Jezus przemówił tymi słowami:
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was
pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem
łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem
jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
Posłanka Serca Jezusowego, s.
Józefa Menendez, zanotowała w swoich zapiskach objawień Pana Jezusa: „Nagle,
wchodząc na korytarz ujrzałam Go w głębi, idącego na moje spotkanie. Jezus był
otoczony światłem, które rozjaśniało ciemny i długi korytarz. Szedł szybko, jak
gdyby spieszył się do niej. „Skąd idziesz? - pyta. Od zamykania okien, Panie! A
dokąd idziesz? Idę skończyć pracę, mój Jezu. Źle odpowiadasz, Józefo. Nie
zrozumiałam, co chciał przez to powiedzieć. A On mówił dalej: Przychodzę od
miłości i zmierzam do miłości. Czy bowiem idziesz na górę, czy schodzisz,
jesteś zawsze w mym Sercu, które jest przepaścią miłości. Jestem z tobą!” Uczyć
się w szkole Serca Jezusowego to otoczyć miłością codzienne prace, obowiązki,
wydarzenia. W oczach Bożych nic nie jest zwykłe, małe, prozaiczne. Ciężar dnia,
trud powołania nie wyda owocu sam z siebie, ale może go wydać przez złączenie z
Bogiem. Jeśli robimy cokolwiek ze względu na Pana, to w tym możemy doświadczyć
słodkości Bożego jarzma. Pan Jezus nie mówi, że nie będzie trudu, czy ciężaru,
ale dzięki Niemu cały nasz wysiłek, zmęczenie, obciążenie sprawami tego świata
nie będą w stanie nas przygnieść do ziemi i na swój sposób staną się przez nas wręcz
oczekiwane, bo odnajdziemy w nich miłość Boga '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.