Pan przemówił do Achaza tymi słowami: Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze! Lecz Achaz odpowiedział: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę. Wtedy rzekł [Izajasz]: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.
Często w pogoni za wymyślonymi znakami, w oczekiwaniu na spełnienie własnych planów, w ogóle nie zauważamy tego jedynego Znaku. Niby wiemy, czego chcemy, ale rzadko kiedy wiemy, czego nam potrzeba. I tu powstaje rozdźwięk. Chcemy, by Bóg był obecny w naszym życiu, ale chęci często nie wystarcza, by podjąć konkretny wysiłek. Ufamy, że Pan czuwa nad nami, ale boimy się zawierzyć do końca. Wyznajemy, że jest Miłością, ale sami tej miłości dać nie chcemy. Pan dał znak. Trzeba go tylko przyjąć '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.