W czasie oblężenia Jerozolimy przywódcy, którzy trzymali
Jeremiasza w więzieniu powiedzieli do króla: Niech umrze ten człowiek, bo
naprawdę obezwładnia on ręce żołnierzy, którzy pozostali w tym mieście, i ręce
całego ludu, gdy mówi do nich podobne słowa. Człowiek ten nie szuka przecież
pomyślności dla tego ludu, lecz nieszczęścia. Król Sedecjasz odrzekł: Oto jest
w waszych rękach! Nie mógł bowiem król nic uczynić przeciw nim. Wzięli więc
Jeremiasza i wtrącili go, spuszczając na linach, do cysterny Malkiasza, syna
królewskiego, która się znajdowała na dziedzińcu wartowni. W cysternie zaś nie
było wody, lecz błoto; zanurzył się więc Jeremiasz w błocie. Ebedmelek wyszedł
z domu królewskiego i rzekł do króla: Panie mój, królu! źle zrobili ci ludzie,
tak postępując z prorokiem Jeremiaszem i wrzucając go do cysterny. Przecież
umrze z głodu w tym miejscu, zwłaszcza że nie ma już chleba w mieście. Rozkazał
król Kuszycie Ebedmelekowi: Weź sobie stąd trzech ludzi i wyciągnij proroka
Jeremiasza z cysterny, zanim umrze.
Myślę, że zbyt łatwo i zbyt często ubarwiamy wiarę swoimi wyobrażeniami. Trudno uciec od wyobrażeń i same w sobie nie są aż tak wielkim problemem. Problem zaczyna się wtedy, gdy owe wyobrażenia uznajemy za rzeczywistość i jedyny sposób na wiarę. Patrząc na historię Jeremiasza, to według ludzkiego sądu, jest ona tragiczna, zakończyła się fiaskiem, śmiercią na obczyźnie. Ale w optyce Bożej jest on wielkim prorokiem, wypełnił wolę Jahwe od początku do końca, potwierdził swoją miłość i posłuszeństwo. Mamy zapał nawracania bliskich, wypływający naprawdę często z dobrych pragnień, z miłości do bliskich i do Boga, ale równie często zatrzymujemy się w pól drogi, albo nawet zawracamy, bo nie idzie tak, jak sobie zaplanowaliśmy. A uczniami Chrystusa mamy być zawsze, w pięknym słońcu i w cysternie pełnej błota '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.