Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

środa, 30 września 2020

Przed Bogiem

Gdy Jezus z uczniami szedł drogą, ktoś powiedział do Niego: "Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz". Jezus mu odpowiedział: "Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć". Do innego rzekł: "Pójdź za Mną". Ten zaś odpowiedział: "Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca". Odparł mu: "Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże". Jeszcze inny rzekł: "Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu". Jezus mu odpowiedział: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego".
Co jest twoją umarłą sprawą? Pan nie zniechęca do praktyk miłosierdzia, ale pokazuje, jak je prawidłowo osadzić. Miłosierdzie bez Boga nie istnieje. Będzie co najwyżej zwykła filantropia, karmiąca nasze ego. Aby kochać drugiego człowieka, trzeba najpierw ukochać Boga, a jeszcze wcześniej przyjąć Jego miłość. Bo tylko w Bogu wszystko ma sens. Jeśli chcesz stać się milszy, bardziej uczynny, bardziej otwarty, zacznij od adoracji Najświętszego Sakramentu. Oddaj Panu najlepszą cząstkę twojego dnia i oddaj Mu siebie. Zdziwisz się, jak zaczniesz się zmieniać i jak zacznie zmieniać się twoje życie. Prawdziwy owoc rodzi się tylko przed Bogiem '+' ks. Adam

wtorek, 29 września 2020

O miłości Boga

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: "Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael: "Skąd mnie znasz?" Odrzekł mu Jezus: " Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". Odpowiedział Mu Natanael: " Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!" Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego: " Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".
Skąd mnie znasz? Czy stawiasz sobie to pytanie choć czasem? Skąd Pan cię zna? Dlaczego chciał cię znać? Odpowiedź jest kluczowa dla naszej wiary i dla naszego życia. Możesz spełniać praktyki, odprawiać modlitwy, jeździć na rekolekcje i dalej służyć sobie, a nie Bogu. To smutne, ale niestety czasem możliwe. Jeśli nie poznasz miłości Boga, która wybrała cię przed założeniem świata, wszystko na nic '+' ks. Adam

poniedziałek, 28 września 2020

Bóg naprawdę wystarczy

Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy. Lecz Jezus, znając tę myśl w ich sercach, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: "Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto by Mnie przyjął, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki". Wtedy przemówił Jan: "Mistrzu, widzieliśmy, jak ktoś w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami". Lecz Jezus mu odpowiedział: "Przestańcie zabraniać; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami".
Jak wielkie jest uniżenie Bożego Syna?! Nie tylko nie czeka na zaproszenie, ale zadowala się tym, że ktoś nie jest Mu przeciwny. Wystarczy kropla. Bo cóż to jest kropla, wobec ogromu Bożej miłości! Jeśli myślisz, że masz za mało wiary, że mało miłości, to pomyśl, że twoja kropla zniknie w oceanie Bożej łaski. Ty nie musisz mieć dużo, wystarczy Ci Bóg '+' ks. Adam

niedziela, 27 września 2020

Do celu

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: "Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy”. Ten odpowiedział: „Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Który z tych dwóch spełnił wolę ojca?" Mówią Mu: "Ten drugi". Wtedy Jezus rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wy mu nie uwierzyliście. Uwierzyli mu zaś celnicy i nierządnice. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć".
Zobacz, jak ważny jest cel. Owszem piękne jest życie wierne Panu Jezusowi od początku do końca. Ale nasz koniec jest początkiem prawdziwego życia. Tutaj wiele może się nam poplątać, zagmatwać, pomylić. Jeśli jednak idziesz do celu, do woli Ojca, to ostatecznie jesteś wygrany. Nie ma co usprawiedliwiać swoich grzechów, ale też nie one są najważniejsze, więc ich nie adoruj. Tak! Grzech oddaj Jezusowi i sibie też oddaj Jezusowi '+' ks. Adam

sobota, 26 września 2020

Wydany w ręce ludzi

Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: "Weźcie wy sobie dobrze do serca te słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi". Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o to powiedzenie.
I niestety nadal nie bierzemy sobie do serca Bożego pragnienia. Łatwo skupić się na cudach i znakach, na tłumie, na nadzwyczajnościach. A przecież nie to świadczy o Prawdzie. Prawda kieruje nas na Krzyż. Nie chcemy krzyża w swoim życiu, nie ma się co dziwić. Krzyż bez Chrystusa to tragedia i dramat. Ale z Nim krzyż staje się szkołą życia. Owszem, trudną, wymagającą, ale zarazem pewną i wiodącą ku szczęściu. Jezus wziął krzyż, wziął go dla mnie, przeze mnie. Rozważając tę prawdę, zrozumiemy, co Pan chciał powiedzieć '+' ks. Adam

piątek, 25 września 2020

Poznaj siebie - poznaj świat

Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: "Za kogo uważają Mnie tłumy?" Oni odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał". Zapytał ich: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Piotr odpowiedział: "Za Mesjasza Bożego". Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: "Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie".
Zanim Pan spytał o osobiste odniesienie uczniów do Niego, spytał, jakie są opinie innych. Zobacz, jak ważna jest nasza znajomość świata. Owszem, masz zająć się sobą, ale przecież jesteś posłany do świata. Musisz wiedzieć, jaki ten świat jest, co myśli, co czuje, dlaczego taki jest. Znajomość tego pomoże ci w przyprowadzaniu innych do Pana. Jeśli twój kolega, znajomy, sąsiad nie wierzy w Jezusa, to nie zaczynaj od przykazań, ale od świadectwa o Krzyżu i Zmartwychwstałym. Jeśli ktoś nie zna 'Ojcze nasz', to nie każ mu uczyć się dekretów Soboru Watykańskiego II '+' ks. Adam

czwartek, 24 września 2020

Chcieć i pragnąć

Tetrarcha Herod posłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Chrystusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że zjawił się Eliasz; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. A Herod mówił: "Jana kazałem ściąć. Któż więc jest ten, o którym takie rzeczy słyszę?" I starał się Go zobaczyć. 
Lubimy w życiu duchowym ustawiać sobie dolne granice powinności. Wykonamy to, co niezbędne i mamy święty spokój - Ja już swoje zrobiłem - mówimy. Zapominamy w ten sposób, że Pan nie patrzy na nasze efekty, ale na serce. Pan przyjmuje nie tylko prace, ale i intencje. Herod chciał zobaczyć Jezusa, ale czy chciał Go prawdziwie spotkać? I my czasem cośtam zrobimy, ale czy chcemy służyć Panu? '+' ks. Adam

środa, 23 września 2020

Razem

Jezus zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. Mówił do nich: "Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, pozostańcie tam i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśliby was gdzieś nie przyjęli, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!" Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.
Droga do nieba nie jest drogą samotnika. Pan wysyła nas po dwóch, po dwoje, po dwie. Gdzie są dwaj, tam On jest pośród nich. Warto zadbać o takie Boże wspólnoty: w rodzinie, w gronie przyjaciół, w pracy. Pan chce, byśmy wzrastali w Nim. I nie dla samych siebie, ale dla Niego i dla braci '+' ks. Adam

wtorek, 22 września 2020

Prawdziwa matka

Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: "Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą". Lecz On im odpowiedział: "Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je". 
Czy Maryja obraziła się za taką oschłość? Czy uznała to za oschłość? Nie! Matka Najświętsza doskonale zrozumiała, co jest pokarmem Jej Syna i co ma być Jej pokarmem. Była Matką Jezusa przez zrodzenie, ale stawała się nią daleko bardziej przez posłuszeństwo woli Ojca. Kto się w tej woli rozmiłował, ten nie będzie patrzył na siebie i na swoje oczekiwania. Szybko zrozumie, że Pan jest najważniejszy '+' ks. Adam

poniedziałek, 21 września 2020

Słuchaj

Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary". Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. 
Co z tego, że Pan chce miłosierdzia, jeśli my wolimy składać ofiary?! Zgubne bywają nasze wyobrażenia. Wciąż wydaje się nam, że sami wiemy, sami rozumiemy, sami się znamy. A kiedy Pan wskazuje jasną, konkretną drogę, to nawet nie chcemy na nią spojrzeć, bo przecież wiemy lepiej. Nie decyduj, nie układaj, wsłuchaj się w to, co mówi Pan. W Jego słowach odnajdziesz Prawdę '+' ks. Adam

niedziela, 20 września 2020

Co to za miłość?

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi".
Logiki Królestwa Bożego nie da się pojąc ani przyjąć bez miłości. Nasza natura będzie domagała się 'sprawiedliwości', zwłaszcza tej na naszą korzyść. Przed taką sprawiedliwością kroczy pycha, która ośmiela się dyktować Bogu, co ma robić. Dopiero miłość otwiera nasze oczy, aby mogły dojrzeć pragnienia Boskiego Serca. Pan za każdego oddał życie, bo każdego chce mieć u Siebie. Kochając Boga, rozumiemy to pragnienie, a nawet je podzielamy. Jeśli nie, to co to za miłość?! '+' ks. Adam

sobota, 19 września 2020

Czego więcej?

Gdy zebrał się wielki tłum i z poszczególnych miast przychodzili do Jezusa, opowiedział im przypowieść: "Siewca wyszedł siać swoje ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki podniebne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny". To mówiąc, wołał: "Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!" Pytali Go więc Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: "Wam dano poznać wprost tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, „aby patrząc, nie widzieli, i słuchając, nie rozumieli”. Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi zaś na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. To, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają owocu. Wreszcie ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości".
Przejrzyj swoje pola. Zobacz, gdzie ziarno ma możliwość paść. Czego w tobie więcej: skał, dróg, czy żyznej ziemi? Nie martw się, że nie jesteś jeszcze w pełni ziemią żyzną. Pozwól Panu, by cię przemieniał. Przyjmuj ziarno i chciej je zachowywać w sobie, a ono wyda właściwy plon we właściwym czasie '+' ks. Adam

piątek, 18 września 2020

Zwyczajem

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: "Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie". Lecz On im odpowiedział: "Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
Uwielbiam ten fragment o świątecznym zwyczaju Świętej Rodziny. Jest to takie piękne i proste zarazem. Maryja i Józef troszczyli się o rozwój małego Jezusa we wszystkich jego wymiarach. Jezus wzrastał w dobrych zwyczajach, w Bożych nawykach. I choć to On jest Ich i naszym Nauczycielem, to z radością i wdzięcznością przyjmuje od nas gesty czułości, zaangażowania, troski, jak przyjął je od Rodziców. Pomyśl dzisiaj, jakie świąteczne zwyczaje podejmujesz w swoim życiu? Jak dbasz o więź z Panem? Co przekażesz innym? '+' ks. Adam

czwartek, 17 września 2020

Ocalony przez wiarę

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: "Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą". Na to Jezus rzekł do niego: "Szymonie, mam ci coś do powiedzenia". On rzekł: "Powiedz, Nauczycielu". "Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?" Szymon odpowiedział: "Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował". On zaś mu rzekł: "Słusznie osądziłeś". Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje". Do niej zaś rzekł: "Odpuszczone są twoje grzechy". Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?" On zaś rzekł do kobiety: "Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju".
 
Niesamowicie obiecująco rozpoczyna się dzisiejsza Ewangelia. Ktoś zaprasza Jezusa do domu. I to faryzeusz! Tak wypełnia się - można pomyśleć - tęsknota Boga. Ludzie otwierają dla Niego swoje domy i serca. Niestety! Na zaproszeniu się skończyło, a nawet nie zaczęło. Możesz pomyśleć o sobie, że wszystko w porządku u ciebie. Zaprosiłeś Jezusa. Wszystko gra. Czy na pewno? Po co zaprosiłeś Jezusa? Pomyśl o tym, jak przyjmujesz Boga u siebie: ile gestów czułości, a ile ocen i wymagań. Pomyśl, że Pan czeka na twoją miłość. Czy twoja wiara ma szansę cię ocalić? '+' ks. Adam

środa, 16 września 2020

Na ślepo

Jezus powiedział do tłumów: "Z kim mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci przesiadujących na rynku, które głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie płakaliście”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność". 
Ciągłe niezadowolenie zdradza zaawansowany stopień miłości własnej. Pycha ustawia nas w centrum wszechświata i wmawia, że mamy władzę nad wszystkim. Zaślepia naszą duszę i ciemność przedstawia nam jako światłość. Wierząc w to, przestajemy szukać prawdy i tak tkwimy w miejscu, dziwiąc się, że nic się nie zmienia '+' ks. Adam

wtorek, 15 września 2020

Zamiast

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: "Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Przedziwna zamiana. Zamiast Matki Syna Bożego - Matka rodzaju ludzkiego. Grzesznicy w miejsce Świętego. Ludzie w miejsce Boga. Pokora Maryi ujawnia się także w tej chwili. Zgadza się na wszystko. Oddaje swego umiłowanego Syna, by przyjąć tych, których On Jej powierza. Pójście za Jezusem to zgoda na współprzeżywanie Jego Krzyża. Nie w swoich wyobrażeniach, ale w woli Boga '+' ks. Adam

poniedziałek, 14 września 2020

Nasz Pan wywyższony

Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
Wywyższenie Jezusa nie mieści się w normach tego świata. Świat chce glorii, blichtru, poklasku. A Bóg wskazuje na krzyż. I to się nam nie mieści w głowie, nawet nam wierzącym. Wciąż powtarzamy za synami Zebedeusza - zapewnij nam miejsce po prawej i lewej swojej stronie. I chcemy pić kielich, który sobie sami wybierzemy. Można tak mówić, gdy nie przyjmuje się krzyża, albo patrzy się na krzyż oczami świata. Św. Paweł od Krzyża mówił: kto ucieka od Krzyża, ten znajdzie jeszcze większy na swojej drodze '+' ks. Adam

niedziela, 13 września 2020

Ile razy?

Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?" Jezus mu odrzekł: "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać. Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu".
Pytanie pomocnicze do dzisiejszej Ewangelii to pytanie o nasze oczekiwanie co do przebaczenia nam. Tak to już bywa, że w przywilejach chcemy być pierwsi, a w karach na pierwsze miejsce wysuwamy innych. Ci inni - wielki problem z tym mamy. Najczęściej są oni odbiciem tego, czego nie lubimy w sobie, albo co szybko powinniśmy zmienić. Stają się, ci inni, łatwą wymówką dla naszego lenistwa, wygodnictwa czy obojętności. Ile razy chcesz, żeby Pan przebaczył Tobie? '+' ks. Adam

sobota, 12 września 2020

Z obfitości

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Czemu to wzywacie Mnie: „Panie, Panie!”, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, wezbrana rzeka uderzyła w ten dom, ale nie zdołała go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto usłyszał, a nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy rzeka uderzyła w niego, od razu runął, a ruina owego domu była wielka".
Zauważ, że pierwszy widzialnym, a właściwie słyszalnym, owocem jest słowo. Obfitość serca objawia się w słowach. I dlatego warto przypatrzeć się swojej mowie, choćby w rachunku sumienia. Ile słów dobrych wypowiadam? Kiedy, niestety, wypowiadam słowa złe? Takie rozeznanie pomoże wybrać kierunek działania. Nie chodzi o to, by napełnić się po brzegi, ale by napełniać się mądrze '+' ks. Adam

piątek, 11 września 2020

Między światłością a ciemnością

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: "Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego".
Niewidomy nie może prowadzić niewidomego, ale jak przekonać niewidomego, że jest niewidomy? Często, nader często, nie dajemy się przekonać. Przyzwyczajamy się do ciemności i uznajemy ją za światło. Trudno nam uwierzyć, że istnieje coś jeszcze, skoro widzimy to, co widzimy. Słowo Pana przychodzi, aby rozproszyć tę ciemność. Ale nie dziej się to automatycznie. '+' ks. Adam

czwartek, 10 września 2020

Tylko miłość

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie".
Rzeczywiście, jest to problem, kiedy co do nagród chcemy miary świętych, a co do kary - grzeszników. Wyolbrzymiamy nasze efekty i absolutnie pomniejszamy winy. A Pan mówi, że życie grzeszników nie może stać się dla nas punktem odniesienia, a przestrzenią aktywnej miłości miłosierdzia. Dla nas odniesieniem jest sam Pan, który wciąż pokazuje, że miłość zwycięża wszystko i tylko ona jest kluczem do zrozumienia człowieka. Każdego! '+' ks. Adam

środa, 9 września 2020

Na drodze błogosławieństw

Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: "Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom".
'Błogosławieństwo' czy 'biada' to nie nagroda czy kara. To raczej nasza odpowiedź na Boże powołanie, nasz udział w Bożym życiu. Człowiek nie tyle zasługuje na błogosławieństwo, ile raczej otwiera się na nie, prosi o nie swoim życiem. Podobnie z 'biada'. Boża hojność przewyższa nasze pragnienia, ale nie jest ona zaprogramowanym automatem '+' ks. Adam

wtorek, 8 września 2020

Z narodzeniem

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: "Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel", to znaczy: "Bóg z nami". 
Dzięki Ewangelii wiemy, jak było z narodzeniem Pana Jezusa dwa tysiące lat temu. Ale jak było z narodzeniem Jezusa w naszym życiu? Narodzenie nie jest minionym faktem. Bóg chce rodzić się w nas i dla nas wciąż na nowo. I to wydarzenie nie dzieje się w bajkowej scenerii. Podobnie jak Maryja i Józefy, my też napotykamy na przeszkody. Ale bez względu na nie Chrystus chce się narodzić w nas. Czy pozwolimy? '+' ks. Adam

poniedziałek, 7 września 2020

Dla wspólnoty

W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku!» Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: "Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?" I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: "Wyciągnij rękę!" Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa.
Uschła prawica to znak niemożności nawiązania kontaktu, budowania wspólnoty. A bez Boga w ogóle to nie jest możliwe. Każda wspólnota: rodzinna, przyjacielska, religijna, budowana na piasku świata i miłości własnej, musi runąć. Tylko Pan Jezus może uzdrawiać i rozwijać nasze wspólnoty. Dlatego zapraszajmy Go nieustannie, by przychodził do nas ze swoją mocą jak do chorego z Ewangelii '+' ks. Adam

niedziela, 6 września 2020

Gdzie dwaj...

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich".
Upominanie bez miłości jest jak wolny związek. Decydujemy się na to, co nam odpowiada, bez brania jakiejkolwiek odpowiedzialności. Chcemy owoce bez pracy, jakby zapominając, że tak się nie da. Odpowiedzialność za wspólnotę to też podjęcie trudu budowania tej wspólnoty i trudu formowania swojego miejsca w niej. Jednak świadomość, że Pan jest blisko, ze jest pośród nas, może stać się inspiracją do aktywnego i dojrzałego przeżywania swojego powołania '+' ks. Adam

sobota, 5 września 2020

Pan nieba i ziemi

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami. Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: "Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?" Wtedy Jezus, odpowiadając im, rzekł: "Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać". I dodał: "Syn Człowieczy jest Panem także szabatu".
Jezus jest Panem nieba i ziemi. Nie jest Panem tylko szabatu, albo tylko pewnych grup, miejsc czy wydarzeń. On jest Panem tych, którzy za Nim idą i tych, którzy od Niego uciekają. Próba zrozumienia tego pozwala też uchwycić Boże działanie w naszym życiu. On czuwa nad nami, czy o to prosimy, czy nie. On jest z nami, gdy za Nim tęsknimy i gdy Go obrażamy. Myśl o tym, że taki jest nasz Bóg MUSI rodzić w nas wdzięczność. On nas zna, całkowicie, absolutnie i nigdy nie przestaje nas kochać '+' ks. Adam

piątek, 4 września 2020

Dla kogo post?

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją". A Jezus rzekł do nich: "Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli". Opowiedział im też przypowieść: "Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”.
Post, choć zalecany przez Pana, nie przynosi owoców automatycznie. Zależy, dla kogo podejmujemy tę ofiarę. Jest post dla Pana, który człowiek przeżywa z jasnym obliczem i jest post dla siebie, dla miłości własnej, który daje o sobie znać wszem i wobec. Bez relacji z Panem nawet najpiękniejsze środki stają się bezużyteczne, a nawet szkodliwe '+' ks. Adam

czwartek, 3 września 2020

Zostawić życie dla Życia

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: "Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!" A Szymon odpowiedział: "Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci". Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym". I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: "Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił". I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Słowo Boże daje nam dziś przynajmniej dwa pytania. Pierwsze: czy ciśniesz się do Jezusa, aby słuchać Jego Słowa? Wiele mówimy o pełnieniu woli Boga, ale czy równie wiele poświęcamy, aby ją poznawać? Słowo Boże nadal, niestety, nie jest dla nas codziennym pokarmem (a widać to po owocach). Bez codziennej decyzji o pójściu za Panem, niczego nie zmienimy. Drugie pytanie: czy zostawiam wszystko, jak Szymon, Jakub i Jan, by pójść za Panem? Rybacy, choć zdumieni cudownym połowem, nie zostali na brzegu, by adorować cud. poszli za Tym, który cudu dokonał. Nie zatrzymali się nad brzegiem rzeki, poszli do Źródła. A jak jest w twoim życiu? '+' ks. Adam

środa, 2 września 2020

Moje pustynne miejsce

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: "Ty jesteś Syn Boży!" Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: "Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany". I głosił słowo w synagogach Judei.
Bez względu na zmęczenie, porę dnia, obowiązki Pan wielokrotnie udaje się na miejsce pustynne - wybraną przestrzeń dla Ojca. Takiej pustyni potrzebuje każdy z nas. Nie myśl, że przyjdzie ona z góry jako uwieńczenie Twojego bogatego życia duchowego. Musisz, tak jak Pan, wstać przed wszystkimi, albo kłaść się ostatnim, musisz pokonać siebie, swoje zmęczenie, obowiązki, hałas i wciąż na nowo powierzać się Ojcu. On czeka na te chwile z Tobą, sam na sam, ale Jego delikatna miłość nie będzie niczego narzucać. Musisz zatęsknić za pustynią i uczynić z niej swój priorytet '+' ks. Adam

wtorek, 1 września 2020

Co nas gubi?

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: "Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga". Lecz Jezus rozkazał mu surowo: "Milcz i wyjdź z niego!" Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: "Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą". I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Diabeł za swój błędny wybór obarcza winą wszystkich dokoła. Można powiedzieć - jego natura. Ale kiedy człowiek mówi Panu: 'przyszedłeś nas zgubić', to Boże Serce jest na nowo rozrywane włócznią nieposłuszeństwa i pychy. Zdarza się nam, że niby wiemy, Kim jest Bóg, a zachowujemy się, jak byśmy tego nie wiedzieli. Uznajemy, że Pan jest Bogiem, Stwórcą, Odkupicielem, Zbawcą, a traktujemy Go jak zabawkę. I nie myśl, że dotyczy to tylko ludzi z pogranicza. O wiele poważniejsze konsekwencje przynosi ten diabelski wirus w gronie tych, którzy uważają się za sprawiedliwych'+' ks. Adam
Free Contact Form