poniedziałek, 13 października 2025

To co ważne

Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia. Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona przybyła z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz".
Nadziwić się nie mogę, widząc kilometrowe kolejki czekających na otwarcie nowego sklepu lub na godzinę zniżek. Nie przeszkadza pogoda, nie przeszkadza zmęczenie, nic nie przeszkadza, byle tylko osiągnąć cel. Gdy na czymś nam zależy, gdy coś jest dla nas ważne, potrafimy zdobyć się na wiele. Problem jednak leży w tym, czy to, co uważamy za ważne, jest ważne rzeczywiście '+' ks. Adam

niedziela, 12 października 2025

Wdzięczność

Stało się, że Jezus zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: "Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami". Na ich widok rzekł do nich: "Idźcie, pokażcie się kapłanom". A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: "Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec". Do niego zaś rzekł: "Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła".
Umiemy prosić. W litanii próśb jesteśmy naprawdę dobrzy. I co ciekawe, to nie jest błąd. Jezus wielokrotnie zachęca nas do zanoszenia ufnych próśb do Ojca Niebieskiego. Zapewnia nas, że Ojciec raduje się, gdy przychodzimy do Niego z naszymi potrzebami. Jednak na tym poprzestać nie można. Pan Jezus zachęca, by zrobić krok dalej. Litanię próśb przemienić w litanię wdzięczności. Wie Ojciec nasz, czego nam potrzeba, więc o wiele lepiej dla nas, gdy okażemy ufność, dziękując Bogu, zanim zdążymy poprosić '+' ks. Adam

sobota, 11 października 2025

Błogosławieni

Gdy Jezus mówił do tłumów, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: "Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś". Lecz On rzekł: "Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je".
Wielkość Maryi nie wypływa z samego faktu Jej wybrania, ale także z owocnej, miłosnej odpowiedzi na to wybranie. Zgoda Maryi nie była bierną decyzją. Jej fiat było zgodą na działania Boga i na Jej współdziałanie z otrzymaną łaską. Każdy z nas może tak jak Matka Najświętsza odpowiadać Bogu właśnie w taki sposób. Dlatego Pan Jezus mówi: „błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je” '+' ks. Adam

piątek, 10 października 2025

Ku Bogu

Gdy Jezus wyrzucał złego ducha, niektórzy z tłumu rzekli: "Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy". Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak znając ich myśli rzekł do nich: "Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan sam z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze wszystką broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy niż poprzedni".
Nie o grzech w naszym życiu chodzi, ale o Boga. Celem wiary jest wieczna więź z Bogiem. I to dzięki Bogu możemy zrywać z grzechem. Samo pokonanie grzechu, nie gwarantuje znalezienia Boga, a znalezienie Boga gwarantuje zerwanie z grzechem. Dlatego nie walcz o to, by nie mieć grzechu. Walcz, by Bóg miał dostęp do twojego serca, by Bóg zajmował centralne miejsce w twoim życiu, byś Bogiem oddychał.'+' ks. Adam

czwartek, 9 października 2025

Z czym staniemy?

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się. Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą".
Rzadko życzymy sobie Ducha Świętego. Pamiętamy o zdrowiu, o chlebie i o czymś do chleba, o sukcesie, o szczęściu, a nawet nie pomyślimy, że bez Ducha Świętego to wszystko na nic nam się nie przyda. Bo cóż dla człowieka korzyść, gdyby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Potrzeba nieustannego wysiłku docierania do prawdy, że życie nasze nie kończy się na pełnym portfelu i pozytywnych wynikach. Owszem, wiele mogą te sprawy ułatwić, ale i wiele utrudnić. Dobrobyt Zachodu aż nadto pokazuje, że nie po drodze mu z Ewangelią. A przecież staniemy kiedyś przed Bogiem. I z czym staniemy? '+' ks. Adam

środa, 8 października 2025

Przykładem

Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: "Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów". A On rzekł do nich: "Kiedy się modlicie, mówcie: „Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”.
Lubię myśleć, że widok modlącego się Jezusa tak pociągnął Jego uczniów, że i oni zapragnęli tak się modlić. Mogło tak być. Przecież przykład pociąga bardziej niż słowa. I właśnie taka metoda dzielenia się wiarą jest niezwykle skuteczna, zwłaszcza w naszych czasach. Zamiast więc mówić bliskim: pomodlilibyście się, poszlibyście do kościoła, podjęlibyście post – po prostu módlmy się, zanurzajmy się w Eucharystii, podejmujmy post z namaszczoną twarzą '+' ks. Adam

wtorek, 7 października 2025

Dobry wybór

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami". Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: "Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca". Na to Maryja rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" Anioł Jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swojej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Na to rzekła Maryja: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". Wtedy odszedł od Niej anioł.

Nie raz mówiliśmy Bogu tak, i nie raz zdarzało się powiedzieć nie. Tyle, że nie wiemy, który nasz wybór będzie już ostatecznym. Jeśli nie uczymy się ufać, jeśli nie uczymy się rozpoznawać woli Bożej w naszym życiu i nie staramy się jej pełnić, to może się okazać, że niestety zwycięży samowola, a nie wolność. Maryja rozważa pozdrowienie Anioła i z tego rozważenia rodzi się zgoda. I temu służy m.in. różaniec, by razem z Maryją i tak jak Ona wypełnić wolę Bożą '+' ks. Adam

poniedziałek, 6 października 2025

Nie do czytania

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" On rzekł: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Jezus rzekł do niego: "Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył". Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" Jezus, nawiązując do tego, rzekł: "Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał". Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" On odpowiedział: "Ten, który mu okazał miłosierdzie". Jezus mu rzekł: "Idź i ty czyń podobnie!"
Z samego czytania Biblii owoce nie będą wielkie, o ile w ogóle będą. Czytanie, owszem, jest ważne, ponieważ daje zasób wiedzy, pomaga zrozumieć wolę Bożą, wpływa na wiarę. Ale jeśli od czytania Biblii nie przejdziemy do modlitwy Biblią, to dobra nowina pozostanie dla nas jedynie wezwaniem do filantropii i samorozwoju. Nie będzie słowem zbawienia, słowem łaski '+' ks. Adam

niedziela, 5 października 2025

Jak ziarnko

Apostołowie prosili Pana: "Przymnóż nam wiary». Pan rzekł: "Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.
"Przymnóż nam wiary" znaczy "powiedz, że coś znaczymy, że jesteśmy lepsi od innych". A co na to Pan Jezus? Wystarczy wam wiara jak ziarnko gorczycy. Kiedy zrozumiemy, że treścią naszego życia jest Bóg, że treścią Eucharystii, każdej modlitwy, każdej praktyki i zwyczaju religijnego jest Bóg, wtedy nie będziemy chcieli już nic dodawać. Bo co człowiek może dodać Bogu? Słudzy nieużyteczni jesteśmy. Zróbmy to, co mamy zrobić. Tylko tyle i aż tyle '+' ks. Adam

piątek, 3 października 2025

Szczęśliwe oczy

Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: „Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają”. Wtedy rzekł do nich: „Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”. W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”.
Szczęśliwe są nasze oczy, że widzą Jezusa, widzą Jego obecność, Jego miłość, a ponieważ widzą, mogą działać, mogą odróżnić dobro od zła, mogą poznać prawdę, mogą wskazywać właściwy cel. O to właśnie chodzi. Nie musimy udowadniać Panu Bogu, że zasługujemy na Jego miłość, że jesteśmy silni, że dajemy radę. Bóg nas kocha i dlatego jesteśmy silni i dlatego damy radę '+' ks. Adam

Czas nawrócenia

Jezus powiedział: „Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc we włosiennicy i w popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał”.
To ty jesteś Korozain, to ty jesteś Betsaidą. I to ty możesz podzielić ich los. Jezus mówi nam, że mamy dzisiaj i tylko dzisiaj. I albo dzisiaj wrócimy do Niego, albo nigdy. Jeśli chcesz coś zmienić, zmień to teraz. Nie czekaj na sprzyjające wiatry, bo nie wiesz do końca, które wiatry rzeczywiście ci sprzyjają, a które są przeszkodą. Zmień to, co możesz zmienić. Przynajmniej zacznij. Ale nie odkładaj wiary na potem, nie odkładaj modlitwy na potem. Nie odkładaj miłości na potem. Tylko teraz '+' ks. Adam

czwartek, 2 października 2025

Jak aniołowie

W tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim? On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.
Nieustannie próbujemy z nieba zrobić ulepszoną wersję ziemi. Stąd pytania: kto jest największy?, kto ma znaczenie?; kto jest pierwszy?; kto ma najwięcej znajomości? A Jezus po prostu wskazuje na dziecko. Dziecko nie dba o klasyfikacje, konkursy, hierarchie, bo w ramionach rodziców jest pierwsze, jest ważne, jest bezpieczne. Kto rzuci się w ramiona Jezusa, przestaje zajmować się statystykami '+' ks. Adam

środa, 1 października 2025

Pójdę za Tobą

Gdy Jezus z uczniami szedł drogą, ktoś powiedział do Niego: "Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz". Jezus mu odpowiedział: "Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć". Do innego rzekł: "Pójdź za Mną". Ten zaś odpowiedział: "Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca". Odparł mu: "Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże". Jeszcze inny rzekł: "Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu". Jezus mu odpowiedział: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego".
Jeśli pomyśleć o tym, że pójście za Jezusem jest zgodą na pójście drogą odrzucenia, niezrozumienia, opuszczenia, drogą ofiary, krzyża, umierania, drogą całkowicie odbiegającą od tego, co rozumiemy jako szczęśliwe życie, to podjęcie takiej decyzji nie jest zwykłym zachwytem. Rozumiemy, że Jezusowi nie chodzi właśnie o zachwyt, o emocje, ale o świadomy wybór, o dojrzałą zgodę na to, by nie mieć, gdzie skłonić głowy, by stawać się jak On. I nie trzeba silić się na szybkie decyzje. Miłość wzrasta z czasem. Pan daje nam ten czas. Ale potrzeba naszego wchodzenia w tę prawdę, wchodzenia w głębię '+' ks. Adam

wtorek, 30 września 2025

Nie przeciw

Gdy dopełniał się czas wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to uczniowie Jakub i Jan rzekli: „Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?” Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do innego miasteczka.
Nie tylko modlitwa, ale i nasze życie nie może być przeciw komuś. Stajemy przeciw grzechowi, przeciw złu, ale zawsze do Boga, do Jego mocy i miłości. I to jest fundamentalna prawda. Jeśli opieramy nasze życie o walkę ze złem, to mimo szczerych chęci nie za bardzo się rozwiniemy, a i sukces może w ogóle nie nadejść. Dziecko Boże rozwija się, gdy trzyma się Ojca, bo wtedy może być pewnym absolutnego zwycięstwa '+' ks. Adam

poniedziałek, 29 września 2025

Pod figowcem

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: "Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu". Powiedział do Niego Natanael: "Skąd mnie znasz?" Odrzekł mu Jezus: " Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym". Odpowiedział Mu Natanael: "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!" Odparł mu Jezus: "Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to". Potem powiedział do niego: " Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".
Każdy ma swojego figowca, każdy powinien go w swoim życiu rozpoznać. Pan Bóg każdemu daje znak swojej obecności, znak, który umie odczytać ta osoba, do której ów znak jest kierowany. Nie wiemy, co wydarzyło się pod figowcem, ale wiemy, że wskazanie na ten moment wyzwoliło w Natanaelu gorącą wiarę – Ty jesteś Synem Bożym. I nie jest to wydarzenie zarezerwowane dla nielicznych '+' ks. Adam

niedziela, 28 września 2025

Bez imienia

Jezus powiedział do faryzeuszów: ”Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: "Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu". Lecz Abraham odrzekł: "Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać". Tamten rzekł: "Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają". Tamten odrzekł: "Nie, ojcze Abrahamie, lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”.
Bogacz nie ma imienia. Najsmutniejsze, co może nas spotkać w życiu – nie mieć imienia. Bogacz swoim życiem, skupionym na sobie pozbawił się imienia. Albo idziemy w stronę Łazarza, którego imię oznacza: Bóg jest pomocą, to znaczy, że cokolwiek przeżywamy, odnosimy to do Pana Boga, ufamy Mu, wyznajemy Jego świętą obecność przy nas. Albo też stajemy się bezimienni, tracimy imię, którym obdarzył nas Bóg. Ten wybór dokonuje się właśnie teraz '+' ks. Adam

sobota, 27 września 2025

W miłości

Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: „Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi”. Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie.
Podziw dla Jezusa nie zawsze jest równoznaczny z uznaniem Jego Boskiej mocy. Tym bardziej, gdy ów zachwyt ogranicza się tylko do tego, co zewnętrzne. Nie ma problemu w tym, że pociągają nas zewnętrzne dodatki przeżyć religijnych. Wiara to wesele w Kanie, ale i Ogród Oliwny, to Wielki Piątek i Poranek Wielkanocny. A tego nie da się przeżyć na zasadzie zachwytu. Przez takie tajemnice może przeprowadzić nas tylko miłość '+' ks. Adam

piątek, 26 września 2025

Pan mój

Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” Oni odpowiedzieli: „Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Piotr odpowiedział: „Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.
Nie wystarczy, że ktoś zobaczy w Jezusie Nauczyciela, cudotwórcę, proroka, Mistrza. Jeśli Jezus nie zostaje przyjęty jako Pan i Zbawiciel, to droga wiary daleko nie zaprowadzi. A nie doprowadzimy innych do uznania Jezusa jako Pana, jeśli najpierw sami Go nie uznamy Panem. I tu rodzi się pytanie o nasze przeżywanie wiary, o nasze odniesienie do Jezusa, o nasze dzielenie się Ewangelią. Czy Jezus jest twoim Panem? Czy rzeczywiście wierzysz, bo wybrałeś Jezusa? '+' ks. Adam

czwartek, 25 września 2025

Słowa życia

Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. Lecz Herod mówił: „Ja kazałem ściąć Jana. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?” I chciał Go zobaczyć.
Herod usłyszał o cudach Jezusa, a więc usłyszał o głoszonej Ewangelii, usłyszał o dobru, które wychodziło z rąk Jezusa. Jednak w tym co słyszał, nie usłyszał Słowa Jezusa. Być może był tak zasłuchany w siebie, że żadne inne słowo nie miało możliwości wejść do niego, lub też słuchał tego, co chciał usłyszeć. Słuchamy tysięcy słów i tysiące słów wypowiadamy, ale czy są to słowa budzące wiarę? Potrzebujemy słów życia i takimi słowami się posilajmy '+' ks. Adam

środa, 24 września 2025

Zaufać

Jezus zawołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. Mówił do nich: „Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim”. Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.
W codziennym wypełnianiu powołaniu nie chodzi o to, by ograniczyć rzeczy, sprawy, środki bezpieczeństwa, ale by budować na zaufaniu i by doświadczyć, że z Panem niczego nam nie braknie. Trudno tego doświadczyć, gdy wciąż próbujemy dbać o wszystko i gdy najpierw chcemy wszystko ułożyć, zabezpieczyć, uporządkować, a dopiero potem zaufać Panu. Tak się nie da. Zaufaj, i pozwól Panu zadbać o wszystko '+' ks. Adam

wtorek, 23 września 2025

Kochać

Przyszli do Jezusa Jego matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: „Twoja matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą”. Lecz On im odpowiedział: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”.
To że szukamy Jezusa i że chcemy Go zobaczyć, doświadczyć, nie znaczy, że musi się stać tak, jak chcemy. Nawet Maryja i kuzyni Jezusa musieli usłyszeć: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je. Każdy musi nauczyć się tego, że miłość rodzi się tylko w wolności. A w miłości nie można żądać, nie można rozkazywać, nie można manipulować. Można kochać i pozwolić kochać siebie '+' ks. Adam

poniedziałek, 22 września 2025

Dla wszystkich

Jezus powiedział do tłumów: „Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma”.
Na naszej chrześcijańskiej drodze bardzo często skupiamy się na tym, by było jak najmniej upadków i by dojść do celu. Jasne. Jednak Pan Jezus uczy nas, że równie ważne jest, by nie próbować iść po niej samotnie. Jeśli idziemy do celu, nie zwracając uwagi na innych, albo utrudniając innym drogę, to celu nigdy nie osiągniemy. To znaczy – nie zrozumieliśmy, czym jest ów cel, nie poznaliśmy go. Ewangelia jest dla wszystkich i w pewien sposób można powiedzieć, że i nasze życie jest dla wszystkich '+' ks. Adam

niedziela, 21 września 2025

Służyć Bogu

Jezus powiedział do swoich uczniów: ”Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?". Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty, ile jesteś winien?". Ten odrzekł: "Sto korcy pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt". Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła. Ja także wam powiadam: "Zyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”.
Nie mówi Pan Jezus, że nie wolno nam mieć dóbr, albo że mamy wystrzegać się majątku. Mówi, że nic dobrego nie wyjdzie z tego, gdy rzeczy, czy nawet osoby czyni się mamoną, to znaczy gdy czyni się z nich bóstwa. Przed tym mamy się chronić. Dobrze, że mamy dostęp do wielu udogodnień cywilizacyjnych, że może żyć nam się łatwiej, ale czy na pewno żyjemy łatwiej? Czy nie jest tak, że przewartościowanie świata pcha nas do przodu w szaleńczym pędzie i nawet nie mamy już okazji, by żyć? '+' ks. Adam

sobota, 20 września 2025

Czas Siewcy

Gdy zebrał się wielki tłum i z poszczególnych miast przychodzili do Jezusa, opowiedział im przypowieść: "Siewca wyszedł siać swoje ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki podniebne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny". To mówiąc, wołał: "Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!" Pytali Go więc Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: "Wam dano poznać wprost tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, „aby patrząc, nie widzieli, i słuchając, nie rozumieli”. Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi zaś na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. To, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają owocu. Wreszcie ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości".
Siewca sieje cały czas. Choć wiele ziaren padło w nas na drogę, między ciernie czy na skałę, to wciąż mamy szansę, by stać się żyzną glebą i dobrym ziarnem. Czas jest ograniczony, to prawda, jednak dostajemy go tyle, ile potrzeba. Jeśli chcemy skorzystać z Bożej łaski, to wystarczy nam czasu i sposobności, by nie zmarnować ziarna, choć wiele razy będziemy widzieć skały, ptaki i ciernie '+' ks. Adam

środa, 17 września 2025

W mądrości

Jezus powiedział do tłumów: "Z kim mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci przesiadujących na rynku, które głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie płakaliście”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność".
Nie dziwmy się, że ktoś wyśmiewa wiarę, albo, że kpi z Ewangelii, albo szydzi z nas. Potrzeba mądrości, by zrozumieć, że śmierć jest bramą do życia, że błogosławieni smutni, że trzeba stracić, by zyskać. Choć żyjemy w tym świecie, nie bądźmy jak świat. Nie wszyscy muszą nas rozumieć, nie wszyscy muszą się z nami zgadzać. Wystarczy, że Jezus nas zna. Wszystko inne naprawdę jest mało istotnym dodatkiem '+' ks. Adam

wtorek, 16 września 2025

Tobie mówię

Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz”. Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli. I rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: „Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie nawiedził lud swój”. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
Wskrzeszenie młodzieńca z Nain jest świetnym przykładem Jezusowej mocy nawrócenia, wskrzeszenia człowieka do życia duchowego. Tobie mówię, wstań. Słowo Jezusa jest adresowane bezpośrednio do konkretnego człowieka. Nawet jeśli wszyscy słuchamy tego samego Słowa, ono pozostaje wyjątkowe i niepowtarzalne w uszach i sercu słuchającego. Jezus chce być blisko ciebie, nie blisko ludzi. On chce zbawić ciebie, nie świat. Owszem, posługujemy się skrótem myślowym, ale nawet, kiedy mówimy, że Jezus umarł za wszystkich, to nigdy nie zapominajmy o tej wyjątkowości: umarł za ciebie, bo kocha ciebie '+' ks. Adam

poniedziałek, 15 września 2025

Wielbi dusza moja Pana

Po przedstawieniu Jezusa w świątyni Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: "Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu".
Na samą myśl o czekającym nas trudnym wydarzeniu, odechciewa się nam żyć, nic nas nie cieszy, nic nie przynosi ulgi. A Maryja od samego początku dźwiga krzyż i nie przestaje wzrastać w nadziei i ufności. Jej Serce nosi zapowiedź miecza boleści, ale wciąż wyśpiewuje: „Wielbi dusza moja Pana”. Tego możemy się uczyć, jesteśmy w stanie tak żyć. Trzeba zacząć od uwielbienia Pana Boga '+' ks. Adam

niedziela, 14 września 2025

Nowy sens

Jezus powiedział do Nikodema: „Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
W rozmowie z Nikodemem Jezus odwołuje się do wydarzeń, symboli, obrazów zrozumiałych dla pobożnego żyda. Jednocześnie nadaje temu wszystkiemu nowe znaczenie, odkrywa ukryty sens. Oczywiście ta czytelność nie jest dla Nikodema jednoznaczna z przyjęciem wiary. On musi podjąć decyzję. I jak wiemy z późniejszej relacji Ewangelii, idzie za Jezusem, ale pozostaje ukryty z obawy przed żydami. Także w naszym życiu są wydarzenia, doświadczenia, symbole, którym Jezus nadaje prawdziwe znaczenie. Nie oznacza to automatycznego pogłębienia wiary, nie zakłada braku pytań, wątpliwości i lęków, ale przy odrobinie dobrej woli może stać się owocnym doświadczeniem '+' ks. Adam

sobota, 13 września 2025

Okno duszy

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Czemu to wzywacie Mnie: „Panie, Panie!”, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, wezbrana rzeka uderzyła w ten dom, ale nie zdołała go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto usłyszał, a nie wypełnił, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy rzeka uderzyła w niego, od razu runął, a ruina owego domu była wielka".
Uczy nas Pan Jezus, że usta są oknem serca. Czym napełnia człowiek serce, to wychodzi z niego w słowie. Ciekawe. Oczywiście nie mamy na myśli samych pojedynczych słów, które wypowiadamy pod wpływem chwili, ile bardziej sposób mówienia, sposób wyrażania się. Prawdą jest, że człowiek, który napełnia serce Bogiem, nie zatrzymuje Boga dla siebie i bardzo szybko, jego usta, jego postawa, jego gesty, jego modlitwa stają się świadectwem działania Boga. I odwrotnie, serce karmione grzechem wypluwa grzech i jego skutki wszelkimi możliwymi sposobami '+' ks. Adam

piątek, 12 września 2025

Bez belki

Jezus opowiedział uczniom przypowieść: "Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego".
Taka ta nasza natura, że wciąż biegamy po skrajnościach, nie znajdując szczęścia w zwykłej, szarej codzienności. I może nawet nie byłoby źle, gdybyśmy prowadzili innych lub sami pozwolili się prowadzić, gdyby nie fakt, że często, za często robimy to z belką w oku, a więc pod wpływem grzechu. Być może nawet nie zdajemy sobie sprawy, ale grzech naprawdę upośledza naszą zdolność postrzegania rzeczywistości, zdolność rozumnego działania, zdolność wyboru dobra. Zanim więc zrobimy cokolwiek, najpierw zbadajmy nasze sumienie '+' ks. Adam

czwartek, 11 września 2025

Słuchając Pana

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie. Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”.
W wierze nie chodzi o to, by silić się na lepszy charakter, albo się rozwijać. Nie chodzi o to, że się zbierzemy w sobie i że nadstawimy drugi policzek, choć wszystko będzie mówić, żeby oddać pięknym za nadobne. Wszystko to na nic, jeśli nie słuchamy Jezusa. Wiara, a zatem także więź z Jezusem, miłość, przyjaźń, zaufanie mogą się zrodzić wtedy, gdy zaczynamy słuchać i gdy słuchamy Pana codziennie. Zanim coś zacznie się zmieniać, najpierw musi być to zatrzymanie się i słuchanie. Słuchaj, a zobaczysz '+' ks. Adam

środa, 10 września 2025

Spokojnie

W owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.

Jezus nie mówi, że mamy szukać biedy, ale że nawet bieda nie jest przeszkodą. Nie mamy gonić za bogactwem, ale też nie mamy nim pogardzać. Ewangelia mówi nam, że stan naszego życia ma być dobrze wykorzystany. Nie znaczy to, że nie wolno nam nic zmieniać, że skoro ktoś płacze, to niech już płacze, bo taka wola Boża, ale uczeń Chrystusa nie musi w życiu szarpać się gorączkowo jak ryba w sieci. Każda okoliczność naszego życia: dobra lub zła może przynieść dobro i może też być wykorzystana źle '+' ks. Adam

wtorek, 9 września 2025

Jezus dla wszystkich

Zdarzyło się, że Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu, przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Jezusa nie da się zatrzymać tylko dla siebie, nie da się owoców wiary zachować tylko w sobie. Po drugie – zatrzymanie się na równinie, to obraz pewnej prostoty, którą trzeba zachować wobec tych, którzy stawiają pierwsze kroki w wierze, albo, którzy dopiero zastanawiają się nad wyborem wiary. Równina to obraz prostej drogi, prostej nauki, która ma być zrozumiała dla wszystkich, także dla pogan. I właśnie po trzecie – im bardziej ktoś w naszych oczach wydaje się daleko od Boga, tym bardziej zasługuje na to, by o Bogu usłyszeć, także od nas '+' ks. Adam

poniedziałek, 8 września 2025

Na Jezusa

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: "Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel", to znaczy: "Bóg z nami".
W Ewangelii brak jest jakiejkolwiek wzmianki o narodzeniu Maryi. Symbolicznie trzeba by to odczytać przez postawę Maryi. Matka Boża nigdy nie zatrzymuje uwagi na sobie. Ona zawsze kieruje nas na Jezusa. I w ten właśnie symboliczny sposób chce nam pokazać, że Jej narodzenie nabiera sensu w narodzeniu Syna Bożego. Także nasze życie ma sens tylko w Jezusie. Jeśli nie chcemy odczytać historii naszego życia przez odniesienie do Jezusa, gubimy swoją tożsamość, tracimy prawdę o nas. Pytamy dziś przez Maryję, co w naszym życiu odnosi się do Jezusa, co o Nim mówi, co Go przybliża innym? Takie powinno być nasze dzisiejsze świętowanie '+' ks. Adam

niedziela, 7 września 2025

By nie mieć

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: ”Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: "Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć". Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”.
Człowiek chce mieć, coraz więcej mieć i w tym przypadku apetyt wzrasta w miarę jedzenia. Do tego dochodzi żądza posiadania osób, czyli panowania nad innymi, manipulowania innymi dla własnych korzyści. I tu potrzebna jest roztropna czujność, która pozwala dobierać odpowiednie środki do odpowiednich celów. Życie w Bogu nie polega na przepychaniu się łokciami do przodu, za wszelką cenę. Najpierw trzeba umieć wyrzec się siebie, by potem wszystko zyskać '+' ks. Adam

sobota, 6 września 2025

Droga wolności

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i wykruszając je rękami, jedli. Na to niektórzy z faryzeuszów mówili: „Czemu czynicie to, czego nie wolno czynić w szabat?” Wtedy Jezus rzekł im w odpowiedzi: „Nawet tegoście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy był głodny on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać”. I dodał: „Syn Człowieczy jest panem szabatu”.
Wolność w życiu duchowym zakłada rozeznawanie, rozmyślanie nad tym, co jest wolą Boga i co wobec tego mogę zrobić, a co tę wolę będzie we mnie krzyżowało. W wolności nie ma podręcznikowych opisów wszystkich sytuacji naszego życia, nie ma gotowego scenariusza. Wolność wskazuje nam cel i możliwe drogi, a my sami mamy wybrać tę najlepszą '+' ks. Adam

piątek, 5 września 2025

Zawsze tak było

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: „Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją”. Jezus rzekł do nich: „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli”. Opowiedział im też przypowieść: „Nikt nie przyszywa do starego ubrania łaty z tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków. Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego, mówi bowiem: "Stare jest lepsze”.
Za bardzo nie lubimy zmian. Ratujemy się nieraz osławionym „zawsze tak było” i myślimy, że po sprawie. A gdyby nasi poprzednicy wciąż mówili: zawsze tak było, to dziś nie bylibyśmy wierzący. Właśnie dlatego, że ktoś odważa się żyć inaczej, niż podpowiada mu skażona grzechem natura ludzka, możemy doświadczać nowości, która nie polega na ciągłej zmianie, ale na zmianie tego, co konieczne. I dzięki temu, nie ginie w nas ani nowe wino, ani bukłaki '+' ks. Adam

czwartek, 4 września 2025

Trwać

Gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret, zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębie i zarzuć sieci na połów”. A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Skoro to uczynił, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny”. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali: jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
W życiu ucznia Chrystusa nie chodzi o to, by czynić dobro, ale, by czynić to, czego chce Pan. Nasze życie ma być na Słowo Chrystusa. A żeby tak było, trzeba to Słowo usłyszeć, rozpoznać, przyjąć. I to jest cała trudność, by wytrwać w cichym, codziennym otwieraniu się na Słowo Pana. Lubimy coś robić, lubimy czymś się zająć, a Słowo Pana zaprasza nas najpierw do trwania, nie do działania '+' ks. Adam

środa, 3 września 2025

Poprosić

Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosił Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: „Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany”. I głosił słowo w synagogach Judei.

Piotr zaprasza Jezusa do siebie. Takie zwyczajne i piękne zarazem. Wciąż mamy uczyć się tego, że Jezus chce być zapraszany, wyczekiwany, wytęskniony. Nie żałujmy pewnej czułości, wylewności w relacji z Jezusem. I każdego dnia na nowo podejmujmy to zadanie zapraszania Jezusa. Jezus chętnie nas wysłucha, jak to widzimy w Ewangelii, ale najpierw musimy umieć poprosić '+' ks. Adam

wtorek, 2 września 2025

Nie tylko wiedzieć

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jezusa było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: „Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: „Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą”. I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Wiedzieć w naszej wierze, to jeszcze nie wszystko. Cóż z tego, że tylko wiemy, jakie są przykazania, gdy ich na co dzień nie stosujemy? Cóż z tego, że wiemy, jakie są możliwości rozwoju życia duchowego, gdy ich nie podejmujemy? Cóż z tego, że wiemy, iż trzeba się modlić, gdy się nie modlimy? Poznać moc Jezusa, to najpierw po prostu przyjąć Jego miłość i przekazać ją dalej '+' ks. Adam

poniedziałek, 1 września 2025

Dziś

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: „Czy nie jest to syn Józefa?” Wtedy rzekł do nich: „Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: "Lekarzu, ulecz samego siebie"; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co się wydarzyło, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum”. I dodał: „Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman”. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.
Które słowo jest najpiękniejszym słowem w dzisiejszej Ewangelii? Wiadomo, że to będzie nieco subiektywna odpowiedź, ale pozwólcie się przekonać, że chodzi o słowo „dziś”. Jezus działa dziś. Jego Słowo zbawia nas dziś. Jego łaska jest nam dana dziś. Jego miłość otula nas dziś. On sam czeka na nas dziś. Pewnie, że ważna jest nasza przeszłość, bo ona jest naszym bogactwem. Ważna jest nasza przyszłość, bo nas kierunkuje. Ale najważniejsze jest to, co dziś, bo dziś podejmujemy decyzję, czy idziemy za Panem, dziś wybieramy Niebo, dziś jesteśmy dziećmi Boga. Dziś '+' ks. Adam

niedziela, 31 sierpnia 2025

Modlitwa na trąd Zachodu

Modlitwa św. m. Teresy z Kalkuty

Panie, gdy jestem głodna, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje pożywienia;
gdy chce mi się pić, przyślij mi kogoś spragnionego;
gdy jest mi zimno, przyślij mi kogoś do ogrzania;
gdy odczuwam przykrości, ofiaruj mi kogoś do pocieszania;
gdy mój krzyż staje się ciężki, pozwól mi dzielić krzyż innej osoby;
gdy jestem biedna, skieruj mnie do kogoś, kto jest w potrzebie;
gdy nie mam czasu, daj mi kogoś, kogo mogłabym wesprzeć przez chwilę;
gdy jestem upokorzona, spraw, bym miała kogoś, kogo mogłabym pochwalić;
gdy jestem zniechęcona, przyślij mi kogoś, komu mogłabym dodać otuchy;
gdy potrzebuję zrozumienia u innych, daj mi kogoś, kto czeka na moją wyrozumiałość;
gdy potrzebuję, by ktoś zajął się mną, przyślij mi kogoś, kim ja mogłabym się zająć;
gdy myślę tylko o sobie samej, zwróć moją uwagę na kogoś innego.
Uczyń nas, Panie, godnymi służenia naszym braciom, którzy na całym świecie żyją i umierają biedni i wygłodniali. Daj im dzisiaj, posługując się naszymi rękoma, ich chleb powszedni. Daj im za pośrednictwem naszej wyrozumiałej miłości pokój i radość. Amen.



Na ostatnim miejscu

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie wybierali pierwsze miejsca. Tak mówił do nich: ”Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: "Ustąp temu miejsca"; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: "Przyjacielu, przesiądź się wyżej"; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”. Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: ”Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.
Ostatnie miejsce nie oznacza bycia naiwną fajtłapą. Ono musi być świadomym wyborem, świadomym pragnieniem uniżenia się jak Jezus. Świat może wciąż nas za życiowe popychadła, ale czy świat nas zbawi? Jakie znaczenie ma to, co myśli świat? Tak bardzo przejmujemy się światem, nie zwracając równocześnie zbytniej uwagi na Boga. Ostatnie miejscem może być dobrym lekarstwem '+' ks. Adam

sobota, 30 sierpnia 2025

Chcę

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Nawet nie mając nic, nie można powiedzieć, że nie posiada się niczego. Każdy z nas otrzymał od Boga dar według zdolności i potrzeb, a właściwie według planu Bożej miłości. Nie ma więc sensu myśleć, czego by się to nie zrobiło i jakby to było, gdyby. Możemy zrobić, to co możemy i to właśnie róbmy. Nie ma takiej możliwości, by ktokolwiek mógłby powiedzieć, że nic nie może, że nic nie znaczy, że nawet pół talentu nie dostał. Pytanie jest takie – jak widzimy swoje życie? To znaczy – puszczamy wszystko w obieg, by zyskać, czy po prostu – zakopujemy wszystko i siebie przy okazji w ziemi i mamy z głowy. Uwierzcie, że wiele się zmienia od naszego ”chcę” '+' ks. Adam

piątek, 29 sierpnia 2025

Dobre chęci

Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: "Proś mię, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa". Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Herodowi, który poszedł na układ z grzechem, nie pomogły dobre chęci. Choć tliły się w nim resztki otwartości na prawdę, to jednak nie zdołały one przechylić szali gęstwiny zła. Ważna nauka dla nas. Grzech pozostawiony samemu sobie, odpowiednio wcześniej nie wyrwany, nie będzie czekał na pozwolenie, by się rozpanoszyć. Będzie się mnożył, by nas ostatecznie zniszczyć. Dlatego tak ważna jest systematyczna kontrola sumienia, która pozwala na właściwą reakcję w odpowiednim czasie. Herod nie urodził się królem zła, tak jak nie rodzi się nim żaden człowiek. Podpowiada nam Mądrość Syracha: „Kto gardzi małymi rzeczami, powoli w poważne upada” '+' ks. Adam

Free Contact Form