Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę,
aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego
odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to
Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego
miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni.
Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy
oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: "Mistrzu, dobrze, że tu
jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden
dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił
się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się
głos: "To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie". W chwili, gdy odezwał
się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie
nikomu nic nie oznajmili o tym, co widzieli.
Mieliście takie doświadczenie, że im dłużej spaliście, tym bardziej chciało się wam spać? Sen jest potrzebny, ale, jak wszystko w naszym życiu, musi mieć pewien porządek, wszak "co za dużo, to niezdrowo". Zastanawiające, że uczniowie zasypiają w najważniejszych momentach historii zbawienia. Śpią w czasie Przemienienia Jezusa, śpią w Ogrójcu. Być może chodzi o zbyt wielkie skupienie na sobie, na własnych potrzebach, a nie na Jezusie. Być może ich sen jest znakiem ludzkiej niezdolności do samodzielnego wejścia w Boże tajemnice. A może jest zachętą, by wytrwale czuwać i nie przespać momentu łaski '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.