Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na
kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Zdjęty litością,
wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”.
Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i
zaraz go odprawił ze słowami: „Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się
kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na
świadectwo dla nich”. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać
to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał
w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Jako że człowiek jest jednością duszy i ciała, dobrze jest, gdy tę jedność okazuje zwłaszcza w relacji z Panem Bogiem. W tym mają pomagać odpowiednie postawy, które zawsze mają służyć Bożej chwale, a nie samozadowoleniu człowieka. Jedną z ważnych i nieco pomijanych, nierozumianych postaw jest trwanie na kolanach przed Bogiem, które może mieć kilka znaczeń. W dzisiejszej Ewangelii postawa ta wyraża wiarę, opartą jakby na dwóch filarach. Trędowaty wierzy w Jezusa jako Boga, ale też wierzy Jezusowi jako Bogu. Wierzyć w Boga i wierzyć Bogu. Trwanie na kolanach, zwłaszcza na modlitwie, w czasie adoracji, w czasie spowiedzi pokazuje, że wierzymy w Boża obecność, w realne przebywanie Boga pośród nas, ale i że wierzymy w Bożą miłość, w miłosierdzie i troskę Boga o nas '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.