Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do Mnie! Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi?
Konsekwencją otwarcia uszu przez Boga stają się
prześladowania, zniewagi, oplucie. Kto słyszy prawdę, jest na nią wrażliwy,
staje się znakiem sprzeciwu dla świata. Choć ostatecznie doświadczy bliskości
Pana: Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Izajasz
pisze: Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem. Choć to
Bóg wychodzi z inicjatywą, to jednak do człowieka należy wybór. Prorok podjął
decyzję – nie oparł się, ani nie cofnął, choć wiedział, że czeka go cierpienie,
ale równie dobrze mógł się nie zgodzić, karmiąc się nadal głosami świata.
Pytanie: czy chcę, czy pozwalam, aby Pan Bóg otworzył mi uszy? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.