W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek,
który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go
oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: "Podnieś się na
środek!" A do nich powiedział: "Co wolno w szabat: uczynić coś
dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?" Lecz oni milczeli. Wtedy
spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich
serc, rzekł do człowieka: "Wyciągnij rękę!" Wyciągnął, i ręka jego
stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się
naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
To oskarżanie Jezusa trwa nadal. I wcale nie chodzi tylko o niewierzących. Daleko mocniej wybrzmiewa ono w ustach nas, wierzących. W niemym krzyku zabijanych przez aborcję dzieci, w małżeńskiej niewierności, w podziałach, niezgodzie i nienawiści, w ciągłym niezadowoleniu i marudzeniu, w zazdrości grzechu. Uczynić coś dobrego czy złego? To pytanie trwa nadal '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.