Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie sądźcie, że
przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.
Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna
jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i
uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je
wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim".
Po co
przymuszać do modlitwy? Po co przymuszać do mszy św.? Po co przymuszać do
postu? Panu Bogu to miła taka przymuszona modlitwa? Nie lepiej, żeby tak z
serca? Tymczasem serce nie wyklucza przestrzegania prawa. To serce decyduje,
czy przymus staje się dowodem miłości czy karą niewolnika. Bo jeżeli sam chce
służyć Bogu i chcę być Mu posłuszny, to prawo staje się dla mnie jednym ze
sposobów okazania miłości Bogu, a nie więzieniem. Pewnie czasem trudno wypełnić
wszystkie przepisy i trudno je czasem zaakceptować, ale to właśnie wybór między
zaufaniem Bogu a sobie pomaga nam dojrzewać i pomaga rozwijać się w miłości '+' ks. Adam
🫶🫶❤️
OdpowiedzUsuń