Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

piątek, 18 listopada 2022

Targowisko

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Co się dzieje po oczyszczeniu świątyni? Pan Jezus codziennie w niej naucza. Nasze serce, jak świątynia, ma być domem modlitwy, domem Boga. I dopiero, kiedy pozwolimy Panu Jezusowi oczyścić się z naszego targowiska, będziemy w stanie usłyszeć Jego Słowo. Pan chce do nas mówić i to, jak czytamy w Ewangelii, codziennie. Nie od święta, ale codziennie. Bez przygotowania przestrzeni naszego serca, nie usłyszymy niczego '+' ks. Adam

czwartek, 17 listopada 2022

Czas pokoju

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
Żydowski pokój - szalom to dar od Boga, to Jego bliskość, błogosławieństwo, łaska, dobrobyt. Jerozolima owego ‘szalom’ szukała po ludzku, sądząc, że własnym wysiłkiem, skrupulatnym wypełnianiem przepisów, własną doskonałością osiągnie szalom. Nam też Jezus wyznacza czas nawiedzenia, czas łaski. I my też niestety możemy ten czas przeoczyć, jeśli tak jak Jerozolima skupimy się na sobie, a nie na Bogu '+' ks. Adam

środa, 16 listopada 2022

Między bezruchem a bezczynnością

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami". Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dal pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min». Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami". Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami". Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Odpowiedzieli mu: " Panie, ma już dziesięć min". Powiadam wam: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach". Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy.
Jezus chce nam powiedzieć, że każdy nasz gest, każde nasze słowo przynoszą owoc: dobry lub zły. Czasem nie widać zmiany, panuje w naszym życiu jakiś bezruch, jak w dzisiejszej Ewangelii, ale to nie znaczy, że nic się nie dzieje. I o ile zmierzamy do swojej Jerozolimy, czyli ku spotkaniu z Jezusem, o tyle możemy być spokojni, że nasz bezruch nie okaże się bezczynnością '+' ks. Adam

wtorek, 15 listopada 2022

O autentycznej pobożności

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Autentyczność naszej wiary, naszej pobożności można, według Ewangelii, sprawdzić na trzy sposoby: po pierwsze owoc naszej wiary ma być dostępny dla innych, zwłaszcza dla ubogich: materialnie i duchowo; po drugie prawdziwa pobożność kieruje naszą uwagę na najbardziej potrzebujących – także fizycznie i duchowo. Jeśli nie ma w nas autentycznej troski o ubogich, nie ma w nas też autentycznej pobożności. I wreszcie po trzecie –pobożność objawia się w stawaniu w prawdzie o sobie, w swoistym rachunku sumienia – jeśli kogo w czym skrzywdziłem – powie Zacheusz. A zaczyna się od poczucia konieczności '+' ks. Adam

poniedziałek, 14 listopada 2022

Nie sami

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Niewidomy żebrał. Wbrew pozorom wymaga to dużo pokory – nie mówię tu o naciągaczach. Ale ile nas kosztuje poproszenie o zwykłą pomoc. Lubimy być samowystarczalni – powtarzamy: nie chcę się narzucać, nie chcę nikomu sprawiać kłopotu. Ładnie brzmi, ale dalekie jest to od Ewangelii. Proszenie, czy nawet więcej – żebranie jest uznaniem własnej słabości, uznaniem tego, że potrzebujemy i że chcemy potrzebować innych '+' ks. Adam

Free Contact Form