Odpowiedzieli Mu: „To, co się stało z Jezusem z Nazaretu,
który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak
arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się
spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela. Teraz zaś po tym wszystkim
dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Co więcej, niektóre z naszych kobiet
przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i
opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli
niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały,
ale Jego nie widzieli”.
Ciężka sprawa, żeby odłożyć na bok własne oczekiwania i by wciąż na wierzch nie wypływało owo: myśmy się spodziewali. Oczywiście warto mieć wytyczoną drogę, plan, warto dzielić się własnymi spostrzeżeniami, ale tylko na fundamencie Ewangelii. Życie nasze w całości należy do Boga, więc w całości mamy je przestawiać na Boże tory. Zawsze, gdy pojawią się własne 'spodziewania', wracamy do łamania chleba, gdzie uczniowie poznają swojego Pana '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.