu, co nas trzyma jeszcze na uwięzi, co jest jeszcze tylko pod naszą kontrolą, czego nie chcemy powierzyć Bogu absolutnie. Pan Jezus do św. Katarzyny Sieneńskiej powiedział: Ja Jestem Tym, Który Jest, a ty jesteś tym, co nie jest. Tym poznaniem osiągniesz zbawienie '+' ks. Adam

sobota, 6 listopada 2021

Obrzydliwość

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!" Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: "To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych".
Obrzydliwością nazywa Biblia najczęściej oddawanie czci fałszywym bóstwom. Prorocy porównują to do cudzołóstwa, do zdrady miłości małżeńskiej. Termin mamona wywodzi się najprawdopodobniej z języka hebrajskiego i oznacza coś, w czym pokłada się ufność. Jezus nie neguje posługiwania się mamoną, ale wskazuje na to, by ufność w niej pokładana nie wyrosła ponad ufność do Boga. Co ciekawe, mamona w nauce Jezusa nie jest naszą własnością – Jezus mówi, że zarządzamy mamoną, tak jak zarządzamy cudzym dobrem. Wszystko co mamy, zarówno dobra duchowe – talenty, umiejętności, określone dary, jak i sprawy materialne – praca, dom, majątek, pieniądze – to wszystko należy do Boga. My jedynie tym zarządzamy. A skoro tak, to kiedyś trzeba będzie zdać sprawę z zarządu. Warto się nad tym zastanowić zwłaszcza w kontekście marnowania w naszych czasach ogromnej ilości dóbr, przy jednoczesnej nędzy milionów ludzi '+' ks. Adam

piątek, 5 listopada 2021

O roztropności

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korców pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt". Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła”.
Kim jesteś? – pyta nas dzisiaj Ewangelia – dzieckiem świata czy dzieckiem światłości? Jesteś dzieckiem światłości, więc nie możesz żyć jak dziecko świata, ale nie znaczy to, że niczego nie można się od świata nauczyć. Bogacz nie pochwalił rządcy za nieuczciwość, a za roztropność. Podobnie i Pan mówi, że mamy być roztropni jak węże i nieskazitelni jak gołębie. Od węża mamy uczyć się roztropności, a nie pozostałych jego cech. Od świata możemy przejmować to, co służy budowaniu Królestwa Bożego, ale bez naruszania Ewangelii, bez zgadzania się na nieuczciwość, bez usprawiedliwiania się, że wszyscy tak robią '+' ks. Adam

czwartek, 4 listopada 2021

On pierwszy

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
Jezus pokazuje, że liczy się miłość, bo Bóg jest miłością. Trudno nam to zrozumieć, bo mimo wszystko tkwi gdzieś w nas przekonanie, że trzeba sobie na wszystko zasłużyć. Że owszem, Pan Bóg nas kocha, ale to dlatego, że jednak coś dla Niego robimy: przecież się staramy, przecież się modlimy, jako tako dbamy o biednych, próbujemy żyć według przykazań, według Ewangelii – zatem Bóg ma powód, by nas kochać. A to całkowicie nie tak. Bóg pierwszy na ukochał i nie odwołał swojej miłości, gdy człowiek zgrzeszył pierwszym nieposłuszeństwem i nie odwołuje swojego słowa za każdym naszym grzechem, bo słowo Boga jest niezmienne. To właśnie dlatego, że Bóg nas kocha możemy cokolwiek dobrego zrobić w swoim życiu i ze swoim życiem. Jedyne, co możemy Panu dać to nasza wdzięczność, wiedząc, że On naprawdę wychodzi nam spotkanie '+' ks. Adam

środa, 3 listopada 2021

Radykalnie za Jezusem

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem".
Dostajemy dziś wykład na temat warunków bycia uczniem Chrystusa. To co łączy wszystkie podane warunki do radykalizm. Jezus pokazuje, że decyzja o pójściu za Nim nie może być ciągłym wahaniem. Idę albo nie idę, walczę albo nie walczę, chcę albo nie chcę. A zobaczcie, że bardzo często próbujemy rozbić to słowami: postaram się, spróbuję, zobaczę i tak dalej. Pan mówi, że decyzja o pójściu za Nim ma być przemyślana, zwróćcie uwagę na przypowieść o wieży. Nie ma to być emocjonalny impuls, chwilowy poryw, ale świadoma i przemyślana decyzja, bo tylko na takiej można oprzeć wierność i wytrwałość, bez których nie da się iść za Chrystusem '+' ks. Adam

wtorek, 2 listopada 2021

Śmierć rodząca życie

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego". Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał".
Ciekawe, że w Dniu Zmarłych Ewangelia kończy się opisem Zmartwychwstania. Ale to właśnie zmartwychwstanie nadaje należytą perspektywę śmierci. Bez tego śmierć byłaby kolejnym demonem, napełniającym nas lękiem, przerażeniem i beznadzieją. A przecież tak nie musi być. Chrystus zmartwychwstał i żyje. My też możemy, dzięki Niemu '+' ks. Adam

poniedziałek, 1 listopada 2021

Już teraz

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie".
Nauczyliśmy się odnosić te błogosławieństwa do przyszłości, uznać w nich zapowiedź przyszłej chwały. A przecież Pan Jezus mówi: błogosławieni jesteście, a nie błogosławieni dopiero będziecie. Błogosławieństwa opisują szczególny stan człowieka, który jest zjednoczony z Bogiem i przeżywa momenty autentycznej radości już teraz, na ziemi. Radość nie wynika z komfortowej sytuacji życiowej, gdyż błogosławieni są wystawieni na ciężką próbę. Opisywane cierpienia i trudne wyzwania wiary są prawdziwe, realnie ich dotykają. Jednak ów szczególny stan łaski pozwala im ogarnąć wzrokiem całą rzeczywistość, aż po niebo. Widzą cierpienie, problemy i wyzwania, ale widzą też, że Pan Bóg potrafi działać we wszystkim i to daje radość. Nie łzy, nie cierpienie, nie prześladowanie, ale świadomość, że Bóg mieszka w moim sercu, świadomość, że Bóg czeka na moje tak, że choć jestem człowiekiem, to Bóg czeka na moją odpowiedź miłości – to daje radość już tu na ziemi, a przede wszystkim pozwala złączyć się z Bogiem na wieki '+' ks. Adam

Free Contact Form