czwartek, 27 listopada 2025

Znaki nadziei

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą. Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni. Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
Widząc wielkie znaki, gdy moce niebios zostaną wstrząśnięte, chciałoby się powiedzieć – ratuj się kto może, uciekajmy! A Jezus mówi: podnieście głowy, nabierzcie ducha, nadchodzi radość. Trudno zaufać, bo już tak mamy, że zawsze wszystko wiemy lepiej. Ale logika Boga jest inna od logiki świata. To co wydaje się być katastrofą dla świata, w oczach Bożych staje się wyzwoleniem '+' ks. Adam

środa, 26 listopada 2025

Nie zginie

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Niezrozumiale brzmią słowa o ochronionym włosie w kontekście prześladowań, z utratą życia włącznie. To nie pomyłka. Pan Jezus zapowiada trudny czas dla Jego uczniów. Zapowiada, że niektórzy zginą, inni będą wiele cierpieć, jeszcze inni doświadczą wielkiej samotności. A jednak włos z głowy im nie zginie, to znaczy, ani jeden włos nie zostanie zapomniany przez Boga, nie zginie niezauważony. Wszystko dzieje się pod czujnym okiem Boga. Jeśli o tym pamiętamy, to i strach zaczyna mijać, ustępując miejsca nadziei '+' ks. Adam

wtorek, 25 listopada 2025

Pierwsze Dobro

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?” Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.
Nasze świątynie, choć są wybranym miejscem Bożej obecności, choć powinny być piękne i godne, choć są przestrzenią, w której łatwiej oddycha się Bogiem – nie są najważniejsze. Bo cóż z tego, że mamy piękne mury, gdy brakuje w nich Kościoła żyjącego, ludzi oddanych Bogu. I nie chodzi mi o statystyki, które raz po raz wieszczą koniec Kościoła. Chodzi o fakt, że mało zajmujemy się Bogiem, że zdarza nam się być w kościele, ale nie przy Bogu, że chcemy wzrastać w Bogu, a więcej wierzymy światu. Nawet w trosce o dobro, nie wolno pominąć dobra najważniejszego '+' ks. Adam

poniedziałek, 24 listopada 2025

On wie

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.
Jezus naprawdę widzi wszystko i wszystko wie. I nie jest to wzrok oceniający, a wzrok uwalniający. Ponieważ Jezus nas zna, to nie musimy nikogo udawać. Nie musimy silić się na cokolwiek. Wystarczy, że będziemy autentyczni, szczerzy najpierw wobec siebie. I dopiero na tym możemy coś zbudować. Bo nie chodzi o to, że powiem sobie – źle to zrobiłem. To początek, z którego trzeba wyruszyć – źle to zrobiłem, chcę to naprawić '+' ks. Adam

niedziela, 23 listopada 2025

Blisko i daleko

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: ”Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: ”Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie”. Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: ”To jest król żydowski”. Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: ”Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas”. Lecz drugi, karcąc go, rzekł: ”Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił”. I dodał: ”Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Jezus mu odpowiedział: ”Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”.
Czarnym bohaterem sceny Ukrzyżowania Pana nie są tylko przywódcy religijni, żołnierze czy zły łotr. Boleśnie i smutno brzmią też słowa: lud stał i patrzył. Obojętność i ciekawskość są często gorsze niż bezpośredni udział w złu. W Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata Kościół daje nam do rozważenia trudną scenę, która pyta nas najpierw o to, czy nasze życie nie bywa staniem i patrzeniem. Niby jesteśmy blisko Jezusa, jak tłum, ale jednocześnie, tak naprawdę jesteśmy bardzo daleko. Uznać królowanie Jezusa to iść za Nim w całym życiu, także wtedy gdy droga prowadzi na krzyż, zwłaszcza wtedy '+' ks. Adam

sobota, 22 listopada 2025

Uczcijmy Chrystusa Króla

KORONKA DO CHRYSTUSA KRÓLA

do odmawiania na różańcu

 Ojcze nasz..., Zdrowaś Maryjo..., Wierzę w Boga...

Tajemnica 1. Chrystus króluje jako odwieczne Słowo Ojca.

Tajemnica 2. Chrystus króluje w tajemnicy Wcielenia.

Tajemnica 3. Chrystus króluje w Ofierze Krzyża.

Tajemnica 4. Chrystus króluje w swoim Kościele.

Tajemnica 5. Chrystus króluje w Królestwie Niebieskim na wieki.

 

Uwierzyć naprawdę

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani są za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa "Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba". Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.
Zdarza nam się traktować Ewangelię trochę sobie a muzom. Bo niby się zgadzamy z Panem Jezusem, niby przyznajemy Mu rację, ale swoje wiemy i to swoje bardzo często nas blokuje i powstrzymuje przed gruntowną zmianą życia, przed realnym nawróceniem. Uwierzyć Jezusowi to uznać, że On jedyny zna prawdę, że On wszystko może i że chce tylko i wyłącznie dobra dla nas. Wierzymy w to, gdy w miarę nam się układa. Jednak gdy idzie jak po grudzie, łatwiej powiedzieć: wiara – wiarą, a życie – życiem. I na to uważajmy '+' ks. Adam

piątek, 21 listopada 2025

Świętość

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: "Mój dom będzie domem modlitwy", a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.
Świętość to nie cukierkowa poza, to nie nabożne wznoszenie wzroku ku górze. Świętość to wybór prawdy, także tej trudnej, tej nie cieszącej się poklaskiem. Jezus nie przestaje być święty, pokorny i cichy, gdy płonąc gorliwością o dom Boży, wyrzuca z niej przekupniów i zaprowadzając w niej porządek. Nie będziemy święci, jeśli nie zadbamy o wierność prawdzie. Znajdziemy świętość, gdy będziemy szukać Boga '+' ks. Adam

czwartek, 20 listopada 2025

Płacz Boga

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
Nawet, gdy zadajemy wielki ból Sercu Bożemu, to Pan nie przestaje nas kochać, nie przestaje się o nas troszczyć. Grzech nie niszczy Boga, bo nie ma takiej mocy, ale niszczy nas i to rani naszego Boga, który jako Ojciec nie może patrzeć, ze Jego dzieci wybierają piekło, wybierają ciemność, wybierają samotność. Jezus nie płacze, bo jest Mu przykro. Płacze, bo kocha, płacze, bo choć mógłby zabronić nam niszczyć sobie życie, to daje nam wolność do końca '+' ks. Adam

środa, 19 listopada 2025

Z czasem

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: „Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: "Zarabiajcie nimi, aż wrócę". Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: "Nie chcemy, żeby ten królował nad nami". Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dal pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: "Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min". Odpowiedział mu: "Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami". Także drugi przyszedł i rzekł: "Panie, twoja mina przyniosła pięć min". Temu też powiedział: "I ty miej władzę nad pięciu miastami". Następny przyszedł i rzekł: "Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał". Odpowiedział mu: "Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał". Do obecnych zaś rzekł: "Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min". Odpowiedzieli mu: "Panie, ma już dziesięć min". Powiadam wam: "Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach”. Po tych słowach ruszył na przedzie zdążając do Jerozolimy.
Zarabianie minami nie jest kwestią chwili. Nie ma dobrego owocu bez odpowiedniego czasu. Ktoś, kto liczy na szybki i łatwy zarobek, najczęściej się zawodzi. Jezus daje nam czas. Jeśli czasem jesteś znużony ciągłą pracą, jesteś niezadowolony ze swoich postępów, smucisz się, że nie jest tak, jakbyś chciał, pomyśl o tym, że Jezus daje ci czas. Rób, co do ciebie należy, obracaj minami, nie ukrywaj ich w chustce, a co najważniejsze nie patrz na Pana, jak na surowego i nielitościwego władcę. Pomyśl, że Bóg ci zaufał, wiele ci powierzył i cieszy się, jeśli tego nie marnujesz '+' ks. Adam

wtorek, 18 listopada 2025

Nacięta sykomora

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Sykomora jest odmianą zdziczałej figi. Jej owoce trzeba nacinać, by pozbawić ją całej goryczy. Po takim zabiegu owoce nadają się do zjedzenia, a wczasach prorockich był codziennym pokarmem, oczywiście w sezonie. Nie bez znaczenia jest fakt, że św. Łukasz zapisuje, jakie to było drzewo. Zacheusz jest cierpkim owocem, który potrzebuje nacięcia, by wylała się z niego całą gorycz. Jezusowe nacięcie sprawia, że Zacheusz może znowu przynosić smak, że jego życie staje się pokarmem dla innych '+' ks. Adam

poniedziałek, 17 listopada 2025

Odważnie

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Lubię w tym niewidomym jego odwagę i determinację. Uwierzył w moc Jezusa i dlatego nie przestraszyły go ludzkie opinie, ludzkie rozkazy, ludzkie wymysły. Uwierzył w to, że nie musi być ślepy i że tylko Jezus może mu pomóc. Też jesteśmy czy bywamy ślepi. Ale często po prostu się na to zgadzamy, czasem z rozmysłem, czasem z wyrzutem. A nie mamy siedzieć, mamy wołać – ulituj się, Panie, nade mną; weź mnie w obronę. Zwycięża ten, kto wie, czego chce '+' ks. Adam

niedziela, 16 listopada 2025

Wytrwale

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: ”Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”. Zapytali Go: ”Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”. Jezus odpowiedział: ”Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec”. Wtedy mówił do nich: ”Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.
Wobec zapowiedzi wojen, przewrotów i innych strasznych zjawisk Pan Jezus wskazuje nam na drogę ratunku w postaci wytrwałości. Nauka Pana nie jest po to, by straszyć, ale by obudzić w nas czujność i zachęcić do trwania w dobrym. Ileż to razy zdarzyło się nam rozpoczynać dobre inicjatywy i ileż razy zdarzało się ich nie kończyć? Pan mówi, że świat, który odwraca się plecami do Boga staje się dziki, mroczny, pożerający człowieka. I to w jakimś stopniu widzimy. Ale świat nie ma władzy absolutnej, nie ma pełni władzy. To wszystko kiedyś się skończy i zostanie tylko Bóg. A nasza wytrwałość sprawi, że będziemy mogli dołączyć do Boga '+' ks. Adam

sobota, 15 listopada 2025

Zawsze

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: „W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem". Przez pewien czas nie chciał. Lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”. I Pan dodał: „Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”
Modlić się zawsze, wołać dniem i nocą – dosłowne przyjęcie tych słów sprawia, że częściej po prostu puszczamy je mimo uszu niż je praktykujemy. Powiedzmy sobie szczerze, nie da się modlić zawsze, przynajmniej nie tak, jak sobie to wyobrażamy. Modlić się zawsze to po prostu nie ograniczać swojej modlitwy tylko do czasu ściśle na nią przeznaczonego, ale trwać w Bogu, gdy się pracuje, gdy się odpoczywa i gdy robi się to, co jest do zrobienia. Nawet podczas snu człowiek ma pozostać zanurzony w Bogu. Rozumiemy oczywiście, że nie jest to wynik ludzkiego działania, a Bożej łaski, o którą z wiarą trzeba prosić. Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie w nas wiarę, gdy przyjdzie? '+' ks. Adam

piątek, 14 listopada 2025

Nawet teraz

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. Pytali Go: „Gdzie, Panie?” On im odpowiedział: „Gdzie jest padlina, tam się zgromadzą i sępy”.
Bardzo lubię ten fragment Ewangelii, a to ze względu na mocno podkreśloną wartość prostego przeżywania spraw nadzwyczajnych. Przyjście Jezusa jest czymś nadzwyczajnym, ale nie dokona się ono w sposób fajerwerkowy. Za pierwszym razem Syn Boży narodził się w ciszy betlejemskiej nocy, umierał w ciszy wiekopiątkowych ciemności, zmartwychwstał w ciszy wielkanocnego brzasku. Łatwo było przegapić te nadzwyczajne momenty łaski, łatwo było ich nie zauważyć. Powtórne przyjście Jezusa, choć dokona się w chwale, nie będzie obtrąbione, by każdy wreszcie odłożył swoje obowiązki i łaskawie przygotował się na wieczność. Pan przyjdzie, gdy będziesz pił kawę, albo gdy nie zdążysz jej wypić. Pan przychodzi, łatwo tego nie zauważyć. I tylko miłość zachowa nas w czujności '+' ks. Adam

czwartek, 13 listopada 2025

Nasz koniec świata

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: „Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: "Oto tu jest» albo: «tam». Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was”. Do uczniów zaś rzekł: „Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: "Oto tam" lub: "oto tu". Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie”.
Końców świata przeżyliśmy już sporo, oczywiście tych zapowiadanych, tych z całą pewnością i tych już na pewno tym razem. Świat, który pozbywa się Boga, pozbywa się też nadziei, a bez nadziei pozostaje tylko oczekiwanie na apokaliptyczne unicestwienie. A my czekamy na wypełnienie się Bożych obietnic, przeżywając koniec świata właściwie każdego dnia. Każdy dzień przybliża nas do tego ostatecznego i dlatego każdy dzień powinien być na swój sposób przez nas dopełniony, posprzątany i zamknięty '+' ks. Adam

środa, 12 listopada 2025

Do wszystkich

Zmierzając do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”.
Droga Jezusa do Jerozolimy wiedzie przez pogańskie czy, w oczach faryzeuszów, absolutnie nie-Boże tereny. Ale pragnienie Jezusa jest większe niż ludzkie oceny i kalkulacje. On chce iść do wszystkich i wszystkich zebrać na ostatnią drogę, na Kalwarię. Nasza droga do Jerozolimy nie może być zarezerwowana dla tych, którzy naszym zdaniem są tego godni. Jako uczniowie Chrystusa jesteśmy dla wszystkich, także dla tych, którzy nie chcą nas przyjmować, a zwłaszcza dla tych, którzy sami uznają się za niegodnych '+' ks. Adam

wtorek, 11 listopada 2025

Słudzy nie-użyteczni

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu"? Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił"? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.
Sztuką nie jest powiedzieć tylko: wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. Sztuką jest poznać to, co powinniśmy wykonać. Wydaje się, że zbyt często działamy nieco na oślep, to znaczy robimy dużo dobrych rzeczy, ale jakby za koleją, niekoniecznie pytając Boga, czy robimy to, czego On chce. W życiu chrześcijańskim nie chodzi o to, by robić wszystko, by robić dużo, chodzi o to, by odpowiedzieć na zaproszenie Pana '+' ks. Adam

poniedziałek, 10 listopada 2025

Nie sami

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu”. Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam wiary”. Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze», a byłaby wam posłuszna”.
Rozwijamy się właściwie, gdy nasza relacja z Bogiem ulepsza relacje z drugim człowiekiem. Można powiedzieć, że jesteśmy rozpięci między troską o najmniejszych a przebaczeniem wobec naszych winowajców. I jedno i drugie wymaga pokory, by nie zapomnieć, że nie jesteśmy sami na tym świecie i że nie liczą się tylko nasze potrzeby. Nawet gdy prosimy: przymnóż nam wiary, to nie może to być prośba mająca na celu tylko nas samych. Chcemy lepiej wierzyć, by lepiej wychodzić do innych '+' ks. Adam

niedziela, 9 listopada 2025

Gorliwi

Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: „Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska”. Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?”. Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Powiedzieli do Niego Żydzi: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?”. On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zatem zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Gorliwość Jezusa kieruje Jego wzrok zawsze ku woli Ojca. Nie ma ważniejszej sprawy, nie ma pilniejszego zadania. Gorliwość, która rozpala serce i pożera człowieka. A jak z nami? Z naszą gorliwością? Pewnie, że jesteśmy w stanie zapalić się dla jakiejś sprawy, ale czy dla Boga? Jeśli chcemy iść po śladach Jezusa, to właśnie taka jest ta droga. Trzeba powywracać stoły bankierów, porozrzucać ich monety, trzeba pozbyć się ofiarnych zwierząt ze świątyni naszej duszy. Ta świątynia musi być czysta '+' ks. Adam

sobota, 8 listopada 2025

Godziwie dla Boga

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!" Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: "To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych".
Dlaczego niegodziwa mamona? Bo jej siła się skończy, gdy wszystko się skończy. Nie skończy się Królestwo Boże, ono jest godziwe, bo życie z Bogiem i dla Boga jest godne i sprawiedliwe. Wszystko inne nie jest godne naszej uwagi. Jesteśmy dziećmi Boga i Bogiem mamy się zajmować. Jeśli zajmujemy się czymś innym, to tylko po to, by mocniej kochać Boga '+' ks. Adam

piątek, 7 listopada 2025

Roztropnie

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korców pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt" Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła”.
W zasadzie nieuczciwy rządca, zmniejszając zobowiązania dłużników, nadal trwonił majątek swojego pana. Jest jednak mała różnica w tym trwonieniu. Rządca zaczyna zauważać innych ludzi. O ile na początku słyszymy, że po prostu trwoni majątek, o tyle później zaczyna wchodzić w relacje z drugim człowiekiem Nie zachęca nas Pan Jezus do nieuczciwości, ale właśnie do roztropności, która uczy patrzeć na to, co naprawdę ważne w życiu '+' ks. Adam

czwartek, 6 listopada 2025

Przeciw grzechowi

Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta mając dziesięć drachm zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam". Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca”.
Jezus nie pochwala grzechu. To musimy zapamiętać. Często dzisiejsza przypowieść wraz kilkoma innymi jest przytaczana na usprawiedliwianie grzechu, obojętności i letniości. Zdarza nam się też w ten sposób usypiać własne sumienie. Grzech budzi odrazę w Boskim Sercu Zbawiciela. Ale grzech nie jest równy grzesznikowi. Nie zmienimy nic, jeśli nie odetniemy się od grzechu. Miłosierdzie Boże może zmienić wszystko, ale naszej decyzji niszczyć nie będzie '+' ks. Adam

środa, 5 listopada 2025

To Bóg!

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem".
Kończy się dzisiejsza Ewangelia słowami: „kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”. Innymi słowy – człowiek nie tyle ma obliczyć, czy ma na wykończenie budowli swojego życia, ile bardziej ma mieć świadomość, że ta budowa nie należy do niego. To Bóg ma na wykończenie naszego domu. To Bóg wygra bitwę naszego życia. Roztropność ma nam podpowiedzieć, że sami o własnych siłach owocu nie przyniesiemy. Roztropność ma nam pomóc zdać się na Boga, ma nas doprowadzić do zapomnienia o swoich wizjach, by wypełnić wolę Boga '+' ks. Adam

wtorek, 4 listopada 2025

Aby nikt nie zginął

Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: "Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym". Jezus mu odpowiedział: "Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych”. Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadani wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”.
Szczęście przebywania w Królestwie Bożym nie może być porównywane ze szczęściem wygrania w jakimś konkursie, bo szczęście niebiańskie nie polega na tym, by się załapać, gdy innym się nie udało. Wieczne szczęście w zamyśle Bożym ma być dla wszystkich i naszym zadaniem jest prowadzenie i siebie innych ku wieczności. Jako Kościół orzekamy o zbawieniu, w czasie uroczystych beatyfikacji czy kanonizacji. I one mają być zachętą, by tak pracować, tak żyć, tak wypełniać swoje powołanie, by nikt nie musiał usłyszeć, że nie skosztuje uczty Pana '+' ks. Adam

poniedziałek, 3 listopada 2025

Niespodziewanie

Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: "Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym się tobie odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych".
W erze telefonów, sms-ów, komputerowych zaproszeń, w erze samotności i izolacji trudno o wydanie uczty dla kogokolwiek, co dopiero dla ubogich. Owszem, wyprawiamy czasem imieniny, rocznice, spotykamy się przy ważniejszych uroczystościach, robimy rzeczy, które robią wszyscy. Ale Jezus nie o tym mówi. Jezus zachęca, by nasze życie nie stało się efektem zwyczajów i konwenansów, które wypada podejmować. Nasze życie ma być otwarte na niespodziewane zwroty akcji, które w języku biblijnym nazywane są kairos – czasem łaski. Co trzeba zaplanować, to trzeba. Jednak czasu łaski zaplanować się nie da. Trzeba po prostu otworzyć się na niego, wyczekiwać go i szukać '+' ks. Adam

niedziela, 2 listopada 2025

O życie chodzi

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego". Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał".
Nawet chodząc w tych dniach na groby naszych bliskich, modląc się zmarłych, mamy mieć w uszach to samo pytanie, które postawili aniołowie: czemu szukacie żyjącego wśród umarłych? Jeśli modlimy się za zmarłych, to nie dlatego, że szukamy jedynie pocieszenia, albo że tak wypada. Modlimy się, by zwyciężyło życie. Trudno zmienić myślenie w tym temacie, bo śmierć jest trudna, bo znamy tylko to życie, bo rozum nasz nie jest w stanie wyobrazić sobie wieczności. Ale właśnie tym bardziej powinniśmy się starać myśleć o ziemi jako o krótkim przystanku, a o niebie jako o właściwym życiu '+' ks. Adam

sobota, 1 listopada 2025

Umierać, by żyć

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie".
Co mówią nam Jezusowe błogosławieństwa? Że szczęścia trzeba szukać nie w tym, za czym goni świat. I chociaż w zasadzie zdajemy sobie sprawę z tego, że droga świata nie jest słuszną drogą, to zobaczcie, jak trudno zrezygnować z tej drogi. Słyszymy, że błogosławieni cisi, a chcemy się przepychać łokciami, błogosławieni miłosierni, a wolimy oko za oko. Błogosławieni ubodzy, a wciąż chcemy więcej. I jak sobie z tym radzić? Trzeba jak uczniowie przystąpić do Jezusa, wspiąć się na górę, to znaczy podejmować wysiłek umierania dla świata. Tak wykluwa się świętość. Dzień po dniu, minuta po minucie rezygnować ze świata dla Boga '+' ks. Adam

piątek, 31 października 2025

Co myślisz?

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę. Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: "Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?" Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił. A do nich rzekł: "Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?" I nie zdołali Mu na to odpowiedzieć.
Czy wolno w szabat uzdrawiać? Co myślisz? – zdaje się pytać Jezus, to znaczy – co podpowiada ci miłość? Wolność, którą przynosi nam Jezus, uczy nas wybierać zawsze dobro. Nie rubryki, nie zwyczaje, nie konwenanse, ale dobro, dobro nasze i innych '+' ks. Adam

czwartek, 30 października 2025

Otwarty dom

W tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli do Jezusa: "Wyjdź i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić". Lecz On im odpowiedział: "Idźcie i powiedzcie temu lisowi: „Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego dnia będę u kresu”. Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze, bo rzecz niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jerozolimą. Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto dom wasz tylko dla was pozostanie. Albowiem powiadam wam, nie ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: „Błogosławiony ten, który przychodzi w imię Pańskie”.
Dom, który pozostanie tylko dla was. Smutnie to brzmi. Dom zamknięty dla Jezusa i zamknięty dla innych. Po co taki dom? Jezus mówi nam dziś, że potrzebuje naszych serc. Potrzebuje ich ze względu na swą miłość, ale i ze względu na nas samych. Człowiek, który przeżywa swoje życie bez Boga, tak naprawdę nie żyje. Bez Jezusa nie odnajdzie siebie, ani nie otworzy się dla innych '+' ks. Adam

środa, 29 października 2025

Wąska droga

Jezus, nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: "Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?" On rzekł do nich: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam”; lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości”. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi".
Tak często zajmujemy się rzeczami niepotrzebnymi, małoważnymi, że brakuje sił i czasu na to, co kluczowe. Migają mi przed oczami różne nasze religijne wątpliwości, pytania, kwestie i tak sobie myślę, że marnujemy to nasze życie, marnujemy wiarę, a potem dziwimy się, że wiara się nam zastała. Nie zajdziemy daleko, jeśli tylko skupimy się na szukaniu zła, bo niszczenie zła nie jest treścią naszego życia. Treścią jest Jezus, powinien być Jezus i to On zniszczy wszelkie zło. Pójdźmy po prostu wąską drogą '+' ks. Adam

wtorek, 28 października 2025

Dla wszystkich

W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Jezus gromadzi przy sobie tych, których wybrał, ale nie po to, by tylko im okazać swą miłość, ale by przez nich okazać miłość wszystkim. Owszem, apostołowie mają szczególne miejsce w Królestwie Bożym, szczególny przywilej i szczególną odpowiedzialność. Jezus nie tworzy grup, tworzy wspólnoty, które mają powierzone szczególne zadania i które razem mają tworzyć jedno ciało. Jezus jest dla wszystkich '+' ks. Adam

poniedziałek, 27 października 2025

Wolni dzięki Bogu

Jezus nauczał w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: «Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy». Położył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga. Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus uzdrowił w szabat, rzekł do ludu: "Jest sześć dni, w które należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu!" Pan mu odpowiedział: "Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A owej córki Abrahama, którą Szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, czy nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?" Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego.
O wiele gorsze od fizycznej niemocy owej kobiety jest pochylenie pod ciężarem grzechów. I jak ta kobieta nie mogła sama się wyprostować, tak i żaden człowiek sam z siebie od grzechu nie będzie uwolniony. Nie wiemy, czy chora znalazła się w synagodze ze względu na Jezusa, czy po prostu była tam jak co tydzień, faktem jest, że uwolnienie nastąpiło w domu Bożym. Po drugie to uzdrowienie dokonuje się w dzień święty, dzień należący do Boga. Człowiek należy do Boga – i dzień Pański ma o tym nam przypominać, że ze wszystkim, zwłaszcza z naszą niemocą, z pochyleniem od grzechu, mamy wracać do Boga '+' ks. Adam

niedziela, 26 października 2025

Nie do siebie

Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: "Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony".
Dufny, według słownika języka polskiego, to ktoś zbyt pewny siebie. W języku biblijnym to ktoś, kto tę pewność usiłuje wykorzystać w decydowaniu o dobru i złu. Słyszymy zatem faryzeusza, który opisuje swoje życie, opisuje siebie i decyduje, że właśnie ten sposób życia jest właściwy, jest wzorcowy. Taka dufność grozi i nam, kiedy zbyt szybko oceniamy, zbyt łatwo klasyfikujemy, gdy z całkowitą pewnością szufladkujemy innych, siebie traktując nader łagodnie. I co z tym robić? Zaczyna się dzisiejsza przypowieść od słów: dwóch ludzi przyszło, aby się modlić. Wracajmy do Boga, przychodźmy do Boga, módlmy się do Boga. Nie do siebie '+' ks. Adam

sobota, 25 października 2025

Jeśli się nie nawrócicie

W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: "Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam: lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie". I opowiedział im następującą przypowieść: "Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć”.
Jezus wskazuje na nieprzewidywalność momentu śmierci, na zaskoczenie i na fakt, że wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi. Młody i stary, biedny i bogaty, szczęśliwy i smutny, dobry i zły. Śmierć jest całkowicie pewną koniecznością. Na szczęście nie musi być koniecznością smutną. Pan Bóg, jak wytrwały ogrodnik, daje nam wszystko, by drzewo naszego życia wydało owoce, przede wszystkim daje czas. Przyjdzie jednak czas, przyjdzie chwila, która zadecyduje o naszej wieczności. Ta chwila właśnie się dzieje '+' ks. Adam

piątek, 24 października 2025

Na nowo

Jezus mówił do tłumów: "Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka".
Łatwiej rozpoznać znaki świata niż nieba, bo niestety większą wagę człowiek przykłada do świata, a nie do nieba. Jasne, że świat jest nam bliższy, bo w tym świecie jesteśmy zanurzeni, jednak niebo, choć widziane przez nas oczami wiary, nie jest przez to mniej realne. Jak tej realności doświadczyć? Jezus wskazuje dziś na budowanie dobrych relacji, zwłaszcza z tymi, którzy są nam przeciwni, albo wobec których to my jesteśmy nastawieni wrogo. Zacznijmy od dzisiaj '+' ks. Adam

czwartek, 23 października 2025

Zdecydowani

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadani wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej".
Wiara nasza nie jest mdła. Jeśli jest mdła, to znaczy że nie jest prawdziwa. Pójście za Chrystusem musi być wyraziste, tak jak wyrazista jest Jego nauka i On sam. Tylko będąc zdecydowanym, zdeterminowanym, można przyjąć Ewangelię jako Słowo życia. To nie jest Słowo dla „może tak – może nie”, to nie jest Słowo dla „spróbuję, zobaczę, sam nie wiem”. To jest Słowo dla „chcę”.'+' ks. Adam

środa, 22 października 2025

Przygotowani

Jezus powiedział do swoich uczniów: "To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie" Wtedy Piotr zapytał: "Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?" Pan odpowiedział: "Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: „Mój pan ociąga się z powrotem”, i zacznie bić sługi i służebnice, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą".
Przedziwne, że Pan Jezus porównuje swoje przyjście do włamania złodzieja. Żeby zrozumieć to porównanie, trzeba spojrzeć na dalszą część przypowieści. Ten, kto sprzeniewierzy się powierzonej mu służbie, kto nie wykonana woli pana, dla takiego powrót gospodarza będzie wstrząsem, jak włamanie złodzieja. Kto czuwa, kto zachowuje umiar, kto stara się przygotować, ten w powracającym gospodarzu otrzyma szczęście, pokój, pochwałę. To my decydujemy, czy dzień sądu będzie dniem miłości czy dniem kary. I co ważne, decydujemy teraz '+' ks. Adam

wtorek, 21 października 2025

Jest Miłością

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie".
Przedziwna sytuacja, wręcz nieprawdopodobna. Słudzy czekają na pana, by ten im usługiwał, gdy powróci. Ciężko to ogarnąć, ale tak właśnie wygląda spełnianie obietnic Pana Boga. W Swoim Synu Bóg wypełnił wszystkie obietnice, które złożył ludziom, nie dlatego, by coś zyskać, by coś ugrać, ale tylko dlatego, że jest Miłością i że chce się tą miłością dzielić '+' ks. Adam

poniedziałek, 20 października 2025

Nie ze sobą

Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: "Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem". Lecz On mu odpowiedział: "Człowieku, któż mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?" Powiedział też do nich: "Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia". I opowiedział im przypowieść: "Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj”. Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem".
Jest w tym pewien smutek, że mając przy sobie prawdziwy Skarb, ów człowiek z Ewangelii troszczy się tylko o skarby przemijalne i niewiele znaczące. Tacy jesteśmy i my. Na szczęście tylko czasem. To naprawdę dramat, gdy człowiek, jak bogacz z dzisiejszej przypowieści, mówi tylko sobie i nawiązuje relację tylko z sobą, całą energię angażując w rzeczy. Ważne jest pole, ważne pieniądze, ale tylko gdy służą człowiekowi, a nie gdy nim rządzą. Brońmy się przed tym '+' ks. Adam

niedziela, 19 października 2025

Wytrwała wiara

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: "W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani się z ludźmi nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”. I Pan dodał: "Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?".
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? – trudne pytanie Jezusa. Pada w kontekście wytrwałości na modlitwie. A zatem pyta nas Pan Jezus nie o samą wiarę, ale o sposób jej przeżywania, o wytrwałość w jej pogłębianiu. To, że wierzymy, to jasne. Ale czy wiara nasza wprowadza nas na drogę, czy prowadzi nas ku głębi, czy kieruje nas ku dojrzałości? '+' ks. Adam

sobota, 18 października 2025

Miasta Jezusa

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi!” Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”.
Choć Ewangelia jest dziś głoszona na krańcach świata, to wciąż są miasta i miejscowości, do których trzeba posyłać uczniów, by przygotowali drogę dla Pana. I nie mówię ściśle o krajach misyjnych. Myślę sobie o sercach ludzi, którzy żyją blisko nas, na wyciągnięcie ręki, a przestali słuchać Jezusa. Jezus nie rezygnuje z nikogo. Każdy człowiek jest dla niego miastem, do którego zmierza. Jedne miasta otwierają na oścież swoje bramy, a inne wolą słuchać siebie. A jednak wszystkie są dla Jezusa ważne. Te pogubione zwłaszcza '+' ks. Adam

piątek, 17 października 2025

Nie bójcie się

Kiedy ogromne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: "Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a co w izbie szeptaliście do ucha, głoszone będzie na dachach. A mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli".
Jezus nie tylko nas poucza, nie tylko ostrzega, ale o wiele bardziej dzieli się Sobą. Dlatego słyszymy: mówię wam, przyjaciołom moim. Nie jest to zwykły przekaz informacji, ale przesłanie miłości. I tylko w miłości można je właściwie zrozumieć i owocnie przyjąć. Kiedy Jezus mówi: nie bójcie się – to nie klepie nas po ramieniu, powtarzając: jakoś to będzie. On daje nam tym samym siłę, daje mądrość i daje łaskę do przeżycia trudności czy lęku '+' ks. Adam

czwartek, 16 października 2025

Bez pozorności

Jezus powiedział do faryzeuszów i do uczonych w Prawie: "Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. A tak jesteście świadkami i przytakujecie uczynkom waszych ojców; gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce. Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą. Tak na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona. Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli". Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby Go podchwycić na jakimś słowie.
Można odnieść wrażenie, że Pan Jezus zastosował odpowiedzialność zbiorową, ojcowie zabijali proroków, winni synowie? Nic takiego. Jezus mówi, że nawrócenie dokonuje się w prawdzie. Same zewnętrzne znaki, bez zmiany serca, na nic się nie zdadzą. Jeśli faryzeusze rzeczywiście chcieliby zmiany, to w Jezusie rozpoznaliby Mesjasza, na którego tak mocno wskazywali prorocy. Strzeżmy się pozorności '+' ks. Adam

Free Contact Form