Jezus wyrzucał złego ducha [u tego], który był niemy. A gdy
zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z
nich rzekli: Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Inni zaś,
chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak,
znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo wewnętrznie skłócone
pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony,
jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam
złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je
wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem
Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy
mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy
mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której
polegał, i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie
zbiera ze Mną, rozprasza.
Działanie złego ducha zawsze powoduje pewne upośledzenie naszej mowy. Człowiek, ze swej natury wspólnotowy, wypełnia się w relacji, w komunikacji. Najpierw oczywiście ze swoim Stwórcą, a przez Niego z drugim człowiekiem. Zły duch próbuje zakłócić tę relację, dlatego wykorzystuje każdą szansę, każdą szczelinę, by człowiek nie słyszał Boga i by nie mógł Mu odpowiedzieć. Nie trzeba wpadać w panikę. Jesteśmy silniejsi od złego ducha, siłą samego Chrystusa. Nasza moc nie pochodzi od nas, bo jeśli tak by było, marny byłby nasz los. To sam Bóg walczy w naszej obronie '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.