Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

czwartek, 30 czerwca 2016

Szukając Pana

Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni. A Jezus, znając ich myśli, rzekł: Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań i chodź! Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.
Wiesz, i nam by się przydało pomyśleć, chociaż od czasu do czasu, o co mi tak naprawdę chodzi. Nawet jeśli od razu pomyślisz - idę za Jezusem, to czy na pewno tak jest? Nie, nie chodzi mi o grzechy, upadki, słabości. One w pewnym stopniu przenikają naszą codzienność. Chodzi mi o czystość pragnień. Chcę słuchać Jezusa, bo Jego Słowo to życie, czy po prostu chcę być lepszym od innych? Trudne pytanie. Ale ono musi być postawione, a jeszcze bardziej trzeba na nie odpowiedzieć. Bo możemy szukać uzdrowienia, szukać uwolnienia, szukać świętości, a równocześnie nie szukać świętości. Bolesne, ale niestety możliwe. Od czego więc zacząć? Od prawdy. I od prośby o miłosierdzie '+' ks. Adam

środa, 29 czerwca 2016

Możesz być skałą

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Na początek krótkie pytanie: czy Ty mógłbyś być skałą? ... No czekam. ... :) Tak wiem, wypada powiedzieć: a skąd, ja? żadną miarą! niegodnym! Tyle że kwestia nie dotyczy Twojej godności, czy specjalnych uzdolnień, a wyboru Pana. Na tym to polega. Kiedy Pan wzywa człowieka, daje mu wszystko, co potrzebne, by ten wypełnił powołanie. Kiedy mamy zrobić coś wielkiego, to nie dlatego, że wszystko umiemy, albo że nas na to stać. To posłuszeństwo i zaufanie dają nam siłę do przesuwania gór. Czy możesz być skałą? Jeśli Pan zechce, to tak! Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

wtorek, 28 czerwca 2016

Panie, ratuj

Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy! A On im rzekł: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?
Mam takie przekonanie, poparte wieloma rozmowami, że nie do końca wierzymy w Bożą moc i potęgę. Ewangeliczne przekazy często wydają nam się literaturą 'ku pokrzepieniu serc'. Aż chciałoby się powtórzyć za Panem: czemu tak bojaźliwi jesteście? Sądzę, że wielokrotnie tracimy okazję doświadczenia cudu przez własny wybór. Nie czekamy na cud, albo mamy swój plan an niego. A wystarczy zawołać z głębi serca: Panie ratuj! Czy myślisz, że Bóg pozostanie obojętny wobec wołania swego dziecka? Prowadź swoją wiarę w obszary dziecięctwa, a jeszcze niejedno Cię zaskoczy '+' ks. Adam

poniedziałek, 27 czerwca 2016

W razie czego

Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz. Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Lecz Jezus mu odpowiedział: Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!
Łatwiej powiedzieć, trudniej wykonać. Czy aby na pewno? Przeraża nas radykalizm Ewangelii, bo jednak łatwiej jest wypośrodkować. Prościej nie wychylać się, żeby w razie czego, pójść w prawo, albo w lewo. No ale czy potrzebujemy  owego 'w razie czego'? Przecież naszą gwarancją jest Pan i nie musimy szukać dodatkowych zabezpieczeń. Dlatego nasza decyzja bez obawy może być złączona z odpowiedzialnością. Bez w razie czego. Chcę iść, to idę i nie szukam innych dróg. Chcę zostać, to zostaję i nie mam później żalu do wszystkich '+' ks. Adam

niedziela, 26 czerwca 2016

Od pragnienia do spełnienia

Gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz! Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Do innego rzekł: Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Odparł mu: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże! Jeszcze inny rzekł: Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu! Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego.
Dobre chęci, a nawet szczere pragnienia, to nie wszystko. Owszem, od pragnień wiele może się zacząć. Mogą stać początkiem dobrych i owocnych decyzji, ale muszą być karmione wytrwałością. Inaczej niewiele z tego będzie, jak w dzisiejszej Ewangelii. Łatwo powiedzieć: słucham Pana, On jest najważniejszy, idę Jego drogą, ale o wiele trudniej powiedzieć to czynem, konkretem, w szarej rzeczywistości. Bez codziennego pielęgnowania posłuszeństwa Bożym natchnieniom ciężko będzie zrobić krok naprzód. Nie chcę Cię straszyć, chcę Ci doradzić. Bądź wierny w rzeczach małych, ciesz się drobnymi zwycięstwami i cały czas patrz na Jezusa. On Ci powie, co robić '+' ks. Adam

sobota, 25 czerwca 2016

Ku pełni

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi. Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go . Lecz setnik odpowiedział: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: Idź! - a idzie; drugiemu: Chodź tu! - a przychodzi; a słudze: Zrób to! - a robi. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz - w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Do setnika zaś Jezus rzekł: Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś. I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie. Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Wstała i usługiwała Mu. Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby.
Czy Słowo nadal ma moc? Jeśli tak, to dlaczego tak trudno tego doświadczyć? No cóż?! Przyczyny są różne, jednak bardzo często, to po prostu my sami nie chcemy takiego doświadczenia. Właśnie tak! Przed chwilą czytałem Dzienniczek św. Faustyny. Pisze bardzo ciekawie: oprócz tego, że się prosi, trzeba jeszcze przyjąć, a to wymaga zaparcia swojej woli. Zobacz, niby chcemy czegoś nadzwyczajnego, ale po to, by stała się nasza wola. Trudno jest przezwyciężyć siebie i zaufać tak zwyczajnie, jak dziecko matce. Trudno uznać, że Pan wie, co robić, bo wciąż nasze ja będzie próbowało wypłynąć na wierzch. Dziś proś o wiarę setnika, prostą, zwyczajną i ufną '+' ks. Adam

piątek, 24 czerwca 2016

Od wieków

Wyspy, posłuchajcie Mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię. Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. A mówił: To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi.
Trudno przykładać się do św. Jana Chrzciciela. Pan wybrał Go do wielkich spraw. Jednak słowa Izajasza nie odnoszą się do dzisiejszego Patrona. Każdy człowiek jest ważny dla Pana, choć nie wszyscy robią to samo. Każdy ma swoje miejsce, i co najważniejsze jest miejsce optymalne, takie, które ma nas doprowadzić do Nieba. Pan każdego ubogacił swoimi darami, dla każdego ma plan. Trudno w to uwierzyć. Zwłaszcza jeśli spojrzy się na pospolite sprawy, zwyczajne problemy i codzienne porażki, o błędach nie wspominając. Ale może dzisiaj spróbujesz '+' ks. Adam

czwartek, 23 czerwca 2016

Od dachu

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki . Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie.
Do owej budowli na skale dodałbym jeszcze jedną uwagę. Na płaszczyźnie wiary powinna być ona budowana od dachu, tak! Od dachu! Pan nie tylko jest fundamentem, ale i zwieńczeniem, dopełnieniem naszego życia. Poza tym żaden człowiek nie jest w stanie budować od dachu, a Bóg tak. Dlatego nasze zaufanie jest krokiem w stronę tego, co niemożliwe '+' ks. Adam

środa, 22 czerwca 2016

Owocodajni...

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.
Z tymi owocami to mamy trochę problemów. Są one wyznacznikiem naszej postawy, naszej wiary, i co ważne, Jezus mówi nie tylko o fałszywych prorokach. Te słowa są skierowane także do nas. Ale z drugiej strony owoce należą do Pana, czy zatem mamy o nie zabiegać? Cała rzecz kryje się w rozumieniu owocu. Najczęściej utożsamiamy je ze spektakularnymi wydarzeniami, np. ktoś nie modli się w ogóle i nagle chce zostać królem kontemplacji, a przecież owocem w tym przypadku będzie już pragnienie modlitwy, które kiedyś może doprowadzić go do głębi. Cięgle rodzimy owoce, tylko musimy nauczyć się je rozpoznawać '+' ks. Adam

wtorek, 21 czerwca 2016

Wersja 'fit'

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały. Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
I doczekaliśmy się. Oto kolejny wymóg diety. Wąska droga, a brama ciasna, przejdą tylko fit. Na szczęście nie jest kolejna moda zwariowanego świata. To odchudzenie nazywamy ascezą, którą mylnie utożsamiamy z umartwieniem. Tymczasem asceza to porządek, to konkretny plan wytrwałej i systematycznej pracy nad sobą. I dlatego mało jest takich, którzy wchodzą na tę drogę. Ona wymaga czasu, a my chcielibyśmy mieć wszystko od ręki i to jeszcze instant. Asceza wytycza drogę naszego życia i daje poczucie harmonii, porządku, co z kolei wpływa na bezpieczeństwo, a to chroni przed głupimi błędami. Bądź fit, ale po chrześcijańsku '+' ks. Adam

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Belka

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.
Czym jest ta przysłowiowa belka? Odzwierciedleniem naszych braków, które za wszelką cenę staramy się dostrzec w drugim. O ile lepiej wyglądamy, gdy znajdziemy kogoś, kto jest przynajmniej taki jak my, a jeszcze lepiej, gdy jest gorszy. Tak trudno zacząć od siebie, a przecież tyle to ułatwia. Jednak trzeba zgodzić się na konkretny i systematyczny wysiłek, co nie jest łatwe. Ale, z drugiej strony, czy łatwe jest życie z belką, która wciąż rani i nie daje o sobie zapomnieć? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

niedziela, 19 czerwca 2016

Kto chce

Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym. W owym dniu będzie wielki płacz w Jeruzalem, podobny do płaczu w Hadad-Rimmon na równinie Megiddo.
To jest podstawowa prawda naszego życia: Bóg oddał za mnie życie, za moje grzechy. Ale tylko ten, kto uzna swój grzech i przyjmie Boże miłosierdzie, będzie w stanie, patrząc na krzyż, dostrzec na nim Boga i tylko ten będzie w stanie zapłakać. I żeby taką prawdę przyjąć Jezus daje tylko jeden warunek, w dzisiejszej Ewangelii: Jeśli kto chce... Dosyć już pokolenia niewolników, dosyć naszego zniewolonego myślenia. Kto chce, może uwierzyć; kto chce, może pójść za Jezusem, ale tylko ten, kto chce '+' ks. Adam

sobota, 18 czerwca 2016

O dobrą troskę

Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.
Jak wiadomo, przesada nigdy nie jest wskazana. Stąd błędną okazuje się droga wiodąca nas przez doliny i wzgórza przesady. Jezus mówi: nie troszczcie się zbytnio. I o tym 'zbytnio' zdajemy się zapominać i albo się nie troszczymy w ogóle o nic, albo troska zajmuje nam całe serce. A przecież Bóg dał nam rozum po to, byśmy rozwijali siebie i powierzony nam świat. Chciał, byśmy polegając na Nim, byli twórczy i aktywni. Nie jest to równoznaczne z gorączkowym zamartwianiem się, z bieganiem bez celu, z maniakalnym wręcz pośpiechem, jakby to w ogóle mogło w czymś pomóc. Pan czuwa, co nie jest bynajmniej zachętą do popularnego dzisiaj zjawiska, określanego mianem 'tumiwisizmu'. Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

piątek, 17 czerwca 2016

Zaświecić oczy

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!
No dobra, oko jest światłem, ale co zrobić, gdy nijak nie da się rozproszyć ciemności? Widzisz pewną osobę i już masz ciśnienie 1000/800 i co dalej? Wszystko zaczyna się w naszej decyzji: chcę - nie chcę. I nie myśl, że od razu pójdą za tym uczucia. Niektóre osoby, być może, będą Cię drażniły długi czas, albo i całe życie, ale nie będzie w tym grzechu. Możesz podjąć taką decyzję: chcę patrzeć na innych miłosiernie tak, jak oczekuję tego od innych. Będzie trud, będą i nerwy, ale Ty będziesz lepszy, a oto nam chodzi '+' ks. Adam

czwartek, 16 czerwca 2016

Ojcze nasz...

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.
Po ponuractwie, dziś kolejna cecha 'udanej' modlitwy - oczywiście w oczach świata. Tą cechą jest gadulstwo z równoczesnym zamknięciem uszu. Trwanie na modlitwie, bez skupienia się na sobie, jest nie lada wyzwaniem, ale nie jest mission impossible. Zobacz, że na początek, a w sumie to i na koniec, Pan proponuje jedno Ojcze nasz; nic więcej. Czyżby reszta była zbytkiem? Nie o to chodzi. Warto kształtować swoją szkołę modlitwy w rytmie właśnie Modlitwy Pańskiej. Uczyć się słuchać, uczyć się modlić słowami samego Pana, uczyć się trwać. I czy potrzeba dużo czasu? Czy trzeba zagadać Boga? Ojcze nasz... '+' ks. Adam

środa, 15 czerwca 2016

Ponuraki modlitwy

Jezus powiedział do swoich uczniów: Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Zwłaszcza ten ponury wygląd. Śmieszy, a może i zadziwia, lub nawet niepokoi, wyuczona poza modlitwy. Specjalnie mówię 'poza', nie 'pozycja'. Zdarza się nam przybierać pozy, które w naszym mniemaniu uchodzą za najbardziej poprawne i rokujące co najmniej chwilowym aplauzem publiczności. Mało widzę ludzi, którzy trwają na modlitwie w uśmiechu, a przynajmniej w pogodnym obliczu. Najczęściej widać ponure twarze - męczennicy modlitwy, którzy, jak już muszą, no to się pomodlą. Czy o to chodzi? Wątpię. Nie ma co trąbić o sobie, bo po pierwsze nie da to żadnego skutku, a po drugie - nie przyniesie pokoju. Dbaj o to, by być blisko Pana '+' ks. Adam

wtorek, 14 czerwca 2016

Przekroczyć siebie

Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
Jako że miłość mylona jest dzisiaj z jakimś entuzjastycznym stanem emocjonalnym, przykazanie miłości staje się dla nas coraz bardziej niezrozumiałe i wręcz niewykonalne. A tak naprawdę przykazanie to chroni najpierw nas samych. Człowiek, który pozwala, by nienawiść, gniew, żal, zazdrość, zawiść kiełkowały w jego sercu, nie doświadczy pokoju, nie ma szansy na rozwój, nie jest w stanie przyjąć łaski. Kiedy zaczynamy kierować sobą, a zwłaszcza emocjami, popędami, instynktami, to dopiero wtedy czujemy, co to znaczy być człowiekiem. A wszystko zaczyna się od naszej decyzji '+' ks. Adam

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Mocą Pana

Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Jeśli znasz swoją wartość, to nie musisz ciągle jej udowadniać. Zło nie jest warte tego, by wchodzić z nim dialog. Szkoda na to czasu i energii, tym bardziej, że powołany jesteś do dobra. Twoja wartość płynie z Pana i dlatego nie potrzebna jest fałszywa pokora. Możesz wiele, bo Pan czuwa. Miłego tygodnia Ci życzę i radości z tego, że Twoje życie jest ważne w oczach Boga '+' ks. Adam

niedziela, 12 czerwca 2016

Moc Ofiary

Przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia. Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. Nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga. Jeżeli zaś usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo.
By właściwie zrozumieć nauczanie Pawła, trzeba poznać szerszy kontekst tego listu. Paweł nie wzywa nas do zaprzestania jakiegokolwiek wysiłku, ale do właściwej kolejności w naszym życiu. Jeśli podejmujemy jakieś czyny, to nie po to, by się przypodobać Panu, ale dlatego, że zostaliśmy przez Niego obdarowani. Usprawiedliwienie darowane przez Boga zostało nam udzielone nie na mocy naszej poprawności, ale ze względu na nieskończoną moc miłości Boga, na mocy Ofiary Jezusa Chrystusa. Myśląc o tym, będziesz czerpał coraz więcej, a nie zasługiwał na coraz więcej. Pozwolisz, by Chrystus żył w Tobie, a nie według Ciebie '+' ks. Adam

sobota, 11 czerwca 2016

Ewangelia dzisiaj

Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was!
Co tu dużo mówić? Trzeba doświadczyć, inaczej przypomina to chiński. Prawda jest taka, że wszystkie cuda i znaki potwierdzają głoszoną Ewangelię, to znaczy dobrą nowinę o zbawieniu. A czy ta nowina już się wyczerpała? Żadną miarą! Jezus żyje tu i teraz, działa tu i teraz. A skoro tak, to te wszystkie znaki wydarzają się tu i teraz. Ale czy wystarczy nam wiary? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam

piątek, 10 czerwca 2016

Już grzech?

Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.
Od kilku dni Ewangelia wprowadza nas w głębię nauczania Jezusa. Głębia ta wychodzi naprzeciw pytaniom typu: czy to już grzech? Zobacz, że właśnie do tego, niestety bardzo często, chcemy sprowadzić relację z Jezusem. Jeśli to jeszcze nie grzech, uff, jestem uratowany, ale jeśli grzech, to już pomnie. Tak jakby wiara była ruletką. Jedynym prawem jest miłość i to ona podpowiada nam, co robić, jak się zachować. To nie znaczy, że nie popełnimy błędu, ale miłość objawi nam prawdę i pozwoli w niej wytrwać. Nie patrz cały czas, czy już grzech, czy jeszcze nie. Patrz na Jezusa, to Ci wystarczy '+' ks. Adam

czwartek, 9 czerwca 2016

O karze

Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.
Motyw kary na płaszczyźnie wiary jest najczęściej pojmowany niepoprawnie. Łatwo popaść tu w skrajności i albo uznać, że kara nie jest możliwa do pogodzenia z Bożym miłosierdziem, albo widzieć tylko karę, a Boga pojmować jako tyrana. Tymczasem kara nie wynika z natury Boga. Jeśli zbijemy szklane naczynie, to głupotą byłoby mówić, że Bóg tak chciał. Jeśli człowiek dopuszcza się grzechu, to musi liczyć się z jego konsekwencjami. Pan pokazuje, że czyn człowieka rodzi określony skutek. Taka jest konstrukcja rzeczy, a nie Boży kaprys '+' ks. Adam

środa, 8 czerwca 2016

Znak Eliasza

Historia proroka Eliasza, a zwłaszcza Jego działalność związana z przywracaniem kultu jedynego Boga Jahwe, może stać się motywem pewnej tęsknoty, a może i żalu, które, jeśli nie są zaspokojone, łatwo prowadzą nas do bajkowego myślenia o historii zbawienia, Przyjmując, oczywiście, literackie zapędy autorów natchnionych, nie można automatycznie sprowadzać cuda do kategorii baśniowej przenośni. Przekaz jest jasny. Bóg tak działa w życiu człowieka, by doprowadzić go do wyznania: prawdziwie Bóg jest Panem, jest Bogiem. Każdy dostanie znak, dostosowany do jego możliwości i percepcji. Warto zatem rozglądać się wokół siebie, obserwując to wszystko, co się dzieje tak, by nie przeoczyć czasu nawiedzenia '+' ks. Adam

wtorek, 7 czerwca 2016

Bez przeciętności

Jezus powiedział do swoich uczniów: Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
Czym jest zwietrzenie w naszym życiu? Myślę, że chodzi to naszą obojętność i przyzwyczajenie. Kiedy Jezus nazywa nas solą czy światłem, to nie ze względu na nasze zdolności, na naszą nadzwyczajność itp. On czeka jedynie na naszą dyspozycyjność: jestem gotowy, rób Panie, co tylko chcesz. Dlatego nie wymawiaj się nigdy: nie jestem gotowy, nie potrafię, to nie dla mnie. Nie ma to nic wspólnego z pokorą, bardziej z lenistwem, niestety, i z wygodą. Idź z mocą Pana. Owszem, będą trudy i błędy, ale czyż On o tym nie wie. Bądź prawdziwą solą, która swój smak czerpie od Pana '+' ks. Adam

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Droga błogosławieństw

Nie sposób dotrzeć do pełni błogosławieństw, bez odniesienia ich do całej Ewangelii. Nie wystarczy sobie popłakać, żeby zostać zbawionym. Stany czy postawy, o których mówi Jezus mogą stać się drogą. Można powiedzieć, że one nas uzdatniają do przyjęcia Bożej łaski. Nazbyt często myślimy, że Jezus wręcz wzywa do smutku, czy biedy i rośniemy w przekonaniu, że wyuczona bezradność jest fundamentem błogosławieństwa. Pan chce nas zapewnić, że to co trudne i niemiłe w opinii świata, może pomóc nam otworzyć się na prawdziwe bogactwa. Dlatego żadna sytuacja w naszym życiu nie musi być beznadziejna '+' ks. Adam

niedziela, 5 czerwca 2016

Moje mary

Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz! Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
Ewangelia nie jest zapisem jedynie przeszłych wydarzeń, ale opowieścią o działaniu Boga tu i teraz. W powyższej scenie odczytujemy nie tylko cud wskrzeszenia jedynaka, nie tylko miłosierne pochylenie się nad zrozpaczoną wdową. Owa scena staje się dla nas lustrem. Być może i Ty prowadzisz w swoim życiu kondukt; kondukt obumarłych relacji, zawiedzionych nadziei, niespełnionych planów. Może wychodzisz poza swoje życie, by pogrzebać siebie w ukrytej przestrzeni, na marginesie. I zobacz, co się dzieje. Jezus wychodzi naprzeciw. Nie boi się wejść w to, co jest Twoim brudem, hańbą, wstydem, dramatem. On Cię dotyka, by dać prawdziwe życie. Możliwe, że Twoja sytuacja nie jest głęboko tragiczna, ale czy naprawdę nie masz przy sobie żadnych mar? Pozwól odmienić wszystko Jezusowi '+' ks. Adam

sobota, 4 czerwca 2016

Gubić, szukać i znajdować

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca”? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.
Gubienie, w pewnym sensie, jest wpisane w nasze życie. Nasza historia to historia odejść i powrotów. Na szczęście nie jest to never ending story. Pan czeka nieustannie, z wielką czułością i troskliwością, bo to nie On się gubi, ale my. A możemy Go odnaleźć tylko dlatego, że pozwala się szukać. Nie wypełniaj swojego życia słabościami i błędami. To nie jest prawda o Tobie, przynajmniej nie cała. Twoje życie niech się stanie nieustannym szukaniem, aż osiągniesz cel '+' ks. Adam

piątek, 3 czerwca 2016

Niedoskonałości Jezusa

Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie następującą przypowieść: Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Kard. Van Thuan (zachęcam do zapoznania się z tą postacią) odnosząc się do tego fragmentu Ewangelii, mówił o niedoskonałościach Jezusa, a konkretnie o tym, że Jezus nie zna się na matematyce, ponieważ u Niego jeden równa się dziewięćdziesiąt dziewięć, a może i więcej. Powodem tej niedoskonałości jest oczywiście Miłość. Nasze oswajanie Boga polega najczęściej na próbie wtłoczenia Go w nasze schematy myślenia. Świat próbuje nam podać wzór Boga; świat twierdzi, że najlepiej wie, jaki Bóg powinien być, a wszystkie odstępstwa od takiego wzoru traktuje jako słabość Pana. Żałosne. Ewangelia nie jest, na szczęście, instrukcją obsługi świata, ale podręcznikiem Bożej miłości, która przekracza wszelkie nasze wyobrażenia. Nie zrozumie jej stary człowiek, stąd jedynym naszym ratunkiem jest Najświętsze Serce Pana Jezusa, ciche i pokorne, oddane Ojcu i człowiekowi, niewyczerpane źródło łask '+' ks. Adam

czwartek, 2 czerwca 2016

Pierwsze - słuchaj!

Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.
Gdybyśmy tak szybko nie zapominali, że pierwsze jest 'Słuchaj, Bóg, Pan jest jedyny', nie sprowadzalibyśmy naszego życia wiary do kategorii 'wolno - nie wolno'. Tylko wtedy, gdy słuchamy Boga, możemy dojść do źródła. Ważne są przykazania, to prawda, ale najważniejszy jest Pan. Przypominamy sobie o tym zwłaszcza w czerwcu, wsłuchując się w tęskne bicie Serca Jezusowego, które wciąż żali się na ludzką oziębłość i niewdzięczność. Od tego wszystko się zaczyna, bo wiara nasza jest relacją miłości: trzeba mówić, trzeba słuchać, trzeba milczeć, trzeba się cieszyć i trzeba się smucić. Ale pierwsze - słuchaj '+' ks. Adam

środa, 1 czerwca 2016

Tajemnica Boga



Przyszli do Jezusa saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat weźmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umierając, nie zostawił potomstwa. Drugi ją wziął i też umarł bez potomstwa, tak samo trzeci. I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po wszystkich umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc, gdy powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za żonę. Jezus im rzekł: Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa "O krzaku", jak Bóg powiedział do niego: Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.
Celem tej abstrakcyjnej, wymyślonej sytuacji było zdyskredytowanie Jezusa i nauki o życiu wiecznym. Nie jest z resztą domena jedynie saduceuszów. I dzisiaj próbuje się wykpić moc Bożą przez bzdurne zagadki: czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie udźwignie itd. Jezus wskazuje na przyczynę błędu - niezrozumienie Pisma. Wiara nie popada pod ludzkie zmysły. Tajemnica Boga pozostanie tajemnicą '+' ks. Adam
Free Contact Form