Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

środa, 9 października 2024

Przebywać

Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: "Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów". A On rzekł do nich: "Kiedy się modlicie, mówcie: „Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”.
Modlitwa to nie formuły, to nie same słowa, to nie sposoby. Modlitwa to najpierw obecność. Jezus przebywał na modlitwie – nie modlił się, ale przebywał, rozumiemy, że był z Ojcem, nie tyle modlił się do Ojca, ale był z Nim. W tym wypadku jest to kluczowe dla zrozumienia Modlitwy Pańskiej. Zanim powiemy Ojcze nasz, musimy stanąć przed Ojcem, musimy stanąć w świadomości, że Bóg jest żywy, że na nas czeka, że nas kocha. Przebywać na modlitwie – o to właśnie chodzi, by nie tyle modlić się, ile być z Bogiem '+' ks. Adam

wtorek, 8 października 2024

Ugościć Jezusa

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: "Panie, czy ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła". A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".
Oczywiście po ludzku nie pochwalam zachowania Marty. Jeśli przyjmuje się gościa, to Mu się nie mówi o swoim zmęczeniu: fajnie, że przyszedłeś, padam z nóg tak się napracowałem, żeby cię ugościć. To jest słabe, ale fakt, że Marta mówi Jezusowi o wszystkim, bez zwracania uwagi na konwenanse, to jest piękne. I tego wam życzę '+' ks. Adam

poniedziałek, 7 października 2024

Jakiś?

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" On rzekł: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Jezus rzekł do niego: "Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył". Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" Jezus, nawiązując do tego, rzekł: "Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" On odpowiedział: "Ten, który mu okazał miłosierdzie". Jezus mu rzekł: "Idź i ty czyń podobnie!"
Bylejakość, wcale nie taka rzadka, bazuje mocno na obojętności. Nie dbamy o to, kim jesteśmy, kim chce nas widzieć Bóg, kim mamy być w Jego oczach. Dbamy o siebie i to czyni nas jakimiś. A nie to jest naszym powołaniem. Bóg nie patrzy na ciebie jak na jakiegoś człowieka. Dla Niego zawsze jesteś jedyny i niepowtarzalny i dlatego tak boli Go każdy twój grzech, nawet ten najmniejszy. Bo nie jest to jakiś grzech jakiego człowieka, ale konkretny bunt umiłowanego dziecka '+' ks. Adam

niedziela, 6 października 2024

Do początku

Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: "Co wam przykazał Mojżesz?" Oni rzekli: "Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić". Wówczas Jezus rzekł do nich: "Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela". W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: "Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo". Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego". I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
Uważność i troska Boga o swoje dzieci nie oznacza zgody na zło. Pan Bóg rozumie człowieka, rozumie jego kondycję i prowadzi go przez życie jak dobra, kochająca matka. Może zwolnić kroku, może nieść pod górę, może wziąć jego ciężar, bo go kocha i rozumie nawet zatwardziałość jego serca. Ale nigdy, przenigdy Pan Bóg nie zgodzi się na grzech i nie powie, że to nic takiego, że się zdarza, że tak już jest '+' ks. Adam

sobota, 5 października 2024

W Jego Imię

Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: "Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają". Wtedy rzekł do nich: "Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednakże nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie". W tej to chwili rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić". Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: "Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli".
Mając Boga, mamy wszystko. I to nie jest przenośnia. To jest fakt. A my niestety oddajemy Panu Bogu jakąś część naszego życia, ale potem trzeba wrócić do swojej części, tak? Modlimy się na przykład o rozwiązanie jakiegoś problemu, ale gdzieś tam w środku wiemy, że i tak sami musimy wszystko ogarnąć. No, modlitwa nie zaszkodzi, myślimy, i często dodajemy ale pewnie też nie za wiele pomoże. Czy mamy takie doświadczenie radości, jak w dzisiejszej Ewangelii: Panie, przez wzgląd na Twoje Imię stało się to, czy tamto, czy mamy? Bardzo często nie, bo nie do końca wierzymy, że Imię Jezusa ma moc, że wystarczy wspomnieć na to Imię i wszystko może się zmienić '+' ks. Adam

Free Contact Form