Wśród tłumów słuchających Jezusa odezwały się głosy:
"Ten prawdziwie jest prorokiem". Inni mówili: "To jest
Mesjasz". "Ale – mówili drudzy – czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei?
Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z
miasteczka Betlejem, skąd był Dawid?" I powstał w tłumie rozłam z Jego
powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie podniósł na Niego
ręki. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszy, a ci rzekli do nich:
"Czemu go nie pojmaliście?" Strażnicy odpowiedzieli: "Nigdy
jeszcze nikt tak nie przemawiał jak ten człowiek". Odpowiedzieli im
faryzeusze: "Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub
faryzeuszy uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest
przeklęty". Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który
przedtem przyszedł do Niego: "Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go
wpierw nie przesłucha i nie zbada, co on czyni?" Odpowiedzieli mu:
"Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj i zobacz, że żaden prorok nie powstaje
z Galilei". I rozeszli się – każdy do swego domu.
Oto spełniają się słowa, które wypowiedział starzec Symeon,
gdy Maryja z Józefem przynieśli nowonarodzonego Jezusa do świątyni, aby Go przedstawić
Panu – znak sprzeciwu. Przyjście na świat Syna Bożego jest dla nas czasem
ostatecznej decyzji. W Starym Przymierzu Bóg wielokrotnie dawał szansę narodowi
wybranemu, który raz po raz wybierał Boga, by za chwilę znowu się od Niego
odwrócić. Dopókiż będziecie chwiać się na obie strony? Jeżeli Jahwe jest
[prawdziwym] Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu! – woła w
Imieniu Boga prorok Eliasz. Wraz z przyjściem Jezusa czas się wypełnił. Bóg dał
człowiekowi ostatnią szansę. Dał wszystko, co miał. Poświęcił swego umiłowanego
Syna. Nic więcej dać nie może, bo nie ma czegoś więcej. I tylko od nas zależy,
czy przyjmiemy dar Boga, czy wykorzystamy ostatnią szansę. Decyzja wydaje się
być prosta, bo cóż to za wybór między życiem, a śmiercią? Wiadomo, chcemy żyć.
A jednak daje o sobie znać zmaza grzechu i stąd słabość, wątpliwości,
rozdwojenie, strach. I tą drogą kroczy świat, co więcej na tę drogę wzywa także
nas, chrześcijan '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.