Kiedy schodzili z góry,
uczniowie zapytali Jezusa: „Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi
przyjść Eliasz?” On odparł: „Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz
powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak
chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał”. Wtedy uczniowie
zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.
Nie wszyscy dostrzegli w Janie Chrzcicielu nowego Eliasza,
tak jak nie wszyscy dostrzegli w Chrystusie nowego Adama, zapowiadanego
Mesjasza. Pan przychodzi bardzo zwyczajnie i cicho, unikając spektakularnych
efektów światowych. Autor Księgi Mądrości powie, że Słowo przyszło na świat,
gdy głęboka cisza zaległa wokoło, A św. Ignacy z Antiochii nazwie Chrystusa
Słowem wyłonionym z milczenia. I dzisiaj słowo Boże zstępuje tam, gdzie
znajduje nieco ciszy. Nie chodzi tu o zwykłe nic niemówienie, o zwykłe
milczenie, ale o świętą ciszę, która pozwala zatrzymać się w rozkrzyczanym,
pędzącym, pełnym hałasu świecie, by zachwycić się, zadumać nad tajemnicą Boga,
który staje się człowiekiem, który staje się Bogiem bliskim, Bogiem z nami '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.