Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

wtorek, 28 lutego 2023

Na modlitwie

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień".
Uspokajam - można mówić na modlitwie. Można rozmawiać z Bogiem, można prosić, można mówić o swoim życiu. Problemem nie jest to, co mówimy, ale do kogo i jak. Jezus przestrzega nas przed upodobnianiem się do pogan, a więc do tych, którzy swe modlitwy zanoszą do martwych przedmiotów. To bardzo smutne doświadczenie w życiu uczniów Chrystusa - zapomnienie o Bożej obecności. Jeśli podejmujemy jakiekolwiek postanowienia w Wielkim Poście, to po to, by nie zapomnieć, Kim jest Bóg, w którego wierzymy '+' ks. Adam

poniedziałek, 27 lutego 2023

Ewangelia!

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”. Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”. Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”. I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego".
Powtarzające się w opisie Sądu Ostatecznego odniesienie do chwały Pańskiej, to nic innego jak zapewnienie o Bożej Obecności. Jezus mówi nam, że po tamtej stronie wreszcie doświadczymy, w sposób pełny, jasny, bez żadnych zasłon, Bożej obecności. No właśnie - czy wreszcie? Aby było to 'wreszcie' Pan Jezus wskazuje bardzo konkretną drogę pójścia za Nim. Nie jakieś abstrakcyjne, wydumane dobro, ale konkretne czyny miłości wobec potrzebujących. Wszystkich! Wobec pijaka na chodniku, wobec bezdomnego przed klatką, wobec złośliwego sąsiada. To jest Ewangelia! '+' ks. Adam

niedziela, 26 lutego 2023

Mocą Słowa

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. Lecz On mu odparł: „Napisane jest: "Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: »Aniołom swoim rozkaże o Tobie, a na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”. Odrzekł mu Jezus: „Ale jest napisane także: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”. Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Na to odrzekł mu Jezus: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: "Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.
Pan Jezus nie tyle mówi nam, że trzeba walczyć, bo to zdaje się być oczywiste, ile bardziej pokazuje, jak tę walkę prowadzić. Dostajemy dziś bardzo konkretne wskazanie – Jezus w walce ze złym duchem używa Słowa Bożego. Nasza walka duchowa nie ma być najpierw wykorzystywaniem ludzkich sposobów, ale ma być prowadzona mocą Słowa Bożego. Zbyt często o tym zapominamy, sprowadzając nasz duchowy rozwój do kształtowania swojego charakteru. A przecież nie o sam charakter chodzi, tylko o wzrost w łasce '+' ks. Adam

sobota, 25 lutego 2023

Co zostawić?

Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł. Potem Lewi wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych ludzi, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: "Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?" Lecz Jezus im odpowiedział: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników".
Jezus wymaga od nas porzucenia tylko jednej sprawy – grzechu. I Lewi doskonale zrozumiał, co go trzymało na uwięzi, co było jego chorobą. Jezus chce, byśmy wciąż uczyli się zostawiać grzech i wszystko co do niego prowadzi. Nie da się iść za Jezusem i trwać w grzechu. Nie da się. Jezus daje nam siłę do zerwania z grzechem, ale decyzja o nawróceniu należy do nas '+' ks. Adam

piątek, 24 lutego 2023

My, uczniowie Jana

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: "Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?" Jezus im rzekł: "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć".
Jako ludzie, mimo upływu wieków, niewiele się zmieniamy. Bardzo dużo patrzymy na innych, a za mało sprawdzamy siebie. Ciężko nam zrozumieć, że nasz wzrok ma być najpierw skierowany ku Chrystusowi, a dopiero w Nim i przez Niego możemy patrzeć na siebie i na innych. Inaczej będzie tak jak z uczniami Jana - uznamy, że nasza droga jest jedyną słuszną drogą. A przecież tylko Jezus jest Drogą '+' ks. Adam

czwartek, 23 lutego 2023

Za Panem

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie". Potem mówił do wszystkich: "Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?"
Nie mamy szukać cierpienia, nie mamy się sami zamęczać, nie mamy sami się krzyżować, ale też nie mamy oczekiwać tego, że z naszego życia krzyż, cierpienie, ból zostaną cudownie wymazane. Krzyże i tak przyjdą, bez względu czy ktoś wierzy, czy nie, czy ktoś idzie za Jezusem, czy nie. To nie ulega wątpliwości. Natomiast pozostaje kwestia tego, czy na tym krzyżu będziemy sami, przeklinając swój los, czy pozwolimy ukrzyżować się razem z Chrystusem, by razem z Nim zmartwychwstać '+' ks. Adam

środa, 22 lutego 2023

Komu służę?

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie".
Jezusowe ukrycie to przepiękny obraz intymności, czułości, miłosnej więzi, do jakiej zaprasza nas Ojciec. I co ciekawe, to ukrycie jest możliwe nawet w wielkim tłumie. Możemy zatem działać wspólnotowo, nawet powinniśmy i nie musimy rezygnować z ukrycia. Bo tłum, na szczęście, nie ma wglądu w nasze serce i nie musi nim kierować. O tym warto pomyśleć na progu Wielkiego Postu: komu chcę służyć? '+' ks. Adam

wtorek, 21 lutego 2023

WPN

Jutro rozpoczynamy Wielki Post, a wraz z nim nasz wielkopostny program naprawczy (WPN). Gorąco zachęcam, by przygotować sobie listę kilku umartwień, czynów pokutnych, dobrych uczynków, które przydadzą się w tym czasie. Chodzi o to, by mieć gotowe propozycje w danym dniu, bez konieczności tracenia czasu na wymyślanie ich. Z serca Wam błogosławię '+' - niech Pan czuwa nad Wami, ks. Adam

I oczywiście - dobrej kawy :)

Porządek

Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie". Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: "O czym to rozprawialiście w drodze?" Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: "Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich". Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: "Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał".
Chociaż Pan Jezus wielokrotnie zapewnia, że jest posłany do wszystkich, to stroni od tłumu nastawionego na sensacyjki. To jest też kwestia porządku powołania. Głosząc dobrą nowinę, Jezus nie zaniedbuje więzi z Ojcem. Wydał całego Siebie na ofiarę, ale Siebie nie zatracił. I ten porządek bardzo ważny jest także w naszym życiu '+' ks. Adam

poniedziałek, 20 lutego 2023

Możliwe

Gdy Jezus z Piotrem, Jakubem i Janem zstąpił z góry i przyszedł do uczniów, ujrzał wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go. On ich zapytał: "O czym rozprawiacie z nimi?" Jeden z tłumu odpowiedział Mu: "Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go pochwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli". Odpowiadając im, Jezus rzekł: "O plemię niewierne, jak długo mam być z wami? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go do Mnie!" I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł miotać chłopcem, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach. Jezus zapytał ojca: "Od jak dawna to mu się zdarza?" Ten zaś odrzekł: "Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli coś możesz, zlituj się nad nami i pomóż nam". Jezus mu odrzekł: "Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy". Zaraz ojciec chłopca zawołał: "Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!" A Jezus, widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: "Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i więcej w niego nie wchodź!" A ten krzyknął i wyszedł, silnie nim miotając. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: "On umarł". Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał. A gdy przyszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: "Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?" Powiedział im: "Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem".
Wiara tego ojca jest niesamowita: wierzę i uzdrów moje niedowiarstwo. Śmiało możemy się na tym uczyć. Bo przecież też wierzymy, też kochamy, też ufamy, ale równocześnie doskonale zdajemy sobie sprawę, jakie to czasem marne jest. I dlatego nie bójmy się stawać przed Panem w prawdzie. Możemy Mu mówić, że jest dla nas najważniejszy i jednocześnie nie przestańmy prosić, by właśnie tak było '+' ks. Adam

niedziela, 19 lutego 2023

Miłość nieprzyjaciół

W kontekście dzisiejszej Ewangelii. Dobrego tygodnia '+' ks. Adam



Nowe prawo

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb”. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu: lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski".
Całej powagi dzisiejszemu nauczaniu dodaje jezusowe 'Ja wam powiadam'. Jezus daje nam nowe prawo. To nie jest zachęta, życzenie, propozycja. To jest prawo. A jeśli daje je Bóg, to znaczy, że jest możliwe do wypełnienia, że jest niezmienne i że jest dla nas jedyną drogą do życia. I nie ma co się usprawiedliwiać, że w relacjach z innymi musi być też zgoda tej drugiej strony, że sami nic nie zmienimy. Jeśli my jesteśmy czyści, to nie zaszkodzi nam brud z zewnątrz '+' ks. Adam

sobota, 18 lutego 2023

Klucz Taboru

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: "Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!" I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”. I pytali Go: "Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że wpierw musi przyjść Eliasz?" A On im rzekł: "Istotnie, Eliasz przyjdzie najpierw i wszystko naprawi. Ale jak jest napisane o Synu Człowieczym? Ma On wiele cierpieć i być wzgardzony. Otóż mówię wam: Eliasz już przyszedł i postąpili z nim tak, jak chcieli, jak o nim jest napisane".
W pewnym sensie każdy z nas ma swój Tabor, swoje doświadczenie przemienienia Pańskiego. Treścią Taboru jest osobiste, intymne doświadczenie tego, że Jezus prawdziwie jest Bogiem. Nie każdy z nas pragnie tego, bo nie każdemu chce się iść za Jezusem na górę, nie każdy chce się w ciszy wsłuchiwać w głoś Ojca, nie każdy wierzy w Boże zjawienia. Ale każdy może przeżyć Tabor. I dla uczniów, i to najbliższych, nie było to ani łatwe, ani zrozumiałe, a jednak pozostali posłuszni Jezusowi. I to jest klucz - posłuszeństwo, wierność, wytrwałość '+' ks. Adam

piątek, 17 lutego 2023

Jaka korzyść?

Jezus przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi". Mówił im także: "Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy".
Pan Jezus nie stosuje żadnych chwytów reklamowych, nie bawi się w społeczną czy polityczną poprawność. Dziwna to zachęta do pójścia za Nim: krzyż, prześladowania, utrata życia. On nas nie mami, nie czaruje. Bardzo wyraźnie zapowiada swoim uczniom drogę trudną, wąską, wymagającą. I od razu też uzasadnia tę drogę. Mogą nią pójść ci, którzy pragną zbawienia, a nie spokoju na świecie. Niebo, niestety, nie jest dla nas jeszcze jedynym pragnieniem, nie mówiąc już nawet o tym, że nie jest podstawowym '+' ks. Adam

czwartek, 16 lutego 2023

Kim On jest?

Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku".
Jeśli chcemy doprowadzić innych do Jezusa, musimy wiedzieć, co oni o Nim myślą, musimy poznać innych, poznać ich wyobrażenia, ich lęki, ich obawy, ich wątpliwości. Dopiero wtedy będziemy skutecznie głosić dobrą nowinę, nie podając ciągle odgrzewanych kotletów i nie banalizując Bożych prawd. I dlatego tak ważna jest nasza aktywna obecność w świecie. Nie bójmy się wychodzić do ludzi. Nie bójmy się ich słuchać, nie bójmy się nawet cofnąć z nimi, by potem wraz nimi wrócić na właściwe miejsce '+' ks. Adam

środa, 15 lutego 2023

Jasno i wyraźnie

Jezus i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: "Czy coś widzisz?" A gdy ten przejrzał, powiedział: "Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa". Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie. Jezus odesłał go do domu ze słowami: "Tylko do wsi nie wstępuj!"
Uzdrowienie niewidomego świetnie obrazuje proces przekształcania wzroku starego człowieka w spojrzenie wiary. Wzmianka chorego, że widzi ludzi niby drzewa, pozwala nam sądzić, że nie był niewidomy od urodzenia, ale po prostu stracił wzrok. Kiedyś widział, dlatego wie, jak wyglądają ludzie czy drzewa. To dawne widzenie i widzenie po pierwszej części uzdrowienia, symbolizuje wzrok starego człowieka. Ten wzrok jest niepewny. Chory ludzi porównuje do drzew. Wzrok starego człowieka zawodzi, nie pozwala widzieć w prawdzie. Utrata wzroku to symbol niemocy człowieka do poznania Boga, do ujrzenia światła Ewangelii własnymi siłami. To doświadczenie ciemności każe człowiekowi szukać pomocy, szukać wsparcia. I dopiero dotyk Boży może sprawić, że człowiek widzi jasno i wyraźnie '+' ks. Adam

wtorek, 14 lutego 2023

Przed Panem

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi!” Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”.
Nasze postępowanie ma być dla innych drogowskazem, aby ci, co żyją w ciemnościach, mogli dostrzec światło wiary. Jezus chce przez nas dotrzeć do innych – do niewierzących członków waszych rodzin, do znajomych i sąsiadów, do współpracowników, do całkowicie nieznanych wam osób. Jedyne, co jest potrzebne to nasza zgoda, nasza świadomość, że możemy stać się narzędziem w rękach Pana. Nie pociągniemy innych do Pana, próbując świecić swoim światłem, swoim przykładem. Mamy zanieść innym światło Boga. A to nie stanie się, jeśli najpierw tego światła sami nie przyjmiemy '+' ks. Adam

poniedziałek, 13 lutego 2023

Na próbę

Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: "Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu". A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
To bardzo ważne, by zachować czujność i pobożność, która ochroni nasze modlitwy przed kierowaniem się ku sobie, przed szantażowaniem Boga, przed wymuszaniem na Nim załatwiania naszych spraw. Niestety nam też to może się przydarzyć, że Jezus po prostu odejdzie na drugą stronę, widząc naszą zatwardziałość, nasz upór, zawziętość, pychę. I wbrew pozorom wcale to nie jest dalekie od nas. Każdego dnia trzeba zaczynać od nowa, a więc od zostawiania siebie i oddawania pierwszego miejsca Chrystusowi. Czasem chwila nieuwagi może nas drogo kosztować '+' ks. Adam

niedziela, 12 lutego 2023

Prosto

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. Słyszeliście, że powiedziano: „Nie cudzołóż”. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: „Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».
Zbyt wiele spraw rozmywamy, zbyt wiele czynimy letnimi. Zauważcie, że nauka Jezusa jest jasna, to my ją komplikujemy, a właściwie nasz grzech. Czym prędzej trzeba pozbyć się jakichkolwiek naddatków, ram, ozdobników. Wróćmy do ewangelicznej prostoty: gniewasz się na kogoś, masz do kogoś żal – zmień to dzisiaj. Patrzysz złym okiem na drugiego – zmień to dzisiaj. Za dużo niepotrzebnych słów – zmień to dzisiaj. Bez tłumaczenia, bez narzekania, bez wymówek. Po prostu zrób, bo Jezus tego chce i dla Niego to zrób '+' ks. Adam

sobota, 11 lutego 2023

Trzy dni przy Jezusie

W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: "Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka". Odpowiedzieli uczniowie: "Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?" Zapytał ich: "Ile macie chlebów?" Odpowiedzieli: "Siedem". I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.
Zanim wydarzył się cud rozmnożenia chleba, dokonał się inny, moim zdaniem o wiele ważniejszy, choć nie tak spektakularny. Tłum trwał trzy dni przy Jezusie, słuchając Dobrej Nowiny. Ludzie na trzy dni odeszli od swoich zajęć, prac, obowiązków i przez trzy dni słuchali słowa. Nam też potrzeba cudu. I to nie z chlebem, ale z nami w roli głównej. Żyjemy dzięki Bogu, a nie dzięki naszym obowiązkom, naszej pracy, naszym wysiłkom. Na nic zda się nasza troska o ten świat, jeśli nie zdobędziemy się na to, by trwać przy Jezusie swoje trzy dni '+' ks. Adam

piątek, 10 lutego 2023

Ciało

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: "Effatha", to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: "Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę".
Choć za Jezusem idą tłumy i wiele cudów dokonuje się na oczach tłumów, to jednak w przypadku głuchoniemego Jezus odciąga go na bok. Ten cud dokonuje się na osobności, w pewnej intymności. Trzeba zobaczyć w tym wielkie pragnienie Jezusa, by tworzyć z nami więzi głębokie, intymne, bardzo osobiste. I co ważne – Jezus nie ogranicza się tylko do sfery duchowej. Owszem, najważniejsze jest serce, ale to nie znaczy, że nasze ziemskie sprawy nie interesują Jezusa. Więcej, właśnie przez to co ziemskie, takie nasze, ludzkie możemy okazać Jezusowi miłość, możemy tworzyć z Nim przyjacielskie relacje, możemy doświadczać Jego uzdrawiającej mocy '+' ks. Adam

czwartek, 9 lutego 2023

Pod stołem

Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. Odrzekł jej: „Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom”. Ona Mu odparła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci”. On jej rzekł: „Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę”. Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.
Syrofenicjanka wie, kim jest; wie, że jest poganką, że nie ma prawa prosić o pomoc Boga, że nie może zasiadać przy stole, co najwyżej może karmić się odpadkami ze stołu. Wie, że nic jej się nie należy. A czym, jako katolicy, różnimy się od niej? Czy nam się coś należy? Czy mamy prawo? Czy zasługujemy? Jedyna różnica między nami a niewierzącymi powinna tkwić w świadomości, że zostaliśmy przez Boga wybrani, nie ze względu na nasze zasługi, ani na nasze dobre uczynki, ale tylko przez nieskończoną miłość Zbawiciela '+' ks. Adam

środa, 8 lutego 2023

W sercu

Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!" Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. Odpowiedział im: "I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz". Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: "Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".
Lubimy widzieć zło w całym świecie, jakby zapominając, że świat ten został stworzony przez Boga. Dzieło stworzenia nie jest nieczyste, jest dobre – tak widział i widzi je Bóg. Nieczystość rodzi się w sercu człowieka. To człowiek nadaje znaczenie znakom, symbolom, sprawom. Taka np. tęcza – znak przymierza Boga z Noem, znak nadziei i Bożej obietnicy. Dzisiaj – wiadomo. Jeśli serce człowieka jest czyste, to zło nie ma tam dostępu i diabeł, choć silny, krzywdy nam nie zrobi. Bójmy się naszej zgody na złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, i tak dalej. To nas czyni nieczystymi, to nas niszczy, to nas zabija. Jeśli żyjemy w łasce uświecającej, jeśli trzymamy się blisko Boga, jest dobrze, bo moc Boża jest ponad wszystko '+' ks. Adam

wtorek, 7 lutego 2023

Według tradycji

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?" Odpowiedział im: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie". I mówił do nich: "Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, oraz: „Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie”. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą sobie przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie".
Jezus nie potępia tradycji, ale wskazuje na zasadniczą różnicę – faryzeusze trzymali się tradycji ludzkiej, nie zważając na Boże prawa. Tradycja ludzka jest ważna, o ile pomaga zrozumieć wolę Bożą. Przykazania ludzkie mogą być zmieniane adekwatnie do czasów i zwyczajów, a przykazania Boże są niezmienne. Ludzkie zwyczaje mają nas prowadzić do poznawania i przestrzegania Bożych poleceń. Jeśli nas odciągają od Boga, jeśli nas skupiają na sobie, na własnym zadowoleniu, to nadają się tylko do wyrzucenia. I to także na płaszczyźnie religijnej. Dzisiejsza Ewangelia pyta nas bardzo stanowczo, czy wszystkie nasze religijne praktyki, zwyczaje, pewne ulubione zasady na pewno prowadzą nas do Boga. Trudne pytanie, ale niesamowicie oczyszczające '+' ks. Adam

poniedziałek, 6 lutego 2023

Cud

Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.
Wiara chorych ludzi, że wyzdrowieją, choćby się frędzli jezusowego płaszcza dotknęli, jest łaską, ale jest też ich decyzją, by śmiało i o wiele prosić Boga. Słyszeli o cudach Jezusa, może niektóre widzieli na własne oczy – zapewne to ożywiło ich wiarę, ale bez ich decyzji, by zaufać, by zaryzykować, by zwrócić się o pomoc do Jezusa, nic by się nie zmieniło. Każdego dnia na tylu ołtarzach świata dokonuje się największy cud – a my, co robimy? Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mówiła, że gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, służby porządkowe musiałby pilnować wejścia do kościoła. Oby tak było '+' ks. Adam

niedziela, 5 lutego 2023

Nasz smak

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie».
Wielorako można odczytać chrystusowe nazwanie swych uczniów „solą ziemi” oraz „światłem świata”. Z jednej strony jest to jak nadanie nowej tożsamości, z drugiej brzmi jak nakaz i zadanie, z jeszcze innej jak zachęta lub propozycja. Wydaje się jednak, iż to najbardziej trafione rozumienie będzie dotyczyło zadania. Bo na to wskazują słowa o wyrzuceniu bezużytecznej soli. Co sprawia, że jako chrześcijanie stajemy się bez smaku, że stajemy się nijacy? Przede wszystkim nasza letniość. Wielokrotnie w Biblii odnajdujemy przestrogę przed bylejakością. Człowiek ma być wyrazisty, bo nie został stworzony jako bezkształtna masa, jako mdły byt. Człowiek ma odzwierciedlać w sobie piękno i harmonię Boga. A skoro odzwierciedlać, to znaczy, że nasze wewnętrzne lustro musi być nakierowane na Boga. Nie będziemy słoni przez to, że się sami postaramy. Nasz smak płynie z Boga, a nie z nas. Nasz smak to życie sakramentalne, nasz smak to autentyczna modlitwa, nasz smak to wdzięczność wobec Boga, nasz smak to chrześcijańska radość. Tyle w nas smaku, tyle w nas światła, na ile sami czerpiemy z Boga '+' ks. Adam

sobota, 4 lutego 2023

Luksus odpoczynku

Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: "Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco". Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
Niesamowite jest, że Pan Bóg naprawdę myśli o wszystkim i że w Bożym planie panuje porządek, obejmujący całego człowieka. Odpoczynek w Bożym zamyśle nie jest zwykłym brakiem pracy, brakiem aktywności czy nawet przerwą w ewangelizacji. Jest on odpowiedzią na potrzeby całego człowieka, jako istoty cielesno-duchowej. Nasze ciało potrzebuje odpoczynku i nasza dusza potrzebuje odpoczynku. Ważne jednak, byśmy umieli odpoczywać. Pomyślicie – nic prostszego! A jednak. Jezus mówi – wypocznijcie nieco. To ‘nieco’ jest ważne. Wbrew pozorom nie potrzebujemy długiego odpoczynku, a regularnego. Po drugie – idźcie osobno, na pustkowie. Jesteśmy istotami wspólnotowymi, co nie znaczy, że nie potrzebujemy czasu na osobności. Pustkowie jest dla nas zachętą do tworzenia przestrzeni ubogiej w bodźce zewnętrzne. Na taki luksus warto sobie pozwolić '+' ks. Adam

piątek, 3 lutego 2023

Przeciw poprawności

Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: "Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim". Inni zaś mówili: "To jest Eliasz"; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, mawiał: "To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał". Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: "Nie wolno ci mieć żony twego brata". A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: "Proś mnie, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa". Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
W ostatnich czasach rozmyliśmy nieco ewangeliczną kategoryczność. Aby nie obrażać czyichś uczuć, boimy się mówić nawet o grzechu, który nie tylko uczucia zabija, ale ostatecznie uśmierca człowieka. Zbyt często tłumaczymy: takie czasy, każdy ma jakieś słabości, tak już jest, a zbyt rzadko pojawia się w naszych ustach janowe: nie wolno ci. Jan nie bał się tego mówić, bo po pierwsze – służył Bogu, a po drugie – dbał o zbawienie Heroda. I tu dwa pytania do nas: jak służmy Bogu? Oraz jak dbamy o zbawienie innych? Nie wiemy, czy Herod i jego bliscy ostatecznie się nawrócili, kto wie? Ale ważne, że w imię poprawności, w imię troski o życie, Słowo Boże nie zostało zniekształcone. Oby tak było i w naszym życiu '+' ks. Adam

czwartek, 2 lutego 2023

Cała piękna

Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. A Jego ojciec i matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Wierność Maryi nie objawiła się dopiero pod krzyżem Jezusa. Ewangelia wielokrotnie przekazuje nam, jak Maryja posłusznie wypełnia nakazy Prawa Pańskiego, będąc pierwszą Córką narodu wybranego. I nie ma narzekania, nie ma szukania przywilejów. Będąc Matką Boga, nadal wykonuje to, co do Niej należy. Piękno Maryi nie ujawnia się dopiero po Zwiastowaniu, ale właśnie dlatego, że Maryja cała była piękna, mogła stać się Matką Syna Bożego. To ważne wskazanie dla nas. Myślimy czasem, że łatwiej by nam się żyło, łatwiej wypełniało Ewangelię, gdyby Pan zadziałał w taki czy inny sposób. A tymczasem najpierw mamy wiernie żyć Ewangelią, byśmy mogli doświadczyć niezwykłych cudów '+' ks. Adam

środa, 1 lutego 2023

Wbrew zwątpieniu

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Gdyby tylko o podziw chodziło, to pół biedy. Jednak zdumienie mieszkańców Nazaretu złączyło się ściśle z powątpiewaniem. Wątpliwości czasem się zdarzają i nie do końca muszą być dla nas złe, jednak zwątpienie to duży krok dalej, krok, z którego czasem trudno się wycofać, a czasem jest to nawet wręcz niemożliwe. Jezus dziwił się niedowiarstwu swoich rodaków, ale do niczego ich nie zmuszał i na siłę ich nie przekonywał. Dalej głosił dobra nowinę. I tu ważna nauka dla nas. Martwimy się czasem o naszych bliskich, że nie wierzą, że ostygli i czasem siłą zaciągnęlibyśmy ich do spowiedzi. Możemy się im dziwić, jak Jezus, ale także jak Jezus trwajmy w tym, co do nas należy, a więc żyjmy zgodnie z Ewangelią, dzień po dniu. Nie do końca zdajemy sobie sprawę ze znaczenia wytrwałości. Chcielibyśmy coś zrobić, coś powiedzieć i pach – nasi bliscy chodzą w aureolach. Nie tędy droga. Módlmy się, pracujmy, żyjmy w imię Jezusa i pozwólmy, by Jego łaska kiełkowała w drugim człowieku, nawet jeśli to kiełkowanie odbywa się z prędkością lodowca. Nie dla ludzi żyjemy, a dla Boga i o tym nie zapominajmy '+' ks. Adam

Free Contact Form