Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niepodobna, żeby nie
przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej
dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż
żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie. Jeśli
brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem
razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie,
mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu”. Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż
nam wiary”. Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy,
powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze»,
a byłaby wam posłuszna”.
Rozwijamy się właściwie, gdy nasza relacja z Bogiem ulepsza
relacje z drugim człowiekiem. Można powiedzieć, że jesteśmy rozpięci między
troską o najmniejszych a przebaczeniem wobec naszych winowajców. I jedno i
drugie wymaga pokory, by nie zapomnieć, że nie jesteśmy sami na tym świecie i
że nie liczą się tylko nasze potrzeby. Nawet gdy prosimy: przymnóż nam wiary,
to nie może to być prośba mająca na celu tylko nas samych. Chcemy lepiej wierzyć,
by lepiej wychodzić do innych '+' ks. Adam

Jedno i drugie wymaga pokory 🙏❤️
OdpowiedzUsuń