piątek, 10 października 2025

Ku Bogu

Gdy Jezus wyrzucał złego ducha, niektórzy z tłumu rzekli: "Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy". Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak znając ich myśli rzekł do nich: "Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan sam z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze wszystką broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy niż poprzedni".
Nie o grzech w naszym życiu chodzi, ale o Boga. Celem wiary jest wieczna więź z Bogiem. I to dzięki Bogu możemy zrywać z grzechem. Samo pokonanie grzechu, nie gwarantuje znalezienia Boga, a znalezienie Boga gwarantuje zerwanie z grzechem. Dlatego nie walcz o to, by nie mieć grzechu. Walcz, by Bóg miał dostęp do twojego serca, by Bóg zajmował centralne miejsce w twoim życiu, byś Bogiem oddychał.'+' ks. Adam

czwartek, 9 października 2025

Z czym staniemy?

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się. Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą".
Rzadko życzymy sobie Ducha Świętego. Pamiętamy o zdrowiu, o chlebie i o czymś do chleba, o sukcesie, o szczęściu, a nawet nie pomyślimy, że bez Ducha Świętego to wszystko na nic nam się nie przyda. Bo cóż dla człowieka korzyść, gdyby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Potrzeba nieustannego wysiłku docierania do prawdy, że życie nasze nie kończy się na pełnym portfelu i pozytywnych wynikach. Owszem, wiele mogą te sprawy ułatwić, ale i wiele utrudnić. Dobrobyt Zachodu aż nadto pokazuje, że nie po drodze mu z Ewangelią. A przecież staniemy kiedyś przed Bogiem. I z czym staniemy? '+' ks. Adam

środa, 8 października 2025

Przykładem

Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: "Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów". A On rzekł do nich: "Kiedy się modlicie, mówcie: „Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”.
Lubię myśleć, że widok modlącego się Jezusa tak pociągnął Jego uczniów, że i oni zapragnęli tak się modlić. Mogło tak być. Przecież przykład pociąga bardziej niż słowa. I właśnie taka metoda dzielenia się wiarą jest niezwykle skuteczna, zwłaszcza w naszych czasach. Zamiast więc mówić bliskim: pomodlilibyście się, poszlibyście do kościoła, podjęlibyście post – po prostu módlmy się, zanurzajmy się w Eucharystii, podejmujmy post z namaszczoną twarzą '+' ks. Adam

wtorek, 7 października 2025

Dobry wybór

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami". Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: "Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca". Na to Maryja rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" Anioł Jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swojej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Na to rzekła Maryja: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". Wtedy odszedł od Niej anioł.

Nie raz mówiliśmy Bogu tak, i nie raz zdarzało się powiedzieć nie. Tyle, że nie wiemy, który nasz wybór będzie już ostatecznym. Jeśli nie uczymy się ufać, jeśli nie uczymy się rozpoznawać woli Bożej w naszym życiu i nie staramy się jej pełnić, to może się okazać, że niestety zwycięży samowola, a nie wolność. Maryja rozważa pozdrowienie Anioła i z tego rozważenia rodzi się zgoda. I temu służy m.in. różaniec, by razem z Maryją i tak jak Ona wypełnić wolę Bożą '+' ks. Adam

poniedziałek, 6 października 2025

Nie do czytania

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" On rzekł: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Jezus rzekł do niego: "Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył". Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" Jezus, nawiązując do tego, rzekł: "Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał". Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" On odpowiedział: "Ten, który mu okazał miłosierdzie". Jezus mu rzekł: "Idź i ty czyń podobnie!"
Z samego czytania Biblii owoce nie będą wielkie, o ile w ogóle będą. Czytanie, owszem, jest ważne, ponieważ daje zasób wiedzy, pomaga zrozumieć wolę Bożą, wpływa na wiarę. Ale jeśli od czytania Biblii nie przejdziemy do modlitwy Biblią, to dobra nowina pozostanie dla nas jedynie wezwaniem do filantropii i samorozwoju. Nie będzie słowem zbawienia, słowem łaski '+' ks. Adam

Free Contact Form