Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

środa, 31 sierpnia 2022

Właściwy kierunek

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: "Ty jesteś Syn Boży!" Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: "Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany". I głosił słowo w synagogach Judei.
Ciekawa jest droga Pana Jezusa, ukazana w dzisiejszym fragmencie. Jezus wychodzi z synagogi, a więc z przestrzeni Bożej, idzie do ludzi, a następnie wychodzi na pustynię, a więc wraca do Boga. I to jest droga naszego życia. Świetnie ujął to bł. o. Honorat, mówiąc, że każdego dnia od Chrystusa wychodzi, z Chrystusem idzie i do Chrystusa wraca. Nasze życie, nasze posługiwanie ma sens o tyle, o ile zanurzone jest w Bogu, o ile do Boga prowadzi, o ile nastawione jest na Boga '+' ks. Adam

wtorek, 30 sierpnia 2022

Słowa miłości

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: "Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga". Lecz Jezus rozkazał mu surowo: "Milcz i wyjdź z niego!" Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: "Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą". I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
 
Słowo ludzkie zawieszone jest między Słowem Boga a słowem zła. I od nas, od naszego wyboru zależy, do którego słowa upodobnią się nasze słowa, do kogo przylgną, o kim będą świadczyć. Słowo człowieka niesie ze sobą energię, dobrą lub złą; nie ma słów obojętnych. Jeśli słowo nie wprowadza dobra, nie objawia prawdy, nie jest warte wypowiedzenia. Pan Jezus nie potrzebuje słów zachwytu, ani tym bardziej diabelskich słów potwierdzenia Jego boskości. Pan czeka na słowa miłości 
'+' ks. Adam

poniedziałek, 29 sierpnia 2022

Nie wolno ci

Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: "Proś mię, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa". Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Jan Chrzciciel nie ocenia Heroda, nie mówi: ty cudzołożniku, tez bezbożniku. Po prostu mówi, jakie jest prawo, jak się właściwie postępuje. I mówi to, nie zastanawiając się, czy Herod go posłucha, mówi to bez względu na konsekwencje. Dlaczego? Bo jest absolutnie przekonany, że wola Boga jest najważniejsza i że ta wola prowadzi człowieka tylko do szczęścia. Obowiązkiem miłości jest powiedzenie komuś, kto zgadza się na grzech: nie wolno ci, tak się nie postępuje, to jest złe. Nie mamy oceniać, ani tym bardziej potępiać innych, ale koniecznie musimy potępić grzech '+' ks. Adam

niedziela, 28 sierpnia 2022

Właściwa perspektywa

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie wybierali pierwsze miejsca. Tak mówił do nich: ”Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: "Ustąp temu miejsca"; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: "Przyjacielu, przesiądź się wyżej"; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”. Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: ”Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.
Strzeżmy się fałszywych przyjaciół. Faryzeusze zaprosili Jezusa na posiłek' nie po to, by z Nim pobyć, by się czegoś dowiedzieć, ale by Go śledzić. Dobrze przebywać wśród ludzi, ale, jak radzi Biblia, nie każdego nazywajmy od razu naszym przyjacielem. Miłość bliźniego nie każe nam żyć w naiwności czy w nieostrożności. Jezus mówi, że mamy patrzeć w Niebo i to patrzenie ma pomóc nam odszukać właściwą perspektywę w patrzeniu na ziemię +' ks. Adam

sobota, 27 sierpnia 2022

Poważnie

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
W pismach szczecińskiej mistyczki Alicji Lenczewskiej zanotowane są takie słowa Pana Jezusa: „Ja traktuję na serio każde twoje słowo i wynikają z tego określane konsekwencje”. No właśnie, Pan Bóg naprawdę poważnie nas traktuje i poważnie traktuje nasze wybory, oceny, plany, oczekiwania. Potwierdzeniem jest właśnie dzisiejsza Ewangelia: „Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem”. Pan nie odnosi się do opinii sługi, do tego, czy jest ona prawdziwa, czy nie, ale odnosi się do zachowania sługi, który mając swoje wyobrażenia, nie zrobił nic, by w jakikolwiek sposób do nich się odnieść. Jezus traktuje nas poważnie. I nawet, gdy nasze życzenia, myśli, spostrzeżenia nie do końca zgodne są z rzeczywistością, to Pan tego nie neguje, bo przecież, jak naucza św. Paweł, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem '+' ks. Adam

piątek, 26 sierpnia 2022

Była tam

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Zadziwia wciąż na nowo to proste, a wymowne stwierdzenie: była tam Matka Jezusa. Zaproszono Jezusa, zaproszono Jego uczniów, a Maryi Ewangelista pisze krótko: była tam. Ta cicha, pokorna i owocna obecność Maryi wszędzie tam, gdzie jest Jezus jest nie tylko rysem Jej duchowości, ale tak naprawdę Jej treścią. Ta Jej obecność staje się i wyrazem wiary i znakiem miłości i potwierdzeniem Jej zaufania do Boga. I tego mamy się uczyć. Wydaje się, że nasza maryjność zasadzona jest na wielu słowach i na niewielu czynach. Chętnie o Maryi mówimy, ale nie zbyt szybko Ją naśladujemy. Bo w zasadzie łatwo powiedzieć: Maryja, Mateńka, Matuchna, ale o wiele trudniej pokazać, że do Niej należymy, właśnie przez cichą, pokorną, niezauważalną wręcz obecność przy Jezusie. Niech zatem za naszymi słowami czułości i miłości do Matki Najświętszej pójdą też dzisiaj bardzo konkretne czyny '+' ks. Adam

czwartek, 25 sierpnia 2022

Kto jest złodziejem?

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby we właściwej porze rozdał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę, powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: „Mój pan się ociąga z powrotem”, i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe surowo go ukarać i wyznaczy mu miejsce z obłudnikami. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów".
Złodziejem jest grzech bo to on kradnie nam nasz największy skarb – życie wieczne. Zapłatą za grzech jest śmierć - mówi Pismo św. Grzech rodzi w nas śmierć. Grzech sączy się w nas jak trucizna, często rozlewa się niepostrzeżenie niszcząc w nas życie Boże. I dlatego Pan Jezus wzywa nas do czujności. I mamy tu konkret: „Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: „Mój pan się ociąga z powrotem”, i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna”. Pierwszym grzechem jest niewiara w przyjście Pana, zapomnienie o perspektywie wieczności, życie oderwane od Nieba. Drugi grzech: nienawiść, wrogość – zacznie bić swoje współsługi. Trzeci: życie tylko według ciała – będzie jadł i pił. Czwarty: bark umiaru – z pijakami. I przed tymi złodziejami trzeba zachować absolutną ostrożność, czekając w pokoju na przyjście Pana '+' ks. Adam

środa, 24 sierpnia 2022

Wstań i zobacz

Filip spotkał Natanaela i powiedział do niego: "Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy, Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu". Rzekł do niego Natanael: "Czyż może być co dobrego z Nazaretu?" Odpowiedział mu Filip: "Chodź i zobacz". Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: "Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael: "Skąd mnie znasz?" Odrzekł mu Jezus: "Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". Odpowiedział Mu Natanael: "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!" Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: „Widziałem cię pod drzewem figowym?” Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".
Bóg widzi nas od zawsze. Ciężko to sobie uświadomić, że od zawsze jesteśmy w planach Bożych, że On od zawsze nas chciał, wiedział, jacy będziemy, kim będziemy. Trudno to przyjąć, że kiedy Pan umierał na krzyżu myślał konkretnie o mnie. Jest Bogiem, dla Niego wszystko jest możliwe. Kiedy mówimy, że Jezus umarł za nas, to nie tworzymy tu przenośni. Tak faktycznie się stało. On wszystko wie i wie, że bez Niego nie wyrwiemy się z otchłani grzechu. Trzeba tylko wstać i zobaczyć '+' ks. Adam

wtorek, 23 sierpnia 2022

Nie taka zła mięta

Jezus przemówił tymi słowami: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz zaniedbaliście to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie zaniedbywać. Ślepi przewodnicy, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta".
Wbrew pozorom Pan Bóg nie gardzi miętą. Kminek nie jest za tani dla Boga. Wartość naszych darów nie bierze się z umowy świata, ale z postawy serca. To my nadajemy wartość naszym ofiarom. Jeśli staje się ona próbą przekupienia Boga, przechytrzenia Go, nakarmienia swojej pychy, to nawet wielkie bogactwa ofiarowane Panu, nie były by Mu miłe. Wierność Jego słowu, miłość i zaufanie czynią ze zwykłych kwiatków stawianych pod figurą Maryi najpiękniejszą pieśń uwielbienia dla Stwórcy '+' ks. Adam

poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Jak Maryja

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Wtedy odszedł od Niej anioł.
Pan Bóg wie, czego nam potrzeba, byśmy mogli odpowiedzieć na Jego zaproszenie i byśmy mogli cieszyć się z Nim na wieki. I ten Boży plan ma różne odsłony, wielkie i doniosłe jak w życiu Matki Najświętszej, i te szyte na naszą miarę, wpisane w ten wielki. I każdy z nas staje, jak Maryja, wobec Bożego zaproszenia, każdy z nas może powiedzieć ‘tak’ i może powiedzieć ‘nie’. Jednak swoją pełnię możemy osiągnąć tylko wtedy, gdy jak Maryja powiemy: niech mi się stanie według twego słowa.'+' ks. Adam

niedziela, 21 sierpnia 2022

Ciasne drzwi

Jezus przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: "Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?" On rzekł do nich: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas, stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”, lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!” Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi".
Pan Jezus wskazuje nam drogę – i mówi, brama jest ciasna, innymi słowy – zadbaj o swoją duchową sylwetkę. I nie chodzi o restrykcyjne diety duchowe, tysiące praktyk, postów, nocnych czuwań. Bo jeśli o to by chodziło, to dobry łotr nie byłby święty, bo nie miał możliwości, żeby zrobić cokolwiek poza westchnieniem: Jezus wspomnij na mnie. I tyle wystarczyło, by wszedł przez ciasną bramę. Duchową sylwetkę kształtujemy przez sprawiedliwość, co w języku biblijnym znaczy – przez wierność Bożej woli. Dla każdego z nas realizacja tej sprawiedliwości będzie odbywała się w różny sposób. Ale tym, co nas ma łączyć, jest posłuszeństwo Bogu i wierność Jego Słowu, i to jest to ewangeliczne wejście przez ciasną bramę '+' ks. Adam

sobota, 20 sierpnia 2022

Ku dobru

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: "Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".
Gdyby uzależnić nasze postępowanie od czyjego zachowania, to właściwie nic nie musimy robić, bo ideału na tej ziemi nie znajdziemy. Nawet osoby, które sami uznamy za autorytety mają prawo do pomyłek, błędów, a nawet grzechu. Nie trzeba być idealnym, by komuś wskazać ideał. Człowiek nie staje się dobry dopiero wtedy, gdy zawsze czyni dobro, ale już gdy chce dobra i ku niemu się zwraca '+' ks. Adam

piątek, 19 sierpnia 2022

Najpierw kochać

Gdy faryzeusze posłyszeli, że Jezus zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: "Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?" On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy".
Mówi przysłowie: kiedy wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Dużo racji. Oczywiście nie musisz, ale jednak towarzystwo ma naprawdę spory wpływ na nas. Faryzeusze zbierają się przeciw Jezusowi. Zebranie się przeciw – to jedna z gorszych odsłon wspólnoty. Naszym pierwszym powołaniem jest życie miłością, a nie walka z nienawiścią. To tak jak z kształtowaniem dobrego odżywania u dzieci: lepiej jest zabronić jedzenia niezdrowych produktów, czy serwować smaczne, zdrowe posiłki? Jezus nie mówi, że nie mamy nienawidzić, ale że mamy kochać. Największe przykazanie nie brzmi: odwróć się od zła, wzgardź grzechem, ale będziesz miłował '+' ks. Adam

czwartek, 18 sierpnia 2022

Tęsknota Boga

Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: "Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych".
Bóg oddał nam Swojego Syna, swoje umiłowane dziecko. Patrzył na Jego okrutną śmierć. Nie da się tego zestawić z porządkami w domu, czy z przygotowaniem sałatki. Bóg dał nam Siebie, bo chciał nam otworzyć bramy Raju, które człowiek sam zatrzasnął przez swój grzech. Kiedy odwracamy się od Boga, kiedy próbujemy sobie otwierać furtki grzechu, światowych przywiązań, gardząc drzwiami Nieba, to sprawiamy, że męka Jezusa nadal trwa. Ale jak powie św. Paweł: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. Póki czas, przyjmijmy zaproszenie '+' ks. Adam

środa, 17 sierpnia 2022

Boża ekscytacja

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi".
Pan Bóg naprawdę tęskni za nami. To jest niesamowite. Jest przecież wszechmocnym Stwórcą, Panem nieba i ziemi. Nie potrzebuje nikogo i niczego, a tęskni za nami. I o ile przy naszych dziecięcych tęsknotach chodziło o nasze szczęście, tak w tęsknocie Pana Boga akcent położony jest na wspólnocie. Jezus chce mieć nas blisko Siebie, nie może wręcz doczekać się, by żyć z nami na wieki '+' ks. Adam

wtorek, 16 sierpnia 2022

Ku Jezusowi

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego". Gdy uczniowie to usłyszeli, bardzo się przerazili i pytali: "Któż więc może być zbawiony?" Jezus spojrzał na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe". Wtedy Piotr rzekł do Niego: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?" Jezus zaś rzekł do nich: "Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność. Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".
Niemożliwe jest, by opuścić cokolwiek dla Jezusa i pozostać pustym. Oddając siebie Bogu, nigdy nic nie tracimy. Przeciwnie, zyskujemy wszystko. Bo mając Pana, mamy wszystko. Pytanie Piotra skierowane jest ku sobie. Piotr zapomniał, dla Kogo opuścił wszystko i dlatego nie miał spokoju '+' ks. Adam

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Boży pośpiech

Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana". Wtedy Maryja rzekła: "Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. święte jest Jego imię, A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki". Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Mówi przysłowie, że gdy się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy. A widzimy, że Maryja z pośpiechem poszła do Elżbiety. Jest pośpiech, który wynika z ludzkiego niedbalstwa, z chęci zrobienia wszystkiego po łebkach, żeby tylko mieć święty spokój. I takiego pośpiechu trzeba się wystrzegać. Ale mamy też pośpiech Boży, który wynika z pragnienia miłości. Kto przyjmuje prawdziwie Boga ten natychmiast chce Go zanieść innym, ten natychmiast chce dzielić się miłością. I o taki pośpiech powinniśmy się starać '+' ks. Adam

niedziela, 14 sierpnia 2022

Radykalnie

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".
Nie za bardzo pasuje nam słowo 'rozłam' do Pana Jezusa. Oczywiście Pan Jezus nie dzieli ludzi. Jednak Ewangelia, którą przynosi nie jest religijnym bigosem, w którym każdy odnajdzie coś dla siebie. Ewangelię albo przyjmuje się w całości, albo się ją odrzuca. I innej drogi nie ma '+' ks. Adam

sobota, 13 sierpnia 2022

Łagodnie

Przynoszono do Jezusa dzieci, aby położył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł: "Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie". Położył na nie ręce i poszedł stamtąd.
Samo bronienie przez uczniów dostępu do Jezusa nie jest jakoś nadzwyczajne. W tamtych czasach uczniowie zebrani wokół nauczyciela często chronili swoją elitarność, utrudniając innym przyłączenie się do grupy. Trzeba też podkreślić, że choć dzieci traktowano jako wyraz Bożego błogosławieństwa, to właściwie do wieku nastoletniego, kiedy chłopiec stawał się mężczyzną, a dziewczyna była zdolna do zamążpójścia, one nie miały zbyt wielkiej wartości w odczuciu społecznym. Nie dziwi więc zachowanie uczniów. Dziwi ich szorstkość. Pozwolili sobie na jakiś rodzaj pychy, arogancji. Uwierzyli we własną wartość i dlatego tak łatwo obniżyli wartość innych. Pan Bóg daje Niebo, nie tym, którzy uwierzyli, że na nie zasługują, ale tym, którzy wiedzą, że sami nic nie mogą '+' ks. Adam

piątek, 12 sierpnia 2022

Jak czuła matka

Faryzeusze przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: "Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?" On odpowiedział: "Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". Odparli Mu: "Czemu więc Mojżesz przykazał dać jej list rozwodowy i odprawić ją?" Odpowiedział im: "Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo". Rzekli Mu uczniowie: "Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić". On zaś im odpowiedział: "Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!"
Miewamy czasem takie odczucie jakby Bóg Starego Testamentu był całkowicie inny od Boga Nowego Testamentu, jakbyśmy mieli do czynienia z różnymi Osobami. Gdzie miłosierdzie Boga, gdy czytamy o brutalnych prawach starożytności? Gdzie małżeńska wierność, gdy patriarchowie mieli po kilka żon? Kluczowy jest tu powrót do początku. Bóg objawia Siebie i swoją wolę na początku. Jednak grzech niszczy nasze rozumienie Bożej woli, upośledza nasz kontakt z Bogiem. A mimo to Pan Bóg nas nie zostawia, nie odgradza się od nas i nie czeka, aż do Niego wrócimy. Prowadzi nas i wychowuje jak czuła matka. Zezwala na upadki, bo wie, że jego dziecko dopiero uczy się chodzić, jak więc ma od razu silnie stąpać po tej ziemi? '+' ks. Adam

czwartek, 11 sierpnia 2022

Bez miary

Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj, coś winien! Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu. Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileję i przeniósł się w granice Judei za Jordan.
Błąd myślenia Piotra, który z resztą często towarzyszy i nam, polegał na tym, że pytał o ilość przebaczenia, a nie o powód. Ważniejsze jest pytanie: dlaczego mam przebaczać?, a nie ile razy? Jeśli uznam, że przebaczam, bo w ten sposób upodabniam się do Boga, to kwestia ilości staje się całkowicie nieistotna, bo zawsze chcę być podobny do Boga, a nie tylko w określonych przypadkach. Zbyt często sprowadzamy wiarę do statystyk; pytamy: ile czasu powinienem się modlić? Ile modlitw odmawiać? Jak często należy pościć? Co ile chodzić do spowiedzi? Czy pierwsze piątki wystarczy odprawić jeden raz? Takich piotrowych pytań w nas jest znacznie więcej, a to dlatego, że pytamy o siebie, a nie o Boga. Jeśli rzeczywiście stawiamy w centrum Pana, a nie siebie, to wszystkie te statystyczne pytania przestaną do was wracać, bo miarą miłości jest kochać bez miary '+' ks. Adam

środa, 10 sierpnia 2022

Iść za Jezusem

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec".
Kto chce Mi służyć, niech idzie za Mną. Wszystko, co możemy podjąć jako uczniowie Jezusa, ma wynikać z naszego chodzenia za Nim. Jezus zostawia nam ślady na tej ziemi, a naszym zadaniem jest odnajdywanie tych śladów i chodzenie po nich, dokładnie po nich, jak niegdyś w dzieciństwie po śladach na śniegu. I drugie wskazanie: być tam, gdzie Jezus. Służba Jezusowi jest najpierw byciem z Nim. To Jemu mamy służyć, nie sobie, nie naszym planom, nie naszym bliskim,  nie innym ludziom. Mamy być z Jezusem, żebyśmy umieli być dla innych '+' ks. Adam

wtorek, 9 sierpnia 2022

Prawdziwa roztropność

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie”. Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”. Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam”. Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny". 

Nie pomożemy innym, jeśli samych siebie zatracimy. Nie damy innym czegokolwiek, jeśli najpierw sami się nie napełnimy. Zachowanie mądrych panien pokazuje, że przykazanie miłości  bliźniego wynika z miłości do siebie, nie odwrotnie – słyszymy: a bliźniego swego jak siebie samego. Najpierw trzeba pokochać siebie, zadbać o siebie, żeby móc pomagać innym. Przy czym musimy pamiętać, że jest pewna granica, za którą nie mamy wstępu. Nie da się chcieć za kogoś, nie da się wierzyć za kogoś. Owszem można pomagać, można prowadzić innych do wiary, można wskazywać drogę do Boga, ale ostatecznie decyzja należy do każdego człowieka '+' ks. Adam

poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Za nas

Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie". I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z zapytaniem: "Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy?" Odpowiedział: "Tak". Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: "Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?" Gdy Piotr powiedział: "Od obcych", Jezus mu rzekł: "A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie".
W dosyć dużym skrócie myślowym przyzwyczailiśmy się do składania ofiar Panu. A to przecież Pan Jezus składa jedyną i prawdziwą Ofiarę. I składa ją za Siebie jako Ofiarę miłości i posłuszeństwa, a także za nas jako Ofiarę przebłagania i pojednania. Nigdy o tym nie zapominajmy. Jeśli możemy złożyć Panu jakąkolwiek ofiarę, to dlatego, że Jezus zrobił to jako pierwszy. Nasza ofiara ma sens tylko w łączności z Jego Ofiarą '+' ks. Adam

niedziela, 7 sierpnia 2022

Oddać wszystko Panu

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę. Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy te ż bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie".
Jałmużna nie jest zwykłą ofiarą, jaką często dajemy i która jest miła Bogu. Jałmużna rodzi się z naszego braku. Jezus mówi: sprzedajcie wasze mienie. Oddaj coś, co jest ci potrzebne, co jest ważne, co kosztuje i to właśnie przekaż jako jałmużnę. Obrazowo: ofiara jest jak podzielenie się posiłkiem, jałmużna – odjęciem sobie od ust. Oczywiście nie chodzi o to, by zaszkodzić sobie, swojemu zdrowiu, do wszystkiego potrzebny jest rozum, ale jeśli raz nie zjemy śniadania, bo jego równowartość oddamy bezdomnemu, to jest to czysta Ewangelia. Postawa taka musi rodzić się ze świadomości, że jesteśmy sługami, że nasze życie jest w rękach Bożych i że rzeczywiście nasza zapłata jest w niebie '+' ks. Adam

sobota, 6 sierpnia 2022

Moment łaski

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: "Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie". W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmili o tym, co widzieli.
Mieliście takie doświadczenie, że im dłużej spaliście, tym bardziej chciało się wam spać? Sen jest potrzebny, ale, jak wszystko w naszym życiu, musi mieć pewien porządek, wszak "co za dużo, to niezdrowo". Zastanawiające, że uczniowie zasypiają w najważniejszych momentach historii zbawienia. Śpią w czasie Przemienienia Jezusa, śpią w Ogrójcu. Być może chodzi o zbyt wielkie skupienie na sobie, na własnych potrzebach, a nie na Jezusie. Być może ich sen jest znakiem ludzkiej niezdolności do samodzielnego wejścia w Boże tajemnice. A może jest zachętą, by wytrwale czuwać i nie przespać momentu łaski '+' ks. Adam

piątek, 5 sierpnia 2022

Cel ostateczny

Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim.
Wiele wysiłku wkładamy w to życie. I dobrze, o ile patrzymy w niebo. Ten świat został nam dany, jest darem Bożych rąk. Ale nie jest naszą ostatecznością. Ten dar miał nam pomóc się rozwinąć, przygotować do wieczności. I wszystko, co tu robimy, ma sens, o ile prowadzi nas do tego celu. Po cóż troska o jutro, skoro nawet nie wiemy, czy przeżyjemy dzisiaj? '+' ks. Adam

czwartek, 4 sierpnia 2022

Nie czekając

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: "Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?" A oni odpowiedzieli: "Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków". Jezus zapytał ich: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Szymon Piotr: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego". Na to Jezus mu rzekł: "Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie". Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Odtąd zaczął Jezus Chrystus wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie". Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: "Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku".
Wielkość miesza się w człowieku ze słabością. Tak jak w życiu św. Piotra. Piękne wyznanie wiary, a za chwilę upominanie Jezusa. Chodzenie po wodzi i zwątpienie. Zapewnianie o wierności i zaparcie się Pana. Ale tacy my też jesteśmy. I nie musimy czekać, aż się wszystko zmieni, by być blisko Pana. Już dziś, już teraz możemy wyznać, że On jest prawdziwym Panem i to wyznanie powtarzać dzień po dniu. Mimo wszystko '+' ks. Adam

środa, 3 sierpnia 2022

Zapomnieć o sobie

Jezus podążył w stronę Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: Odpraw ją, bo krzyczy za nami! Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. A ona odrzekła: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów. Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka została uzdrowiona.
Z jednej strony Pan Jezus zbywa Kananejkę, ale z drugiej sam udaje się w pogańskie strony. To Jego zachowanie, na pozór zdystansowane, nie jest niczym innym, jak zachętą, by ożywić w sobie wiarę, by zdobyć się na autentyczność, czułość, a nie poprzestawać na wyuczonych formalnościach. Prośba Kananejki nie była oczekiwaniem fajerwerków, ale wypływała z prawdziwej, matczynej troski o życie swojego dziecka, z powodu której zapomniała o sobie, o własnej dumie. Piękny jest ten obraz wstawiennictwa: zapomnieć o sobie, byle tylko pomóc drugiemu. Nie jest to obraz tylko dla matek, albo tylko dla relacji rodzinnych. To ściśle chrześcijańskie powołanie '+' ks. Adam

wtorek, 2 sierpnia 2022

Wielka mała wiara

Skoro tłum został nakarmiony, Jezus zaraz przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Na to odezwał się Piotr: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mniewie jesteś Synem Bożym. Gdy się przeprawiali, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, rozesłali [posłańców] po całej tamtejszej okolicy, znieśli do Niego wszystkich chorych i prosili, żeby przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni.
Łatwo wytknąć palcem Piotra i powiedzieć – o słaba wiara, nie zaufał, nie wytrzymał. Nie zapominajmy jednak, że Piotr i jako pierwszy i jako jedyny wpadł na pom! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziysł chodzenia po wodzie. Tylko on pomyślał, że jest to możliwe, tylko on tego zapragnął, tylko on o to poprosił. Łatwo było zostać w łodzi i potem poużalać się nad Piotrem, że małej wiary. Ale takiej oceny może dokonać tylko Bóg, bo tylko On, znając cała prawdę o nas'+' ks. Adam

poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Odpowiedzialni

Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd łodzią na pustkowie, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych. A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: "Miejsce to jest pustkowiem i pora już późna. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności". Lecz Jezus im odpowiedział: "Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!" Odpowiedzieli Mu: "Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb". On rzekł: "Przynieście Mi je tutaj". Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a z tego, co pozostało, zebrano dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.
Jak to jest, że najczęściej wybieramy najłatwiejsze rozwiązania i najmniej skuteczne? Łatwo było powiedzieć: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności. Ale która wieś mogłaby odpowiedzieć na potrzeby licznego tłumu? Pod koniec dnia to i dzisiejsze hipermarkety miałyby problem. Łatwo jest powiedzieć: niech idą. Bo jak pójdą, to problemu nie ma. Niech sami sobie radzą. My mamy spokój. Jezus nie zgadza się na takie rozwiązania – wy dajcie im jeść. To znaczy – weźcie odpowiedzialność, pomyślcie, co możecie zrobić. Jasne było, że nie byli w stanie nakarmić tłumu. Trzeba było pomyśleć, zastanowić się – dzisiaj powiedzielibyśmy rozeznać. Jezus ma gotowe rozwiązania, ale nie zwalnia nas z poszukiwań, bo nie tresuje nas, a wychowuje. Każde rozwiązanie, każda odpowiedź jest w Jezusie, tyle że trzeba być blisko Niego, by to zauważyć, by o tym nie zapomnieć i by z tego skorzystać '+' ks. Adam

Free Contact Form