W czasie ostatniej wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku
niebu, modlił się tymi słowami: "Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi,
ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy
stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili
jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi
dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w
nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty
Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także
ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę
moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze
sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali,
żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość,
którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich".
Żalimy się czasem, że Bóg nie wysłuchuje naszych modlitw, ponieważ nie widać ich owoców. A co zatem powiedzieć o modlitwie Pana? Czy On też nie został wysłuchany? Wystarczy spojrzeć na codzienne wojny, zamachy, domowe kłótnie. Gdzie tu jedność? Gdzie ochrona przed złem? I tu trzeba przenieść na innym poziom. Działanie Boga nie jest zmuszaniem kogokolwiek do dobra. On chce przyprowadzić wszystkim do Siebie, ale człowiek sam podejmuje decyzję. Ostatecznie Bóg zwycięża, a teraz On daje nam czas '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.