Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.
Lecz Jezus, znając tę myśl w ich sercach, wziął dziecko, postawił je przy sobie
i rzekł do nich: "Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje; a
kto by Mnie przyjął, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest
najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki". Wtedy przemówił Jan:
"Mistrzu, widzieliśmy, jak ktoś w imię Twoje wypędzał złe duchy, i
zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami". Lecz Jezus mu odpowiedział:
"Przestańcie zabraniać; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z
wami".
Nawet jeśli człowiek żyje dobrze,
stara się o dobro, solidnie pracuje, to nie może zaciemnić w sobie świadomości,
że zarówno nasza ludzka natura, skażona grzechem jak i zakusy złego ducha wciąż
działają, by odwrócić nas od Boga. Co warte podkreślenia, działanie to
przebiega niemal niezauważalnie, do tego stopnia, że można powiedzieć: przyszła
taka myśl, nie wiadomo skąd, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo dlaczego. Lekarstwem na te przeróżne myśli,
które dobijają się do naszego serca jest poszukiwanie prostoty i małości
dziecka '+' ks. Adam