Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał
dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali
sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a
uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A
gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza,
i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci.
Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.
To, jacy
jesteśmy, jakimi się stajemy, to zasługa bądź wina drugiego człowieka. Ale też
my możemy wpływać i wpływamy na innych korzystnie lub nie. To jest bardzo
istotne. Jeśli ktoś skupi się tylko na sobie, na swoich potrzebach i
oczekiwaniach, to w imię tzw. dobrych chęci, dobrych intencji jest w stanie
narobić wiele szkody. A przecież człowiek ma pomagać drugiemu w rozwoju, jak Andrzej
Piotrowi i na odwrót. Nie bez przyczyny Pan wzywa nas do wspólnoty '+' ks. Adam
Szkoda, że brakuje wspólnoty np w pracy, że człowiek drugiemu nie pomaga , a nawet utrudnia. A inni cierpią. Nie rozumiem dziś postępowania łudzi? Panie wspomagaj 🙏
OdpowiedzUsuń