Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i padając przed Nim na
kolana, prosił: "Panie, zlituj się nad moim synem! Jest epileptykiem i
bardzo cierpi; bo często wpada w ogień, a często w wodę. Przyprowadziłem go do
Twoich uczniów, lecz nie mogli go uzdrowić". Na to Jezus odrzekł: "O
plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze mam być z wami; jak długo mam
was znosić? Przyprowadźcie Mi go tutaj!" Jezus rozkazał mu surowo, i zły
duch opuścił go. Od owej pory chłopiec odzyskał zdrowie. Wtedy uczniowie
podeszli do Jezusa na osobności i zapytali: "Dlaczego my nie mogliśmy go
wypędzić?" On zaś im rzekł: "Z powodu małej wiary waszej. Bo
zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy,
powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a przesunie się. I nic
nie będzie dla was niemożliwego".
Marzenie o wielkiej wierze jest wspólne dla wielu chrześcijan. Często to marzenie przesłania nam rzeczywistość, o której mówi Pan - potrzeba mało. Bo w gruncie rzeczy nie wiara się liczy, ale Ten, do Kogo ona się odnosi. Stąd marzeniem naszym nie ma być wielkość wiary, ale wielkość miłości, wielkość pragnienia, wielkość tęsknoty '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.