W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana zasiadającego na
wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny
stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł; dwoma zakrywał swą twarz,
dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał. I wołał jeden do drugiego:
"Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego
chwały". Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia
napełniła się dymem. I usłyszałem głos Pana mówiącego: "Kogo mam posłać?
Kto by Nam poszedł?" Odpowiedziałem: "Oto ja, poślij mnie!"
Kogo mam posłać? To jest niesamowite, że Pan Bóg stawia takie pytanie.
Kiedy mówimy o Bożym wezwaniu, to musimy pamiętać, że ono nigdy nie ma w sobie
nic z ludzkich rozkazów. Pan Bóg objawia nam prawdę, pokazuje szerszą perspektywę,
przedstawia różne możliwości i wskazuje na tę jedną drogę, Jego drogę. Ale wybór,
odpowiedź są już w gestii wolności człowieka. Szacunek, czułość i miłość Boga.
To jest niesamowite. Kogo mam posłać? Liczę na ciebie, chce ciebie, wybieram
ciebie, stawiam na ciebie. Ale czy się zgodzisz? '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.