Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

czwartek, 10 kwietnia 2025

By poznać

Jezus powiedział do żydów: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki. Rzekli do Niego żydzi: Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy - a Ty mówisz: Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki. Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz? Odpowiedział Jezus: Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: Jest naszym Bogiem, ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy - kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał /go/ i ucieszył się. Na to rzekli do Niego żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem. Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.
Trzeba nam usłyszeć dziś jezusowe napomnienie: "mówicie: jest naszym Bogiem, ale wy Go nie znacie". To Jezus objawia nam Ojca, i tylko On przekazuje nam prawdę. Żaden człowiek nie ma takiej mocy. I jeśli, za zrządzeniem Bożej Opatrzności, jesteśmy dzisiaj tu, gdzie jesteśmy, jesteśmy, tym, kim jesteśmy, to bądźmy wdzięczni, ale zmuszajmy innych do naszej drogi, zwłaszcza ogniem i mieczem, bo skończymy jak faryzeusze '+' ks. Adam

środa, 9 kwietnia 2025

Aby nie być niewolnikiem

Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: «Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli». Odpowiedzieli Mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakże Ty możesz mówić: „Wolni będziecie?”» Odpowiedział im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie ma w was miejsca dla mojej nauki. Co Ja widziałem u mego Ojca, to głoszę; wy czynicie to, co usłyszeliście od waszego ojca». W odpowiedzi rzekli do niego: «Ojcem naszym jest Abraham». Rzekł do nich Jezus: «Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to dokonywalibyście czynów Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy dokonujecie czynów ojca waszego». Rzekli do Niego: «My nie urodziliśmy się z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga». Rzekł do nich Jezus: «Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem sam od siebie, lecz On Mnie posłał».
Prawdą, która nas wyzwala jest Jezus. Niewolnik tej prawdy nie zrozumie, a co za tym idzie nigdy nie uzna za swoją. Nie każdy grzech czyni nas od razu niewolnikiem. Owszem, każdy grzech jest złem, każdy grzech jest odejściem od Boga, ale przecież nie każdy grzech ma naszą pełną zgodę, nie każdy jest spełniany, nazwijmy to z premedytacją. Niewolnikiem staje się człowiek, gdy na grzech zezwala, gdy się z nim zżywa, gdy nie chce z nim zerwać. A w takim stanie tworzy sobie swoją prawdę i według takiej prawdy żyje. Dlatego tak ważne jest, by wciąż wołać do Pana, by czynił nas prawdziwie wolnymi '+' ks. Adam

wtorek, 8 kwietnia 2025

W prostocie

Jezus powiedział do faryzeuszów: Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie. Rzekli więc do Niego żydzi: Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie? A On rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich. Powiedzieli do Niego: Kimże Ty jesteś? Odpowiedział im Jezus: Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię? Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego. A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu. Rzekł więc do nich Jezus: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba. Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.
Proste, autentyczne świadectwo zawsze ma moc. Zaznacza nam św. Jan, że wielu uwierzyło, słuchając Jezusa. A czy mówił o jakichś nadzwyczajnościach? Nie. Po prostu raz jeszcze, z miłością i prawdą, wyznał, kim jest. Z wielką prostotą wyjaśnił swoje posłannictwo. Ta prostota, będąca przeciwieństwem diabelskiego zamieszania, niepokoju, diabelskiej zawiłości, jest pewną drogą do doświadczenia Bożej bliskości '+' ks. Adam

poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Skarb

Jezus przemówił do faryzeuszów tymi słowami: "Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia". Rzekli do Niego faryzeusze: "Ty sam o sobie wydajesz świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe". W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: "Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę, ani dokąd idę. Wy wydajecie sąd według zasad tylko ludzkich. Ja nie sądzę nikogo. A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ Ja nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał. Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe. Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał". Na to Mu powiedzieli: "Gdzie jest Twój Ojciec?". Jezus odpowiedział: "Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego". Słowa te wypowiedział przy skarbcu, kiedy uczył w świątyni. Mimo to nikt Go nie pojmał, gdyż godzina Jego jeszcze nie nadeszła.
Jezus objawia prawdę o sobie, siedząc przy świątynnym skarbcu. Daje wybór. Żydzi gwarancji swego bezpieczeństwa upatrywali w świątyni, a właściwie w budowli. Wielkość tej świątyni, jej skarby były niejako dowodem ich wielkości i władzy. Kiedy przychodzi ich prawdziwy skarb, oni Go nie przyjmują, bo potrzeba pokory, potrzeba uznania, że sami z siebie jesteśmy prochem. Skarby Boże nie budzą podziwu w świecie, może dlatego są tak mało cenione. A mimo to Jezus i tak daje wybór '+' ks. Adam

niedziela, 6 kwietnia 2025

Na ziemi

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz.
Bóg schyla się do człowieka, Bóg przybliża się do ziemi, która przez grzech człowieka rodzi osty i ciernie. A Bóg czyni ją na nowo żyzną i rajską. I na nowo czyni człowieka swoim najdoskonalszym dziełem. Jezus uniża się, by człowiek mógł być wywyższony '+' ks. Adam

sobota, 5 kwietnia 2025

Nie ufać sobie

Wśród słuchających Go tłumów odezwały się głosy: Ten prawdziwie jest prorokiem. Inni mówili: To jest Mesjasz. Ale - mówili drudzy - czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem? I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: Czemuście Go nie pojmali? Strażnicy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia. Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty. Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni? Odpowiedzieli mu: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei. I rozeszli się - każdy do swego domu.
Człowiek może tak dalece uwierzyć, że walczy o dobro, iż im bardziej walczy, tym szybciej oddala się od Boga. Nie wierzy Bogu, tylko wierzy w siebie i w swój obraz Boga. Nie ufajmy zbytnio sobie, bo nawet jeśli droga nasza jest dziś prosta, a kroki nasze są pewne, to nie znaczy, że tak już będzie zawsze. Chwila nieuwagi sprowadza nas na faryzejskie tory pychy, by wiedzieć więcej, lepiej, by pouczać innych, a nawet nimi gardzić. Kto stoi, niech baczy, aby nie upadł '+' ks. Adam

piątek, 4 kwietnia 2025

Tylko Pan

Jezus obchodził Galileę. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo żydzi mieli zamiar Go zabić. A zbliżało się żydowskie święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.
Jezus czeka na swoją godzinę, ale to czekanie nie jest bierne. On wypełnia swoją misję, zbliżając się krok po kroku do jej szczytu. I dzięki temu wola Boga objawia się w sposób całkowity. Objawia się i wypełnia. Nawet kiedy Pan Jezus mówi o wzięciu krzyża w naszym życiu, nie mówi o cierpieniu, ale o przyjęciu woli Bożej, która może realizować się także w cierpieniu. Nie szukamy cierpienia, ale systematycznie i wytrwale kierujemy się w stronę naszej Jerozolimy. Co nas tam spotka? Wie to tylko Pan. Tylko Pan. Nie my. Tylko Pan '+' ks. Adam

czwartek, 3 kwietnia 2025

Wierni prawu

Jezus powiedział do Żydów: Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o mnie wydaje, jest prawdziwy. Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni. On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem. Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał. Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie. Nie odbieram chwały od ludzi, ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga? Nie mniemajcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję. Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli?
Przykazania, przepisy, obowiązki religijne nie są zwykłymi ćwiczeniami duchowymi, które wyrabiają w nas wytrwałość czy wolę. Wierność przykazaniom otwiera nas na Bożą obecność. Bóg zechciał, by prawo otwierało nas na Jego bliskość. Dlatego tak ważne są obowiązki wiary. One nie tylko zmieniają nas po ludzku, ale daleko bardziej formują nas w Bożej miłości i to sprawia, że stajemy się inni, lepsi '+' ks. Adam

środa, 2 kwietnia 2025

Cześć dla Ojca

Żydzi prześladowali Jezusa, ponieważ uzdrowił w szabat. Lecz Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam. Dlatego więc usiłowali żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu. W odpowiedzi na to Jezus im mówił: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia. Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.
Zapominamy dosyć łatwo, że to Bóg walczy za nas. Nie mamy walczyć za Boga, ale żyć dla Niego. Bo tylko wtedy jest nadzieja, że i my ochronimy łaskę życia w nas i pomożemy w tym innym. Żydzi tak mocno bronili prawa Bożego, że zapomnieli o Bogu. Jest taki paradoks, że walcząc o świętości, od świętości się oddalamy. Zamiast więc walczyć, zadbajmy o to, byśmy my, nie kto inny, ale my, byśmy oddali cześć Bogu '+' ks. Adam

wtorek, 1 kwietnia 2025

Czy chcesz?

Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków. Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych. Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: Czy chcesz stać się zdrowym? Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną. Rzekł do niego Jezus: Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził. Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc żydzi do uzdrowionego: Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża. On im odpowiedział: Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź. Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.
Jezus pyta chorego: czy na pewno chcesz być zdrowy? I co słyszymy w odpowiedzi? Tysiące dopowiedzeń. Kiedy mówi, że nie ma człowieka, możemy pytać: czy w ogóle poprosił kogoś o pomoc, czy może po prostu pokazywał wszystkim, jaki jest biedny, jak musi samotnie cierpieć. Nie lubimy prosić o pomoc, bo taka prośba wydaje się nam ujawniać słabość. Jasne, że wymaga to pokory i być może tak nam trudno. Ale Jezus pyta: czy na pewno problem, który przeżywasz jest twoim prawdziwym problemem? Czy może zastawiasz się swoją trudną sytuacją, by nie musieć zmierzyć się z prawdziwą słabością '+' ks. Adam

poniedziałek, 31 marca 2025

Zatęsknić za wiarą

Jezus odszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie, kiedy jednak przyszedł do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto. Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A był w Kafarnaum pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna, był on już bowiem umierający. Jezus rzekł do niego: "Jeżeli nie zobaczycie znaków i cudów, nie uwierzycie". Powiedział do Niego urzędnik królewski: "Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko". Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i poszedł. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, kiedy poczuł się lepiej. Rzekli mu: "Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka". Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, kiedy Jezus rzekł do niego: "Syn twój żyje". I uwierzył on sam i cała jego rodzina. Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.
Oczekiwanie, że wiara da nam pewność doświadczalną, mierzalną jest próbą zastąpienia wiary wiedzą. Nie wszyscy uwierzyli Jezusowi w czasach, gdy chodził On po ziemi, bo żeby uwierzyć, trzeba chcieć uwierzyć. Pamiętacie: choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą. Jeśli chcesz wierzyć, Pan Bóg pozwoli ci się usłyszeć i da ci pewność, której oczekujesz. Jednak najpierw musisz zatęsknić '+' ks. Adam

niedziela, 30 marca 2025

Nowe życie z Chrystusem

Bracia: Jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.
Mamy czasem wątpliwość, czy możemy o sobie myśleć w kategorii świętości, czy nie. Bo przecież święty nie ma grzechów, my mamy; jest niemalże doskonały, my nie; święty wszystko robi idealnie, my nie. Oczywiście lekko koloryzuję, ale przyznacie, że w naszym obrazie świętości więcej jest wyobrażeń niż realizmu. Jeśli postanowiliśmy żyć dla Chrystusa, to nawet jeśli wracamy czasem do starych, grzesznych przywiązań, to śmiało możemy powiedzieć, że dawne życie minęło. Wraz z przyjęciem Chrystusa zmienia się nasze myślenie, nasza świadomość, nasze pojmowanie prawdy. Owszem, popełniamy grzechy, odchodzimy czasem od Pana, ale jeśli chcemy z Nim być, to grzech nie musi tego uniemożliwiać '+' ks. Adam

sobota, 29 marca 2025

Otwarty na Boga

Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: "Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony".
Jezus mówi, że potrzeba autentyczności, potrzeba zgodności czynów z wyznawaną wiarą. Mamy łaskę wiary i od nas zależy, co z nią zrobimy. To nam mówi Jezus. Pokorne, prawdziwe podejście do siebie sprawia, że nawet nasza słabość nie musi nas zniszczyć, bo Bóg jest większy od słabości. Dobro uznane za owoc własnej doskonałości staje się dobrem pozornym i szybko nadyma naszą pychę. Nie roztrząsamy dziś, czy lepiej być faryzeuszem, czy celnikiem. Lepiej być faryzeuszem otwartym na Boga. I lepiej być celnikiem otwartym na Boga. Bez względu na to, kim jesteś, bądź otwarty na Boga '+' ks. Adam

piątek, 28 marca 2025

Rozumnie

Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: "Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?" Jezus odpowiedział: "Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych". Rzekł Mu uczony w Piśmie: "Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary". Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: "Niedaleko jesteś od królestwa Bożego". I nikt już nie odważył się Go więcej pytać.
Łatwo pytać, czy to już był grzech czy jeszcze nie; ile razy się pomodlić, jak długo, by było dobrze? Ale takie myślenie zwalnia nas z dokonywania wyborów, które muszą być poprzedzone rozumowaniem. To zaś zakłada nasze poznawanie wiary, poznawanie nauki Chrystusa, poznawanie katechizmu. Nie rezygnujmy zbyt łatwo z wejścia głębiej, mocniej, odważniej w przestrzeń wiary. Zapewne kilka razy się pomylimy, kilka razy pobłądzimy, ale bez upadków dziecko nigdy nie nauczyło by się chodzić '+' ks. Adam

czwartek, 27 marca 2025

Rozpoznać dobro

Jezus wyrzucał złego ducha z człowieka, który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: "Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy". Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: "Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i Szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja mocą Belzebuba wyrzucam złe duchy, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza".
Skąd zarzuty w ustach niektórych? Możliwe, ze dla owych niektórych lepiej, żeby ów niemy pozostał niemy. Może za dużo wiedział i za dużo mógł powiedzieć? Nie wiemy. Na szczęście dobro to dobro, bez względu na to, czy ktoś je przyjmuje czy próbuje zohydzić. Dzisiejsza Ewangelia wzywa nas do spojrzenia na swoje serce, by ocenić, czy czasem nie ma w nim zgody na jakieś zło, czy czasem nie oswajamy się z jakimś grzechem i wtedy, jak owi niektórzy, próbujemy szukać tłumaczeń, usprawiedliwień, nielogicznych wniosków, byle tylko nie musieć się zmieniać '+' ks. Adam

środa, 26 marca 2025

Serce do prawa

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim".
Po co przymuszać do modlitwy? Po co przymuszać do mszy św.? Po co przymuszać do postu? Panu Bogu to miła taka przymuszona modlitwa? Nie lepiej, żeby tak z serca? Tymczasem serce nie wyklucza przestrzegania prawa. To serce decyduje, czy przymus staje się dowodem miłości czy karą niewolnika. Bo jeżeli sam chce służyć Bogu i chcę być Mu posłuszny, to prawo staje się dla mnie jednym ze sposobów okazania miłości Bogu, a nie więzieniem. Pewnie czasem trudno wypełnić wszystkie przepisy i trudno je czasem zaakceptować, ale to właśnie wybór między zaufaniem Bogu a sobie pomaga nam dojrzewać i pomaga rozwijać się w miłości '+' ks. Adam

wtorek, 25 marca 2025

Zanim coś zrobisz

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Wtedy odszedł od Niej anioł.
Kiedy Anioł objawia Maryi wolę Boga, a więc Jej osobistą drogę do Nieba, Ona nie zaczyna działać. Najpierw rozważa w swym sercu, rozmyśla, zastanawia się nad usłyszanym słowem. Potem jest czas na dialog z Bogiem, Maryja rozmawia z Aniołem, dopytuje, poznaje, uczy się. Następnie Maryja przyjmuje Boże zaproszenie, mówi Bogu „tak”. I dopiero w tedy następuje działanie. Ten schemat przewija się przez całe życie Matki Najświętszej. I jest on dla nas pewną i bezpieczną drogą '+' ks. Adam

poniedziałek, 24 marca 2025

Wierzę i praktykuję

Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze: "Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman". Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.
Faryzeusze świetnie wypełniali przepisy, jednocześnie nie wypełniając Prawa. Bo Prawo prowadziło do Mesjasza, a o ni go nie przyjęli. Dlaczego? Bo uwierzyli sobie. Uznali, że zasługują na niebo sami – przez wypełnianie praktyk, przez swą, jak wierzyli, doskonałość. Praktyki są bardzo potrzebne, one umacniają wiarę, rozwijają ją, ożywiają, ale przede wszystkim praktyki zakładają wiarę. Wierzę, więc praktykuję; praktykuję, bo wierzę '+' ks. Adam

niedziela, 23 marca 2025

Oby zaufać

W tym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: "Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jeruzalem? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie". I opowiedział im następującą przypowieść: "Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”.
Nawóz – mało przyjemny sposób na owocowanie. Zbyt duża ilość nawozu może upalić roślinę, jednak odpowiednia dawka może znacząco wpłynąć na wzrost. My mamy doświadczonego Ogrodnika, precyzyjnie dokłada nawozu do swoich roślin. Ale jednak to nawóz, obornik, gnój – to, przed czym uciekamy, czego się obawiamy, co normalnie odpycha, może w doświadczonych rękach stać się impulsem do rozwoju. Zaufać Panu, że wie, co robi z naszym życiem. Oby zaufać '+' ks. Adam

sobota, 22 marca 2025

Nasi synowie

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: "Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi". Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: "Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników”. Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.

Zarzut faryzeuszów nie jest charakterystyczny tylko dla nich. Wciąż walczą w nas dwaj synowie: młodszy, grzeszny, którego próbujemy ukryć, o którym wolelibyśmy zapomnieć i starszy, niby poprawny, który swą siłę chce czerpać z siebie, ze swojej domniemanej doskonałości, wyższości. Nie zrozumiemy dzisiejszej Ewangelii, nie zrozumiemy w ogóle nauki Jezusa, jeśli nie pozwolimy, by obaj ci synowie w nas przyszli do Jezusa, aby Go słuchać: aby Go słyszeć i aby Go posłuchać. Dzisiejsza przypowieść przestrzega nas przed brakiem umiaru, przed brakiem granic. Starszy syn uwierzył w swoją nieograniczoną doskonałość, wierność Ojcu, wytrwałość w pracy. Młodszy w nieograniczoną swoją mądrość i umiejętność panowania nad wszystkim. I jeden i drugi oddalił się w ten sposób od Ojca; i jeden i drugi doświadczył swojej nędzy. Nie wiemy, jak zakończyła się historia z przypowieści, ale możemy wpłynąć na dokończenie tej historii w nas '+' ks. Adam

piątek, 21 marca 2025

Ku nawróceniu

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: "Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?" Rzekli Mu: "Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze". Jezus im rzekł: "Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce". Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.
Poznali uczeni w Prawie, że o nich mówi Jezus. Zrozumieli, co chciał powiedzieć przez tę przypowieść. Znali wszak Pisma, znali Tradycję, można by zatem sądzić, że znali też prawdę. A jednak! Jezus mówi dziś do nas i też możemy to poznać. Ale też możemy zrobić z tym, co chcemy. Możemy udać, że nie słyszymy. Możemy się obrazić. Możemy się zobojętnieć. I możemy wrócić do Boga. Bo po to jest ta przypowieść '+' ks. Adam

czwartek, 20 marca 2025

W posłuszeństwie

Jezus powiedział do faryzeuszów: "Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”.
O jakości życia człowieka nie decyduje majątek, ani sam styl życia. Ważne jest posłuszeństwo Bożej drodze, Bożej woli. I w tym kontekście mówi nam Jezus, że dla kogoś, kto jest wierny Bogu, nic nie musi na tej ziemi stać się tragedią, nawet nędza, cierpienie, czy samotność. Ale tak samo ani majątek, ani pomyślność, ani udane życie nie są gwarancją udanej wieczności. Wszystko rozgrywa się we wrażliwości na Boże natchnienia '+' ks. Adam

środa, 19 marca 2025

Laudetka do św. Józefa

(do odmawiania na zwykłym różańcu)

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Wierzę w Boga,

1. Święty Józef przyjmuje wolę Boga.
2. Święty Józef przyjmuje oblubieńczą miłość Maryi.
3. Święty Józef przyjmuje w opiekę Wcielone Słowo.
4. Święty Józef przyjmuje trud powołania.
5. Święty Józef przyjmuje życie wieczne. 

Na dużych paciorkach
Chwalimy Cię, Boże, w świętym Józefie, naszym Opiekunie /
i przez Jego ręce Tobie się powierzamy.

Na małych paciorkach
Święty Józefie, opiekuj się nami /
i wspieraj we wszystkich naszych potrzebach.

Po każdej tajemnicy
Bądź błogosławiony święty Józefie, /
wierny Bogu w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie.

Na zakończenie
Bądź pozdrowiony, święty Józefie,
wybrany przed wiekami,
Opiekunie Wcielonego Słowa.
Bóg Cię napełnił pokorą, cichością i męstwem,
a Tyś posłusznie wypełnił jego wolę.
Czuwaj nad nami, wspieraj i prowadź,
chroń nas w pokusach i strzeż nas od złego,
tu i teraz, i przy naszej śmierci. Amen.




Prawy człowiek

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.
Prawy człowiek. Dziś to tak mało popularne. Nawet wśród wierzących. Bo szukamy eksplozji znaków, cudów, uczuć. Bo prawdziwość wiary próbujemy mierzyć fajerwerkami. A Józef? Prawy człowiek, który żył życiem skromnym, prostym, uczciwym, prawym. I takiej wielkości pragnie Bóg. Uczciwe życie daleko więcej znaczy niż wszystkie cuda razem wzięte '+' ks. Adam

wtorek, 18 marca 2025

Słuchajmy

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: "Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".
Jezus nie mówi, że w przypadku nadużyć, mamy prawo do nieposłuszeństwa, bo czyjś grzech w żaden sposób nie usprawiedliwia naszego grzechu. Ale jeśli Bóg rzeczywiście jest dla mnie Ojcem, Nauczycielem, Mistrzem, to dla Niego zrobię wszystko, także pozostanę posłuszny Jego nauce, Jego przykazaniom, prawu Jego Kościoła, choćby wszyscy dookoła żyli po swojemu. Czyńcie i zachowujcie wszystko, co wam polecą, ale nie postępujcie jak oni. Mamy pewność, że Duch Święty będzie nami kierował, sam zatroszczy się o czysty przekaz wiary i Ewangelii, także wtedy, gdy nie wszyscy będą chcieli Go słuchać. My słuchajmy '+' ks. Adam

poniedziałek, 17 marca 2025

Przesiąknąć miłością Ojca

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie".
Ewangelia nie jest instrukcją postępowania. Jest księgą życia z Bogiem. Życie z Bogiem jest kluczem do zrozumienia swojego życia, postępowania, wyborów. Kiedy Jezus mówi, że mamy być miłosierni jak Ojciec, to nie wzywa do samego naśladownictwa. Kto z nas mógłby mierzyć się z Bogiem? Jezus zachęca do życia w bliskości Ojca, tak by przeniknąć Jego życiem. Jeśli nie będziemy przebywać w bliskości Ojca, to zaczniemy czerpać przykłady ze świata, przesiąkniemy światem i to przesiąknięcie będzie widoczne w naszych wyborach, słowach, postawach. Aby temu zapobiec, trzeba wpatrywać się w oblicze Ojca, a drogę tego wpatrywania ma odszukać każdy z nas.'+' ks. Adam

niedziela, 16 marca 2025

Nadzwyczajnie

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwu mężów, stojących przy Nim. Gdy oni się z Nim rozstawali, Piotr rzekł do Jezusa: "Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, pojawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: "To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!" W chwili gdy odezwał się ten głos, okazało się, że Jezus jest sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie opowiedzieli o tym, co zobaczyli.
"To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!" Czasem szukamy jakiejś nadzwyczajnej drogi wiary, jakiegoś szczególnego sposobu służenia Bogu, a gdy się to nie udaje, to stajemy się wycofani, rozczarowani i bardzo często letni. Natomiast Pan Bóg nie oczekuje od nas nadzwyczajności, jeśli już to nadzwyczajnej miłości w zwyczajnej prozie dnia codziennego. Innymi słowy: każdy z nas żyje w określonych warunkach, zajmuje się określonymi sprawami, wypełnia określone zadania i to jest ta szczególna droga wiary każdego z nas. Czyli mamy robić to, co robimy, co jest naszym powołaniem, ale mamy robić to dla Chrystusa, i razem z Chrystusem '+' ks. Adam

sobota, 15 marca 2025

Doskonali

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski".
Zobaczcie, że bardzo często sami ustawiamy się w wyborze między Bogiem a światem. Co to w ogóle za wybór? Żalimy się, że nie ma sprawiedliwości, wciąż sprawdzamy, czy nam na nic nie braknie, wciąż pędzimy, wciąż się nakręcamy i wciąż oko za oko, ząb za ząb. Tyle bolesnych spraw dzisiaj na świecie. Patrzymy na wciąż pogłębiające się podziały w naszej Ojczyźnie. I stajemy bezradni, sfrustrowani, źli. Dlaczego? Czyżbyśmy przestali wierzyć, że stoimy po właściwej stronie, że stoimy z Bogiem, który może wszystko. Że nie musimy nienawiścią. Że nie musimy kłamstwem. Że nie musimy agresją. Możemy być doskonali. Nie perfekcyjni jak świat, ale doskonali jak nasz Ojciec w Niebie.'+' ks. Adam

piątek, 14 marca 2025

W jednej chwili

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj!”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza".
Nie o ulepszenie charakteru tu chodzi, ale o nawrócenie, a więc o zmianę myślenia, o zmianę sposobu postrzegania świata, o zmianę jakości naszego życia. Nie klaśniemy w dłonie i samo nie wyskoczy w jednej chwili, ale w jednej chwili możemy wzbudzić w sobie pragnienie. Tak, ja tak chcę żyć. Chcę więcej, chcę bardziej, chcę mocniej. Tego właśnie pragnę i tego, co najważniejsze pragnie dla nas Jezus. A to wystarczy '+' ks. Adam

czwartek, 13 marca 2025

Naprawdę

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy któregoś z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków".
Duży problem mamy z tym, że o ile w Ewangelii dzieci proszą o chleb albo o rybę, o tyle my często prosimy o kamień lub o węża. Ciężko nam uwierzyć, że to co dobre w naszym mniemaniu nie zawsze pokrywa się z dobrem rzeczywistym, z dobrem Bożym. Absolutnie prawdziwe są słowa Pana Jezusa: proście, otrzymacie, szukajcie, znajdziecie. To naprawdę działa. O ile prosimy, a nie żądamy; o ile szukamy, a nie czekamy, aż się samo znajdzie, o ile pukamy do drzwi Bożych, a nie do swoich '+' ks. Adam

środa, 12 marca 2025

Zawsze i nigdy

Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz".
Wydaje się, że im więcej wiemy, więcej doświadczyliśmy w wierze, to czasem mniej skłonni jesteśmy, by zachować prostotę i ufność dziecka. Ciężko zachować pewną świeżość w przeżywaniu wiary, gdy wszystko już widzieliśmy i doskonale wiemy, jak być powinno. Tymczasem u Pana Boga nie ma tablicy miar i wag. Zawsze i nigdy to kategorie wieczności. W niebie zawsze będziemy szczęśliwi i nigdy nic tego już nie zmieni. Ale tu na ziemi – no cóż, wiele wydarzyć się może '+' ks. Adam

wtorek, 11 marca 2025

Nie jak poganie

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień".
Nie mówi nam Pan, że nie wolno używać słów na modlitwie, że liczy się tylko modlitwa serca. Jezus przestrzega przed pogańskim podejściem do modlitwy, czy szerzej do Boga. Pogański chrześcijanin – zatrważający obraz. Jednak wcale nie taki rzadki. Co jest ważne w tym Wielkim Poście? Pokuta? Postanowienia? Modlitwa? Nie. Ważny jest nasz powrót do Pana, ważne jest przylgnięcie do Niego, ważna jest wiara, że On pierwszy nas ukochał. Wszystko inne musi rodzić się właśnie z tego. Inaczej będziemy jak poganie '+' ks. Adam

poniedziałek, 10 marca 2025

Obraz dla Króla

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”. Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”. Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”. I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego".
Narosło nieco mitów i baśniowych wyobrażeń o końcu świata: od surowego procesu karnego po taneczny korowód lekkoduchów. Jezus mówi wyraźnie – czeka nas spotkanie z Królem, z Królem miłości, pokoju, życia. I to spotkanie dokona się w prawdzie, w czystej prawdzie, bez ulepszaczy, bez fantazji, bez naciągania. Tę prawdę ujrzysz najpierw ty sam. Ty sam zrozumiesz, kim byłeś, kim chciałeś być i kim ostatecznie się stałeś. Jasne, że nie będzie to obraz super piękny, bez żadnych skaz czy rys. Ale jeśli będzie można na nim rozpoznać odbicie czy nawet ślady Ewangelii, a może sam zarys, Król dopełni te braki '+' ks. Adam

niedziela, 9 marca 2025

Post dopełnienia

Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na pustyni czterdzieści dni, i był kuszony przez diabła. Nic przez owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: "Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby stał się chlebem". Odpowiedział mu Jezus: "Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”. Wówczas powiódł Go diabeł w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł do Niego: "Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je dać, komu zechcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje". Lecz Jezus mu odrzekł: "Napisane jest: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. Zawiódł Go też do Jerozolimy, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł do Niego: "Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół. Jest bowiem napisane: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, żeby cię strzegli, i na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”. Lecz Jezus mu odparł: "Powiedziano: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”. Gdy diabeł dopełnił całego kuszenia, odstąpił od Niego do czasu. 
Jezus wraca znad Jordanu, gdzie oficjalnie, można powiedzieć, rozpoczyna swoją publiczną działalność, a więc gdy rozpoczyna się już kluczowy etap Jego ziemskiej misji. I co ważne, Jezus wraca pełen Ducha Świętego. Może nas nieco zdziwić, że owocem tego doświadczenia jest właśnie post i to czterdziestodniowy. Widzimy zatem, że post z jednej strony przygotowuje nas do przeżycia, podjęcia, doświadczenia jakiegoś ważnego wydarzenia, ważnej tajemnicy, ale z drugiej strony post może być też dopełnieniem ważnych wydarzeń '+' ks. Adam

sobota, 8 marca 2025

Święty grzesznik

Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł. Potem Lewi wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych ludzi, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: "Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?" Lecz Jezus im odpowiedział: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników".
Zdarza się, że ktoś pokazuje, że czeka na Bożą odpowiedź, na Bożą interwencję, ale staje przed Bogiem jako sprawiedliwy, rzec by można – sprawiedliwszy niż sam Pan Bóg. I właściwie to chce jedynie należnej mu nagrody. Boża odpowiedź ma być potwierdzeniem jego wyjątkowości. Jeśli nie zobaczymy Lewiego w nas, to nigdy nie spotkamy wzroku Jezusa, wzroku, który zaprasza, który przebacza, który uzdrawia. Chcesz być święty? To najpierw zapamiętaj, że jesteś grzesznikiem. A jak to zapamiętasz, to szybko zobaczysz, gdzie jest świętość, na którą czekasz '+' ks. Adam

piątek, 7 marca 2025

W swoim czasie

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: "Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?" Jezus im rzekł: "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć".
Na nic post, mówi nam Pan Jezus, jeśli nie prowadzi nas do wrażliwości na Jego obecność. Nawrócenie to nic innego jak skierowanie się ku Bogu. Jeden osiąga to przez liczne umartwienia, inny przez długie modlitwy, a jeszcze inny po prostu pewnego dnia zaczyna żyć inaczej niż dotąd. Ważne, by czekać na swój czas, nie próbując iść po czyichś śladach. Nasza droga jest bardzo wyjątkowa, bo jest tylko dla nas i tylko my możemy doświadczyć na niej bliskości Boga '+' ks. Adam

czwartek, 6 marca 2025

Podobni do Boga

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie". Potem mówił do wszystkich: "Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?"
Jezus obiecuje prześladowania, cierpienia, stratę życia. Nie dlatego, że Bóg potrzebuje naszych cierpień, czy prześladowań, ale dlatego, że my potrzebujemy upodobnić się do Boga we wszystkim. To nam potrzeba doświadczenia prawdy, że moc Boża silniejsza jest niż największe zło, największa niemoc, największe cierpienie. My potrzebujemy doświadczyć, że wolność jest w nas, że duszy nikt nam odebrać nie może. Weź swój krzyż – znaczy nie bój się żyć zgodnie z zamysłem Boga, tylko wtedy zachowasz swoje życie '+' ks. Adam

środa, 5 marca 2025

Nawracajcie się

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie".
Naszym jedynym celem, celem naszych praktyk, celem naszych modlitw, celem naszego życia jest uwielbienie Boga, innymi słowy – uradowanie Pana Boga. Jeśli modlę się, jeśli poszczę, jeśli składam ofiary, by ucieszyć Pana Boga, to nie ma znaczenia, czy inni mnie zobaczą, czy też nie – Ewangelia będzie głoszona. Natomiast jeśli w centrum postawimy człowieka, to choćbyśmy mieli nie wiadomo jak dobre intencje i nie wiadomo co chcieli osiągnąć, to to nie wypali. Ukrycie, o którym mówi Pan Jezus ma najpierw dokonać się w naszym sercu, mamy tam spotkać się z Ojcem, tam mamy z Nim przebywać, tam dla Niego żyć, wszystko inne będzie owocem tego spotkania. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię '+' ks. Adam

wtorek, 4 marca 2025

Wybrać miłość

Jezus powiedział do swoich uczniów:" Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".
Oczywiście miłość nie znosi przymusu – to prawda. Jednak nieprawdą jest, że człowiek nie wybiera miłości. Człowiek decyduje sam, czy chce kochać czy nie, to znaczy decyduje nie o emocjach, ale o tym, że chce kochać jak Jezus, że chce się dzielić Jego miłością, że chce trwać w Jego miłości. Nie o to chodzi w przykazaniu miłości, by na widok każdego człowieka poczuć motyle w brzuchu. Chodzi o to, by wybierać drogę miłości jako jedyną drogę do zrozumienia i do przyjęcia drugiego człowieka. A dlaczego? Bo Jezus pierwszy nas wybrał i pierwszy obdarzył miłością.'+' ks. Adam

poniedziałek, 3 marca 2025

Przed Bogiem

Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: "Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu rzekł: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę". On Mu odpowiedział: "Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości". Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną". Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: "Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego". Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: "Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego". A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: "Któż więc może być zbawiony?" Jezus popatrzył na nich i rzekł: "U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe".
Pewien dysonans jest w tej scenie. Z jednej strony ów bogaty człowiek upada na kolana przed Jezusem, a więc uznaje w Nim Boga. Ale, jak to pokazuje dalsza część tego spotkania, tak naprawdę klęka przed przekonaniem o własnej wyjątkowości. I tu bardzo ważny sprawdzian dla nas. Kogo czy czego szukamy w wierze, na modlitwie, w podejmowanych praktykach? Czego częściej doświadczamy np. po modlitwie: radości ze spotkania z Panem czy zadowolenia z dobrze przeżytej modlitwy? Co chcemy osiągnąć przez postanowienia, które za chwilę podejmiemy: chcemy się nawrócić, czy może chcemy udowodnić, że nadal mamy silną wolę? Pamiętajcie, u ludzie wiele może być niemożliwego, ale u Boga na szczęście wszystko jest możliwe '+' ks. Adam

Free Contact Form