Jezus powiedział do tłumów: „Z
kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku
dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie
tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł bowiem Jan: nie
jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy:
je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i
grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.
Od grzechu pierworodnego całe stworzenie doświadcza w sobie
napięcia, rozłamu, także ciężaru zła. I to życie tutaj zawsze naznaczone będzie
tym grzechowym pęknięciem. Wiadomo też, że zło jest krzykliwe i zaborcze.
Wkracza z impetem nie tylko na tereny niezamieszkałe, ale próbuje zawłaszczyć także
naszą przestrzeń. Ale czy to znaczy, że nasze życie jest złe, pozbawione
nadziei, że jest wędrówką tylko przez łzy i ból? Żadną miarą! Niezadowolenie
bierze się z przyciemnionego wzroku, przyciemnionego przez pokusy i grzech.
Jeśli nie patrzymy na ostateczny cel naszej ziemskiej wędrówki, cały wysiłek
tutaj, zmaganie się z przeszkodami, cały trud – to wszystko nie ma sensu. Bo
ten sens odnajdujemy tylko w Krzyżu Jezusa Chrystusa. Kto pamięta, co się tam
dokonało, nie pozwoli sobie na życie bez odniesienia do woli Bożej. A wolą Bożą
jest nasze szczęście, już tu na ziemi, ale przede wszystkim szczęście wieczne.
Świadomość tego pozwala zobaczyć w chorobie coś więcej niż tylko ból i
utrapienie, w problemach coś więcej niż tylko przeszkody, a w śmierci coś
więcej niż tylko zakończenie tego życia. I by ta świadomość mogła się w nas
rozwijać konieczna jest postawa wdzięczności. Wdzięczność wobec Boga, rodzi wrażliwość
na Jego dary, otwiera nasz duchowy wzrok na szerszą perspektywę i chroni przed
wiecznym niezadowoleniem.'+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.