Mojżesz wrócił z góry Synaj i obwieścił ludowi wszystkie
słowa Pana i wszystkie Jego polecenia. Wtedy cały lud odpowiedział
jednogłośnie: "Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy".
Spisał więc Mojżesz wszystkie słowa Pana. Nazajutrz wcześnie rano zbudował
ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel, stosownie do liczby dwunastu
szczepów Izraela. Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę
całopalną i ofiarę biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wlał ją
do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy wziął Księgę Przymierza i
czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: "Wszystko, co powiedział Pan,
uczynimy i będziemy posłuszni". Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud,
mówiąc: "Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie
wszystkich tych słów".
Główny problem tkwi w naszym myśleniu, ponieważ zbyt często
ograniczamy wiarę do kategorii potrzeb i emocji. Modlę się, gdy czuję taką
potrzebę; nie idę do kościoła, bo się źle czuję. W I czytaniu słyszymy dzisiaj,
że wiara ma być decyzją człowieka. To ja sam, jako wolny człowiek decyduję, czy
idę za Bogiem, czy nie i biorę za to odpowiedzialność. Choć Bóg nie potrzebuje
naszych procesji, bo nasze hymny pochwalne niczego Mu nie dodają, jednak On
chce naszego zaangażowania, naszych postaw, które byłyby choć najdrobniejszym
znakiem miłości, danym Mu z miłości '+' ks. Adam