Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł
więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie,
że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to Pan rzekł do niego:
"Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i
misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż
Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest
wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste".
Nie ma to, jak przyjąć kogoś jako gościa, a traktować jak niewolnika. Troska o pozory potrafi zatruć serce człowieka i całkowicie przyćmić zdrowe myślenie. Pan chce być blisko każdego, ale nie daje się wciągnąć w jakieś płytkie gierki. Bo rzecz toczy się nie o nagrodę pocieszenia, ale o prawdziwe życie na wieczność '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.