Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

sobota, 31 sierpnia 2019

Według potrzeb


Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
To co niesamowicie mnie porusza w tym fragmencie, to czuła i roztropna miłość Boga - każdemu według potrzeb. Pan Bóg nie wciska nas w ramy jednakowego schematu. Wspólną dla wszystkich formą jest miłość, a treść wypełniana jest bardzo indywidualnie. Taki jest Pan Bóg, zawsze ten sam i niepowtarzalny '+' ks. Adam

piątek, 30 sierpnia 2019

Jaka roztropność


Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: "Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”. Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny".
Może i jedne były nierozsądne, ale te roztropne też nie są bez winy, nie chciały się podzielić - może ktoś pomyśleć. I rzeczywiście w na płaszczyźnie tego świata takie rozumowanie byłoby i jest logiczne. Ale w Królestwie Bożym rzecz ma się nieco inaczej. Choć wspieramy się na drodze wiary, to nie da się uwierzyć za kogoś. Można dźwigać ciężar czyjejś niewiary, bezbożności, letniości, ale nie da się nikogo zmusić do wiary, bo wiara jest aktem ludzkiej wolności. Choć byśmy chcieli, i tak się wielokrotnie zdarza, nie damy komuś swojej oliwy. Każdy musi o nią zadbać sam '+' ks. Adam

czwartek, 29 sierpnia 2019

Po stronie prawdy


Chęci to za mało


Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: "Proś mię, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa". Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Same chęci to za mało - pewnie dobrze o tym wiesz. Herod chętnie słuchał Jana, ale chęci nie starczyło, żeby stanąć po stronie prawdy. Jeśli widzisz w sobie dobre chęci, bardzo dobrze. Nie zagłuszaj ich. Ale też nie zatrzymuj się na nich. Przekuj je w konkretne działanie. Przekształć w pragnienia, które będą Cię palić od środka, wciąż na nowo motywując do działania. Pan czuwa nad wszystkim, a Ty bądź gotów '+' ks. Adam

wtorek, 27 sierpnia 2019

Wnętrze


Jezus przemówił tymi słowami: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz zaniedbaliście to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie zaniedbywać. Ślepi przewodnicy, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta".
Nie myśl, że jezusowe 'biada' dotyczy jedynie faryzeuszów czy uczonych. Jezus nie gani człowieka, a postawę. A faryzejska postawa grozi każdemu z nas. Bo lubimy skupiać się na mało znaczących detalach, a całkowicie pomijać sedno sprawy. Dbamy o formę, a myślimy o treści. Dlatego Pan mówi, by najpierw oczyścić wnętrze '+' ks. Adam

sobota, 24 sierpnia 2019

Zobaczysz więcej


Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: "Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu". Rzekł do niego Natanael: "Czyż może być co dobrego z Nazaretu?" Odpowiedział mu Filip: "Chodź i zobacz". Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: "Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael: "Skąd mnie znasz?" Odrzekł mu Jezus: "Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". Odpowiedział Mu Natanael: "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!" Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: „Widziałem cię pod drzewem figowym?” Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".
Wydaje się, że główną przeszkodą i ograniczeniem naszej wiary są nasze własne oczekiwania i wyobrażenia. Wiadomo, trudno jest ich nie mieć i trudno ich się pozbyć. Ale warto próbować, a przynajmniej uświadomić sobie, że je mamy. Nie doświadczymy jezusowej nowości, jeśli cały czas będziemy czekać na spełnienie swoich planów, swoich oczekiwań. Bo nawet jeśli Pan przyjdzie, to Go nie przyjmiemy, bo będziemy czekać na kogoś innego. Jezus łamie wszelkie schematy, bo jest Bogiem, a Bóg przekracza wszystko '+' ks. Adam

piątek, 23 sierpnia 2019

Nie zapominaj

Na dobry początek dnia


Droga miłości


Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: "Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?" On mu odpowiedział: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy".
Zobacz, jak ważne są nasze intencje. Można pytać, aby dojść do prawdy. Można pytać, aby wystawiać na próbę. Można czynić dobro, aby służyć Panu. Można czynić dobro, aby służyć sobie. Nasza wolność nadaje sens naszemu życiu. To Ty decydujesz, kim się stajesz. Pan mówi, że miłość ma być dla Ciebie jedynym drogowskazem. Albo przyjmiesz, albo nie. Dobrego dnia '+' ks. Adam

czwartek, 22 sierpnia 2019

Niegodny strój



Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: « Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: «Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę». Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy ich, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: «Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie». Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: «Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?» Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: «Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów». Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych”.
Niegodny strój to wynik złego korzystania z wolności. Pan Bóg nie stawia żadnych warunków. Ale Jego świętość nie ma nic wspólnego z grzechem. Nie można pogodzić grzechu i Boga. Kto zwraca się ku grzechowi, ten odwraca się od Boga. I kto zwraca się ku Bogu, niszczy grzech. Pan czeka na każdego, a nasza odpowiedź musi być wolna, inaczej nie ma sensu '+' ks. Adam

środa, 21 sierpnia 2019

Sprawiedliwie


Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi".
Niewłaściwe zachowanie gospodarza? Zależy dla kogo. Ci ostatni zapewne tak nie uważali. Zadziwiające, że często domagamy się sprawiedliwości jako kary dla kogoś, tam, gdzie chodzi o innych, nie o nas. A przecież Pan sprawił, że słońce wstaje nad złymi tak jak nad dobrymi. Kim jesteśmy, żeby to zmieniać? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

wtorek, 20 sierpnia 2019

Jak zapytać?


Jezus powiedział do swoich uczniów:" Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego". Gdy uczniowie to usłyszeli, bardzo się przerazili i pytali:" Któż więc może być zbawiony?" Jezus spojrzał na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr rzekł do Niego: " Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?" Jezus zaś rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".
Któż może być zbawiony? Odpowiedź i prosta i trudna zarazem. Wszystko zależy, w jakiej przestrzeni pytamy. Jeśli jest to przestrzeń wyłącznie ludzka, to odpowiedź będzie niesamowicie trudna a i wymagania często przekraczające nasze siły. Zbawienie staje się wtedy efektem ludzkiego wysiłku i zaangażowania. Jeśli odwołamy się do Bożej przestrzeni, to zrozumie, że u Boga wszysko jest możliwe '+' ks. Adam

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Czego brakuje?


Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" Odpowiedział mu: "Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania". Zapytał Go: "Które?" Jezus odpowiedział: "Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego". Odrzekł Mu młodzieniec: " Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?" Jezus mu odpowiedział: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!" Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Powinna zastanawiać pewność, z jaką ów młodzieniec odpowiada: wszystkiego tego przestrzegałem. Odpowiedź ta mogłaby być zrozumiała w ustach starca, który przeżył swoje życie, zna swoje mocne i słabe strony. A młodzieniec stwierdzający na początku swego życia: czego mi jeszcze brakuje? Najwyraźniej zabrakło mu stanięcia w prawdzie '+' ks. Adam

niedziela, 18 sierpnia 2019

Dość bylejakości


Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".
O ile można zrozumieć naukę Pana co do relacji teściowej z synową, to o tyle reszta jest już niezrozumiała. Czyżby Jezusowi chodziło o podzielenie rodzin? Żadną miarą! Ewangelia jest tak wyrazista, że nawet więzy krwi nie wytrzymują jej siły. Nie da się przyjąć nauki Jezusa połowicznie, letnio. Tak, to prawda, niektórzy próbują, ale to im się wydaje, że jest to możliwe. Albo idzie się za Jezusa, albo nie. Albo się Mu wierzy, albo nie. Innej drogi nie ma '+' ks. Adam

sobota, 17 sierpnia 2019

Prawda


Przynoszono do Jezusa dzieci, aby położył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł: "Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie". Położył na nie ręce i poszedł stamtąd.
Z tymi dziećmi to różnie. Potrafią być natrętne, krzykliwe, uparte. A Pan właśnie na nich czeka i dzieci stawia nam za wzór. Dziwne? Niekoniecznie. Dzieci po prostu nie kłamią, chyba, ze nauczą się tego od dorosłych. Ale normalnie przekazują siebie. Są smutne, to płaczą. Są złe, to krzyczą. Są radosne, to się śmieją. Są szczęśliwe, to przytulą się nawet do słupa. Prawda, przejrzystość, krystaliczność. Tego nam brakuje. Bo wciąż uczymy się, że nie wypada, że dzisiaj tak się nie robi, że trzeba być silnym. I zamykamy się w sobie coraz bardziej, aż po granice wytrzymałości. Stań dziś przed Panem jak dziecko i pozwól Mu się pobłogosławić '+' ks. Adam

piątek, 16 sierpnia 2019

Czy zechce?


Faryzeusze przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: "Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?" On odpowiedział: "Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". Odparli Mu: "Czemu więc Mojżesz przykazał dać jej list rozwodowy i odprawić ją?" Odpowiedział im: "Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo ". Rzekli Mu uczniowie: "Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić". On zaś im odpowiedział: "Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!"
Choć Pan jest niezmienny i niezmienne jest Jego słowo, to jednak ludzkość przez wieki, właśnie w swej zmienności, do owej niezmienności dorastała. Pan Bóg, na początku objawił swój zamysł. Jednak grzech zniszczył naszą więź z Nim, wskutek czego człowiek nie zawsze umiał odczytać Bożą wolę. Na szczęście, przyjście na świat Bożego Syna naprawia wszystko i człowiek odnaleźć drogę. Pytanie jednak, czy zechce? '+' ks. Adam

środa, 14 sierpnia 2019

To jest przykazanie


Jezus powiedział do swoich uczniów: "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał — aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje".
Wydaje się, że zbyt często zapominamy, iż przykazanie miłości jest przykazaniem. Nie zachętą, nie propozycją, nie możliwością, ale przykazaniem. A jeśli chcesz być posłuszny Jezusowi, to albo zawsze, albo nigdy. Albo we wszystkim, albo w niczym. Innej drogi nie ma. To prawda, że nie zawsze wychodzi, ale liczy się Twoje pragnienie, intencja, zamierzenie. Jeśli decydujesz się, by pójść za Panem, to w tę decyzję niejako wpisana jest ludzka nieudolność. Ale przecież upadki nie muszą zmieniać decyzji. Czy to, że upadam jest równoznaczne z absolutnym odwróceniem się od Boga? Czy dziecko, które uczy się mówić, jest karane za to, że mówi niepoprawnie? Strzeż się zatwardziałości, trwania w grzechu i uciekania od Bożego miłosierdzia, które jest bezdennym oceanem, pochłaniającym krople naszej słabości '+' ks. Adam

wtorek, 13 sierpnia 2019

Goniąc za wielkością


Uczniowie przystąpili do Jezusa, pytając: "Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?" On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: "Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Baczcie, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych".
Dążenie do wielkości wciąż się w nas odzywa. Po części jest to zrozumiałe, ponieważ jest w nas oddech nieśmiertelności i tu, na tej ziemi, człowiek nigdy nie będzie czuł się spełniony. Ale tchnienie wieczności nie musi być przez nas zamieniane na manię wielkości. Choćby z argumentu logiki, bo to się najzwyczajniej nie opłaca, nie przynosi i nie przyniesie oczekiwanego efektu. Może zatem, zamiast gonić za wielkością, pogonić za Największym, za Najwyższym, za naszym Panem? '+' ks. Adam

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Nowenna do św. Palestynki

Już od najbliższego piątku rozpoczynamy nowennę do św. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego. Zachęcam do wspólnej modlitwy w duchu łączności :)

NOWENNA

Twarzą w twarz

Nie jak w zagadce, nie jak w zwierciadle...


Jezusowy podatek


Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie". I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z zapytaniem: "Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy?" Odpowiedział: "Tak". Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: "Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?" Gdy Piotr powiedział: "Od obcych", Jezus mu rzekł: "A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie".
Tak sobie myślę, w kontekście ostatnich wydarzeń w Polsce, że lubimy, jako chrześcijanie, dużo mówić o dawaniu świadectwa. Bo rzeczywiście, patrząc na kolejny bluźniercze parady, trudno nie czuć w sercu bólu i ponaglenia do działania. Jednak dzisiejsza Ewangelia proponuje inny krok. Nie my płacimy światu podatek wiary, ale zapłacił go sam Jezus. Nasze świadectwo ma być świadectwem Syna Bożego, który umarł za WSZYSTKICH i dla WSZYSTKICH zmartwychwstał, także dla tych, którzy dzisiaj robią sobie z Niego kpiny. Patrząc zatem na naszą sytuację, postaraj się o wzrok Jezusa, wzrok prawdy, który nie każe milczeć wobec zła, ale też nie każe walczyć ze złem ludzkimi siłami. Jezus zwyciężył i żadna parada tego nie zmieni, a my nie dajmy sposobności do zgorszenia '+' ks. Adam

niedziela, 11 sierpnia 2019

Gotowi na wiarę


Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę. Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie".

sobota, 10 sierpnia 2019

Kto nigdy nie żył

Tak przed niedzielą :)


Poświęcić życie


Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".
To dziwne, że z lęku przed samotnością człowiek robi czasem wszystko, żeby jednak samotnym pozostać. Patrzenie na siebie, myślenie o sobie, skupienie na swoim. A Pan pokazuje drogę rozwoju. Chcesz wzrastać, nie bój się poświęcać swojego życia dla innych. Nie bój się służyć. Nawet jeśli inni Cię wykorzystają, Ty pozostaniesz wolny i to Ty doświadczysz szczególnego błogosławieństwa '+' ks. Adam

czwartek, 8 sierpnia 2019

Dar wiary


Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: "Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?" A oni odpowiedzieli: "Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków". Jezus zapytał ich: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Szymon Piotr: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego". Na to Jezus mu rzekł: "Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie". Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Odtąd zaczął Jezus Chrystus wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku".
Wiara jest darem Boga. Nie Twoim pomysłem, zgodą, pragnieniem. Najpierw jest darem Boga! Jeśli nie przyjmiesz tej prawdy z wdzięcznością, raz po raz będą się w Tobie budziły ludzkie ramy wiary. A to zniechęcenie, a to przymus, a to ciężar. A przecież Pan chce Twojego szczęścia i to nie tylko na tej ziemi. Zachowując świadomość tego, postaraj się teraz odpowiedzieć na jezusowe pytanie: za kogo Mnie uważasz? '+' ks. Adam

środa, 7 sierpnia 2019

Mocą wiary


Jezus podążył w okolice Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych stron, wołała: "Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko nękana przez złego ducha". Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: "Odpraw ją, bo krzyczy za nami". Lecz On odpowiedział: "Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela". A ona przyszła, padła Mu do nóg i prosiła: "Panie, dopomóż mi". On jednak odparł: "Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom". A ona odrzekła: "Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu ich panów". Wtedy Jezus jej odpowiedział: "O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!" Od tej chwili jej córka była zdrowa.
Nie o samo uniżenie Kananejki tu chodzi, chociaż jest ono godne pochwały i naśladowania. Jej mocą stała się wiara. Sam Pan na to wskazuje. Bo właśnie wiara 'ustawia' naszą relację z Bogiem: i nasze zaufanie, i nasze uniżenie, i nasze pragnienie. I nie mówimy tu o ulotnych emocjach, czy chwilowych przeżyciach, ale o stałej decyzji, by iść za Panem '+' ks. Adam

wtorek, 6 sierpnia 2019

Odnaleźć drogę...

Jak mam Cię kochać, kiedy nie rozumiem
Jak Cię zrozumieć, kiedy nie pojmuję, kim jesteś
Jak Cię usłyszeć, jeśli nic nie mówisz
Jak Cię mam poznać, skoro nawet nie wiem czy jesteś,
Czy jesteś...

Jak Cię odnaleźć, gdy nie wiem, gdzie szukać
Jak ruszyć w drogę, kiedy nie znam drogi
Do mnie, samego...
Jak Cię odnaleźć, gdy nie wiem, gdzie szukać 
Jak ruszyć w drogę, kiedy nie znam drogi
Do mnie samego...



Modlitwa przemienienia


Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: "Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie". W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmili o tym, co widzieli.
Pan zabiera ze Sobą uczniów, aby się modlić. Czy masz taką wspólnotę: rodzinną, przyjacielską, religijną, z którą spotykasz się na modlitwie? Nasze relacje nie staną się głębokie jedynie przez bycie ze sobą, czy długie rozmowy, ale przez bycie dla siebie. A to jest możliwe tylko dzięki zanurzeniu się we wspólnocie Trójcy Świętej. Przemienienie Pana jest zapowiedzią naszego ostatecznego przemienienia w niebie, ale początku możesz doświadczyć już tutaj, na ziemi '+' ks. Adam

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Pełna mobilizacja


Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd łodzią na pustkowie, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych. A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: "Miejsce to jest pustkowiem i pora już późna. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności". Lecz Jezus im odpowiedział:"Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!" Odpowiedzieli Mu: "Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb". On rzekł: "Przynieście Mi je tutaj". Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a z tego, co pozostało, zebrano dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.
Pan potrafi zadbać o wszystko, ale Jego miłość czeka na nasze działanie. Bóg chce, byśmy z Nim współpracowali. Niebywałe! Sam Bóg zaprasza Cię do bardzo osobistych, głębokich relacji. Niech ta prawda napełni Cię mobilizacją. Uczniowie z lenistwa wymyślali niestworzone rozwiązania. A Pan cierpliwie ich zapraszał. Ich niewielki wysiłek, mocą Pana, stał się spektakularnym objawieniem Bożej potęgi. Tak też może być w Twoim życiu '+' ks. Adam

niedziela, 4 sierpnia 2019

Głupcze, nie bądź sam


Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: "Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem". Lecz On mu odpowiedział: "Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?" Powiedział też do nich: "Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia". I opowiedział im przypowieść: "Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?" Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga".
Nie sposób zapytać dziś siebie: dla kogo, czy dla czego żyję? Znamiennym znakiem naszych czasów jest, podkreślona w Ewangelii, samotność. Żyjemy obok siebie, a nie ze sobą. A ponieważ z natury jesteśmy nastawieni na dialog, na relację, to jeśli nie mamy relacji z osobami, to wchodzimy w relację ze sobą i z rzeczami. I dlatego niestety potrafimy się troszczyć o świat materialny, potrafimy tej trosce podporządkować wszystko: zdrowie, rodzinę, sumienie, a troska o zbawienie nasze i bliskich zostaje zepchnięta na bliżej nieokreśloną przyszłość. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem. Papież Benedykt XVI mówił: Nasze społeczeństwo jest niestety zanieczyszczone kulturą „odrzucenia”, która jest przeciwieństwem kultury gościnności. To swoiste odrzucenie zaczyna się już w rodzinie – kiedy nie używa się już słów: cieszę się, że jesteś; jesteś dla mnie ważny; to odrzucenie ma swój wymiar w milczeniu wobec zła – kiedy nie potrafmy i nie chcemy, w imię świętego spokoju, przyprowadzić naszych bliskich do dobra. Co mówi Pismo: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? Na co się zda ów święty spokój, o który tak dbałeś? Pomyślmy dzisiaj, co w minionym tygodniu zrobiłem dla kogoś bezinteresownie; nie z obowiązków, nie z pełnionej przeze mnie roli, ale bycia dla? '+' ks. Adam

sobota, 3 sierpnia 2019

Odpowiedzialni za Matkę


W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wtrącić do więzienia z powodu Herodiady, żony brata jego, Filipa. Jan bowiem upominał go: "Nie wolno ci jej trzymać". Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: "Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!""To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają". Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi.
Niesamowicie aktualny fragment, zwłaszcza w kontekście nasilających się w tych dniach ataków na Kościół i wszelakich prób zniekształcania prawdy Ewangelii. Nie myśl, że obowiązek troski o Dobrą Nowinę spoczywa tylko na hierarchach, albo szerzej, na duchownych. Jeśli nie uznasz Kościoła za swoją Matkę, o którą się troszczy, którą się wspiera, którą się kocha, to wyrazy współczucia. Kościoła nie zniszczy żadna siła, bo Jego Głową jest Jezus Chrystus, ale co będzie z nami, gdy On przyjdzie? '+' ks. Adam

piątek, 2 sierpnia 2019

Więcej niż zrozumieć


Jezus, przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: "Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc u Niego to wszystko?" I powątpiewali o Nim. A Jezus rzekł do nich: "Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony". I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa.
Wiara szukająca zrozumienia - nic strasznego. Wiara bazująca tylko na zrozumieniu - tragedia. I dlatego nie będzie cudów, nie będzie znaków, nie będzie fajerwerków. Bo jeśli nie ma chęci uwierzenia, to, znamy to z Ewangelii, choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą. I nie myśl, że odnosi się to tylko do wielkich spraw, czy wydarzeń. Ma to zastosowanie w każdej chwili naszego życia '+' ks. Adam

czwartek, 1 sierpnia 2019

Za wszystkich


Jezus powiedział do tłumów: "Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?" Odpowiedzieli Mu: "Tak". A On rzekł do nich: "Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare". Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.
Ciężko nam przyjąć, że Pan rzeczywiście chce zbawić WSZYSTKICH ludzi. Wszystkich, bez wyjątku! Sieć Królestwa Bożego zarzucona jest na całe morze. Bo Bóg wszystkich stworzył i za wszystkich umarł. Nie oznacza to, że człowiek może robić, co chce, bo niebo należy mu się z automatu. Ale nie odmawiaj nikomu, nawet największemu łotrowi, prawa do bycia z Panem na zawsze '+' ks. Adam
Free Contact Form