Świątynia Boga w niebie się otwarła i Arka Jego Przymierza
ukazała się w Jego świątyni.
Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta
obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd
dwunastu. Ukazał się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty, ma
siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego zmiata
trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. Smok stanął przed mającą
urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć jej Dziecko. I porodziła
Syna - mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej
zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na pustynię,
gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga. I usłyszałem donośny głos mówiący w
niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza
Jego Pomazańca”.
Prorocka wizja uczy nas, że zaczynamy żyć pełnią
naszego życia, gdy otwieramy się na jego dwa wymiary: na duchowy,
niebiański i na cielesny, doczesny,
ziemski. Skupienie się na jednym z nich jest zawsze jakimś zakłamaniem, które
hamuje nasz rozwój i daje poczucie klęski. Nie da się żyć samą modlitwą, tak
jak nie da się żyć samą pracą. Kto jest powołany do małżeństwa czy rodziny, nie
może spędzić całego dnia w kościele, bo nie wypełni swojego powołania. Ale też
zajęcie się codziennymi obowiązkami bez osadzenia ich na fundamencie wiary
nigdy nie przyniesie owocu. W znalezieniu należytej równowagi pomaga nam dar pobożności. Ciekawie pisze o tym
św. Franciszek Salezy: Bóg stwarzając
świat, rozkazał roślinom przynosić owoc „każdej według swego rodzaju”. Podobnie
też nakazuje chrześcijanom, żywym roślinom swego Kościoła, aby przynosili owoce
pobożności odpowiednio do stanu i powołania. Inaczej rozwijać ma pobożność
człowiek wyżej postawiony, inaczej rzemieślnik lub sługa, inaczej książę,
inaczej wdowa, inaczej dziewica lub małżonka. Nawet i to nie wszystko. Trzeba
jeszcze, aby każdy rozwijał pobożność odpowiednio do swych sił, zajęć i
obowiązków. Otóż, pobożność, jeżeli jest prawdziwa i szczera, niczego nie
rujnuje, ale wszystko udoskonala i dopełnia. Kiedy zaś przeszkadza i sprzeciwia
się prawowitemu powołaniu lub stanowi, z pewnością jest fałszywa '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.