Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. To bowiem głosimy wam jako słowo Pańskie, że my, żywi, pozostawieni na przyjście Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy pomarli. Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!
Śpiewamy w czasie Eucharystii: oczekujemy Twego przyjścia w chwale, jednak nie zawsze nasze oczekiwanie jest rzeczywistością. Niby źle nam na tym świecie, ale jednak kurczowo trzymamy się tego świata. Papież Benedykt XVI powiedział, że śmierć jest w gruncie rzeczy środkiem zaradczym. Nie do zniesienia byłoby nieskończone życie tu na ziemi, w ciągłym stresie, napięciu, wątpliwościach. To prawda. Dlaczego zatem nie czekamy na Pana z utęsknieniem, skoro mówimy, że jest naszym Panem? Być może nie do końca ufamy, być może trochę się boimy. Wiara nie rodzi się w sekundę. Wiara jest drogą, ale musisz na tę drogę wejść. I nie ogólnie, jakoś tak, z grubsza. Ale krok za krokiem. Konkret. I tego się trzymaj '+' ks. Adam
P.S. Modliliście się kiedyś za małego Kacperka. Wczoraj uroczyście został włączony do wspólnoty Kościoła :)