Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł
więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie,
że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego:
"Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i
misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż
Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest
wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste".
Gdyby szukać jakiego zdania-symbolu z naszego podwórka, które
odpowiadałoby dzisiejszej Ewangelii, to myślę, że mogło by to być „zawsze tak
było”. Ile dobrych inicjatyw zostało zatrzymanych właśnie przez to nieustające „zawsze
tak było”? Oczywiście, nie jest źle, gdy trzymamy się tradycji. Wierność
przeszłości pomaga owocnie przeżywać teraźniejszość. Chrystus nie niszczy tradycji,
ale osadza ją we właściwych ramach. Nie chodziło Mu o to by ją zmieniać, ale by
zmienić jej rozumienie '+' ks. Adam