Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i
będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego
imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność
do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej
obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych
prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą
nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć
przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale
włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Pan Jezus bardzo mocno podkreśla,
że wierność Ewangelii kosztuje wiele, nawet może zakończyć się śmiercią. Skąd
zatem słowa, że jednak ocalimy życie? Wciąż musimy się uczyć tego, co chyba ks.
Pawlukiewicz sformułował, że my umieramy, a zmarli żyją. Kiedy mowa jest o
życiu, to myślimy o tym, co teraz. Ale my nie żyjemy dla tego świata. Nasze
życie czeka na nas w Niebie, przy boku Pana. Jesteśmy stworzeni do nowego nieba
i nowej ziemi. I tej perspektywy nie pozwólmy sobie odebrać '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.