Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim.
Nieco dziwne, że pierwszym warunkiem pójścia za Jezusem nie jest przestrzeganie przykazań, czynienie dobra, jak zwykło myśleć wielu, ale wzięcie krzyża wbrew walczącej w członkach skażonej grzechem naturze. Jezus nie mówi tu o radości, braku wysiłku czy łatwej drodze. Prosi, by Go naśladować. Z drogi krzyżowej wznosiła się niema skarga, jęk bólu i opuszczenia, modlitwa błagalna, ale też całkowite zawierzenie. Nie bójmy się naszych łez, cierpienia, smutku przed Bogiem, Nic nie damy w zamian za duszę '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.