Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

środa, 31 stycznia 2024

Rodzinne strony

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Nasza rodzina jest rodziną Jezusa, ma nią być. I trudno, jak mówi nam Pan, stawać się prorokiem we własnej ojczyźnie, trudno, ale trzeba. Nie zwalniajmy się z obowiązku nawracania naszych bliskich. Nie zamęczajmy ich tysiącami mądrych rad, nie wypominajmy im ich obojętności czy niewiary, nie bombardujmy ich milionami postów z dziedziny około religijnej. Pokażmy im, że jest nam dobrze z Jezusem i najtrudniejsze – bądźmy szczęśliwi i nawet się uśmiechajmy do nich '+' ks. Adam

wtorek, 30 stycznia 2024

Tęsknota

Pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele wycierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Posłyszała o Jezusie, więc weszła z tyłu między tłum i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: "Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa". Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uleczona z dolegliwości. A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: "Kto dotknął mojego płaszcza?" Odpowiedzieli Mu uczniowie: "Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto Mnie dotknął". On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta podeszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, padła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: "Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna od swej dolegliwości".
Jak lekarze nie byli w stanie pomóc chorej kobiecie, tak żaden człowiek nie zniszczy sam grzechu. Potrzeba dotknięcia Boga i potrzeba wiary tej umęczonej kobiety: choćbym się Jego płaszcza dotknęła... Człowiek musi odnaleźć w sobie pragnienie Boga, głód Boga, tęsknotę za Nim. I to nie tylko człowiek z marginesu. Każdy z nas powinien odkrywać w sobie to pragnienie wciąż na nowo, albo inaczej, nie powinien pozwolić temu pragnieniu umrzeć. Pan chętnie odpowiada na nasze tęsknoty, o ile pozwolimy, by były one tęsknotami a nie kaprysami '+' ks. Adam

poniedziałek, 29 stycznia 2024

Wolni

Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: "Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!" Powiedział mu bowiem: "Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka". I zapytał go: "Jak ci na imię?" Odpowiedział Mu: "Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu". I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: "Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść". I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: "Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą". Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.
Na jakie zło moglibyśmy pozwolić, byle tylko czegoś nie stracić? Trudne pytanie, ale absolutnie ważne i kluczowe dla naszej wolności. Bo może, tak jak Gerazeńczycy, próbujemy poradzić sobie z problemami, ale tak naprawdę nie chcemy rozwiązania, bo lepiej zjeść ciastko i mieć ciastko, nawet jeśli wiemy, że nadmiar słodkiego szkodzi. Albo do Boga należymy, albo do złego. Innej możliwości nie ma '+' ks. Adam

niedziela, 28 stycznia 2024

Milcz!

W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką; uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.
Ze złem się nie pertraktuje, zła się nie nawraca. Zło można zwyciężyć tylko dobrem. Nie chodzi tu o matematyczną przewagę. Jeśli zależy nam na tym, by wszyscy ludzie byli zbawieni, to tylko dlatego, że takie jest pragnienie Bożego Serca. Nie próbujmy się układać ze złem, nie wierzmy naiwnie, że odmienimy zło. Zło to zło. Trzeba diabłu powiedzieć: milcz! A resztę należy zostawić Jezusowi, bo do Niego tylko należy zwycięstwo '+' ks. Adam

sobota, 27 stycznia 2024

Obudzić Jezusa

Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do uczniów: „Przeprawmy się na drugą stronę”. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się”. Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego : „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?”
W bliskości Jezusa nie mamy oczekiwać ciągle słonecznej pogody i gniewać się na Boga, że przychodzą burze. Wiara może karmić się nadzieją, ale nie oczekiwaniami. Oczekując na bezburzowe życie, nie doświadczymy Bożej mocy, można powiedzieć – nie damy szansy Panu Bogu. Świetnie mówiła św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego: Jezus śpi, ale Mu nie wierzcie, On tylko udaje. Chodźcie szybko, obudźmy Jezusa. Wiara, w pewnym sensie, jest stałą próbą budzenia Jezusa. Piękny jest ten obraz. Pomyślcie nieco o tym, jak możecie obudzić Jezusa '+' ks. Adam

piątek, 26 stycznia 2024

Z zaufaniem

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: "Pokój temu domowi!" Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: "Przybliżyło się do was królestwo Boże”.
Jezus zaprasza tu do zaufania, do dania sobie szansy doświadczenia zależności od Boga we wszystkim i tego, że z Bogiem naprawdę niczego nam nie brakuje. Potrzeba nam takiego doświadczenia. Zbyt często sami zabezpieczamy nasze oczekiwania, potrzeby, plany. Niewiele albo nic nie zostawiamy Bogu i wzrastamy w przekonaniu, że zaufanie zaufaniem, ale i tak trzeba zrobić po swojemu. Kiedy Jezus mówi uczniom: nie bierzcie trzosa, ani torby, to nie jest to jakaś metafora, nie jest to jakiś symboliczny obraz, ale konkretne, dosłowne wskazanie, by iść z pustymi rękami '+' ks. Adam

czwartek, 25 stycznia 2024

Znaki porządku

Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie".
Wszystkie te znaki zapowiada Jezus po swoim zmartwychwstaniu, można więc powiedzieć, że najpierw mamy uwierzyć, mamy doświadczyć tego, że Jezus żyje. To jest początek. Nie ma wiary, nie ma życia w łasce, jeśli nie mamy doświadczenia zmartwychwstania Pana. Dalej: znaki towarzyszą głoszeniu Ewangelii. Są one potwierdzeniem mocy Bożego Słowa. Jeśli zabraknie Słowa, to znak staje się reklamą magii i zachętą do szukania siebie, własnej mocy, a nie mocy Boga. I wreszcie – znaki są odpowiedzią na wiarę człowieka, a więc na jego decyzję o życiu z Bogiem. Pan nie chce nas zadziwiać, chce nas zbawić. I o tym nie zapominajmy '+' ks. Adam

środa, 24 stycznia 2024

Głębia

Jezus znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej na jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce: „Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo gleba nie była głęboka. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”. I dodał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”. A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma, o przypowieści. On im odrzekł: „Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana tajemnica”. I mówił im: „Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne przypowieści? Siewca sieje słowo. A oto są ci posiani na drodze: u nich sieje się słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich. Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci, którzy gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością; lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”.
Św. Markowi nie wystarczy zaznaczenie, że Jezus nauczał z łodzi, dla pewności dodaje, że łódź była na jeziorze. Czyżby wkradła się aptekarska dokładność? Nie. Św. Marek uczy nas w ten sposób, że nauka Jezusa domaga się głębi naszych serc. Kiedy słuchamy Ewangelii jak opowiadania, owszem pięknego, zgrabnego, ale jednak tylko opowiadania, to nie pozwalamy wzrastać ziarnu Słowa Bożego. Potrzeba głębi, głębi pragnień, głębi wiary, głębi miłości. I to wszystko możliwe jest przez nasz wybór +' ks. Adam

wtorek, 23 stycznia 2024

Matka Jezusa

Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie”. Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są braćmi?” I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.
Nie wiemy, z jakiego powodu Maryja chciała zobaczyć się z Jezusem. Być może stęskniła się za Nim. Może chciała być obecna przy rozmowie, jaką zamierzali przeprowadzić z Jezusem Jego kuzyni. A może była tam, bo uczyła się swojej nowej roli – wszak Ewangelista nie nazywa Jej po imieniu, ale mówi: Matka Jezusa. Jezus daje nam swoją Najświętszą Matkę, byśmy nie pobłądzili i byśmy wpatrując się w Jej przykład coraz bardziej stawali się tym, kim chce nas widzieć Bóg, tak jak Maryja uczyła się być Matką Jezusa '+' ks. Adam

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Cel

Uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili o Jezusie: „Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”. Wtedy Jezus przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: „Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego”. Mówili bowiem: „Ma ducha nieczystego”.
Uczeni w Piśmie przychodzą z Jerozolimy, ale nie ma mowy o tym gdzie. Nieistotny szczegół? Wręcz przeciwnie. Wychodzą ze Świętego Miasta, ale nie odnajdują celu drogi, nie odnajdują Tego, na którego wskazywało Święte Miasto. To zagubienie wykorzystuje zły duch, skutkiem czego uczeni mówią o Jezusie, ale nie do Jezusa, mówią o Nim, ale nie ma w ich słowach ziarna prawdy. A co robi Jezus? Przywołuje ich do Siebie. Wskazuje im właściwą drogę '+' ks. Adam

niedziela, 21 stycznia 2024

Natychmiast

Gdy Jan został uwięziony, przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.
Łaska Pana to czasem chwila, moment. Mówi nam Ewangelia: Jezus przechodził obok. Jesteśmy zaproszeni, żeby Go zatrzymać. W jaki sposób? Przez odpowiedź na Jego wołanie. To tylko chwila, Jezus przechodzi, mija wyznaczony czas, czas łaski i żeby go nie stracić, trzeba odpowiedzieć i to natychmiast '+' ks. Adam

sobota, 20 stycznia 2024

Norma

Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: "Odszedł od zmysłów".
Nie lubimy dziwaków i sami za nich nie chcemy być brani. Pytanie jednak jest takie: kto decyduje o tym, co jest normą, a co nie? Czyżby świat? Jedyną normą jest dla nas Pan Bóg i żaden to wstyd być uznanym przez świat za dziwaka, jeśli idziemy za Bogiem i wiemy, że wybraliśmy dobrze. Nie ma co szukać poklasku u świata, bo świat nie da nam ani pokoju, ani szczęścia ani życia '+' ks. Adam

piątek, 19 stycznia 2024

Towarzyszyć Panu

Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy: Synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.
Najczęściej myślimy, że celem wiary jest czynienie dobra, unikanie zła, życie w służbie Bogu i człowiekowi. Oczywiście to prawda, ale nie na pierwszym planie. Dzisiejsza Ewangelia dobitnie nam o tym przypomina. Jezus przywołał do siebie uczniów, aby Mu towarzyszyli. Naszym zadaniem, naszym powołaniem jest towarzyszenie Jezusowi, bycie z Nim. Kto tak pojmuje wiarę? A o to właśnie chodzi. My skłonni jesteśmy działać, robić, ruszać się, a Pan chce nas, nie naszego działania '+' ks. Adam

czwartek, 18 stycznia 2024

Osobiście

Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: "Ty jesteś Syn Boży". Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.
W tłumie można posłuchać o Jezusie, można się czegoś dowiedzieć, ale tłum nie jest dobrą przestrzenią do poznania Jezusa, to znaczy do wejścia w relację przyjaźni z Nim. Jezus nie stronił od mas, połamał chleb dla tysięcy, ale nawet w masie nie przestawał widzieć pojedynczego człowieka. Ważne jest, by o tym pamiętać, bo tylko wtedy można udzielić osobistej odpowiedzi, nie kryjąc się za masą, nie czekając na reakcję tłumu, nie pozwalając na odebranie sobie odpowiedzialności za wybór.'+' ks. Adam

środa, 17 stycznia 2024

Nowość

W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: "Podnieś się na środek!" A do nich powiedział: "Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?" Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: "Wyciągnij rękę!" Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Piękne są takie proste zdania w Ewangelii, które przekazują prostotę, pokorę i posłuszeństwo Syna Bożego. Mówi św. Marek: „W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi”. Jezus żyje życiem swego ludu i żyje życiem każdego z nas. Zachowuje wszystko, co zachować należy. Wypełnia przepisy prawa, choć jako Bóg absolutnie nie musi. Ale w zwyczajach Jezusa nie ma bezdusznej rutyny, natomiast jest nowa odsłona starych praw. Zachowuje szabat, ale od razu pogłębia jego rozumienie. Nie zachęca do porzucenia Prawa, wręcz przeciwnie, zaprasza do wierności Prawu, ale na właściwych torach '+' ks. Adam

wtorek, 16 stycznia 2024

Wolność

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: "Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?" On im odpowiedział: "Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom". I dodał: "To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu".
Lubimy zwalniać się z odpowiedzialności płynącej z podejmowania decyzji. Wbrew pozorom, choć cenimy sobie wolność, to wolelibyśmy przyjąć ją bez konsekwencji. I dlatego też zadowalamy się planem minimum. W życiu wiary objawia się to choćby w takich krótkich stwierdzeniach: ja się modlę, przecież nikogo nie zabiłem, nikogo nie okradłem, czy to lub to jest grzechem? Musimy na to bardzo uważać, bo przed oczami mamy mieć Jezusa, a nie reguły, prawa, zasady. Wszystkie nakazy religijne mają być dla nas pomocą, drogowskazem, a nie łańcuchem niewolnika '+' ks. Adam

poniedziałek, 15 stycznia 2024

Rób to, co robisz

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: "Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?" Jezus im odpowiedział: "Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo mają pośród siebie pana młodego. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze część ze starego ubrania i gorsze staje się przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki. Wino się wylewa i bukłaki przepadną. Raczej młode wino należy wlewać do nowych bukłaków".
Uczniowie Jana i faryzeusze mają post, ale w ogóle go nie przeżywają, to znaczy poszczą, owszem, ale nie korzystają z czasu postu, bo zajmują się tym, co z postem w ogóle nie jest związane. Poszczą dla Boga, ale zajmują się życiem innych. Poszczą, ale widzą w tym ciężar, który chętnie nałożyliby innym. Nowe bukłaki każą nam zadbać o porządek. Jesz to jedz, pościsz, to pość, pracujesz to pracuj, odpoczywasz to odpoczywaj i wreszcie modlisz się, to się módl. Inaczej stracisz czas, stracisz siły, a może i stracisz życie. Proś Pana, byś stał się nowym bukłakiem na nowe wino Jego Ewangelii '+' ks. Adam

niedziela, 14 stycznia 2024

Brat

Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?” Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?” Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: „Znaleźliśmy Mesjasza”, to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: „Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas”, to znaczy: Piotr.
Być może bez ‘tak’ Andrzeja, nie byłoby ‘tak’ Piotra. Jesteśmy ze sobą powiązani, przez wszechogarniającą miłość Boga. I nie tylko w gronie bliskich. Owszem za bliskich jesteśmy odpowiedzialni w pierwszym rzędzie i pewnie dlatego Andrzej najpierw poszedł do swego brata Szymona. Ale z drugiej strony widzimy tu ważne wezwanie. Aby kogoś przyprowadzić do Jezusa, trzeba w tym kimś zobaczyć brata i trzeba dla niego stać się bratem '+' ks. Adam

sobota, 13 stycznia 2024

Wstał i poszedł

Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" Ten wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Wielu bowiem było tych, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: "Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?" Jezus, usłyszawszy to, rzekł do nich: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników".
Lewi natychmiast idzie za Jezusem. Nie ma czekania na lepszy czas, nie ma słowa o zamknięciu interesu, o uregulowaniu swoich spraw, nie ma wymówek. Wstał i poszedł za Nim. Tego czasem nam brakuje. Bo albo nie wierzymy, że Jezus mógłby przyjść konkretnie do nas, albo nie czujemy się aż takimi celnikami i grzesznikami. Prawdy nam potrzeba, która rozpali nasze serce, spotęguje nasze pragnienia i da siłę, by natychmiast wstać i pójść za Nim '+' ks. Adam

piątek, 12 stycznia 2024

Sparaliżowani

Gdy po pewnym czasie Jezus wrócił do Kafarnaum, posłyszano, że jest w domu. Zebrało się zatem tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: "Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy". A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: "Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?" Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: "Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!" On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: "Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego".
Gorszy od paraliżu fizycznego jest paraliż serca, który zniewala człowieka i czyni go niezdolnym do życia w królestwie światłości. Owszem, ważne jest zdrowie fizyczne, ale na nic się ono nie przyda w piekle. Prośmy Boga o zdrowie, przynośmy do Jezusa naszych chorych – jest to wielki uczynek miłosierdzia, ale jeszcze mocniej prośmy Pana, by uzdrawiał serca naszych bliskich, by ich wyrywał z paraliżu grzechu. Zachęcam też, by tworzyć piękne przyjaźnie, w centrum których będzie Bóg i Jego Słowo '+' ks. Adam

czwartek, 11 stycznia 2024

Razem

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: "Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić". A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: "Chcę, bądź oczyszczony". Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: "Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich". Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Choć Bóg nie potrzebuje człowieka, choć człowiek nie jest w stanie dodać niczego Bogu, to piękne są te wszystkie Boże zapewnienia, że On chce nas potrzebować i że zaprasza nas do współpracy. Tak np. jest w przypadku cudów. Jezus dokonuje je swoją mocą i nie jest ograniczony czymkolwiek, ale jednak każdy cud dzieje się w wielkiej łączności z działaniem człowieka. Owocność cudów często bardzo zależy od sumienności i wierności człowieka. Jak wiele Pan złożył w nasze ręce! '+' ks. Adam

środa, 10 stycznia 2024

Od Pana do Pana

Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały. Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: "Wszyscy Cię szukają". Lecz On rzekł do nich: "Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem". I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Spotkanie z Panem zawsze musi mieć priorytet w naszym życiu. Ale potem trzeba ruszyć do pełnienia woli Boga. Na nic nasze trwanie przed Panem, jeśli robimy sobie ciepłe gniazdko, czy, posługując się porównaniem papieża Franciszka, siadamy wygodnie na kanapie i czekamy, aż będzie lepiej. Im bardziej trwamy przed Panem, im więcej siebie Mu oddajemy, tym owocniej służymy innym. A im owocniej służymy innym, tym jeszcze głębsza będzie nasza więź z Panem '+' ks. Adam

wtorek, 9 stycznia 2024

Fajnie?

W Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w ich synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: "Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga". Lecz Jezus rozkazał mu surowo: "Milcz i wyjdź z niego!" Wtedy duch nieczysty zaczął nim miotać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: "Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne". I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.
Ktoś pewnie mógłby powiedzieć, że gdyby dzisiaj kapłani mówili tak jak Jezus mówił, to też byśmy wszyscy odczuli to słowo z mocą. Czy aby na pewno? Nie wszyscy przyjmowali słowo Jezusa, nie wszyscy w Niego uwierzyli. Mówi nam Ewangelia, że niektórzy po pewnym czasie przestawali chodzić za Jezusem, tak dzieje się np. po zapowiedzi Eucharystii. Trudno przyjąć, że na dziedzińcu Piłata ukrzyżowania Jezusa domagali się tylko faryzeusze. Jezus mówił z mocą, ale nie wszyscy chcieli przyjąć tę moc. Owszem, kapłani powinni stawać na głowie, by upodabniać się do Jezusa, ale nigdy po to, by było fajnie, by zadowolić tłum. I wierni także mogą mieć wielkie oczekiwania, ale nigdy takie, by było fajnie. Bóg nie jest fajny. Jest autentyczny, jest żywy, jest wszechmocny, jest Święty, jest Miłością, jest Prawdą, jest Miłosierdziem '+' ks. Adam

poniedziałek, 8 stycznia 2024

Plan Boga

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: "Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!" Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: "Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi". A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim. Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.
Plan Boga zawsze wygrywa z planem diabelskim. To co planuje diabeł czasem się zdarza, czasem nie. To co planuje Bóg wypełnia się zawsze. Mamy tu tylko jedno polecenie: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! Nawracajcie się i wierzcie. Nie jeden raz, nie jedna akcja, nie jedna praktyka, ale stała postawa zwracania się ku Bogu i stała ufność w Jego Słowo '+' ks. Adam

niedziela, 7 stycznia 2024

Drobne sprawy

Jan Chrzciciel tak głosił: "Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym". W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: "Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie".
To prawda, że najwięcej wysiłku, energii, zaangażowania wkładamy w sprawy największej wagi, ale przez to te małe sprawy nie tracą znaczenia. To właśnie małe sprawy uczą nas wierności, wytrwałości, posłuszeństwa, przygotowują nas do wielkich. Patrząc na życie Jezusa, wskażemy na Krzyż jako na najważniejszą godzinę, ale ta godzina miała swój początek także w chrzcie '+' ks. Adam

sobota, 6 stycznia 2024

Właściwa trasa

Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon”. Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela”. Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: „Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon”. Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.
Dwa kierunki, dwie trasy roztacza przed nami dzisiejsza Ewangelia. Pierwsza to droga za gwiazdą. Potrzeba wyruszyć za tą gwiazdą. Gdyby Mędrcy ze Wschodu pozostali na Wschodzie, nic by im nie przyszło z ujrzenia nowej gwiazdy. Trzeba się ruszyć i trzeba być wytrwałym, nawet jeśli omyłkowo trafimy do pałacu Heroda, alby gdy nie będziemy wiedzieć, gdzie dalej iść. Nie pobłądzi ten, kto stoi w miejscu, ale wtedy też nigdzie nie zajdzie. I druga trasa to inna droga. Inną drogą wrócili Mędrcy do domu. Po spotkaniu z Bogiem człowiek nie powinien pozostać taki sam, nie powinien wracać do swoich starych ścieżek. Wiara nasza to poszukiwanie innej, Bożej drogi, to zostawianie swoich utartych szlaków, by podążać jedyną właściwą trasą '+' ks. Adam

piątek, 5 stycznia 2024

Znaleźliśmy Mesjasza

Jezus postanowił udać się do Galilei. I spotkał Filipa. Jezus powiedział do niego: "Pójdź za Mną". Filip zaś pochodził z Betsaidy, z miasta Andrzeja i Piotra. Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: "Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy – Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu". Rzekł do niego Natanael: "Czy może być co dobrego z Nazaretu?". Odpowiedział mu Filip: "Chodź i zobacz". Jezus ujrzał, jak Natanael podchodzi do Niego, i powiedział o nim: "Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael: "Skąd mnie znasz?". Odrzekł mu Jezus: "Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod figowcem". Odpowiedział Mu Natanael: "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!". Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod figowcem? Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".
Główne działanie w ewangelizacji nie należy do człowieka, ale do Boga. I o tym ma pamiętać każdy ksiądz, każda siostra zakonna, katecheta, i każdy wierny, każdy ochrzczony. To Bóg działa, a człowiek ma o tym drugiemu mówić, przypominać, ma się tą prawdą dzielić. Filip nie nawrócił Natanalea, Filip powiedział o tym, co przeżył: znaleźliśmy Mesjasza. Reszty dokonał sam Jezus. I dokładnie tak samo ma być w naszym życiu. Nie próbujmy nawracać innych. Nawracajmy siebie, bo kiedy my jesteśmy skierowaniu ku Bogu, to Bóg będzie mógł działać przez nas i przez nas przyciągać innych do siebie '+' ks. Adam

czwartek, 4 stycznia 2024

Czego szukasz?

Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: "Oto Baranek Boży". Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: "Czego szukacie?". Oni powiedzieli do Niego: "Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?". Odpowiedział im: "Chodźcie, a zobaczycie". Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: "Znaleźliśmy Mesjasza" – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego, powiedział: "Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas" – to znaczy: Piotr.
Odpowiedź uczniów zdradza ich prostotę: Nauczycielu – gdzie mieszkasz? Nie znają jeszcze Jezusa, nie do końca wiedzą, kim jest. Już za niedługo będą mówić do Niego, Panie, a nie Nauczycielu. Na razie muszą od czegoś zacząć – gdzie mieszkasz? Kim jesteś po prostu? Jezus przyjmuje ich prośbę i od razu ją pogłębia, bo uczniowie nie tylko zobaczyli, gdzie mieszka Jezus, ale po prostu u Niego pozostali. Czy na pewno tego szukamy? Czy chcesz tego szukać? '+' ks. Adam

środa, 3 stycznia 2024

Razem

Nazajutrz Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: "Po mnie przyjdzie mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie". Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi". Jan dał takie świadectwo: "Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: "Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym". Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym”.
Nie jesteśmy sami na drodze do Nieba. I nie tylko to, że jest z nami Pan, ale są też z nami, dani nam przez Niego, bracia. I więcej, my też jesteśmy dani komuś przez Pana. Nie zawsze dobrze to rozumiemy, wzorując się na relacjach światowych i karmiąc się miłością własną. Często rodzi się z tego chęć panowania nad innymi, chęć zawłaszczania drugiej osoby. Dzisiaj dostajemy antidotum na takie antybraterskie toksyny. Jan nie zatrzymuje wzroku na siebie. Jest nauczycielem dla wielu, w tym, jak wiemy z Ewangelii dla Andrzeja i Jana, ale nie próbuje być ich panem. Tego się uczmy '+' ks. Adam

wtorek, 2 stycznia 2024

Kim?

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: „Kto ty jesteś?” On wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: „Ja nie jestem Mesjaszem”. Zapytali go: „Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?” Odrzekł: „Nie jestem”. „Czy ty jesteś prorokiem?” Odparł: „Nie!” Powiedzieli mu więc: „Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?” Odpowiedział: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz”. A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: „Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?” Jan im tak odpowiedział: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała”. Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
Jan nie mówi o sobie, ze jest prorokiem, że jest nauczycielem, że jest pustelnikiem, bo te wszystkie odpowiedzi, choć prawdziwe, stawiałyby akcent na jego aktywności, na jego zaangażowaniu. Jan wie, że wszystko, kim jest, cała prawda o nim, ma sens tylko w łączności z Chrystusem. A kim ty jesteś? Nie w swoich wyobrażeniach, w swoich pomysłach, ale w łączności z Chrystusem, kim jesteś przez to, że Pan cię wybrał? '+' ks. Adam

poniedziałek, 1 stycznia 2024

Pospiesznie

Pasterze pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
Rzadko kiedy Ewangelia zachęca nas do pośpiechu. Ale jeśli nie pójdziemy do Betlejem, to mogą nas omamić błyskotki tego świata, a potem może okazać się po prostu za późno. Róbcie to, co robicie, zwłaszcza na płaszczyźnie wiary trwajcie przy swoich praktykach, przy swojej drodze duchowej, pogłębiajcie waszą formację, ale nade wszystko, tak jak Maryja, zachowujcie wszystko w swoim sercu, rozważajcie Boże Słowa i tak Józef, zachowujcie świętą ciszę, by nie zagłuszyć Bożych natchnień. Pięknego roku wam życzę '+' ks. Adam

Free Contact Form