Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł,
przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał ich tymi
słowami: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo
niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni,
którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni
czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy
wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni,
którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy
królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują
was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i
radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali
proroków, którzy byli przed wami".
Pisze św. Mateusz: Jezus otworzył
usta. Czyżby literacka nadgorliwość? Żadną miarą. W języku Biblii to
stwierdzenie przywołuje na myśl tchnienie Boga, tchnienie, które daje
człowiekowi udział w życiu Boga, które czyni człowieka koroną stworzeń. Słowo
Jezusa także stwarza nas nowo. W tym Słowie zawarte jest tchnienie Boga.
Czytając Biblię czy słuchając jej jesteśmy stwarzani, jesteśmy ożywiani,
jesteśmy formowani. Dlatego też nie tyle mamy przestrzegać prawa, ile według
niego żyć. Bo nie chodzi o to, że coś nam wolno, a czegoś nie, ale o to, czy
chcemy żyć według Słowa Jezusa '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.