Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie sądźcie, że
przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.
Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna
jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i
uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je
wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim".
Wydaje się, że nie za bardzo kojarzymy te słowa z obietnicą szczęścia. Marzymy przecież (przynajmniej czasem) o wolności od nakazów, praw, obowiązków. I te ludzkie marzenia nakładamy na logikę Ewangelii. Błąd! Pan mówi, że chce wypełnić Prawo. Jakie Prawo? Prawo, które miało przygotować ludzkość na nadejście Mesjasza. Mesjasz przyszedł, by wykupić ludzi z niewoli grzechu i przywrócić im utracone szczęście. Naszym pragnieniem, tęsknotą, troską powinna być swoista niecierpliwość w oczekiwaniu na wypełnienie Prawa w naszym życiu. To jest jedyna droga do prawdziwego życia. Nic nam nie może zaszkodzić, jeśli pozwolimy Panu, by wypełnił wszystko w naszym życiu, co chce wypełnić '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.