Jezus powiedział do swoich apostołów: „Nie sądźcie, że
przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale
miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z
teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto miłuje ojca lub
matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę
bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie
za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto
straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje;
a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka
jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako
sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do
picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam
wam, nie utraci swojej nagrody”. Gdy Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu
swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić Ewangelię w ich miastach.
Miło posłuchać o nagrodach i pomyśleć, że może choć mała ich
cząstka przypadnie i nam. Ale czy na pewno wiemy, za czym tęsknimy? Jezus mówi
o nagrodzie dla proroka, dla sprawiedliwego, a jakie nagrody oni otrzymali? Więzienie, prześladowania, śmierć. Sam Jezus, jedyny Sprawiedliwy, najwyższy Prorok,
został skazany na krzyż. Otrzymać nagrodę proroka to otrzymać właśnie krzyż.
Ale właśnie w ofierze
krzyża człowiek uczy się miłować Boga ponad wszystko, a dzięki temu potrafi
przyjąć krzyż rzeczywiście jako nagrodę, bo nie patrzy na sam krzyż, ale na
wolę Ojca, którą pragnie wypełnić do końca '+' ks. Adam
Miłujmy Boga ponad wszystko ❤️
OdpowiedzUsuń