Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

czwartek, 31 maja 2018

Drobne dary miłości


Mojżesz wrócił z góry Synaj i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego polecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: "Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy". Spisał więc Mojżesz wszystkie słowa Pana. Nazajutrz wcześnie rano zbudował ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel, stosownie do liczby dwunastu szczepów Izraela. Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną i ofiarę biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wlał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: "Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni". Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: "Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów".
Główny problem tkwi w naszym myśleniu, ponieważ zbyt często ograniczamy wiarę do kategorii potrzeb i emocji. Modlę się, gdy czuję taką potrzebę; nie idę do kościoła, bo się źle czuję. W I czytaniu słyszymy dzisiaj, że wiara ma być decyzją człowieka. To ja sam, jako wolny człowiek decyduję, czy idę za Bogiem, czy nie i biorę za to odpowiedzialność. Choć Bóg nie potrzebuje naszych procesji, bo nasze hymny pochwalne niczego Mu nie dodają, jednak On chce naszego zaangażowania, naszych postaw, które byłyby choć najdrobniejszym znakiem miłości, danym Mu z miłości '+' ks. Adam

środa, 30 maja 2018

Bez automatu


Uczniowie byli w drodze, zdążając do Jerozolimy. Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. Wziął znowu Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co miało Go spotkać: "Oto idziemy do Jerozolimy. A tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie". Wtedy podeszli do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: "Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy". On ich zapytał: "Co chcecie, żebym wam uczynił?" Rzekli Mu: "Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Jezus im odparł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?" Odpowiedzieli Mu: "Możemy". Lecz Jezus rzekł do nich: "Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane". Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu".
Boża bliskość nie jest talizmanem. Bóg działa w miłości, a nie w układach. Nawet uczniowie mieli z tym problem. Pan odsłania przed nimi najświętsze tajemnice, a oni załatwiają sobie ciepłe posadki. Znamy to? Skąd? Tacy jesteśmy. I nie ma co biadolić. Nasza moc w Bożej bliskości. Do Niego wracamy i w Nim zanurzamy nasze życie '+' ks. Adam

wtorek, 29 maja 2018

Za nagrodą


Piotr powiedział do Jezusa: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Jezus odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".
Zrobiliśmy wielkie rzeczy i czekamy na nagrodę. Oto dosyć typowe spojrzenie na wiarę. Co ciekawe, Pan Jezus się tym nie gorszy. Więcej, On obiecuje nagrodę, jakby samo bycie z Nim tu i teraz już nie wystarczyło. Logika miłości. Nie ma co próbować ją zrozumieć. Trzeba ją z wdzięcznością przyjąć i mocą tej miłości iść do drugiego człowieka '+' ks. Adam

poniedziałek, 28 maja 2018

Nic niemożliwego


Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu rzekł: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę". On Mu odpowiedział: "Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości". Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną". Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: "Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego". Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: "Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego". A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: "Któż więc może być zbawiony?" Jezus popatrzył na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe".
Wiedzieć nie znaczy jednocześnie wykonać. Znamy przykazania, a przecież nie zawsze je wypełniamy. I nawet nie o to chodzi, byśmy sami je wypełnili. To dla Boga nie ma nic niemożliwego. I tylko dzięki Niemu możliwe jest nasze dobre życie. Nie musimy więc wkładać całej energii w swój wysiłek i zaangażowanie. Lepiej wykorzystać ją przy zmianie myślenia, że rzeczywiście należymy do Boga i z Nim wszystko jest możliwe '+' ks. Adam

czwartek, 24 maja 2018

Słowa Prawdy

W pierwszy dzień Przaśników, kiedy ofiarowywano Paschę, Jezus, gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: "Bierzcie, to jest Ciało moje". Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: "To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie Bożym".
Kluczowe jest tu 'wszyscy'. Jezus chce mieć przy Sobie wszystkich. Po to umarł i zmartwychwstał, aby wszyscy ludzie mogli być zbawieni. Nasz udział w Eucharystii zanurza nas w tym jezusowym pragnieniu. Jako uczniowie Pana mamy z wyobraźnią miłosierdzia wychodzić do świata, by przekazać mu Dobrą Nowinę. To zadziwiające, ale te proste słowa: Jezus Cię kocha - wciąż mają moc, bo są prawdą i z Prawdy pochodzą '+' ks. Adam

środa, 23 maja 2018

Razem

Apostoł Jan rzekł do Jezusa: "Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami". Lecz Jezus odrzekł: "Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami".
Nie wiedzieć czemu, cenimy sobie wolność i niezależność, a preferujemy zamknięte grupy. Nie zawsze nam po drodze z Panem, ale zazdrośnie bronimy dostępu do Niego innym. Taka przedziwna ta nasza natura. Ewangelia dzisiejsza zachęca nas dzielenia się radością wiary. Jezus chce mieć przy sobie nas wszystkich. I jest to dla Niego wielka radość, gdy Jego bracia dbają o siebie nawzajem, zwłaszcza o tych najbardziej poturbowanych, najbardziej potrzebujących '+' ks. Adam

wtorek, 22 maja 2018

Ze wszystkich sił

Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie". Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: "O czym to rozprawialiście w drodze?" Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: "Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich". Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: "Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał".
Nie rozumieć i poczekać. Nie rozumieć i zrobić wszystko po swojemu. Takie jest nasze życie. Nie rozumiemy i szybciej nam do układania wszystkiego po swojemu. A przecież tak nie musi być. Idziemy prosto przed siebie, za Bogiem. I to jest nasza pewność. Nasz dar. Tego mamy się trzymać ze wszystkich sił '+' ks. Adam

poniedziałek, 21 maja 2018

Za Bogiem

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Objawić chwałę winem? Niekoniecznie. Jezus objawił swoją moc, swoją władzę i panowanie nad wszystkim. Świetnie to zrozumiała Matka Kościoła, kiedy wołała: zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Nie pewność wiedzy, ale pewność wiary. Skoro Bóg jest Bogiem, to rzeczywiście nie ma dla Niego nic niemożliwego '+' ks. Adam

niedziela, 20 maja 2018

Doprowadzi do Prawdy

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy jednak przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi."
Duch Prawdy nie jest nauczycielem jakiejś nowej prawdy, ale wprowadza nas w głębię prawdy, którą objawił nam Chrystus i sprawia, że prawda ta staje się prawdą naszego życia, prawdą, według której układamy nasze życie. Duch Święty działa w naszym wnętrzu, św. Augustyn mówi, że tak naprawdę ambona, z której słyszymy słowo Boga znajduje się w naszym sercu. Duch Prawdy to potężna moc wobec ojca kłamstwa. Tym kłamstwem w  pewien sposób jesteśmy naznaczeni z powodu grzechu pierworodnego. Każdy grzech niesie w sobie jakieś zakłamanie, jakiś fałsz w przeżywaniu życia, czy powołania. Duch Prawdy i tylko On może skutecznie przeciwstawić się temu kłamstwu, i więcej, może nas doprowadzić do prawdy '+' ks. Adam

sobota, 19 maja 2018

Zbędne ubrania

Gdy Jezus zmartwychwstały ukazał się uczniom nad jeziorem Genezaret, Piotr, obróciwszy się, zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi i powiedział: "Panie, któż jest ten, który Cię zdradzi?" Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: "Panie, a co z tym będzie?" Odpowiedział mu Jezus: "Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego? Ty pójdź za Mną!" Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: "Jeśli Ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego?" Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach, i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe. Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, jakie trzeba by napisać.
Dzisiejsza ewangeliczna scena przedstawia nam niezwykle potrzebny 'mechanizm' osobistego i wspólnotowego rozwoju. Chodzi mianowicie o odzieranie zdarzeń z wyobrażeń i docieranie do prawdy. Bardzo często 'ubieramy' rzeczywistość w nasze wizje, interpretacje, sądy itd. Ten ubiór może przykryć całą prawdę. W końcu zaczynamy wierzyć, że ubiór staje się istotą. Skoro prawdziwej istoty dawno już nie widać, to może po prostu jej nie ma - myślimy. Tymczasem naszym zadaniem jest docieranie do prawdy, budowanie świata na prawdzie, a nie na naszych ocenach '+' ks. Adam

piątek, 18 maja 2018

Dla prawdy

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?" Odpowiedział Mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego: "Paś baranki moje". I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?" Odparł Mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego: "Paś owce moje". Powiedział mu po raz trzeci: "Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?" Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: "Czy kochasz Mnie?" I rzekł do Niego: "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego Jezus: "Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz". To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: "Pójdź za Mną!"
Czy potrzebna aż trzykrotna odpowiedź Piotra? W sensie ścisłym - nie; żadna nie byłaby potrzebna, bo Pan wszystko wie. W sensie miłości Pan czeka na nasze odpowiedzi. Chce słyszeć, że jest kochany. Wręcz tęskni za naszą miłością. Ale najbardziej te odpowiedzi były potrzebne Piotrowi. I są potrzebne nam. Czasem trzeba odpowiedzieć nie tylko trzy razy, ale siedemdziesiąt siedem razy, żeby poznać prawdę '+' ks. Adam

czwartek, 17 maja 2018

Boży sens

W Jerozolimie trybun rzymski, chcąc dowiedzieć się dokładnie, o co Żydzi oskarżali Pawła, zdjął z niego więzy, rozkazał zebrać się arcykapłanom i całemu Sanhedrynowi i wyprowadziwszy Pawła, stawił go przed nimi. Wiedząc zaś, że jedna część składa się z saduceuszów, a druga z faryzeuszów, wołał Paweł przed Sanhedrynem: "Jestem faryzeuszem, bracia, i synem faryzeuszów, a stoję przed sądem za to, że spodziewam się zmartwychwstania umarłych". Gdy to powiedział, powstał spór między faryzeuszami i saduceuszami i doszło do rozłamu wśród zebranych. Saduceusze bowiem mówią, że nie ma zmartwychwstania ani anioła, ani ducha, a faryzeusze uznają jedno i drugie. Powstała wielka wrzawa, zerwali się niektórzy z uczonych w Piśmie spośród faryzeuszów, wykrzykując wojowniczo: "Nie znajdujemy nic złego w tym człowieku. A jeśli naprawdę mówił do niego duch albo anioł?" Kiedy doszło do wielkiego wzburzenia, trybun, obawiając się, żeby nie rozszarpali Pawła, rozkazał żołnierzom zejść, zabrać go spośród nich i zaprowadzić do twierdzy. Następnej nocy ukazał mu się Pan. "Odwagi! – powiedział – trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie zaświadczył o Mnie, tak jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jeruzalem".
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Trzeba jednak podkreślić, że sensu nie mamy szukać w wydarzeniach, w osobach czy w rzeczach, ale w Bogu. Tylko Bóg usensownia to, co czasem staje się naszym ludzkim bezsensem. Po co zdrady, po co choroby, po co smutki? Bez Boga absolutnie po nic. Ale bez Niego, także dobro nie ma sensu, więcej, bez Niego dobro nie istnieje. Pan Bóg prowadzi nas pewną drogą i nic bez Jego wiedzy się nie wydarzy '+' ks. Adam

środa, 16 maja 2018

Szansa od Boga

W czasie ostatniej wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: "Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich".
Żalimy się czasem, że Bóg nie wysłuchuje naszych modlitw, ponieważ nie widać ich owoców. A co zatem powiedzieć o modlitwie Pana? Czy On też nie został wysłuchany? Wystarczy spojrzeć na codzienne wojny, zamachy, domowe kłótnie. Gdzie tu jedność? Gdzie ochrona przed złem? I tu trzeba przenieść na innym poziom. Działanie Boga nie jest zmuszaniem kogokolwiek do dobra. On chce przyprowadzić wszystkim do Siebie, ale człowiek sam podejmuje decyzję. Ostatecznie Bóg zwycięża, a teraz On daje nam czas '+' ks. Adam

wtorek, 15 maja 2018

Wola Ojca

W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: "Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie wpierw, zanim świat powstał. Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś. Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie".
Dzieło wykonane jeszcze przed dopełnieniem Ofiary? Czy to możliwe? Tak. Bo Jezus jest zjednoczony z Ojcem. Wola Ojca jest Jego pokarmem. Stąd dzieło całe jest wypełnione. Cokolwiek by się nie stało Jezus swoim życiem i tak uwielbia Ojca. I teraz nasze życie i nasze realia. Nie musimy wiedzieć, co i jak. O wiele ważniejsze jest to, czy pozwolimy Panu dopełnić Jego wolę w nas. O to właśnie chodzi '+' ks. Adam

poniedziałek, 14 maja 2018

By radość była pełna

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".
Przykazanie miłości nie jest dla nas propozycją. Jest przykazaniem! A Pan nie każe nam czynić rzeczy niemożliwych. Jeśli do czegoś nas wzywa, to po pierwsze - kieruje się naszym dobrem, po drugie - daje siłę, byśmy to zrobili. Rozumiesz? Kiedy nie umiesz sobie poradzić z denerwującym sąsiadem, albo ze współmałżonkiem, który Cię zdradził, wracaj do Pana i tam szukaj miłości, nie w sobie '+' ks. Adam

niedziela, 13 maja 2018

Do domu Ojca

Pierwszą Księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku aż do dnia, w którym dał polecenia apostołom, których sobie wybrał przez Ducha Świętego, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku przykazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca: "Słyszeliście o niej ode Mnie – mówił – Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym". Zapytywali Go zebrani: "Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?" Odpowiedział im: "Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi". Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: "Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba".

Jezus „po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje”. Wcześniej jednak wielokrotnie mówił Apostołom, że nadejdzie czas, gdy odejdzie, a właściwie powróci, do swojego Ojca. Wówczas zawsze dopowiadał, że Jego odejście jest nie tylko konieczne, ale i pożyteczne dla nich. Wniebowstąpienie bowiem jest konsekwencją Zmartwychwstania. Jezus zmartwychwstał, a więc przez śmierć przeszedł do nowego życia, a dzięki temu otworzył drogę do nieba. Należy jednak dobrze zrozumieć, co w języku biblijnym i dla człowieka wierzącego oznacza w-niebo-wstąpić. Dzisiejsza uroczystość nie jest świętowaniem Chrystusowego pokonania międzygalaktycznej drogi, odejścia – jak mówi papież Benedykt XVI – „do jakiejś odległej strefy kosmosu” lub „na jakąś odległą gwiazdę”.  Otóż w języku biblijnym Wniebowstąpienie oznacza wejście Jezusa w stan pełnego przebywania z Bogiem. Dlatego z wiarą wyznajemy, że Chrystus przebywa w chwale swojego Ojca, a to oznacza, że jako Syn Boży posiada On udział w pełni Jego życia i władzy '+' ks. Adam

sobota, 12 maja 2018

Nowa jakość

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek prosilibyście Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię wam, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wy Mnie umiłowaliście i uwierzyliście, że wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca".
Jezusowy powrót do Ojca nie zakłada Ich wcześniejszego rozdzielenia. Pan Jezus ustanawia nowy sposób relacji człowieka z Bogiem. Nie zasadza się on na ludzkich formach i metodach. Pan staje się bliski dla tych, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je. On sam modli się za nas. Posyła swego Ducha, który tworzy i umacnia naszą więź z Bogiem. A w Jego Imię wszystko jest możliwe '+' ks. Adam

piątek, 11 maja 2018

Prawdziwa radość

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu – z powodu radości, że się człowiek na świat narodził. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic nie będziecie Mnie pytać".
Dzielimy się czasem wątpliwością, ile warta jest nasza troska o dobro. Mówimy, że ktoś o nic nie dba, nie martwi się wiarą, wartościami, a życie idzie mu bal. Trochę w tym naszej zazdrości, trochę żalu. I choć jest to fałszywe spostrzeżenie, to nawet jeśli by tak było, to czas tego świat ma swój koniec. Świat może się weselić, ale czy źródło tego wesela jest właściwe i trwałe? Przyjdzie dzień, gdy wszystko stanie się jasne. Kto wytrwa, ten się przekona '+' ks. Adam

czwartek, 10 maja 2018

Drogi Boże

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie". Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: "Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?" Mówili więc: "Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada". Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: "Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość".
Mierzenie Bożych prawd według ludzkich schematów jest jak, w augustynowym śnie, przelewanie oceanu do dołku na plaży. Duch Święty został nam dany, byśmy nie myśleli po naszemu, ale po Bożemu. Nasza ludzka próba, ludzki wysiłek, ludzkie staranie bez Bożego tchnienia zawsze napotka na ścianę, której nie pokona. Razem z Maryją trwajmy w modlitewnym skupieniu, oczekując na spełnienie obietnicy Zmartwychwstałego Pana '+' ks. Adam

środa, 9 maja 2018

Mocą Ducha

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi".
Duch Święty jest rzeczywiście Stworzycielem. On sprawia, że Słowo Pana nie przynosi nam jedynie zapisu minionych wydarzeń. Jego mocą Słowo Boże staje się naszym słowem. Duch czyni nową rzeczywistość, w której my stajemy się nowym stworzeniem. I to Jego działanie zakorzenione jest w miłości całej Trójcy Świętej. Dzieło stworzenia zostaje zatem dopełnione '+' ks. Adam

wtorek, 8 maja 2018

Dobry Pasterz

Jezus powiedział: "Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz".
To oczywiste, że jedynym Pasterzem jest Jezus. Ale także każdy Jego uczeń, powinien brać na siebie tę odpowiedzialność. Każdy z nas, na swój sposób, jest drogowskazem dla innych. I od nas zależy, na kogo, na co wskazujemy. I nie trzeba wchodzić tu w jakieś radykalne skrajności. Chodzi bardziej o drobiazgi. Jak witałeś dziś napotykanych ludzi? Jakie oblicze zachowujesz dla rodziny? Jak się dzisiaj pomodliłeś? Stawaj się dobrym pasterzem '+' ks. Adam

poniedziałek, 7 maja 2018

Duch Prawdy

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali, że Ja wam o nich powiedziałem".
Duch Prawdy jest siłą w walce z ojcem kłamstwa. Trucizna szatana wlewa się w ludzkie serca i umysły. Tylko ten, kto przyjmie dar Ducha Prawdy, może stać się odporny na tę truciznę, co więcej, może ją niszczyć. Duch Święty nie przynosi jakiejś nowej prawdy. On sprawia, że nauka Chrystusa staje się naszą nauką, że człowiek uznaje ją za swoją. Pomaga ustawić nasze życie na torach Ewangelii '+' ks. Adam

niedziela, 6 maja 2018

Kochać

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".
Wszelkie działanie człowieka, przestrzeganie przykazań ma wypływać z miłości do Boga. Jako wierzący stajemy czasem przed różnego rodzaju wątpliwościami wiary: jak wytrwać w dobrych postanowieniach, czy w ogóle jest możliwe przestrzeganie wszystkich przykazań, czy przykazania Boże nie są zbyt wielkim ciężarem w dzisiejszym świecie. Dodatkowo, często patrzymy na Pana Boga nie jak na Ojca pełnego miłości, ale bardziej jak na Sędziego, który cały czas sprawdza, co złego zrobił człowiek, a co za tym idzie jest nam bardzo trudno zobaczyć w przykazaniach coś więcej niż tylko listę pewnych obowiązków, zakazów i postanowień. Natomiast ożywianie w sobie miłości do Boga, oczyszcza nasz wzrok wiary tak, by patrzeć na przykazań Boże jako na drogowskazy, wiodące do prawdziwej wolności, w której grzech nie ma nad nami władzy. Takie rozumienie jest jednak niepełne. Słowa Pana Jezusa pokazują, że podstawowym sposobem spotkania z Bogiem, czyli właśnie wiary jest miłość. Miłując Boga, spełniamy wszystkie przykazania, zachowujemy wolę Boga. Bo jeśli prawdziwie kogoś kochamy, to chcemy dobra dla tej osoby. Kochając prawdziwie Boga, niejako samoistnie nie będziemy chcieli Boga ranić, krzywdzić swoim przewrotnym postępowaniem. I znowu powraca pytanie: co robić, by rozwijać wiarę? Odpowiedź jest bardzo krótka – kochać '+' ks. Adam

sobota, 5 maja 2018

Po śladach

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie wpierw znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie o słowie, które do was powiedziałem: „Sługa nie jest większy od swego pana”. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał".
Decyzję wiary kojarzymy często wręcz z koniecznością nagrody, i to na tym świecie. Wydaje się, że robimy Panu łaskę, za którą On powinien być wdzięczny. Wszelkie przeciwności traktujemy jak niezasłużoną karę. Tymczasem wiara jest zgodą na pójście po śladach Zbawicielach. Po śladach radosnych i chwalebnych, ale także po śladach bolesnych, pełnych cierpienia. Nie jesteśmy więksi od Boga. Nie jesteśmy centrum świata. W tym nasza nadzieja na zwycięstwo '+' ks. Adam

piątek, 4 maja 2018

Moc miłości

Jezus powiedział do swoich uczniów: "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".
Jeśli możliwe jest wypełnienie przykazania miłości, to tylko dlatego, że Chrystus pierwszy nas umiłował. On daje nie tylko sam przykład. Daje nam siłę, by pójść po Jego śladach. Po ludzku miłość nie zawsze jest możliwa. Ale mocą Pana jesteśmy w stanie odpowiadać miłością wszędzie, także tam, gdzie tej miłości brakuje, a może i nawet zwłaszcza tam '+' ks. Adam

czwartek, 3 maja 2018

Dla Pana

Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: "Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Wytrwać pod krzyżem do końca? Nie jest łatwo. I nie ma co silić się na heroizm. Nie ma co liczyć na własne zdolności, na własną siłę. Trzeba po prostu kochać. Tylko miłość daje człowiekowi siłę, mądrość, wytrwanie i pokorę. Bo miłość ma swoje źródło zawsze w Bogu i tylko w Bogu. Maryja wytrwała do końca, bo swoje 'fiat' powiedziała Panu a nie sobie '+' ks. Adam

środa, 2 maja 2018

Przycięty dla Pana

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami".
Uprawa winorośli nie jest moją mocną stroną, by za dużo nie powiedzieć. Czytałem jednak, że winorośl musi być przycięta, by soki nie marnowały się. Soki wracają do korzenia, budując go, rozwijając i w ten sposób gwarantując dobre, liczne owoce. Dałbyś się przyciąć dla Pana? Nie szukaj swoich sposobów, jak by to miało wyglądać. Przyjmij to, co właśnie przeżywasz. Trwasz w Panu? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

wtorek, 1 maja 2018

Pierwsze imię

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał".
Jezusowy pokój? Czasem ciężko uwierzyć. Tyle różnych trudnych doświadczeń, tyle przykrych sytuacji. Jak w tym wszystkim odnaleźć pokój Pana? Jedyna droga wiedzie przez oderwanie się od władcy tego świata, to znaczy przez zmianę myślenia o sobie i o tym świecie. Jeśli wciąż będziesz patrzyć na siebie najpierw jako na mieszkańca tego świata, ziemianina, to ten świat będzie przysłaniał Ci wszystko. Twoje pierwsze imię jest wypalone mocą Ducha Świętego. I o tym nie zapominaj '+' ks. Adam
Free Contact Form