Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś. Stałem się codziennym pośmiewiskiem, wszyscy mi urągają. Albowiem ilekroć mam zabierać głos, muszę obwieszczać: Gwałt i ruina! Tak, słowo Pańskie stało się dla mnie codzienną zniewagą i pośmiewiskiem. I powiedziałem sobie: Nie będę Go już wspominał ani mówił w Jego imię! Ale wtedy zaczął trawić moje serce jakby ogień, nurtujący w moim ciele. Czyniłem wysiłki, by go stłumić, lecz nie potrafiłem
Niezwykła harmonia Boga i człowieka. Jedno tęskni za drugim, drugie otwarte jest na Pierwszego. Choć bajką to spotkanie nie jest. Często, nasza przynależność do Chrystusa zostaje okupiona niezrozumieniem, samotnością, szyderstwem, zniechęceniem. Chcesz być blisko Pana, a w życiu wszystko jak na przekór. Tęsknisz głęboko za Panem, a jednocześnie czujesz pustkę. Próbujesz coś zrobić, a ogień serca narasta. Czy życie z Bogiem jest trudne? Trudne jest to pytanie. Bo bliskość Pana nie wyklucza z naszego życia trudnych doświadczeń, mobilizuje do działania, poświęcenie, trudu. Ale doświadczenie bliskości jest staje się dla Ciebie tak wyraźne, niezatarte, że wszelkie trudności są dla Ciebie niczym. Najgorsze jest chyba niezdecydowanie. Widziałem ludzi, którzy niby idą za Bogiem, ale szukają siebie, albo drugiego człowieka. Wciąż skupieni na sobie, wciąż niezadowoleni, trują siebie i świat i uważają, że wszystko w porządku. Dlaczego? Bo Boga przykryli sobą. Modlę się dzisiaj za wszystkich, co zadowalają się stworzonymi przez siebie bożkami, by wreszcie zwrócili się ku Panu. Miłej niedzieli '+' ks. Adam