Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich:
"Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego
dnia zmartwychwstanie". I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum,
przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z zapytaniem: "Wasz Nauczyciel nie
płaci didrachmy?" Odpowiedział: "Tak". Gdy wszedł do domu, Jezus
uprzedził go, mówiąc: "Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie
ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?" Gdy
Piotr powiedział: "Od obcych", Jezus mu rzekł: "A zatem synowie
są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i
zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek,
znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie".
Tak sobie myślę, w kontekście ostatnich wydarzeń w Polsce, że lubimy, jako chrześcijanie, dużo mówić o dawaniu świadectwa. Bo rzeczywiście, patrząc na kolejny bluźniercze parady, trudno nie czuć w sercu bólu i ponaglenia do działania. Jednak dzisiejsza Ewangelia proponuje inny krok. Nie my płacimy światu podatek wiary, ale zapłacił go sam Jezus. Nasze świadectwo ma być świadectwem Syna Bożego, który umarł za WSZYSTKICH i dla WSZYSTKICH zmartwychwstał, także dla tych, którzy dzisiaj robią sobie z Niego kpiny. Patrząc zatem na naszą sytuację, postaraj się o wzrok Jezusa, wzrok prawdy, który nie każe milczeć wobec zła, ale też nie każe walczyć ze złem ludzkimi siłami. Jezus zwyciężył i żadna parada tego nie zmieni, a my nie dajmy sposobności do zgorszenia '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.